Wonność jako kategoria estetyczna (eseje Bolesława Leśmiana)

W swoich szkicach literackich i recenzjach Bolesław Leśmian posługiwał się, dodatnio nacechowaną kategorią „wonności”. To co „wonne” jest dla niego zarazem sensualne i mistyczne. Kategoria ta została przez poetę wyprowadzona z tradycji Pieśni nad pieśniami i jej talmudycznej egzegezy pochodzącej z kręgu szkoły w galilejskim mieście Jawne (Jamne). W refleksji Leśmiana to, co powiązane ze zmysłem węchu odsyła także do wyobrażenia o sposobach poznawania świata przez człowieka pierwotnego a dalej – do koncepcji poety jako człowieka pierwotnego (Głowiński 1981: 13-47). W szkicu zatytułowanym Pieśń nad pieśniami opublikowanym w 1911 roku, Leśmian pisał:
Bolesław Leśmian : Pieśń nad pieśniami: 437 W wiekach talmudycznych, na zgromadzeniu Jamnoskim, odbył się spór uczonych o to, które z ksiąg biblijnych pochodne są od Boga, zaś które tylko od człowieka. Pochodność od Boga mierzono stopniem wonności danej księgi. Pieśń nad pieśniami, jako najwonniejsza, uznana była jednogłośnie za świętą, za boską… Wonność tej księgi nie ulotniła się, nie wywietrzała do dnia dzisiejszego, pomimo iż z biegiem czasu coraz trudniej nam odtworzyć w naszej metafizycznej pamięci typ duchowy człowieka ówczesnego, który nie tylko rozwartymi oczyma, lecz i wzdętymi nozdrzami badał i poznawał tajemnicę bytu, węsząc i tropiąc ją po górach, po łąkach, po gajach i winnicach.
Leśmian kładzie nacisk na poznawczą rolę zmysłu powonienia a także na archaiczny charakter tego rodzaju poznania. Co bardzo znamienne dla jego światopoglądu, nie przeciwstawia tego, co duchowe i tego, co cielesne, lecz sugeruje ich wzajemne przenikanie się. W eseju akcentuje mistyczny charakter biblijnej księgi, w której to, co nieskończone i to, co ziemskie splatają się ze sobą: „Rytm Pieśni nad pieśniami różni się od rytmu innych utworów biblijnych. Jest w nim i taniec, i znieruchomienie, i rozpęd w nieskończoność, i rozproszenie się duszy po kwiatach i ruczajach” (Leśmian 1959: 440). Dobierając cytaty z księgi biblijnej Leśmian odnajduje frazy, w których zaakcentowane zostały doznania i jakości dostępne poznaniu zmysłowemu. Leśmian przeciwstawia sposób ukazywania świata właściwy tej właśnie księdze „wszelkiej opowiadawczości”, narracyjności znanej z innych ksiąg biblijnych. „Dla poety faktem doniosłym, wypadkiem najważniejszym jest to, że »szpikanard wydał wonność swoją« […], że »wstał wiatr z północy, a poniósł wiatr z południa i przewiał ogród, i płyną wonności jego«” (Leśmian 1959: 439). Zgodnie z inspiracją Pieśni nad pieśniami „wonność” jest tym wyżej ceniona, im piękniejszy, cenniejszy i bardziej intensywny jest sam zapach. We wspomnianym tu szkicu wonność ma ścisły związek z ekstazą, zarówno miłosną, jak i mistyczną. Wątek łączący „wonność” z ekstazą pojawił się u Leśmiana również w powstałym nieco wcześniej eseju poświęconym Kwiatkom świętego Franciszka, przełożonym przez Leopolda Staffa w roku 1910. Leśmian wprowadził tu również odwołania do prawzoru biblijnego: „Największą moc ekstazy posiadał brat Jan z Alverno. […] Widzenia jego są wonne i płomienne, jak Pieśń nad pieśniami króla Salomona” (Leśmian 1959: 424). W eseju zatytułowanym Miłość platońska z roku 1910 poświęconym Uczcie Platona w przekładzie Władysława Witwickiego uprzywilejowanym zmysłem jest zmysł słuchu, ale i tu węch