Kwiaty były tematem niezliczonych wierszy, cykli poetyckich i poematów młodopolskich, jednak wiersze o kwiatach z przełomu XIX i XX wieku nie zawsze są wierszami o ich zapachach. O wiele częściej przywoływane były wówczas skojarzenia związane z ich wyglądem, zwłaszcza barwą i kształtem, niż wrażenia węchowe. Wiele utworów poetyckich ukazuje kwiaty symboliczne, które ewokują sensy związane z przypisywanymi im – konwencjonalnymi lub niepowtarzalnymi – znaczeniami. Mimo to, właśnie poetyckie obrazy kwiatów stanowią w tej epoce okazję, by opisywać, nazywać i przywoływać intensywne doznania węchowe. Badacz florystyki młodopolskiej, Ireneusz Sikora, omawia wszystkie najważniejsze wiersze dotyczące kwiatów, dostrzegając wśród nich zarówno te poświęcone kwiatom egzotycznym o silnych, niepokojących zapachach, jak i kwiatom rodzimym, pełnym prostoty, wywołującym zupełnie innego rodzaju skojarzenia i doznania. Znamienne jest również dla poezji przełomu wieków komponowanie cykli lirycznych o tematyce kwiatowej:
Liczne są cykle wierszy o kwiatach: Jana Kasprowicza naturalistyczny cykl Z flory swojskiej, Władysława Bukowińskiego pięcioczęściowy pt. Kwiaty, (…) Bronisławy Ostrowskiej Woń kwiatów, mało znany cykl wierszy Jana Pietrzyckiego W oranżerii egzotycznych kwiatów. Dalsze to Zdzisława Dębickiego Chwieją się w polu maki purpurowe, Czesława Cieplińskiego Twoje kwiaty, Bogusława Butrymowicza Wiosna. Kwiaty, Krystyny Saryusz-Zaleskiej cykl pod nazwą Wirydarz w słońcu, wreszcie na zakończenie cykle wierszy kwiatowych o charakterze monotematycznym: Edwarda Słońskiego Tuberozy, Władysława Bukowińskiego Floksy, Wacława Berenta Róże i Macieja Szukiewicza Czarne róże. (Sikora 2007: 31)
Te spośród młodopolskich utworów o kwiatach, które mówią równocześnie o ich zapachach, można podzielić umownie na trzy grupy, które częściowo przenikają się ze sobą. Pierwsza z nich, najliczniejsza, wiąże wrażenia zapachowe wywoływane przez kwiaty z aurą erotyzmu. Druga – zawiera odwołania do wrażeń węchowych, które mają połączyć się z doznaniami innych zmysłów i zestroić w doznania synestezyjne. Trzeci sposób przywoływania zapachu kwiatów (ale też traw, ziół, czy owoców) wiąże się z pamięcią konkretnych, niepowtarzalnych wrażeń sensualnych i z reminiscencjami samego podmiotu.
Zapach kwiatów w poezji młodopolskiej nie tylko ekwiwalentyzuje wrażenia związane ze sferą seksualności, ale również je potęguje. Najsłynniejszym, najbardziej też rozbudowanym przykładem jest motyw woni bukietu kwiatów otrzymanego prze bohatera prozy poetyckiej Stanisława Przybyszewskiego Androgyne od zakochanej w nim kobiety. Za sprawą udosłownienia to właśnie ciało kobiety nadaje zapachowi kwiatów związek z pożądaniem.
