We wczesnej i nowelistycznej twórczości Bolesława Prusa ciało kobiece w jego materialnym wymiarze odgrywa ważną rolę kompozycyjną. W Antku ciało chorej Rozalki wprzęgnięte jest w argumentację dotyczącą zacofania polskiej wsi. Położone przez znachorkę na sosnowej desce i wsadzone nogami naprzód do pieca zostaje spalone żywcem pomimo tego, że dziewczyna „poczęła się rzucać jak ryba w sieci”, „uderzyła znachorkę, schwyciła matkę obu rękami za szyję i wniebogłosy krzyczała” {{ cite (’4546′) }}. Po odmówieniu trzech zdrowasiek z ośmiolatki zostaje tylko „trup ze skórą czerwoną, gdzieniegdzie oblazłą” {{ cite (’4547′) }}. W Anielce historia upadku rodziny ukazana jest za pomocą metonimii dziewczęcego ciała, podlegającemu stopniowej degradacji. W Katarynce pisarz mistrzowsko przedstawia reakcje ciała niewidomej dziewczynki, skazanej na poznawanie świata za pomocą pozostałych zmysłów: rysujące się na jej twarzy doznania podczas patrzenia szeroko otwartymi oczyma prosto w słońce, rozpoznawanie przedmiotów za pomocą dotyku, wychwytywanie z otoczenia najdrobniejszych odgłosów, zapachów i zmian temperatury. Kulminacyjnym momentem opowiadania jest scena, w której przy dźwiękach katarynki „mała niewidoma dziewczynka tańczyła po pokoju, klaszcząc w ręce. Blada jej twarz zarumieniła się, usta śmiały się, a pomimo to z zastygłych oczu płynęły łzy jak grad” {{ cite (’4548′) }}.
Z późniejszych powieści, pomimo natłoku różnorodnych bohaterek, ciało kobiece wydaje się znikać, zostaje, jak pisze Danuta Sosnowska, wyparte {{ cite (’4549′) }}. W Lalce brak signifié kobiety, „byty fabularne kobiet w powieści są ograniczone do postaci emblematów, tworzą konstelację sztucznych signifiants funkcjonujących dla potrzeb fallocentrycznego języka” {{ cite (’4550′) }}. Najważniejszym spośród męskich fantazmatów jest oczywiście panna Izabela, tak bezcielesna i jednocześnie kastrująca {{ cite (’4551′) }}, że zakochany Wokulski skarży się: „nawet marzyć o niej nie mogę!” {{ cite (’4552′) }}. Dowiadujemy się jedynie, że była „niepospolicie piękną kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe. Wzrost więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek prosty, usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowe” {{ cite (’4553′) }}.
Ciało Izabeli jest nie do uchwycenia. Chociaż, kokietując swoich adoratorów, bywa rozpromieniona, topi słodkie spojrzenie w ich oczach, rumieni się, z wolna opuszcza długie rzęsy, szepce, podaje końce palców, pozwala się całować po rękach, a nawet szukać medalionu w głębi swojego stanika – to próby rzeczywistego zbliżenia się do niej są skazane na porażkę:
Niekiedy można było myśleć, że rozmarzona otoczy kogoś rękami i oprze mu głowę na ramieniu; lecz gdy szczęśliwy topniał z rozkoszy, nagle wykonywała jakiś ruch, który mówił, że schwycić jej niepodobna, gdyż albo wymknie się, albo odepchnie, albo po prostu każe lokajowi wyprowadzić wielbiciela za drzwi… —- Bolesław Prus;Lalka: 51
Izabela przedstawiana jest jako kobieta lodowata, majestatyczna, pogardliwie obojętna, skamieniała tak, jak jedyny obiekt jej uczuć, potajemnie pieszczony posąg Apollina. Ta oziębłość zostaje przełamana jedynie podczas koncertu Molinariego, gdy pośród wielu „namiętnie odrzuconych głów, zarumienionych policzków, pałających oczu, rozchylonych i drgających ust” to ona okazuje się „bardziej odurzona i roznamiętniona od innych” {{ cite (’4554′) }}.
