Zawał serca

W książce zatytułowanej Genialna maszyna. Biografia serca czytamy:

Stephen i Thomas Amidon : Genialna maszyna. Biografia serca: 174

W drugiej połowie XX wieku nasza zdolność do naprawy i ulepszania mięśnia sercowego rosła w imponującym tempie, serce ikona natomiast spadło do poziomu reklamy, poradników motywacyjnych, stylu życia i tanich cukierków. Oczywiście serce wciąż pozostawało naszą ulubioną uczuciową metaforą, mimo iż wiedzieliśmy już, że emocje rodzą się w umyśle.

Fascynacja sercem, której wyraz dają cytowani autorzy: kardiolog i pisarz, nie ominęła literatury pięknej. W kulturze spotykają się dwa rozumienia chorób serca: z jednej strony traktuje się je jako uszkodzenie, które nie stygmatyzuje. W ten sposób odmienność zawału serca podkreślała Susan Sontag, tym samym sytuując go na antypodach chorób okrytych w kulturze tabu: „[…] zawał serca to nic wstydliwego. […] Choroba serca to słabość, rodzaj awarii mechanicznej; nie ma w niej nic żenującego, nic z tabu, które otaczało niegdyś gruźlików, a dziś otacza chorych na raka” (Sontag 1999: 12). Z drugiej jednak strony literackie reprezentacje zawału serca dowodzą, że nawet jeśli jest on z punktu widzenia medycyny li tylko „mechaniczną awarią”, to obrasta równie sugestywnymi metaforami, co inne wspomniane przez Sontag choroby. Dzieje się tak właśnie za sprawą symbolicznego ładunku, jakie kultura przypisuje sercu człowieka, a literatura w swoisty sposób problematyzuje. Obecność zawału serca w tekstach literackich zwykle związana jest z przeżyciem choroby zaznaczonym w biografii pisarza. To krańcowe doznanie staje się swoistym punktem zapalnym i w planie biograficznym, i w planie pisarskim.

Niebagatelną rolę zawał serca odgrywa w powieści Andrzeja Kuśniewicza Stan nieważkości. Pisarz tłumaczył obecność motywu następująco:

Andrzej Kuśniewicz : Stan nieważkości: 46

– To jest książka napisana w specjalnych warunkach. Jej ramę wyznacza czas choroby narratora, który po ciężkim zawale serca przebywa w szpitalu i z perspektywy zaglądającej mu w oczy śmierci podejmuje próbę odnalezienia się w przeszłości. Ten pomysł przyszedł mi do głowy właśnie, kiedy leżałem na sali reanimacyjnej w identycznej sytuacji. Poszczególne sceny jawiły mi się w umyśle, pobudzane silnymi środkami przeciwbólowymi, głównie morfiną. No i widok pielęgniarek. Bo muszę powiedzieć, że dla mnie pielęgniarki są owiane specjalnym romantyzmem. […] Tak więc umyśliłem sobie w chwilach choroby tę powieść, tę ucieczkę z łóżka szpitalnego w przeszłość. W tę ramę wpisany jest czas przeszły w wymiarze prawie 200 lat.

Współgrają tutaj dwa znamienne gesty: inspiracje płynące z rzeczywistego stanu chorobowego i doznań prowokowanych środkami farmakologicznymi oraz literackie już przekształcenie i funkcjonalizowanie choroby, której nosicielem staje się narrator, Andrzej. Wydaje się, że cielesne doświadczenie choroby związane jest z aspektem autobiograficznym Stanu nieważkości, który jednak – w toku rozwoju opowieści – ustępuje miejsca fikcji. Stąd doznania natury somatycznej otwierają powieść, by następnie autor mógł przenieść punkt ciężkości na duchowość. Pisała o tym Elżbieta Dutka: „[…] paradoksalnie infarctus myocardi uwalnia bohatera od ciała, od czasu i przestrzeni, w której aktualnie się znajduje i przenosi całą uwagę na sferę psychiki. […] w powieści nie ma dosłowności, słowa opisujące chorobę okazują się wieloznaczne i metaforyczne” (Dutka 2008: 282).

