Słownictwo olfaktoryczne w różnych tekstach i odmianach polszczyzny

Najwięcej słownictwa olfaktorycznego1Najwięcej słownictwa olfaktorycznego – Hasło jest częścią książki autora, rozdz.”Uwagi o frekwencji wyrazów oznaczających zapachy”. znajdujemy w tekstach literackich, przy czym ich nasycenie zapachami jest u różnych autorów nierównomierne. Tak więc na przykład nazwy wrażeń zapachowych w Panu Tadeuszu pojawiają się wyjątkowo. Są to między innymi: woń bigosu, wonne powiewy kwiatów, pachnące ziołki (Mickiewicz 1952: 179, 149). Wydaje się, że cała twórczość Adama Mickiewicza jest raczej bezwonna, w przeciwieństwie do np. Juliana Tuwima, który w Kwiatach polskich zawarł rozważania o nazywaniu zapachów.

W Lalce Bolesława Prusa leksem zapach ma frekwencję 14, woń – 8, podstawowy czasownik pachnieć pojawia się tylko 6 razy, pachnąć – 1, pachnący – 3, wonny – 2 razy (Smółkowa 1974). Brakuje tu natomiast takich wyrazów, jak np. aromat, pachnidło, perfumy; perfumować zaś ma frekwencję 3, aromatyczny i uperfumowany po 1. Stosunkowo dużą frekwencję (40) ma w tekście Lalki rzeczownik nos, jednak częstotliwość występowania pozostałych wyrazów z interesującego nas pola każe sądzić, że nie jest to raczej wynik opisu wrażeń węchowych, bo z kolei wąchać pojawia się tylko 5 razy ( powąchać 2powąchać – Dla porównania: widzieć 402, słyszeć 134.– 2), brakuje natomiast w tym utworze takich wyrazów, jak: powonienie, węch, wąchać i węszyć. Zupełnie wyjątkowo w tekście Bolesława Prusa pojawiają się formy wyrazowe odnoszące się do zapachów nieprzyjemnych, co po części może być wynikiem eufemizacji.

Badania utworów poetyckich Juliana Przybosia, Jana Brzękowskiego i Leopolda Staffa (Zembaty-Michalakowa 1982)wykazują stosunkowo większy liczbowy udział słownictwa nazywającego wonie. Maria Zembaty-Michalakowa do słownictwa rzadkiego zaliczyła wyrazy o frekwencjach 1 – 3, a wszystkie nazwy wchodzące do pola semantycznego woni i znajdujące się w jej zestawieniach mają częstość większą niż 3.

W pierwszym okresie twórczości Juliana Przybosia obejmującym lata wydań 1925 – 1945 rzeczowniki woń i zapach mają frekwencję 4 i 5 (najczęstsze to góra i ziemia – f. 77). Oprócz tego na liście znajdziemy dwa rzeczowniki mogące okazjonalnie się pojawiać w polu zapachów. Są to róża – f. 6 (w Lalce – f.14) i benzyna f. 5. W drugim okresie jego twórczości obejmującym lata powojenne wyraźnie wzrasta częstość dwóch pierwszych wyrazów i woń osiąga frekwencję 18, zapach – 14, róża zaś 21. Oprócz tego pojawiają się rzeczowniki kwiat – f. 73 (w Lalce – f. 20), bez – f. 6 (w Lalce – f. 2) i nos z frekwencją 73frekwencją 7 – Największą frekwencję (108) ma u Juliana Przybosia rzeczownik”słońce”..

Nie pojawiają się w słownictwie Juliana Przybosia żadne imiesłowy odnoszące się do woni (np.: pachnący i odurzający), natomiast przymiotnik wonny występuje tylko w jego powojennej poezji i ma częstość 4. Podobnie jest z imiesłowami u Leopolda Staffa, u którego przymiotnik wonny pojawia się 6 razy. W poezji Brzękowskiego mamy z kolei imiesłów pachnący użyty 3 razy, brak natomiast u tego poety przymiotników z interesującego nas pola a także rzeczownika woń. Posługuje się on natomiast nazwą zapach mającą frekwencję 8, której z kolei nie znajdziemy w twórczości Staffa. Ten ostatni wolał używać bardziej (przynajmniej z dzisiejszego punktu widzenia) poetyckiego rzeczownika woń, mającego w jego wierszach według ustaleń Marii Zembaty-Michalakowej frekwencję 5.