Niezwykle piękna i równie bezcielesna jest dla Wokulskiego pani Stawska – to Rzecki zwraca uwagę tak na jej powaby („Ach, miałby poczciwy Stasiek wielki z niej pożytek, bo to i ciałka w miarę, i usteczki jak jagódki… A co za biust!” {{ cite (’4555′) }}), jak i zniechęcający do amorów zapach gotowanych kalafiorów panujący w jej mieszkaniu.
Z pogardą sygnalizuje się czytelnikowi istnienie innego rodzaju kobiet, tak boleśnie cielesnych, że nieomal zezwierzęconych, porównywanych do żab, suk, wilczyc, świń, bydląt. Są to prostytutki z „magdalenką” na czele, nastręczane Wokulskiemu baletniczki („prześlicznie zbudowane, muskulatura dębowa, biust jak materac na sprężynach, ruchy pełne gracji…”; {{ cite (’4556′) }}), czy nawet Ewelina Janocka, „istny kawał mięsa przy kości, który udawał, że ma duszę, a miał zaledwie żołądek” {{ cite (’4557′) }}. To rozdwojenie postaci kobiecych zniesione zostaje w zakończeniu Lalki, gdy rozczarowany Wokulski uznaje, że również panna Izabela to „Messalina przez imaginację”, zgodnie zresztą ze statystyką, która „uczy, że każdy biały anioł jest w dziesiątej części prostytutką” {{ cite (’4558′) }}. Kobietą nowych czasów okazuje się wyzwolona seksualnie Kazia Wąsowska, zwolenniczka wolnej miłości jednocześnie pociągająca i odrzucająca bohatera, jak „restauracyjna serwetka, którą każdy może obcierać usta i palce” {{ cite (’4559′) }}.
Własny ideał kobiecości, ostentacyjnie niepasujący do pejzażu drugiej połowy XIX wieku, przedstawi Prus w kolejnej powieści, zawierającej największe zresztą spektrum postaci kobiecych, Emancypantkach. Główna bohaterka to kobieta-dziecko, „osóbka średniego wzrostu, brunetka, o rysach okrągłych. Na niewysokim czole czarne loczki włosów rozrzuciły się jej, jak gdyby szybko biegła pod wiatr, szare oczy, śniada twarz i rozchylone karminowe usta tryskały zdrowiem, energią i wesołością” {{ cite (’4560′) }}. Jej idealizacja dokonuje się za cenę odcieleśnienia. Mówi o Madzi jeden z zakochanych w niej mężczyzn:
Ada, czyś ty uważała, w jaki sposób ona je? Bardzo ładnie. Bo robi to w taki sposób, jakby nigdy nie czuła głodu, nawet nie wiedziała, że potrawy mają smak. Ona jada tylko dlatego, ażeby ukryć swoje niebiańskie pochodzenie; ona udaje, że jada, jak udaje, że ma kształt ludzki, bez którego nie moglibyśmy wiedzieć o jej istnieniu. —- Bolesław Prus;Emancypantki: 232
Brzeska jest przeciwieństwem otaczających ją kokietek w rodzaju Heleny Norskiej, charakteryzuje bohaterkę „zupełna nieświadomość o tym, że jest ładna i że się może podobać” {{ cite (’4561′) }}. Jak zauważa Krystyna Kłosińska,
to jedna z tych bohaterek powieści realistycznych, które nie używają lustra (…), nie upinają włosów, nie przebierają się. Można odnieść wrażenie, że jej ciało ma powierzchnię pozbawioną zmarszczeń, a przede wszystkim otworów. Tylko oko pracuje – gruczoły łzowe. Z Madzi nic nie wycieka – zdawać by się mogło, że ona nawet nie menstruuje. —- Krystyna Kłosińska;Fantazmaty: 120-121
Naiwność i dziecięcość Madzi prowokują niektórych mężczyzn do dwuznacznych zachowań, o pedofilię ocierają się zwłaszcza poczynania starego majora, który pozwala sobie wobec dziewczyny na „ojcowskie karesy, w których nie było nic ojcowskiego” {{ cite (’4562′) }}: chwyta ją wpół, sadza sobie na kolanach, całuje w szyję…