Przestrzeń szpitala w pewnym stopniu wymusza jednak zwrot ku ciału, które jest przecież – a zwłaszcza chorująca jego część – w centrum zainteresowania. Narrator to, co skrajnie somatyczne i związane z bólem usuwa jednak ze świadomości, jakby nie mieściło się w ramach opowieści. Niemal każda wzmianka biorąca swój początek w szpitalnej sali rozwija się w metaforę, której podstawową osią jest wertykalność. W introdukcji narracji wszakże pojawia się interesujące i odmienne od kulturowych oraz medycznych wizji – co podkreśla także cytowana już Elżbieta Dutka – ukonkretnienie zawału:

Andrzej Kuśniewicz : Stan nieważkości: 5

Wyobraziłem sobie mój mięsień sercowy, jak pęka w szwach wzdłuż poszarpanej linii, jak drze się niby samochodowa dętka rozerwana gwoździem. Blizna, która powstaje w miejscu rozdarcia, musi być nieco podobna do łaty na dętce. Cała powierzchnia ulega zesztywnieniu, przestaje być wskutek tego podatna na bodźce zewnętrzne. Czy tylko fizyczne?

Wydaje się, że to materialne, namacalne wyobrażenie serca jest w powieści ewenementem. Kiedy narrator obserwuje rytm swego serca na monitorze, intrygująca „linia życia” wciąga chorującego w zabawę czasem, która wyznacza jeden z podstawowych sensów powieści:

Andrzej Kuśniewicz : Stan nieważkości: 9

W niewielkim pudełeczku zawieszonym wysoko, w monitorze kontrolnym, jak na ekranie telewizyjnym, skakała iskierka wykonując dziwaczne i niezgrabne pląsy, podrzuty, coś w rodzaju rwącej się linii. Leżąc na wznak śledziłem godzinami, nie myśląc właściwie o niczym, tę śpieszącą się dokądś nieustannie mikroskopijną postać, rodzaj muszki czy chrząszczyka, […]. Iskra dobiegała ramy monitora, już mi się zdawało, że to koniec, kres, i co teraz dalej, co się stanie, gdy tamto na ekranie zniknie, czy i ja automatycznie zniknę […], i kiedy byłem zdecydowany heroicznie zejść ze sceny, […] mikroskopijny owad pojawiał się na nowo, zaczynając wszystko od początku.

Ta niepoważna, przedstawiona w tonacji buffo (Dutka 2008), gra o życie jest też początkiem i zarazem warunkiem gry z czasem. Aby granicę swego życia rozciągnąć tak znacząco w przeszłość, potrzebny jest narratorowi tytułowy „stan nieważkości”. Ta specyficzna metafora pozwala dowartościować chorobę, uwznioślić ją czy uduchowić. Zawał jawi się w planie życia narratora jako sytuacja wręcz oczekiwana, która odpowiada na jego potrzeby „wzniesienia się” ponad ograniczenia zewnętrzne i wewnętrzne:

Andrzej Kuśniewicz : Stan nieważkości: 5

Całe życie pragnąłem, by linia moich doznań wspinała się i opadała gwałtownie, marzyłem o falach sztormowych, pogardzając bryzą i nijakim, łagodnym falowaniem i kołysaniem. I teraz właśnie poczułem się siłą wybuchu wyrzucony wysoko, by zawisnąć w powietrzu w stanie, którą później określiłem jako nieważkość psychiczną bliską euforii.

Choroba u Kuśniewicza jest stanem, który daje poczucie wolności, zawiesza reguły życia normalnego, ale też – poprzez właśnie odpowiedź na tęsknoty narratora za poczuciem nieustannego „wznoszenia się” – przedziwnie dowartościowuje stan na granicy życia i śmierci. Powyższy cytat, jak pisał Paweł Graf, „niczym soczewka, skupia najistotniejsze – dla zrozumienia anabatycznego doświadczenia – obszary semantyczne: potrzebę doznania wysokości; czasowość; cierpienie i przemijalność oraz zachwyt temu doznaniu towarzyszące” (Graf 2005: 182–183), a wszystko za podstawę ma właśnie infarctus myocardi.

