Wizerunek kobiety w literaturze i sztuce polskiej końca XIX stulecia jest niejednolity i pełen sprzeczności. Z jednej strony wiąże się z lękami i znużeniem epoki schyłkowej, z drugiej – odzwierciedla tempo przemian i nowy porządek w intymnych sferach życia kobiety. Sensualność, erotyzm, kobiece ciało poznawane dzięki wszystkim zmysłom – to jedne z wielkich tematów ówczesnej sztuki i literatury, w tym także poezji Młodej Polski.
Wśród typów kobiet, które zaistniały w literackiej twórczości przełomu stuleci, najbardziej kontrowersyjnym, ale też intrygującym i pełnym sensualnych doznań, jest typ kobiety fatalnej (fr. femme fatale). Mario Praz pisał o nim, że istniał właściwie zawsze, począwszy od mitologii:
Mario Praz : Zmysły, śmierć i diabeł w literaturze romantycznej: 167
[…] mitologia i literatura odzwierciedlają na płaszczyźnie wyobraźni różne aspekty rzeczywistości – zaś rzeczywistość zawsze dostarczała mniej lub bardziej doskonałych przykładów kobiecości despotycznej i okrutnej.
W romantycznej literaturze europejskiej Praz wskazywał między innymi na kobietę-diabła, kokietkę czy kobietę-wampira, a pośród konkretnych postaci historycznych i legendarnych przypomniał królową Sabę, Kleopatrę, Mesalinę, Herodiadę czy La Belle Dame sans Merci (fr. Piękna Pani bez Litości) (Praz 1974: 169-170). Także w młodopolskich obrazach kobiet uwagę przykuwa przede wszystkim właśnie istota zmysłowa i fatalna zarazem, zazwyczaj ukrywająca się pod postacią kobiety niszczycielki, tajemniczej i demonicznej, niekiedy opisywana jako modliszka, ośmiornica, tygrysica czy wręcz wampir. Takie widzenie kobiety w literaturze młodopolskiej jest zazwyczaj wyjaśniane w perspektywie socjologicznej bądź obyczajowej, a demoniczność portretów kobiecych wiązana jest głównie z projekcjami mizoginizmu (August Strindberg, Lew Tołstoj, Otto Weininger, Friedrich Nietzsche). Pisał Wojciech Gutowski:
Wojciech Gutowski : Nagie dusze i maski: 21
[…] nienawiść do płci pięknej uznaje się za formę obrony przed zagrożeniem, jakie mężczyźni, dotąd niekwestionowani twórcy kultury, odczuwają wobec ofensywy kobiet wyemancypowanych, które pomyślnie konkurują z nimi na polu zawodowym i coraz częściej stają się stroną bardziej aktywną w kontaktach erotycznych.
Bohaterką poetyckich utworów wczesnego modernizmu stała się kobieta uwielbiana, a równocześnie ta, do której odczuwano nienawiść i odrazę. Tę ambiwalencję (dostrzeganą zarówno w wizerunku zewnętrznym, jak i w portrecie psychologicznym kobiet) podkreślało wielu poetów, między innymi Antoni Lange:
Antoni Lange : Lilith: 113
Dotąd jeszcze mnie twoje pocałunki palą!
Gra mi krew, gdy uściski twe wspomnę gorące –
I syrenich uśmiechów utracone słońce –
Do dziś drżę pod twych źrenic niewidzialną stalą.
Widmo, co mi jak upiór krew wysysasz falą –Niebo myk mąk, rozkoszy moich piekło wrzące,Źródło żądz, wiekuiście w snach zmartwychwstające:Po smutkach niepowrotnych noce me się żalą!Krynico mej potęgi – i razem niemocy,Córo bogów słonecznych i demonów nocy,Święta królowo grzechu, łez moich władczyni:Lękam się cię zapomnieć, lękam się wspominać.Nie wiem, czy błogosławić, czy cię mam przeklinać,Bo sam skazałem siebie na żywot w pustyni.
Inne, równie wyraziste portrety femmes fatales odnajdujemy w wierszach między innymi Wacława Wolskiego (Kobieta-łabędź), Edwarda Leszczyńskiego (Przyjdzie) czy młodopolskich poetek: Kazimiery Zawistowskiej (Agrypina), Bronisławy Ostrowskiej (Ośmiornica). Osobne miejsce zajmują poematy prozą Stanisława Przybyszewskiego i jego „poetyka chuci”, odsłaniająca „[…] jednolity obraz świata, wypełniony konwulsyjną miłością-walką, której jedynym celem jest intensyfikacja upojenia nieskrępowanego żadnymi zakazami, wzrastającego wraz z przekraczaniem norm i obalaniem tabu” (Gutowski 1997: 28).