Wyparcie własnego ciała powoduje, że wszelkie przejawy cielesności budzą w bohaterce odrazę. Za wyjątkowo ważną uznaje Kłosińska scenę, w której Madzia odwiedza wędrowną aktorkę w zakładzie akuszerki:
owa przestrzeń, należąca do kobiet, oznakowana przez brud, wywołująca wstręt, staje się metaforą kobiecego ciała a właściwie – ciała macierzyńskiego. Widok ciała z otworami, ciała wyciekającego, ciała, które brudzi, ciała z marginesów, podminowuje przyswojony przez Madzię i wpisany w porządek kultury obraz ciała szczelnie zamkniętego, skoncentrowanego, czystego. —- Krystyna Kłosińska;Fantazmaty: 120
Chociaż jeszcze prasowy pierwodruk Emancypantek zawierał szereg fragmentów odnotowujących budzenie się zmysłowości bohaterki czy nawet odczuwanie przez nią wyraźnie erotycznej przyjemności w związku z jej uczuciami do Norskiego, zostały owe partie tekstu usunięte w książkowej wersji utworu {{ cite (’4563′) }}. Pierwszy w życiu pocałunek wywoła „spektakl samoponiżenia” dziewczyny, dla której to niewinne zdarzenie będzie powodem zamknięcia się w klasztorze oraz przyrównywania do kobiet zbrukanych, takich jak Stella czy uwiedziona przez syna pracodawczyni – Joasia. Są one drugą twarzą idealnej Madzi, na podobnej zasadzie, na jakiej w Lalce prostytutka Marianna miała być lustrem Izabeli.
Najbardziej interesującą, bo szczególnie uwikłaną w cielesność postacią Emancypantek jest zmagająca się z objawami menopauzy pani Latter {{ cite (’4564′) }}. W otwarciu powieści właścicielka pensji „mimo czterdziestu lat była jeszcze kobietą piękną. Wzrostu więcej niż średniego, nieokazałej tuszy, ale i nieszczupła, miała czarne włosy nieco przyprószone siwizną, rysy wyraziste, płeć śniadą i prześliczne oczy” {{ cite (’4565′) }}. Ciężar życiowych doświadczeń bohaterki ujawnia spojrzenie „raczej przenikliwe niżeli tkliwe” {{ cite (’4566′) }}, wąskie usta, zawziętość w twarzy „niby wyrzeźbionej w kamieniu” {{ cite (’4567′) }}. Pod wpływem wydarzeń surowa wyniosłość pani Latter ustępuje miejsca rozedrganiu i histerii. Przełożona coraz częściej blednie, czerwieni się lub nagle żółknie, jej usta, powieki i dłonie drżą, cierpi na „takie migreny, że zdaje się, iż samo myślenie sprawia ból fizyczny” {{ cite (’4568′) }}, w samotności zwykle duszkiem wypija kolejne szklanki wina, bez którego nie potrafi zasnąć. Zdarza się, że kiedy „żal ściska ją za gardło”, „desperacja rozsadza jej piersi, chaos kotłuje się w głowie”, pani Latter „chwyta się oburącz za włosy i chce bić głową w ścianę” {{ cite (’4569′) }}. W inne dni wpada w apatię, nie wychodzi ze swego mieszkania, „siedzi przed biurkiem z głową opartą na ręku albo kładzie się na kanapce patrząc w sufit” {{ cite (’4570′) }}, lub snuje się nocami po pensji jak upiór („twarz była trupioblada, czarne włosy splątane i najeżone, a w oczach, które z uporem wpatrywały się w jakiś punkt nieistniejący, widać było trwogę”; {{ cite (’4571′) }}). Zaczyna powątpiewać o własnym zdrowiu psychicznym, aż w końcu rzeczywiście zachowuje się jak wariatka, by ostatecznie popełnić samobójstwo.