Jeszcze wyraźniejszy związek między biograficznym przeżyciem zawału a pisaniem „biografii zawału” dostrzec można u Mirona Białoszewskiego – przede wszystkim z powodu Lejeune’owskiej przestrzeni autobiograficznej, w której umieszcza się dzieła autora Rozkurzu; twórczość Białoszewskiego czyta się – jak przekonują badacze – jako narastającą przez lata diarystykę, jedynie podszytą czy kamuflowaną innymi formami gatunkowymi (np. Głowiński 1993; Czermińska 2003). Drugi argument to znaczenie doświadczenia zawału w życiu i Zawału w pisarstwie Białoszewskiego; uznanie dzieła – zgodnie z sugestią Małgorzaty Czermińskiej – za „punkt zwrotny w opowieści autobiograficznej”, tekst wyjątkowy i porównywalny z Pamiętnikiem z powstania warszawskiego:

Małgorzata Czermińska : „Zawał” miasta i zawał serca: 45

Jest to znów sytuacja graniczna: realne, bliskie zagrożenie śmiercią, wzmocnione jeszcze doznaniem dojmującego bólu, potem także towarzyszenie cudzemu cierpieniu, a nawet umieraniu, choć oczywiście w szpitalu w nieporównanie mniejszej skali, niż to było podczas hekatomby powstania. Zagrożenie i ból wkrótce mijają, ale na bardzo długo pozostaje wyłączenie ze zwykłego trybu życia, codziennych zajęć, z własnego domu.

Zawał Białoszewskiego zobaczony w tej perspektywie ujawnia swoją odmienność od Stanu nieważkości. Podczas gdy u Kuśniewicza choroba ma przede wszystkim – jak przekonuje Mieczysław Dąbrowski – „sens metaforyczny i określa w ogóle społeczną kondycję człowieka współczesnego”, Białoszewskiego zajmuje głównie fizjologia w szpitalnej przestrzeni. Pierwsze są ból i wstyd:

Miron Białoszewski : Zawał: 6

Już mnie rozbierają i na łóżko. Pielęgniarka chce mi zdzierać majtki, ale ja mówię

– wstydzę się

– i ściągam sam, bo nie są znów te majtki tak do pokazywania.

Żeby nie ten ból, od którego jest gorszy tylko atak nerkowy, tobym próbował lepiej panować nad sytuacją w promieniu tego pół metra. Na dodatek nie jestem czyściutki sam, dwa dni nie było w domu ciepłej wody.

Choroba zawsze przecież – nie tylko w przypadku „osobnego” Białoszewskiego – narusza intymność i niezależność podmiotu, który nieoczekiwanie musi podporządkować się regułom szpitalnej przestrzeni. Autor Zawału oswoi to obce miejsce w sposób dla siebie charakterystyczny – przez dar drobiazgowej i pilnej obserwacji, zajrzenia wręcz w „trzewia” szpitala. Zgodzić się trzeba z Anną Sobolewską nazywającą Białoszewskiego „mistrzem »nieutulonej zgody« – zgody na cierpienie, na niewygody choroby i starości” (Sobolewska 1997: 116). Adaptacja pisarza do trudnych warunków i zasad funkcjonowania, tak odmiennych od osobistych przyzwyczajeń, zdaje się przychodzić zaskakująco łatwo i w Zawale skutkuje doskonałą kreacją artystyczną. Tym bardziej ów opis zwraca uwagę, że kolejny zawał w biografii pisarza i jego literackie odbicia dowodzą zmiany „ja” pisarskiego wobec choroby. Listy do Eumenid to opowieść o „zdychaniu”, a nie raport o zdrowieniu. Chociaż po kolejnym zawale Białoszewski wciąż konstatuje: „Choroba sercowa dobra. Nic paskudnego, nic obrzydliwego. Dotyczy górnej połowy, tej nieupokarzającej […]” (Białoszewski 2012: 862), to tylko z pozoru te dwie relacje szpitalne są podobne.