Pośród konkretnych sylwetek kobiet fatalnych szczególnego znaczenia nabrały dwie postaci biblijnych: Salome i Maria Magdalena. Łączą się z nimi interesujące perspektywy postrzegania obu ewangelicznych bohaterek, jednoznacznie określanych jako XIX-wieczne uosobienie sensualności i fatalności, ale otwierających się także na inne interpretacje.
Salome, córka Herodiady i pasierbica Heroda Antypasa, niewymieniana z imienia bohaterka dwóch Ewangelii (M 6, 14-29; Mt 14, 1-12), w XIX wieku stała się najciekawszym, a zarazem najbardziej znanym wcieleniem kobiety fatalnej. W literaturze opisywano ją jako istotę zmysłową, prowokującą swoją cielesnością, a równocześnie wabiącą i niszczącą mężczyzn. Interesował się nią Stéphane Mallarmé (poemat Herodiada, 1869) i Gustave Flaubert (nowela Herodiada, 1877), Joris-Karl Huysmans zamieścił w swojej powieści opisy obrazów Gustave’a Moreau poświęconych tańcowi Salome (Na wspak, 1884), a Oscar Wilde stworzył jednoaktową tragedię Salome (1892).
Wśród młodopolskich poetów najczęściej powracał do tej postaci Jan Kasprowicz: w poemacie dramatycznym Chrystus (1890), w scenie dramatycznej Uczta Herodiady (1905), w cyklu wykładów na uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, a przede wszystkim w hymnie Salome (1899). W ostatnim z wymienianych utworów stworzył wizerunek wpisujący się w literacki paradygmat kobiety fatalnej, opisywanej przez Praza jako istota przepełniona okrucieństwem, niekiedy o sadomasochistycznych skłonnościach, ale równocześnie ekstatyczna i kokieteryjna, o wyraźnie zmysłowych atrybutach, którymi były głównie jej włosy, oczy oraz niezwykła bladość (Praz 1974: 169-170). Taka też jest Kasprowiczowska Salome: piękna, działająca na zmysły mężczyzny, budząca pożądanie, ale równocześnie wyrafinowana, okrutna, zorientowana na doznawanie rozkoszy i zadawanie bólu, przepełniona niszczycielskimi instynktami. Jest istotą demoniczną i uosabiającą Zło. Precyzyjnie, zgodnie z kanonem sylwetki kobiecej odsyłającej do secesyjnej linii i symboliczno-prerafaelickiego niedopowiedzenia, zostały także określone jej warunki fizyczne – jest blada, ma rozwiane miedziane włosy, roziskrzone oczy:
Jan Kasprowicz : Salome: 220
O przyjdź!
O boski przyjdź proroku!
Salome cię woła z płomieniami w oku!
Na tę słoneczną miłości polanę,
pomiędzy żądz rozkwitłe czarodziejskie zioła
Salome cię woła!
O przyjdź!..
Salome, kłęby włosów rozwiawszy miedziane,
niby wieków pożaru krwawiące się łuny,
w złocistej harfy uderzyła struny
i śpiewa…
W polskiej poezji przełomu stuleci postać Salome pojawia się także w innych utworach, na przykład w sonecie Zuzanny Rabskiej (1914), opisującym obraz Gustave’a Moreau Wizja (1876) i będącym przykładem młodopolskiej ekfrazy, czy w poemacie prozą Wacława Wolskiego Asceta i Salomy. W ostatnim z utworów czytamy nawet: „…Szalejącym kręgiem białego pożaru nagich ciał wiruje tłum Salom […]” (Wolski 1911: 18). Niekiedy jest także wymieniana jako bohaterka sonetu Kazimiery Zawistowskiej Herodiada, choć trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, której z biblijnych kobiet chciała poetka przypisać pełen ekstatycznego uniesienia monolog:
Kazimiera Zawistowska : Herodiada: 52
Czy wiesz co rozkosz? Czy Cię nie poruszy
Szept bladych kwiatów w takie noce parne?
Pójdź!… jak Ci włosy me rozplotę czarne,
Wężem pożądań wejdę do Twej duszy!
Płomiennym szeptem odemknę Twe uszy,Podam Ci usta drżące i ofiarne,I ust Twych ogniem ciało Twe ogarnęAż pieszczot moich fala Cię ogłuszy!…Pójdź!… ja rozkoszą śćmię Tobie Jehowę…Zapomnisz, twarzą padłszy na me łono,Pijąc źrenice me błyskawicowe…Lecz pójdź!… bo czasem w oczach mi czerwono,I z piekielnymi zmagam się widmami,I wiem, że dłonie krew mi Twoja splami.
