Teoria poezji i ciszy u Norwida

W pismach Cypriana Norwida słuch jest zmysłem, który – w odróżnieniu od twórczości innych dziewiętnastowiecznych twórców – służy w sposób szczególny docenianiu rozmaitych aspektów ciszy oraz milczenia. Cisza została utożsamiona z najpewniejszym sposobem poznawania wiedzy o tajemnicach ludzkiej egzystencji. Pozbawione dźwięków uniwersum poezji Norwida redefiniuje znaczenie zmysłu słuchu, który został powiązany z kwestią intelektualnego wglądu w tajemnicę boskiego Objawienia. Milczenie to także znak rozpoznawczy wielu Norwidowskich bohaterów, zarówno postaci historycznych, takich jak: Sokrates, Epimenides, św. Paweł i Jezus, jak również fikcjonalnych – w Quidamie, Wandzie, Krakusie, Tyrteju oraz Kleopatrze i Cezarze. Milczenie bohaterów oznacza separację od warunków uniemożliwiających autentyczne zagłębianie się w naturę rzeczywistości, zaś pożądanym przez nich stanem jest cisza, pozwalająca na dokonanie duchowej przemiany i podjęcie wyzwania, przeznaczonego dla każdego z nich przez Opatrzność. Sokrates trwał w tym stanie milczącego oczekiwania pomiędzy ogłoszeniem wyroku, a egzekucją, Epimenides w trakcie długoletniego snu w grocie na Krecie, zaś Krakus w trakcie snu w Grocie Szmaragdowej, zainicjowanego przez Ciszę.

Cisza i ludzkie milczenie stały się także ważnymi elementami Norwidowskiej dykcji poetyckiej. Niedopowiedzenie, przemilczenie, rozluźnienie rygorów składniowych, wieloznaczność zastosowanych spójników oraz pominięcie treści, do których czytelnik musi dotrzeć w wyniku własnej refleksji – wszystkie te elementy należą do rozpoznawalnych cech poetyki dzieł Norwida, łącząc brzmieniowe, składniowe i metafizyczne znaczenia ciszy w jego twórczości.

We wczesnym utworze Wieczór w pustkach jedna z udramatyzowanych postaci, Cisza, prezentuje specyficzne cechy trzech kluczowych typów tego zjawiska, łączącego się z życiem człowieka. Typ pierwszy dotyczy ciszy, towarzyszącej refleksji człowieka samotnego i pojedynczego w zetknięciu ze światem natury. Ludzkie milczenie stanowi w tym przypadku synonim skupienia, któremu towarzyszy podobny brak wrażeń dźwiękowych po stronie przyrody, sprzyjający introspekcji w tym bezdźwiękowym continuum. Typ drugi wiąże się z sytuacją śmierci męczeńskiej, w której chrześcijańska ofiara z życia składana jest w otoczeniu nieżyczliwego milczenia tłumu, pragnącego nasycić się widokiem niewinnie cierpiącego człowieka. Takiej śmierci nie towarzyszy żaden dźwięk, gdyż jest to okrutne przeżycie estetyczne poddane bez ograniczenia zmysłowi wzroku. Milczący tłum słyszy ciszę, ta zaś potęguje quasi-religijną ekstazę, która temu milczeniu towarzyszy. Spektakl śmierci nabiera w ten sposób dodatkowych znaczeń, udawanej powagi, grozy i majestatu, czynionego w imieniu prawa. Tłum, milczący w podobny sposób, towarzyszy chrześcijaninowi w scenie sądu z poematu Quidam, tam także znaczenie metafizyczne tej sceny zostało powiązane z wyestetyzowanym przeżyciem zbiorowym, ufundowanym na fasadowości pogańskiej władzy nad ludzkim ciałem i jej bezradności w zetknięciu z mocą ducha. Trzeci typ dotyczy zjawiska codziennego, nieprzerwanego istnienia rzeczy, towarzyszących człowiekowi:


Ja jestem tylko niemym mieszkania wyrazem,
Ja tylko płynę z wolna jak przejrzysta struga
Domowych prac jednego człowieka – i razem
Świadczę o jego życiu – a więc mówię wiele
Chórem sprzętów – bo jako w bezludnym kościele
Cisza, po lesie kolumn, po gromnic gęstwinie
Rozlegając się głucho, śpiewa: „Święty! Święty!” –
Tak i mieszkanie człeka w samotnej godzinie
Ma swój wyraz, gdyż nawet osłupiałe sprzęty
Na głos się zdobywają.

(Cyprian Norwid : „Wieczór w pustkach”: 30)

Ostatni typ ciszy dotyczy historii nie-ludzkiej, która stanowi alternatywną wersję opisu rzeczywistości i metodę zobrazowania trwania świata w oparciu o rzeczy, rośliny i dzieła sztuki. Trwanie przedmiotów zostanie zestawione z nieśmiertelnością, do której prawa rościć sobie może wyłącznie człowiek, bardziej kruchy, niż rzeczy, które tworzy.