W Zawale szczególnie interesująca jest fizjologia: własna, innych chorujących oraz szpitala. Wnikliwe spojrzenie Białoszewskiego w mroczne i nieestetyczne zakamarki przestrzeni i ciała omija jednak pułapkę naturalizmu opisu, pisarz bowiem rozbraja dramat wydarzeń dystansem i humorem, co celnie oddają anegdoty ustępowe, jedne z bardziej charakterystycznych w tkance opowieści:

Dziś w kabinie „OO” byłem między dwoma stękającymi. Jeden z nich stękał

– o! o! a… o! o! oj… nic z tego nie będzie… o! o nie!

Poznałem oczywiście starca od łapania tchu. Salowa z wózkiem cierpliwie czekała. Czasem podchodziła do drzwi

– no jak tam? jeszcze?

– jeszcze jeszcze, o! o! a…

– niech pan posiedzi, może się uda…

– o! o! nie… o! o! o! a!

Po chwili salowa pyta starca

– i co

– taki tylko twardy kawałeczek, o! nic z tego, o! o! (Miron Białoszewski, Zawał: 30)

O tego rodzaju „wychodkowych obserwacjach” Wojciech Jajdelski pisał: „Nie ma tu jednak żadnego opisowego zaaferowania wyłącznie fizjologicznymi paskudztwami, żadnego nieuzasadnionego turpizmu, który byłby sam dla siebie dostatecznym wytłumaczeniem jako autonomiczna ideologia artystyczna” (Jajdelski 1999: 104). Odsłania Białoszewski jednak inną umiejętność, wielokrotnie opisywaną, którą najtrafniej oddaje fraza „mistyka dnia powszedniego” (Sobolewska 1992), owo dostrzeganie szczelin rzeczywistości, tajemnic życia ukrytych w brudzie i ustępach.

Zauważyć można w Zawale jeszcze jedną ciekawą prawidłowość – serce, wydawałoby się centrum opowieści, znika z niej wówczas, kiedy ustępuje ból: „Mnie coraz mniej boli. Aż przestało. To w środku. Reszta się nie liczy” (Białoszewski 1977: 7). Przeniesienie z sali reanimacyjnej na zwykłą, jazda wózkiem, pierwsze spacery – czyli stopniowe poszerzanie możliwości percepcji szpitalnego świata – zwracają chorującemu niedawno utraconą niezależność i chronią jego tożsamość. Ciało wystawione na tę pierwszą poważną próbę nie jest wrogiem podmiotu, ale pod wpływem choroby na pewno się zmienia, czego dowodzi twórczość po-Zawałowa: Wycieczka do Egiptu czy AAAmeryka. Po zawałowym ograniczeniu następuje czas otwarcia.

„Zawał jest raną w sercu” – pisał Jan Kott w innej jeszcze opowieści o tej chorobie (Kott 1991: 388). Dwa przedstawione sposoby ujęcia tej rany, „awarii” pokazują bieguny możliwości: od metaforyzowania stanu chorobowego dającego punkt wyjścia do snucia narracji do jego metafizycznej fizjologii.

Źródła

Źródła

  • Białoszewski Miron, „Zawał” (1977), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1977.
  • Białoszewski Miron, „Tajny dziennik” (2012), Wydawnictwo Znak; Kraków 2012.
  • Kuśniewicz Andrzej, „Stan nieważkości” (1973), Wydawnictwo Łódzkiej Drukarni Dziełowej S.A., Łódź 1997.