Drobiazgowość w opisie fizycznych symptomów stanu właścicielki pensji, a zwłaszcza niespodziewana empatia, z jaką mówi o niej autor, zaskakują na tle innych kreacji starzejących się kobiet, którymi rządzi u Prusa poetyka grubymi kreskami kreślonej karykatury. W Lalce obiektem szyderstwa są m.in. baronowa Krzeszowska, pani Meliton czy Małgorzata Minclowa; w Emancypantkach satyra Prusa wymierzona jest zwłaszcza w stare panny, którym „żółknie szyjka” {{ cite (’4572′) }}. Poza oddaną nauce Adą Solską, odznaczającą się „bardzo wysokim czołem, bardzo szerokimi ustami i bardzo małym noskiem” {{ cite (’4573′) }}, której poświęcony został rozdział zatytułowany wprost Brzydka panna, czy dwudziestosiedmioletnią Eufemią z Iksinowa, jest to przede wszystkim kuriozalna Klara Howard, z jej dramatycznymi pozami, ciężkim chodem, niskim głosem, „długą twarzą jednostajnie różowej barwy, włosami płowymi jak woda wiślana podczas przyboru i figurą o tyle gładką, o ile wyprostowaną” {{ cite (’4574′) }}. Nawet jednak negatywne, groteskowe czy po prostu nieładne bohaterki nie zostają przez pisarza wyposażone w bardziej samodzielną formę cielesną.
Najbardziej zmysłowe są u Prusa, tak jak u Orzeszkowej, egzotyczne kobiety świata starożytnego, przedstawione w Faraonie: Fenicjanka Kama, ukazywana niemal zawsze naga, nie licząc złotej przepaski wokół bioder lub całkiem przezroczystej, choć bogato zdobionej szaty, i Żydówka Sara, ujrzana przez Ramzesa po raz pierwszy jako
piękne dziewczę z greckimi rysami twarzy i cerą słoniowej kości. Spod welonu na głowie wyglądały ogromne czarne włosy kręcone w węzeł. Miała na sobie białą szatę powłóczystą, którą z jednej strony unosiła ręką; pod przejrzystą zasłoną widać było dziewicze piersi, z kształtu podobne do jabłek. —- Bolesław Prus;Faraon: 30
Dziewczyna jest tak pokorna i uległa, że porównuje się do psa, któremu zazdrości:
pies leżał u nóg księcia na miejscu Sary, a gdy ona chciała tam usiąść, warknął na nią… A książę śmiał się i tak samo zatapiał palce w kudłach nieczystego zwierzęcia jak i w jej włosach. I pies tak samo patrzył księciu w oczy jak ona, z tą chyba różnicą, że patrzył śmielej niż ona. Nie mogła uspokoić się i znienawidziła mądre zwierzę, które jej zabierało część pieszczot, wcale nie dbając o nie i zachowując się wobec pana z taką poufałością, na jaką ona zdobyć się nie śmiała. Nawet nie potrafiłaby mieć tak obojętnej miny albo patrzeć w inną stronę, gdy na jej głowie leżała ręka następcy (Prus 1985: 115). —- Bolesław Prus;Faraon: 115
Zostanie też wprzęgnięta w poniżającą relację z Kamą, której będzie musiała pomimo połogu „myć nogi, oblewać ją wodą i trzymać przed nią zwierciadło” {{ cite (’4575′) }}. Będzie przez nią kopana między oczy i męczona na inne sposoby, aż obłąkana Fenicjanka, „głodna, nieczesana, nawet nie myta” (327), skrajnie oszpecona miedzianymi plamami na twarzy, umrze na trąd.