U obu wymienionych wyżej poetów pojawia się czasownik czuć, mający w twórczości Brzękowskiego frekwencję 5, w poezji Staffa zaś 4; obaj używają też wyrazów mogących tylko w pewnych kontekstach mieć związek z zapachami. Są to u Staffa: kwiat – f.20, sad – f.13 i owoc – f. 6, u Brzękowskiego zaś łąka z częstością 64częstością 6 – Dla porównania: najczęściej używany rzeczownik”niebo”ma u Juliana Brzękowskiego frekwencję 36, u Leopolda Staffa zaś”noc”– 50..

W tekstach wymienionych poetów zupełnie brakuje wyrazów odnoszących się do zapachów nieprzyjemnych. Jest to pewnie wynikiem dominującej w poezji estetycznej funkcji języka. Powyższe spostrzeżenia dotyczące frekwencji nazw podstawowych z pola semantycznego zapachów można ująć w następującej tabeli:

Interesujące są wyniki ustaleń Marii Zarębiny. W 10 próbach tekstów z różnych odmian funkcjonalno-środowiskowych polszczyzny mówionej (wypowiedzi pozalekcyjne dzieci, wypowiedzi pozalekcyjne licealistów, dialogi studenckie, rozmowy telefoniczne dziennikarzy, dialogi potoczne, teksty radiowo-telewizyjne, teksty narad, wypowiedzi w środowisku szkolnym, teksty dyskusji naukowych, teksty biurowe) brakuje jakichkolwiek wyrazów z pola semantycznego zapachów (Zarębina 1985). Z kolei na liście Haliny Zgółkowej pojawia się tylko rzeczownik zapach mający frekwencję 2 (Zgółkowa 1983).

Porównując listy wyrazów wiadomości, komentarzy i reportaży, Walery Pisarek (Walery Pisarek 1972)odnotowuje dwukrotne użycie rzeczowników pachnidło i zapach, nos zaś według jego ustaleń pojawia się w nich 5 razy, podczas gdy wyrazy uznane za typowe dla poszczególnych tekstów mają frekwencję w granicach od 35 do 80.

W „Słowniku frekwencyjnym polszczyzny współczesnej” (Kurcz 1990)zapach występuje 38 razy ( I 9, II 3, IV 14, V 125 I 9, II 3, IV 14, V 12 – I – teksty popularnonaukowe, II – drobne wiadomości prasowe, III – publicystyka, 4 – proza artystyczna, V – dramat artystyczny), woń – 6 (I 2, IV 4), pachnieć – 11 (I 1, III 1, IV 6, V 3) i pachnący – 5 razy (IV 4, V 1). Z wyrazów oznaczających zapachy nieprzyjemne znajdujemy tam tylko cuchnący z frekwencją 6 (IV 5, V 1) i śmierdzący z frekwencją 4 (IV 2, V 2), brakuje natomiast czasowników odnoszących się do nieprzyjemnych wrażeń zapachowych, co może wskazywać na eufemistyczny charakter czasownika pachnieć. Z pozostałych wyrazów uznanych przez Krystynę Pisarkową (Krystyna Pisarkowa 1972) za podstawowe w polu semantycznym zapachów wąchać ma frekwencję 5 (I 1, IV 1, V3) i bardzo dużą bo aż 54 (I 5, II 1, III 1, IV 36, V 11) – nos.

Przytaczane tu informacje i zestawienia są tylko wyrywkowe i trudno porównywalne (brakuje jakichś kompleksowych badań ilościowych nad słownictwem olfaktorycznym w polszczyźnie), upoważniają jedynie do bardzo ostrożnego stwierdzenia, że słownictwo z pola zapachów występuje w języku polskim głównie w tekstach literackich i są to przede wszystkim wyrazy nazywające wonie przyjemne. Miałoby to swoje uzasadnienie w estetycznej funkcji języka. Literatura dostarcza głównie pozytywnych emocji, a sam zapach bywa traktowany jako środek artystycznego wyrazu (Michalska-Suchanek 1995).