Opracowania

  • Amidon Stephen, Amidon Thomas, „Genialna maszyna. Biografia serca”, przeł. Adriana Celińska; Wydawnictwo Znak, Kraków 2012.
  • Browarny Wojciech, Poprawa Adam (red.), „Białoszewski przed Dziennikiem”, Universitas, Kraków 2010.
  • Czermińska Małgorzata, „»Zawał« miasta i zawał serca – dwa punkty zwrotne w opowieści autobiograficznej Mirona Białoszewskiego”, „Ruch Literacki” 2003, nr 4.
  • Dąbrowski Mieczysław, „»nierzeczywista rzeczywistość«. O twórczości Andrzeja Kuśniewicza”, Wydawnictwo Elipsa, Warszawa 2004.
  • Dutka Elżbieta, „Okolice nie tylko geograficzne. O twórczości Andrzeja Kuśniewicza”, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2008.
  • Fazan Jarosław, „Fizjologia i metafizyka, czyli o »nudnociekawym byciu« jako temacie poezji Mirona Białoszewskiego”, „Ruch Literacki” 1997, z. 2.
  • Gleń Adrian, „»W tej latarni…«. późna twórczość Mirona Białoszewskiego w perspektywie hermeneutycznej”, Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego, Opole 2004.
  • Głowiński Michał, „Białoszewskiego gatunki codzienne”, [w:] „Pisanie Białoszewskiego. Szkice”; pod red. Michała Głowińskiego i Zdzisława Łapińskiego”, Wydawnictwo IBL PAN, Warszawa 1993.
  • Głowiński Michał, Łapiński Zdzisław (red.), „Pisanie Białoszewskiego. Szkice”, Wydawnictwo IBL PAN, Warszawa 1993.
  • Graf Paweł, „Świat utkany z prawdy i zmyślenia. O świadomości twórczej Andrzeja Kuśniewicza”, Wydawnictwo Nakom, Poznań 2005.
  • Jajdelski Wojciech, „Symbolika czystości i brudu w twórczości szpitalnej Miona Białoszewskiego”, „Pamiętnik Literacki” 1999, z. 3.
  • Kott Jan, „Pisma wybrane”, t. 3, „Fotel recenzenta”, wybór i układ Tadeusz Nyczek, Wydawnictwo Krąg, Warszawa 1991.
  • Kuśniewicz Andrzej, „Puzzle pamięci. Z Andrzejem Kuśniewiczem w marcu i kwietniu 1991 rozmawiała Grażyna Szcześniak”, Wydawnictwo EUREKA, Kraków 1992.
  • Lejeune Philippe, „Wariacje na temat pewnego paktu. O autobiografii”, red. Regina Lubas-Bartoszyńska, Universitas, Kraków 2007.
  • Pietrych Krystyna, „Co poezji po bólu? Empatyczne przestrzenie lektury”, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2009.
  • Sobolewska Anna, „Maksymalnie udana egzystencja. Szkice o życiu i twórczości Mirona Białoszewskiego”, Wydawnictwo IBL PAN, Warszawa 1997
  • Sobolewska Anna, „Mistyka dnia powszedniego”, Wydawnictwo Open, Warszawa 1992.
  • Sobolewski Tadeusz, „Człowiek Miron”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2012.
  • Sontag Susan, „Choroba jako metafora. AIDS i jego metafory”, przeł. Jarosław Anders, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1990.
  • Stańczak-Wiślicz Katarzyna (red.), „Zapisy cierpienia”, Wydawnictwo Chronicon, Wrocław 2011.
  • Święch Jerzy, „Szpital przemienienia”, [w:] „Zasługi oraz dylematy życiowe i zawodowe lekarzy chirurgów w świetle literatury i medycyny”, cz. IV; pod red. Grzegorza Wallnera i Eugenii Łoch; Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2011.
  • Tabaczyński Michał, „Mowa bólu. Z problemów reprezentacji poznawczej/prezentacji zmysłowej”, [w:] „Przedziwne światy. Prace z historii i teorii literatury ofiarowane dr hab. Jerzemu Z. Maciejewskiemu”, pod red. Krzysztofa Ćwiklińskiego i Radosława Siomy, Toruń 2010.
  • Winiecka Elżbieta, „Białoszewski sylleptyczny”, Wydawnictwo „Poznańskie Studia Polonistyczne”, Poznań 2006.
  • Zieniewicz Andrzej, „Małe iluminacje. Formy prozatorskie Mirona Białoszewszkiego”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1989.

Artykuły powiązane