Źródła
Analizowane i przywoływane w tekście utwory
- Prus Bolesław, „Antek” (1880), cyt. za: Bolesław Prus, „Opowiadania i nowele. Wybór”, pod red. Tadeusza Żabskiego, Ossolineum, Wrocław 2009a, cytat na s. 239;
- Prus Bolesław, „Katarynka” (1880) , cyt. za: Bolesław Prus, „Opowiadania i nowele. Wybór”, pod red. Tadeusza Żabskiego, Ossolineum, Wrocław 2009b, cytat na s. 301;
- Prus Bolesław, „Anielka” (1880), cyt. za: Bolesław Prus, „Anielka”, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1977;
- Prus Bolesław, „Lalka” (1890), cyt. za: Bolesław Prus, „Lalka”, t. 1, PIW, Warszawa 1969a, cytaty na s. 50, 51, 142, 202;
- Prus Bolesław, „Lalka” (1890), cyt. za: Bolesław Prus, „Lalka”, t. 2, PIW, Warszawa 1969b, cytat na s. 12;
- Prus Bolesław, „Lalka” (1890), cyt. za: Bolesław Prus, „Lalka”, t. 3, PIW, Warszawa 1969c, cytaty na s. 131, 176, 239, 258;
- Prus Bolesław, „Emancypantki” (1894), cyt. za: Bolesław Prus, „Emancypantki”, t. 1, PIW, Warszawa 1953a, cytaty na s. 4, 13, 14, 42, 53, 102, 167-168, 179, 209, 277, 351;
- Prus Bolesław, „Emancypantki” (1894), cyt. za: Bolesław Prus, „Emancypantki”, t. 2, PIW, Warszawa 1953b, cytaty na s. 207, 232;
- Prus Bolesław, „Faraon” (1897), cyt. za: Bolesław Prus, „Faraon”, PIW, Warszawa 1985, cytaty na s. 30, 115, 322, 327.
Opracowania
- Długosz Wioletta, „Węgierskie buciki i biel falbanek panny Eufemii w Emancypantkach” [w:] „Spojrzenie na Prusa i jego bohaterów. Materiały z sesji w 150. rocznicę urodzin Bolesława Prusa”, pod red. Elżbiety Brodowskiej-Skoniecznej, Wojewódzka Biblioteka Publiczna, Kielce 1998;
- Głowiński Michał, „Anioł wśród fałszywych języków”, [w:] tegoż, „Gry powieściowe. Szkice z teorii i historii form narracyjnych”, PWN, Warszawa 1973;
- Kłosińska Krystyna, „Emancypantki” Bolesława Prusa. Studium samoponiżenia kobiet [w:] tejże, „Fantazmaty. Grabiński – Prus – Zapolska”, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2004;
- Paczoska Ewa, „Niemłodzi i starzy u Prusa”, [w:] tejże: „Dojrzewanie, dojrzałość, niedojrzałość. Od Bolesława Prusa do Olgi Tokarczuk”, Sic!, Warszawa 2004;
- Pieścikowski Edward, „Emancypantki Bolesława Prusa”, PIW, Warszawa 1970;
- Sosnowska Danuta, „Ciało wyparte”, „Kresy” 1996 z. 1 nr 25;
- Wierzchołowska Danuta, „Świat kobiecy w Emancypantkach Bolesława Prusa”, Wydawnictwo WSP, Zielona Góra 2001;
- Jadwiga Zacharska, „Kobiety w powieściach Prusa” [w:] tejże, „O kobiecie w literaturze przełomu XIX i XX wieku”, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, Białystok 2000.
Artykuły powiązane
- Magnone, Lena – Ciało kobiety w twórczości Henryka Sienkiewicza
- Nowosad-Bakalarczyk, Marta – Językowy obraz kobiety w przysłowiach
- Marzec, Grzegorz – Orzeszkowa – dotyk
- Nowosad-Bakalarczyk, Marta – Kobieta w świetle danych ankietowych
- Marzec, Grzegorz – Prus – dotyk
- Magnone, Lena – Prostytutka w literaturze przełomu XIX i XX wieku
- Magnone, Lena – Orzeszkowa – ciało kobiece
- Magnone, Lena – Ciało Wokulskiego