Może całowała te kwiaty, zanim mu je podano, może wpieściła swą twarz w miękkie łoże kwiecia, zanim je w bukiet powiązała, może przytuliła te pyszny naręcz kwiatów do swego serca; może wgrzebywała się nagimi ramionami w całe posłanie z kwiatów… I kwiecie przesiąkło jej oddechem, przesyciło się lubieżnym ciepłem stęsknionego ciała; , może jeszcze drży cichym, namiętnym szeptem jej pragnień… (Stanisław Przybyszewski Androgyne: 378-379)
To, co Przybyszewski wypowiedział w sposób wyrazisty i zhiperbolizowany, autorzy wierszy lirycznych sugerowali w sposób mniej lub bardziej aluzyjny. Taki właśnie, powiązany ze sferą seksualności sens ma wiersz Tetmajera Kwiat symboliczny. Równanie: woń kwiatów – zapach kobiecego ciała, pojawia się w wielu utworach pisanych z męskiej perspektywy. Dwa dłuższe, zawierające szereg powtórzeń, wiersze Jerzego Żuławskiego Narcyzy i Dano mi róże są tego dobrym przykładem. W pierwszym z nich więdnące białe kwiaty pachną jak ciało młodej dziewczyny:
Na stole moim
w zielonym dzbanku glinianym
mrą te przedwczoraj zerwane narcyzy
i pachną… (Jerzy Żuławski Narcyzy: 229)
To podmiot dokonuje subiektywnej kontaminacji doznań sensualnych, łącząc w jedno swoje wrażenia i wspomnienia:
Oddycham wonią,
myślę, czuję wonią upojną
tych mrących kwiatów…
(…)
takie są białe ich płatki i miękkie,
jak ciało twoje,
takie są złote ich serca,
jak twoje włosy najdroższe —
i pachną,
jak usta twoje, co całują cicho
i upajają bez miary, bez miary —
snem, co od śmierci nie jest mniej rozkoszny! – (Jerzy Żuławski Narcyzy: 230)
Również w wierszu Żuławskiego Dano mi róże… kwiaty, jak zwraca się do ukochanej podmiot, „mają dziwny zapach twego ciała” (Żuławski 1908: 269).Tu właśnie dostrzec można ślad inspiracji przywołanym utworem Przybyszewskiego. Podmiot akcentuje, że bukiet róż nie został mu podarowany przez ukochaną, a jednak wywołuje on jej wspomnienie.
Młodopolskie kwiaty są zazwyczaj określane jako „wonne”, takie właśnie są zarówno te opatrzone nazwą gatunkową, jak i te nienazwane. Pewne gatunki kwiatów pojawiały się w poezji Młodej Polski wyjątkowo często; wśród nich nie dziwi szczególne miejsce róż, reprezentujących niejako kwiaty w stanie czystym. Z kolei kwiatami, których intensywny, zmysłowy zapach wywołuje w wierszach młodopolskich najsilniejsze konotacje erotyczne, są tuberozy, jak w wierszach Zdzisława Dębickiego czy Edwarda Słońskiego. W cyklu Woń kwiatów Ostrowskiej również został im poświęcony osobny wiersz:
Majaczą w zmierzchu snów śnieżyste tuberozy,
Czujesz dławiącą rozkosz oszalałej woni,
Zmąconą tchnieniem zimnym przytłumionej grozy?
Dziewczyny młodej trup z mirtowym wieńcem u skroni. (Bronisława Ostrowska Tuberozy: 83)
W wierszu Marii Grossek-Koryckiej, autorki wielu kwiatowych utworów, Wąż luxuria „usypia odurzając wonią tuberozy…” (Grossek-Korycka 2005: 90)
Intensywne zapachy róż, lilii czy tuberoz i egzotyczna aura cieplarni splatają się w jedną całość najczęściej w erotykach drugorzędnych poetów. Natomiast najbardziej lapidarnie połączył znaczenie zapachu róż z doznaniami dwojga kochanków Bolesław Leśmian w wierszu Trzy róże. Jeden wers: „Woń róż, śpiew ptaków i dwa ciała znojne” (Leśmian 2010: 225) wystarczy, by stworzyć atmosferę ogrodu miłości.
Synestezyjne powiązania wrażeń sensualnych, łączące zapach kwiatów z innymi doznaniami, zwłaszcza wzrokowymi i słuchowymi, mają w poezji polskiej związek z inspiracją poezji francuskiej, zwłaszcza Baudelaire’a, Verlaine’a i Maeterlincka – tak jest w twórczości braci Korab-Brzowskich; ich „powinowactwa kwiatów o zmierzchu”, „barwy głosy wonie” są wyraźnie inspirowane przez Baudelaire’owskie Odpowiedniki. Zapach kwiatów może w poezji Młodej Polski wiązać się z tym, co erotyczne, ale i mistyczne. Zmianę postawy podmiotu i związaną z nią swoistą przemianę „kwiatów grzechu” w „kwiaty święte” ukazuje Stanisław Korab-Brzozowski:
Kwiaty grzechu, zepsucia, o kwiaty pokuszeń!
