Audialna terminologia literaturoznawcza

Badania nad funkcjonowaniem dźwięku w literaturze potrzebują dyskursu jak najpełniej oddającego specyfikę przedmiotu analiz, jakim w tym przypadku są literackie reprezentacje wszelkiego rodzaju doświadczeń audialnych. Jednym z ważniejszych wyznaczników tego rodzaju dyskursu naukowego powinna być precyzyjna terminologia. Wiele terminów mających służyć opisowi literackich reprezentacji dźwięku jest bowiem silnie zakorzenionych w tradycji wzrokocentrycznej. Z potrzeby dostosowania języka do przedmiotu opisu tworzone są nowe terminy ściśle związane z tematyką audialną.

Część tego typu terminów powstaje na bazie powszechnie stosowanych w literaturoznawstwie terminów, słów i wyrażeń. W oparciu o konotujące skojarzenia wizualne słowo‘obraz’ powstają nowe terminy, pozwalające opisać także innego niż czysto wzrokowy rodzaju wrażenia. Stąd w badaniach kulturo- czy precyzyjniej literaturoznawczych, jak i psychologii, socjologii, antropologii bądź filozofii: obrazy sensoryczne (w tym także akustyczne, chociażby w rozumieniu de Saussure’a), mentalne, umysłowe, pamięciowe, wyobrażeniowe. Przykład wyrazu-terminu‘obraz’ wskazuje najczęściej obecnie stosowaną metodę poszukiwania jak najprecyzyjniejszych określeń dla różnorodnych zjawisk sensorycznych stanowiących elementy literackich światów przedstawionych. Uzupełnianie zakorzenionego w tradycji terminu zdecydowanie wzrokocentrycznego przymiotnikiem odsyłającym nowy termin w pożądane rejony to praktyka dziś zupełnie już powszechna. Stąd wspomniane wcześniej obrazy: sensoryczne, mentalne, pamięciowe, słuchowe, węchowe. Stąd też między innymi: pejzaże dźwiękowe czy akustyczne, ekfraza muzyczna bądź dźwiękowa. Stąd w końcu fokalizacja słuchowa, czy węchowa. Jakkolwiek terminy te budzą wątpliwości części użytkowników języka naukowego oraz najczęściej wymagają każdorazowego definiowania, to pozwalają przynajmniej uniknąć opisowej formy precyzowania przedmiotu badań. Strategię tę zastosowała w swych analizach zjawisk audialnych w Panu Tadeuszu Maria Cieśla-Korytowska (Maria Cieśla-Korytowska (2004: 21-53)). Badaczka obok „obrazów dźwiękowych” wskazuje również na „dźwiękową oprawę obrazów”, „milczące” obrazy, a na zakończenie nawet „malowanie dźwiękiem”. Taki język opisu zjawisk dźwiękowych wskazuje raczej na nieporadność, nie tyle badaczki, co samego języka. Mówienie o właściwościach audialnych przy użyciu terminologii wizualnej sytuuje omawiane zjawiska jako „bliżej nieokreślony obszar” (Hejmej 2001: 16). Tym bardziej, że owa robocza terminologia używana jest przez autorkę zawsze w cudzysłowie.

Terminy budowane w oparciu o inne, pierwotne, odnoszące się do zmysłu wzroku można zaliczyć do grupy terminów teoretycznych – według podziału Janusza Sławińskiego – czyli takich, których zrozumienie uzależnione jest od znajomości ich „pola terminologicznego”, a które jednocześnie „otwierają szanse badawczego podboju dalszych terytoriów przedmiotowych”. Terminy teoretyczne umożliwiają zatem „rozpoznanie tego, co jeszcze nie w pełni rozpoznane, i wyodrębnienie tego, co jeszcze nie w pełni wyodrębnione” (Sławiński 1998: 186-187). Jako że część proponowanych przez badaczy danej dziedziny terminów teoretycznych wpisuje się na pewnym etapie badań w kanon terminologii naukowej, terminy te stają się, według Sławińskiego, tzw. terminami-nazwami i zaczynają współtworzyć nomenklaturę. Wiele terminów pozwalających opisywać zjawiska związane z funkcjonowaniem w literaturze zjawisk muzyczno-akustycznych przechodzi w sposób jawny tę właśnie drogę. Wiele też, jeśli nie większość, funkcjonuje wciąż na prawach terminów teoretycznych, których użycie ogranicza się do wąskiej grupy badaczy zajmujących się danym zagadnieniem i jednocześnie akceptujących ten właśnie, a nie inny termin jako najlepszy dla charakterystyki nowego badanego zjawiska. Jak zatem radzą sobie badacze, którzy w świecie nomenklatury wzrokocentrycznej za przedmiot swoich badań obrali literackie reprezentacje zjawisk i doświadczeń audialnych?