Niezrozumiały i trudny do wyjaśnienia jest brak słownictwa zapachowego w tekstach mówionych. Można by sądzić, że albo zjawiska olfaktoryczne w naszej rzeczywistości nie istnieją, albo nie mamy potrzeby komunikowania o nich, albo z jakichś powodów tego komunikowania unikamy. Wydaje się, że najprawdopodobniejsza jest ta trzecia przyczyna. Unikamy mówienia o zjawiskach nieprzyjemnych, a powszechną chociaż stopniową dezodoryzację przestrzeni publicznej, w której dominowały wonie nieprzyjemne, przyniosła dopiero druga połowa ubiegłego wieku. Pośrednio potwierdza tę tezę Słownik polszczyzny potocznej (Anusiewicz, Skawiński 1996), w którym brakuje jakichkolwiek leksemów oznaczających zapachy przyjemne, pojawiają się natomiast czasowniki: śmierdzieć‘wydawać nieprzyjemny zapach, cuchnąć’, smrodzić –‘wydalać gazy trawienne’ oraz zalatywać i zalecieć –‘nieprzyjemnie pachnąć, cuchnąć’.

Można sądzić, że ten stan rzeczy będzie się stopniowo zmieniać, bowiem zmiany cywilizacyjne, jakie się w naszych warunkach dokonały na przełomie XX i XXI wieku powodują nasycanie przestrzeni zapachami przyjemnymi, co stopniowo musi wpłynąć także na zjawiska językowe.

Źródła

Opracowania

  • Anusiewicz Janusz, Skawiński Jacek, „Słownik polszczyzny potocznej”, PWN, Warszawa 1996.
  • Bugajski Marian, „Jak pachnie rezeda? Lingwistyczne studium zapachów” Wydawnictwo Atut, Wrocław 2004.
  • Kurcz Ida i in., „Słownik frekwencyjny polszczyzny współczesnej”, PAN Instytut Języka Polskiego, Kraków 1990.
  • Michalska-Suchanek Mirosława, „Zapach jako kategoria poetyki. Na materiale opowiadań nowelistów rosyjskich lat osiemdziesiątych XIX wieku”, „Slavia Orientalis” 1995, nr 4, s. 527-541.
  • Pisarek Walery, „Frekwencja wyrazów w prasie. Wiadomości, komentarze, reportaże”, Ośrodek Prasoznawczy RSW „Prasa”, Kraków 1972.
  • Smółkowa Teresa, „Słownictwo i fleksja Lalki Bolesława Prusa. Badania statystyczne”, Ossolineum, Wrocław 1974.
  • Zarębina Maria, „Próba statystycznej analizy słownictwa polszczyzny mówionej”, Ossolineum, Wrocław… 1985.
  • Zembaty-Michalakowa Maria, „Poezja Juliana Przybosia w świetle badań statystyczno-językowych na tle porównawczym”, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1982.
  • Zgółkowa Halina, „Słownictwo współczesnej polszczyzny mówionej: lista frekwencyjna i rangowa”, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Poznań 1983.

Analizowane utwory

  • Mickiewicz Adam, „Pan Tadeusz” (1834), cyt. za: Mickiewicz Adam, „Wybórpism”, oprac. Szmydtowa Zofia i zespół red., Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1950, cytaty na s. 149, 179.

Artykuły powiązane

Bibliografia

  • 1
    Najwięcej słownictwa olfaktorycznego – Hasło jest częścią książki autora, rozdz.”Uwagi o frekwencji wyrazów oznaczających zapachy”.
  • 2
    powąchać – Dla porównania: widzieć 402, słyszeć 134.
  • 3
    frekwencją 7 – Największą frekwencję (108) ma u Juliana Przybosia rzeczownik”słońce”.
  • 4
    częstością 6 – Dla porównania: najczęściej używany rzeczownik”niebo”ma u Juliana Brzękowskiego frekwencję 36, u Leopolda Staffa zaś”noc”– 50.
  • 5
    I 9, II 3, IV 14, V 12 – I – teksty popularnonaukowe, II – drobne wiadomości prasowe, III – publicystyka, 4 – proza artystyczna, V – dramat artystyczny