okazuje się istotny. Z faktu objawiania się idei w słowach poeta wyciąga następujący wniosek: „słuchaniem przede wszystkim poi się miłość Platońska. Na dawne pytanie trubadurów, czy miłość przez serce, czy też przez oczy wnika, Sokrates Platoński mógłby odpowiedzieć: przez uszy” (Leśmian 1959: 429). Z kolei z Platońską „detronizacją ciała” kontrastuje Leśmian inną, akceptującą cielesność postawę, ilustrując ją z cytatem z księgi biblijnej, którą najwyżej cenił: „ »Za tę jedną kolię na szyi twojej pokochałem ciebie, oblubienico moja!«, tak mówi Pieśń nad pieśniami” (Leśmian 1959: 428). Jednak w interpretacji Leśmiana nawet platońska koncepcja miłości jest bardzo silnie powiązana ze zmysłowym doświadczaniem istnienia i z poznaniem zmysłowym, w którym istotne jest powonienie. O Platońskim Erosie pisze autor Zielonej godziny: „Węszy on i szuka tylko piękna, dobra i mądrości, bo sam tych cnót nie posiada. […] Wie on, co tu jest na ziemi najlepszego, ale wie jakoś bezwiednie, wrodzonym węchem, samym jakoby podszeptem swego podniebienia” (Leśmian 1959: 430). W ostatnim cytacie odwołania zarówno do węchu jak i do smaku mają związek z dowartościowaniem poznania pozarozumowego, intuicyjnego. Istotna jest tutaj także na dionizyjski sposób pojmowana kategoria upojenia, w której trudno oddzielić to, duchowe od tego, co sensualne. Doświadczenie upojenia jest doznaniem totalnym i ogarnia wszystkie zmysły. Platońsko-Sokratejski wizerunek Erosa utożsamia Leśmian z „typem satyra” (Leśmian 1959: 431).
Bolesław Leśmian : Miłość platońska: 431 Jego to właśnie obecność w różanym ogrodzie Uczty Platońskiej nadaje jej słowom taką upojność, wonność i taki uśmiech bosko-zwierzęcy, który, zda się, porozumiewawczo się zwraca i niemal pomruguje na najłakomsze kąski i najzaklętsze skarby dookolnej przyrody.
Zmysłowość, zarówno w wąskim, jak i szerokim tego słowa znaczeniu, ma u Leśmiana charakter polisensoryczny i powiązana jest zwłaszcza z węchem, dotykiem i smakiem. Biorąc pod uwagę wypowiedzi Leśmiana na temat filozofii Bergsona, można zaryzykować tezę, że poznanie wzrokowe utożsamia Leśmian z tym, co rozumowe zaś poznanie za pomocą powonienia – z intuicją. Leśmian-krytyk cenił oryginalność, niepowtarzalność i sensualny charakter metaforyki poetyckiej. Był świadomy swojego podejścia i w wywiadzie udzielonym po latach, bo w 1934, Edwardowi Boyé zaznaczał „Nigdy nie lubiłem artystów bez pejzażu, dających tylko ideowe ujęcie świata” (Leśmian 1959: 498). W recenzji literackiej dotyczącej tomu Aleksandra Szczęsnego To, co się stało, opublikowanej w roku 1912, liczne wzmianki o „wonności” tej poezji stanowią jej pochwałę. Leśmian podkreśla, że odbiorca doceni tę poezję, o ile „wyczuje osobliwą wonność i namacalność prostych a nieodpartych obrazów” (Leśmian 1959: 335). Autor Sadu rozstajnego wskazuje na najbardziej niepowtarzalne a zarazem pełne prostoty obrazy poetyckie Szczęsnego i projektuje odbiór jego liryków jako akt wspominania różnorodnych doznań sensualnych, wśród których doświadczenia węchowe grają dużą rolę. Czytelnik „zapodzieje się na chwilę pamięcią w wąskiej uliczce, dusznej od południowej spieki, i zatrzyma się przed domem, gdzie z polanej sieni owionie go wilgotnawy zapach porażonej słońcem wody” (Leśmian 1959: 335). „Wonność tej poezji i jej barwy osobliwe wymagają skupienia się, zmrużenia oczu, nagłego