Wśród istotnych dla polskiego piśmiennictwa terminów należy wymienić między innymi: fonosferę, pejzaż dźwiękowy czy akustyczny (soundscape) stworzony na podstawie pejzażu przestrzennego (landscape), podobnie dźwiękowy punkt orientacyjny, czy marker dźwiękowy (soundmark) to pochodna przestrzennego punktu orientacyjnego (landmark). W ostatnich latach widoczna jest również stabilizacja kilku innych terminów audialnych, służących nazywaniu zjawisk akustycznych. Są to między innymi: punkt słyszenia (earpoint) w miejsce punktu widzenia (viewpoint, point of view); pole słyszenia; słuch wewnętrzny oraz ucho wewnętrzne (inward ear); akuzja; ekfraza muzyczna (lub dźwiękowa). Terminy te związane się z kategorią wyobraźni słuchowej, która pozwala wytwarzać w umyśle wrażenia akustyczne, zarówno na zasadzie aktualizowania przechowywanych w pamięci tzw. obrazów słuchowych, jak i poprzez kreowanie na ich podobieństwo nowych. Odrębną kategorię tworzą audialne odmiany terminów wywodzących się od słowa focus czy, ogólnie, związane z problematyką reprezentacji podmiotu percepcji: fokalizacja słuchowa, fokalizator słuchowy oraz auskultacja.

Terminologia, czy raczej metaforyka muzyczna na dobre zagościła we współczesnym dyskursie krytyczno-, historyczno- a nawet teoretycznoliterackim. Nie sposób zliczyć rozmaitych metafor, porównań, terminów, gier i zabaw słownikiem muzyczno-akustycznym, tym bardziej, że tradycja ta ma bogatą i długą historię. Kiełkująca już na początku XIX wieku, rozkwitła w pełni w krytyce literackiej przełomu wieków XIX i XX, dziś stała się trwałym już elementem dyskursu literaturoznawczego. Tyle tylko, że zaledwie kilka terminów muzycznych służy nazwaniu technik i strategii literackich, w których można się doszukać konotacji muzycznych, tu między innymi: lejtmotyw, wariacje, kontrapunkt, fuga czy polifonia. Najczęściej bowiem jedynie na prawach luźnych skojarzeń z technikami, formami czy właściwościami muzycznymi budowane są charakterystyki zjawisk literackich. Stanowiąc powszechnie akceptowany chwyt retoryczno-stylistyczny, metaforyka muzyczno-akustyczna jest niebywale nieprecyzyjnym środkiem służącym opisowi literaturoznawczemu. Jednocześnie właśnie w terminologii muzycznej można doszukiwać się źródeł dla przyszłych terminów służących opisowi literackiej fonosfery. Jedną z takich propozycji mogą być terminy z zakresu dynamiki muzycznej, np. crescendo czy diminuendo, użyte w celu charakterystyki literackich opisów zmieniających natężenie dźwięków.

Choć dyskurs wzrokocentryczny niezmiennie króluje w polskim literaturoznawstwie, to widoczne zainteresowanie tematyką sensualną prowadzi do rozszerzenia języka naukowego o terminologię dostosowaną do opisu literackich reprezentacji pozostałych zmysłów.

Źródła

  • Cieśla-Korytowska Maria, „Szmery i trzaski w Panu Tadeuszu”, [w:] tejże, „Romantyczne przechadzki pograniczem”, Universitas, Kraków 2004.
  • Cuddy-Keane Melba, „Modernist Soundscapes and the Intelligent Ear: An Approach to Narrative Through Auditory Perception”, [w:] “A Companion to Narrative Theory”, ed. by J. Phelan and P. J. Rabinowitz, Blackwell, Malden, Oxford, Carlton 2005.
  • Cuddy-Keane Melba, „Virginia Woolf, Sound Technologies, and the New Aurality”, [w:] “Woolf in the Age of Mechanical Reproduction”, ed. by P. Caughie, Garland Publishing, New York 2000.
  • Hejmej Andrzej, „Muzyczność dzieła literackiego”, Wydawnictwo Funna, Wrocław 2001.
  • Kierzek Paulina, „Muzyka w Żywych kamieniach Wacława Berenta”, Universitas, Kraków 2004.
  • Łebkowska Anna, „Pojęcie fokus w narratologii – problemy i inspiracje”, [w:] „Punkt widzenia w tekście i w dyskursie”, pod red. Jerzego Bartmińskiego, Stanisławy Niebrzegowskiej-Bartmińskiej, Ryszarda Nycza, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2004.
  • Sławiński Janusz, „Problemy literaturoznawczej terminologii”, [w:] „Prace wybrane”, t. II: „Dzieło – język – tradycja”, Universitas, Kraków 1998.

Artykuły powiązane