Wabiące zmysły moje czarem i urokiem
Nieznanych, tajemniczych rozkoszy i wzruszeń…
– Pokąd na was cielesnym spoglądam okiem –
Dziś wiem już, że jesteście na kształt trybularzy
Z których płynie ku niebu wciąż ofiara woni; (Stanisław Korab-Brzozowski Kwiaty: 35)
Doznania synestezyjne połączone z silnie podmiotowym nacechowaniem przynosi Wizja różana z tomu Maryli Wolskiej Symfonia jesienna. To kobiecy podmiot rejestruje wrażenia związane z zapachem róż a równocześnie z transem, w który zapach ów wprawia. Kwiaty zwracają się do bohaterki lirycznej za pomocą mowy zapachów, która na synestezyjny sposób jest przez nią słyszana i rejestrowana.
Woń słodka czerwonych róż,
Słodka woń ciężkich, zwieszonych kwiatów
Majaczy w powietrzu.
Widzę dym sennej, dławiącej woni,
Płynący z każdego zwoja
Ciemnej, czerwonej róży.
Zapach róż przesłania mi oczy i myśli moje pachną różami…
Woń róż okala me skronie bolesną obręczą
I głowę jak ciężki znużony kwiat pochyla… (Maryla Wolska Wizja różana: 80-82.)
Wrażenia węchowe wywołują stan o charakterze ekstatycznym, jak w wierszu Leopolda Staffa Upojenie:
Wonie kwiatów sprzysięgły się najsłodszym spiskiem,
By dusza ma upiła się w rozkoszniej niśli
Lotem ptacy (…) (Leopold Staff Upojenie: 693)
Nastroje wywoływane przez zapach kwiatów dają możliwość połączenia w poetyckiej wizji elementów pochodzących od różnych zmysłów. Kwiaty ewokują wrażenia zapachowe, dźwiękowe i barwne, jak w jednym z utworów Tetmajera z cyklu Preludia XXVIII: „Lubię więdnące kwiaty, pełne bladej ciszy” (Tetmajer 1980: 299) Wrażenia zapachowe mogą być przy tym wywoływane na zasadzie swobodnych reminiscencji albo świadomie. Leopold Staff w utworze Gdzie srebrny narcyz… wybiera tę drugą możliwość:
Gdzie srebrny narcyz na smukłej łodydze
Modli się niebu słodyczą swej woni,
Pójdę wspomnienia budzić, w których widzę
Serce swe w szczęścia kwiecistej ustroni. (Leopold Staff Gdzie srebrny narcyz: 843)
Impresja związana z wrażeniem wywoływanym przez kwiaty to zazwyczaj połączenie barw i zapachów i trudno uchwytnego nastroju. Tego rodzaju powiązanie wrażeń sensualnych z indywidualnym odczuciem i wspomnieniem pojawia się zwłaszcza w wierszach Bronisławy Ostrowskiej i Maryli Wolskiej. Reminiscencje zapachowe związane ze wspomnieniami z dzieciństwa, z poczuciem na osobisty sposób przeżywanej straty, przywołuje Ostrowska w wierszu Rezeda :
Czasem gdy w okna bije woń rezedy,
A rój świetlików błędnych miga w sadzie;
Na moje serce smętek dłonie kładzie:
Odeszłaś nie wiem gdzie i nie wiem kiedy… (Bronisława Ostrowska Rezeda: 87)
„Z ogrodu bije mocna woń rezedy” (Ostrowska 1905: 87) i przypomina jedną z najbliższych osób, prawdopodobnie matkę, której zniknięcie zakrywała przed dzieckiem rodzinna tajemnica. Nawet bez znajomości klucza biograficznego można dostrzec wagę, jaką podmiot przykłada do osobistego wspomnienia, w którym zapach związał się na zawsze z utraconą osobą.
Osobisty, indywidualny charakter doznania zmysłowego ocaliła również Maryla Wolska Czeremchy
Kwitną czeremchy! Woń gorzka i świeża
Płynie powietrzem – (…)
Kwitną czeremchy! Gdy zapach gorzkawy
Wnika z oddechem piersi, gdy owiewa
Skronie i myśli, a kwiat się na trawy
Sypie – pieśń jakaś w duszy mojej śpiewa
I pod oponą niebios aksamitną
Dąży i dzwoni, gdy czeremchy kwitną… (Maryla Wolska Czeremchy: 74)
Młodopolska poezja kwiatów przeszła drogę od konwencjonalnych znaczeń, związanych z poszczególnymi ich gatunkami, znanych z kart „flirtu towarzyskiego”, o czym szeroko pisał Ireneusz Sikora, do próby oddania wrażeń sensualnych, w których indywidualna percepcja zapachu stawała się przedmiotem poetyckiej refleksji.