Sensualne, a zarazem fatalne rysy, którymi obdarza autorka bohaterkę sonetu, równie dobrze mogą charakteryzować postać Salome, jak i jej matkę – główną sprawczynię śmierci proroka. Podobnie jak w hymnie Kasprowicza, zasadniczy opis skupia się na zmysłowym postrzeganiu cielesności kobiety. Szczególnie eksponowane są czarne włosy, usta oraz – nawet kilkakrotnie – oczy: mowa jest o „błyskawicowych źrenicach”, czerwonych (domyślnie: „krwawych”) wizjach, a nawet „piekielnych widmach” prześladujących kobietę. Równocześnie, oprócz wzroku, silnie zostały zaznaczone funkcje zmysłu słuchu oraz dotyku. To one budują ciężką, przepełnioną erotyzmem i widmem śmierci atmosferę: „szept bladych kwiatów w noce parne”, „płomienny szept” stają się akustycznym tłem dla „ognia ciała” czy „ogłuszających pieszczot”.
Sonet Zawistowskiej został zamieszczony w cyklu utworów Dusze, w którym znalazły się także wiersze poświęcone innym kobietom fatalnym i wielkim miłośnicom przeszłości: biblijnym, mitycznym oraz historycznym. Są wśród nich: starotestamentowa Ewa, Agrypina, Kleopatra, Madame Pompadour.
Równie popularna jak Salome stała się w młodopolskiej literaturze inna biblijna bohaterka – Maria Magdalena, utożsamiana z ewangeliczną grzesznicą (niekiedy identyfikowana także z innymi Mariami – Marią Magdaleną, z której Chrystus wypędził demony, oraz Marią z Betanii, siostrą Marty i Łazarza). Postać ta pojawia się w młodopolskich dramatach: Antoniego Szandlerowskiego Maria z Magdali (1906) i Kazimierza Przerwy-Tetmajera Judasz (1917 – tu nienazwana z imienia kobieca postać Szalonej / Nawróconej została obdarzona jej biografią i cechami. Wokół Marii osnuta jest również powieść Gustawa Daniłowskiego Maria Magdalena (1912), której bohaterka, obdarzona wszelkimi cechami istoty fatalnej:
Dariusz Trześniowski : Modernistyczny portret grzesznic Nowego Testamentu: 149
[jest] pokazana (podobnie jak Salome Kasprowicza) jako ideał secesyjnego piękna, jest „opętana przez Erosa niewiastą”, kobietą o wybujałym temperamencie, niezaspokojoną, poszukującą androgynicznego spełnienia. Dlatego też staje się Damą Kameliową Jerozolimy, miewa licznych kochanków, ma także doświadczenia lesbijskie, bywa nawet, jak Salome, wampirem pijącym krew (cudzą lub własną, płynącą ze stygmatycznych ran).
Także w młodopolskiej poezji wielokrotnie natrafiamy na tę postać. Nie zawsze była ona charakteryzowana jako kobieta fatalna. Między innymi przywoływał ją Kazimierz Przerwa-Tetmajer w wierszu Chrystus i Magdalena (1892), interpretacji płótna Alberta Edelfelta Christ et Madeleine (1890), choć w tym poetyckim obrazie kobieca postać niemalże niknie w impresyjno-luministycznym pejzażu o silnym nacechowaniu emocjonalnym (Bajda 2003: 183). Wielokrotnie przywoływała Magdalenę Kazimiera Zawistowska. Biblijna bohaterka pojawia się w cyklu Święte (Magdalena, inc. O, nie patrz na mnie!…, 1902), powraca w utworze Teresa (1902). Jednak najwyrazistszą postać stworzyła Zawistowska w cyklu Dusze. Podmiot trzech sonetów Magdalena I-III (inc. Kiedy przyjdziesz?, Drobną stopą, Pod stopy Mu opadła…, 1901-1903) to najpierw nierządnica, śląca do kochanka słowa Pieśni nad Pieśniami, potem korząca się przed Chrystusem pokutnica i w końcu istota otrzymująca przebaczenie. W swoich sonetach Zawistowska podkreśla znaczenie różnych zmysłów w relacjach bohaterów. Nie jest to jedynie wzrok (w pierwszym i drugim sonecie ostry i pełen namiętności), ale także słuch wyczulony na najdelikatniejsze odgłosy zwiastujące nadejście kochanka, dotyk określający erotyczny charakter relacji i węch, dzięki któremu rozpoznawane są wonie ofiarnych kadzielnic. Jedna ze strof trzeciego sonetu przynosi jednoznaczne przeciwstawienie świata idealnego (dusza) i zmysłów (podporządkowanych cielesności, nazywanej „Kwiatem Bezcześci o Wstydu błękitnej koronie”). Cykl odczytywany w całości niesie jednak inne przesłanie, odsyłające czytelnika do założeń symbolizmu przełomu stuleci i jednej z jego nadrzędnych kategorii – correspondance: każdy pierwiastek ma w świecie swój odpowiednik. Grzech, zło – także (tu w postaci ostatecznego przebaczenia). W pełni sensualnemu, cielesnemu, a zarazem fatalnemu pojmowaniu rzeczywistości odpowiada symboliczny i mistyczny świat Idei:
Kazimiera Zawistowska : Magdalena I: 55
Kiedy przyjdziesz? Ja słyszę w ciemnym przeczuć borze
Szmer Twych kroków… zielenią więc progi wiję,
A dusza, jako owiec stado biało szyje,
U cysterny pragnienia czeka Cię w pokorze
Kazimiera Zawistowska : Magdalena II: 56
Lecz z jej oczu, jak tygrys co ukrył pazury,
Już szał dziki, przyczajon, zrywał się zuchwale
I ust zniżał wilgotne dyszące korale,
I rozplatał łaknących jej ramion marmury
Kazimiera Zawistowska : Magdalena III: 57
Pod stopy Mu opadła, w prochu włócząc skronie,
I miedź złotą warkoczy po stopy rozsłała –
I jakoby z kadzielnic ofiarnych, sypała
Z tych warkoczy przedziwne ambry, nardu wonie!…
I bez słów On zrozumiał w nierządnicy łonieMękę duszy – bo była jak helotka białaW pętach zmysłów, na służbie u pysznego ciała –Kwiat Bezcześci o Wstydu błękitnej koronie.I z prochu ją podniósłszy, na jej głowę wonną,Dłoni swoich położył pieszczotę przedzgonną…A nad nimi żar słońca szedł szkarłatno-złoty,I Cherub rozkołysał się przejasny, cichy,Bielą skrzydeł zakrywszy na wzgórzach Golgoty,Kwiaty śmierci męczeńskie skrwawione kielichy.
Także bohaterka poematu Eloe i Magdalena (1911) Bronisławy Ostrowskiej bywa postrzegana ambiwalentnie: to kobieta rozdarta między ideałem duchowym a ziemskim szczęściem. Ale już wiersz uznawany za jeden z najpiękniejszych młodopolskich liryków – Magdaleno, ciszo polna (1919) – przynosi wizję kobiecej postaci odległą od zmysłowych młodopolskich femmes fatales. Tym razem jest to biblijna bohaterka po franciszkańsku przenikająca otaczającą ją naturę, utożsamiana z całym światem, w którym na polnej drodze pojawia się Chrystus-człowiek:
Nowotestamentowa Salome, młoda dziewczyna, która wykonywała jedynie polecenia swej żądnej władzy matki, w literaturze i sztuce przełomu stuleci stała się w pełni świadomą kobietą, uosabiającą wszelkie mizoginistyczne lęki. Niewątpliwie należy ją uznać za najbardziej zmysłowe i znaczące młodopolskie wcielenie femme fatale, demona niszczącego zbliżających się do niej mężczyzn. Paradoksalnie, w postępowaniu Salome można dostrzec także próbę wyzwolenia się od zmysłów, od deterministycznej konieczności czy przymusu istnienia. Natomiast Maria Magdalena, biblijna jawnogrzesznica, zaczyna być pojmowana jako personifikacja drogi od grzechu ku miłości idealnej. Z kobiety poddanej własnej cielesności, dla której postrzeganie świata ograniczało się do zmysłowego odbioru rzeczywistości, staje się uosobieniem czystości. Obie te postaci, jak pisze Dariusz Trześniowski,
Dariusz Trześniowski : Modernistyczny portret grzesznic Nowego Testamentu: 154
[…] były „wielkimi miłośnicami”, opętanymi przez potrzebę uczucia, obie niespełnione w swych poszukiwaniach. Choć przecież podkreślić należy, iż punktem dojścia Salome był stan emocjonalnej histerii, nawet obłędu, Maria Magdalena odnalazła wyciszenie, spełniające się poprzez śmierć. W obydwu przypadkach przegrywało jednak życie.
AUTOR
Bajda, Justyna
Dr hab., literaturoznawca i historyk sztuki, adiunkt w Zakładzie Historii Literatury Pozytywizmu i Młodej Polski (Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego). Autorka książek: Poezja a sztuki piękne. O świadomości estetycznej i wyobraźni plastycznej Kazimierza Przerwy-Tetmajera (2003), „Poeci – to są słów malarze...” Typy relacji między słowem a obrazem w książkach poetyckich okresu Młodej Polski (2010); monografii popularnonaukowych: Na przełomie wieków (2002), Młoda Polska (2003); antologii Poezja drugiej połowy XIX wieku (pozytywizm – Młoda Polska) (2007); haseł w Wielkim leksykonie literatury polskiej (2005); artykułów nt. Młodej Polski i relacji poetycko-malarskich.