Dźwięk jako zjawisko fizyczne ma trzy podstawowe cechy: natężenie (głośność), częstotliwość (wysokość) i widmo (barwę) (Dąbkowski 1991: 23). Tylko pierwsza z nich jest parametrem, którego nazywanie w języku odbywa się przy użyciu jednostek leksykalnych prymarnie odnoszących się do tej właśnie cechy. W parach przymiotników takich jak wysoki : niski (określających wysokość dźwięku) i jasny : ciemny (określających barwę dźwięku) mamy do czynienia z utrwalonymi metaforami synestezyjnymi, zatem do cech zjawisk akustycznych te jednostki odnoszą się wtórnie.
Oprócz typowych przymiotników i przysłówków przeznaczonych do określania cech dźwięków, w polskim języku ogólnym mogą funkcjonować także terminy wzięte z terminologii akustycznej. Za jednostkę głośności dźwięku uznaje się wyrażenie decybel, jednak w akustyce nie jest to jednostka podstawowa dla tej cechy, którą nazywamy potocznie głośnością. Tzw. siłę dźwięku wyraża się w fonach i sonach, a tzw. natężenie dźwięku w belach (który z powodów praktycznych zwykle funkcjonuje właśnie z prefiksem decy-). Cechą tego podsystemu jednostek miary jest to, że wszystkie występujące w nim jednostki są względne – dla wyliczeń potrzebne jest przyjęcie jakichś danych odniesienia, np. ciśnienia dla bela stosowanego w kontekście akustycznym (Moore 2002: 73). Konsekwencją tej cechy jest to, że zarówno siła, jak i natężenie dźwięku (wielkości, które w doświadczeniu potocznym nie są rozróżniane) nie są wartościami mierzalnymi naturalnie. O ile „na oko” przeciętny użytkownik języka polskiego może np. powiedzieć, że „coś ma raczej 2 metry niż 5 metrów” lub że „coś jest dwa razy dłuższe od czegoś innego”, to w przypadku głośności takich intuicji już nie ma. Nie można bez pomiaru ściśle technicznego powiedzieć o dwu dźwiękach coś innego niż to, że „coś jest głośniejsze niż coś” lub że „są tej samej głośności”.
W polskich tekstach nienaukowych wyróżnić można dwa użycia wyrażenia decybel. Pierwsze to przytoczenie terminu (analogicznie funkcjonuje son, fon, naper i inne jednostki stosowane w akustyce):
Gdy kibice rozpoczęli śpiew, siła dźwięku wyniosła 102 decybele, gdy Alan Shearer strzelił pierwszą bramkę w rzutach karnych – 103 decybele, a gdy David Seaman obronił rzut karny – ponad 104 decybela.
Za przekroczenie normy, kopalnia zapłaci codziennie 13,5 zł za każdy decybel ponad normę.
Jedyny sposób na zdefiniowanie takiego użycia w ramach semantyki języka naturalnego jest następujący: decybel to jednostka miary głośności nazywana „decybel”.
W drugim użyciu mamy do czynienia już z jednostką języka naturalnego (gramatycznie interpretowaną jako plurale tantum), definiowaną w najnowszych słownikach ogólnych jako‘Decybelami potocznie nazywa się duży hałas’ (Bańko 2000)lub pot.‘wszelki hałas, a szczególnie bardzo głośna muzyka’ (Dubisz 2003):
I jak się okazało, lubią oni nie tylko dyskotekowe decybele, ale również ludowe kapele, przy muzyce których doskonale się bawili.
I tak, ktoś tam upomina się o estetykę uzdrowisk, ktoś inny o uporządkowanie nazewnictwa (szpital, sanatorium czy pensjonat) i wyciszenie sanatoryjnych jadalni, gdzie grasują decybele zgoła nie przystające do”mateczników relaksu”.
Źródła
- Bańko Mirosław (red.), „Inny słownik języka polskiego”, PWN, Warszawa 2000.
- Dąbkowski Grzegorz, „Polska terminologia z zakresu teorii muzyki”, WSP,Kielce 1991.
- Dubisz Stanisław (red.), „Uniwersalny słownik języka polskiego”, PWN, Warszawa 2003.
- Moore Brian C.J., „Słuch”, tłum. Marek Siemiński, [w:] „Czucie i percepcja”, pod red. Andrew M. Colmana i Richarda L. Gregory’ego, Zysk i S-ka, Poznań 2002.