W twórczości Norwida jednym z kluczowych tematów, wykorzystujących znaczenie ciszy i milczenia jest historiozoficzne znaczenie następowania po sobie epok, których istotne treści mogą wybrzmieć jedynie po ich zakończeniu. Norwid podkreśla znaczenie Pitagorasa i znaczenie wieloletniego, przymusowego milczenia, które nakazywał swoim uczniom. Twierdzi Norwid:

Wypoczęta od zewnętrznych nadużyć i w normalny wprowadzona stosunek harmonia pomiędzy uchem zewnętrznym a wewnętrznym, pomiędzy patrzeniem optycznym a widzeniem – niemniej dotykaniem, niemniej smakiem… słowem: odbudowanie całej postawy zmysłowej człowieka, długim spokojem milczącej ciszy pozyskane, nie wiem nawet, czyli być by mogło wystarczającą zapowiedzią… (Cyprian Norwid, „Milczenie”: 235)

Przytoczone słowa poety wyrażają sceptyczny dystans względem powierzchownych i pobieżnych wyjaśnień, zainicjowanych działalnością Pitagorasa, i odsyłają do ważniejszych, historiozoficznych znaczeń milczenia, lecz z punktu widzenia refleksji poświęconej zmysłom stanowią ważne świadectwo Norwidowskiej fascynacji fenomenem sensualnej higieny człowieka, który powinien starać się zapanować nad wielością wrażeń, docierających do niego i zakłócających wewnętrzną harmonię jego egzystencji. Milczenie w mniemaniu Norwida umożliwia bowiem tworzenie paraboli, odkrywających przed człowiekiem tajemnice jego sytuacji dziejowej i metafizyczne prawdy. Tak czynił właśnie Pitagoras:

[…] dobrze przed Pitagorasem, i nawet dużo później, niektórzy wcale do używalności mówionego słowa nie powracali, daleko więcej (stosownego czasu) wypowiadając przez lada drobny potoczny gest: przez upuszczenie lub podjęcie kamyczka z ziemi, uszczknięcie listka, dotknięcie jednym palcem rzeczy jakiej pobliskiej. Widoczna w tym, jak dalece oni życzyli byli sobie na parabolizującym się jakoby bezwzględnie duchu opierać, mimo steru pojedynczej człowieczej myśli. To tak i tu tłumaczy się i owa pozorna ciemność wyrażeń, i tajemnica rzeczy, i Pitagorasowi przyznawane atrybucje fantastyczne: czy to słyszenia harmonii światów przez rytm obrotu ich, czy to rozumienia się ze zwierzęty i pojęcia-pieśni stworzenia bezmownego… (Cyprian Norwid, „Milczenie”: 236-237)

Norwidowskie milczenie służy zatem poszerzaniu pola percepcyjnego w taki sposób, by możliwe było wsłuchiwanie się w „szyfry transcendecji”. Dzięki temu nieliczne grono najbardziej przenikliwych ludzkich jednostek potrafiło odkrywać prawdę o miejscu człowieka w dziejach.

Milczący człowiek i towarzysząca mu cisza sprzyjają otwarciu na wrażenia słuchowe o niematerialnym charakterze. Z sytuacją taką mamy do czynienia w Assuncie, w której oczekiwanie na rozmowę z niemą bohaterką poematu, wywołuje iluzję przestrzeni, generującej różnorodne wrażenia dźwiękowe:


Mnie się wydało, że jakieś tysiące
Słów zanuciła i szepnęła w ucho;
Że skrzące były albo wątlejące,
Lubo nie rzekła nic – i było głucho –
Mniemałem słyszeć bzy rozkwitające,
Z motylem sennym lub zieloną muchą.
– Tak jej milczenie ceniłem dziewicze,
Iż mówiąc… sam się gromiłem, że krzyczę?!…

(Cyprian Norwid : „Assunta”: 280)

W przypadku Norwida wrażenia słuchowe, które są oparte na tropie poetyckiej synestezji, nie określają percepcji pozbawionej empirycznych fundamentów. Wrażenia słuchowe, często niedosłyszane lub usłyszane tylko fragmentarycznie, otwierają u Norwida przestrzeń refleksji, poddającej rzeczywistość próbie odczytania skrywanych przez nią transcendentnych tajemnic. Poetyckiemu narratorowi wydaje się, że rzeczywiście coś słyszy, lecz iluzyjność tego dźwięku uruchamia proces intelektualnego dopełniania wrażenia quasi-zmysłowego o symboliczną interpretację danej sceny. Arent van Nieukreken zauważa, że za każdą tego typu sceną w poemacie kryje się fenomen perspektywiczności ludzkiego bytu, który poszukuje odpowiedzi na pytanie o sens własnej egzystencji, lecz nie może uzyskać żądanej wiedzy o wymiarze ostatecznym i niepodważalnym (Nieukerken 2007: 122-123). W tych poszukiwaniach słuch odgrywa szczególną rolę, sprzyja bowiem eksponowaniu sensualnego zakorzenienia człowieka w świecie. Milczący człowiek, wsłuchujący się w ciszę, uczy się bowiem koncentrować na znaczeniach skrywanych przez materialną rzeczywistość.