zatrzymania uwagi na błahym pozornie drobiazgu, na nikłym pozornie słowie” (Leśmian 1959: 336). Leśmian mówi też metaforycznie o „upojnej woni białej magii” (Leśmian 1959: 338) w poezji Aleksandra Szczęsnego. W innych recenzjach poeta-krytyk wielokrotnie przeciwstawia to, zmysłowe, abstrakcyjnym, schematycznym, pozbawionym indywidualności ujęciom. W recenzjach utrzymanych w krytycznym tonie zdarzają się wydobyte z utworów przykłady udanych fragmentów. Dostrzeżenie elementu sensualnego w tego rodzaju cytatach jest zawsze nacechowane dodatnio. W szkicu o tomiku Władysława Bukowińskiego (Selima) Na przełomie Leśmian sparafrazował i zacytował, podkreślając wybrane słowa: „Nawet do celi więziennej przenikają „ »wonie, blaski, czary, upojenia« ” (Leśmian 1959: 365). W innym cytacie z wiersza Bukowińskiego znalazły się słowa: „że tam błyszczy, pachnie cudny świat!…” (Leśmian 1959: 365). To, co doznawane za pomocą węchu, jest u Leśmiana przeciwstawiane myśleniu abstrakcyjnemu. Także dla swojej własnej twórczości poeta pragnął nie tylko tak wysoko przez siebie cenionej „śpiewności”, ale również tego wszystkiego, co wiąże się ze zmysłowością i wonnością. Jak to zaznaczał w liście do Zenona Przesmyckiego wysłanym z Paryża około roku 1912, „Zapragnąłem, aby we mnie znów wszystko śpiewało, kwitło i wypełniło się wonią” (Leśmian 1962: 314-315). Kontekst osobisty dla tych deklaracji można odnaleźć w korespondencji miłosnej poety. Znamienny przykład polisensoryczności języka erotycznego listów Leśmiana stanowi zdanie: „Jak mi tęskno do twoich pieszczot, do zapachu nóżek, do słodziuchnych usteczek” (Leśmian 1962: 349), by poprzestać na jednym, krótkim cytacie z listu do Dory Lebental z roku 1921. W zdaniu tym przywołane kolejno zmysł dotyku, węchu i smaku służą wyrażeniu tego, co intymne. Odwołania do zmysłu węchu nie są być może w wypowiedziach eseistycznych Leśmiana tak istotne jak odwołania do innych zmysłów w ich tradycyjnej hierarchii a więc przede wszystkim do wzroku (wyczulenie na barwy, światło i blask) i słuchu (odbiór muzyki, melodii wiersza a zwłaszcza rytmu), ale sama ich obecność i jednoznacznie dodatnie nacechowanie stanowią o ich znaczeniu. Traktowany jako najbardziej pierwotny, zmysł węchu wiąże się w wypowiedziach Leśmiana z intuicyjnym sposobem poznania. Istotne jest także powiązanie „wonności” z tym, co erotyczne i mistyczne, z ekstazą miłosną, religijną i poetycką.

Źródła

Analizowane utwory

  • Leśmian Bolesław, „Szkice literackie”, oprac. Jacek Trznadel, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1959.
  • Leśmian Bolesław, „Utwory rozproszone. Listy”, oprac. Jacek Trznadel, Warszawa 1962.

Opracowania

  • Czabanowska-Wróbel Anna, „»Kto cię odmłodzi, żywocie wieczny«… Mistyka żydowska w twórczości Leśmiana”,, [w:] „Złotnik i śpiewak. Poezja Leopolda Staffa i Bolesława Leśmiana w kręgu modernizmu”, TAiWPN „Universitas”, Kraków 2009.
  • Głowiński Michał, „Leśmian, czyli poeta jako człowiek pierwotny” [w:] tegoż, „Zaświat przedstawiony. Szkice o
  • Stala Marian, „Jam jest miejsce spotkania. Duch, dusza i ciało w poetyckiej antropologii Bolesława Leśmiana”, [w:] tegoż, „Trzy nieskończoności. O poezji Adama Mickiewicza, Bolesława Leśmiana i Czesława Miłosza”,
  • Zięba Jan, „Bolesława Leśmiana światopogląd nowoczesny. O eseistyce poety”, TAiWPN „Universitas”,

Artykuły powiązane