U Norwida – zauważa Nieukerken – cisza jest tłem niezliczonej ilości maksymalnie urozmaiconych wrażeń zmysłowych. […] cisza i milczenie są wyrazem niesymetrycznej relacji między transcendencją a immanencją, relacji niemożliwej do wyrażenia w kategoriach nauki »pozytywnej«. Można ją ująć tylko w kategoriach teologii apofatycznej” (Nieukerken Arent Perspektywiczność sacrum: 216).

Słuchanie ciszy to czynność, która w Norwidowskiej poezji wiąże się z dogłębnym poznawaniem relacji czasoprzestrzennych, pozwalających literackim bohaterom na precyzyjne zorientowanie się w otaczającym ich świecie. Umożliwia także włączenie do procesu obserwacji fenomenów niedostrzegalnych ze zwyczajowego punktu widzenia. Trafną ilustracją tego zjawiska jest inicjalna scena tragedii Krakus, przedstawiającą rozmowę Starca z Lilianem. Starzec występuje w roli mentora, który poznał już wszystkie tajemnice, kryjące się w świecie poznania zmysłowego, zaś oczywiste braki poznawcze, wynikające z racji jego wieku, rekompensuje doświadczeniem i pamięcią o przeszłości całej krainy. Lilian, wprost przeciwnie, jest młodym i niedoświadczonym adeptem sztuki obserwacji, potrafi jedynie przeniknąć dookolną, materialną rzeczywistość. Widzi dalej, niż zwyczajny człowiek i słyszy więcej, nawet rzeczy niedostępne dla ludzkiego ucha:


Ojcze! po suchym listku olszyny
Niechby się pająk przetoczył siny –
Słuchem –
Duchem –
Szlaki jego zwietrzę:
I rzeczy przyszłych bladawe świty,
Nim na odległe wpłyną zenity,
Mgnieniem –
Tchnieniem –
Wchłonę jak powietrze.

(Cyprian Norwid : „Krakus”: 166-167)

Starzec natomiast usiłuje skierować uwagę Liliana ku nienamacalnym efektom procesu obserwacji, w którym nie wzrok, lecz słuch pełni rolę prymarną. We wczesnosłowiańskim świecie Starca metodą poszukiwania harmonii z przyrodą jest wsłuchiwanie się w ciszę, zwłaszcza, że elementem życia w zgodzie z prawami natury jest w tym przypadku także współegzystowanie z przodkami, którzy po śmierci nie oddalają się od żyjących, lecz towarzyszą im w ich teraźniejszości. Martwi udzielają żywym prawa udziału w międzypokoleniowej więzi z przeszłością i możliwości odwoływania się do kolektywnych doświadczeń zbiorowości. Zmysłem wiodącym do tej sfery jest słuch, któremu powinien poddać się intelekt i instynkt:


Synu – zmysł młody i ochroniony,
Użyty dobrze zaraz z powicia,
Droższy jest niźli wszystkie miliony –
A jednak któż by znał to za życia,
Gdyby mu inny w czymś umorzony
Takowej wiedzy skąpił odkrycia?
A przeto zmarli, a przeto zeszli
Nie są to jacyś, co ich nie było,
Nie ma, ni może kiedyś być – jeśli
I własną przez nich rozporządzasz siłą.

(Cyprian Norwid : „Krakus”: 167)

Norwid chętnie podkreślał historyczne znaczenie milczenia. W swojej poezji, pełnej przemilczeń i pauz, podkreślał wagę słowa, konfrontowanego z brakiem dźwięku i semantyczną pustką, która miała stanowić wyzwanie dla czytelnika, przyzwyczajonego do specyficznego rytmu i melodyjności romantycznego wiersza. Można także wysnuć wniosek, że milczenie i cisza stanowiły kres ludzkiego procesu racjonalizacji i konceptualizacji rzeczywistości, stanowiąc granicę, poza którą rozciąga się świat supranaturalny. Egzemplifikacją tego zjawiska jest tragedia Tyrtej, skupiona wokół losów starożytnych Ateńczyków i Spartan. Lud ateński reprezentuje wartości dialogu i akceptacji dla różnorodności świata, jest przywiązany do procedur racjonalnego rozstrzygania konfliktów, tymczasem lud spartański nie akceptuje możliwości jakiejkolwiek zmiany ustrojowego kształtu polis, ustanowionej przez Likurga, trwając w społeczności skrajnie zhierarchizowanej i zmilitaryzowanej. Ateńczycy opierają swoje istnienie na słowie, obciążonym sankcją narzędzia stanowienia prawa i obwieszczania woli bogów, natomiast Spartanie przyjmują jedynie milczącą akceptację dla ustanowionego przed wiekami ładu świata. Sprzężenie tych dwóch modeli państwowości posłużyło Norwidowi do ukazania wczesnych dziejów cywilizacji, z czasów sprzed zbawczej ofiary Chrystusa. Rolę komentatora przyjął na siebie ateński Chór, który trafnie zrekapitulował trudności człowieka w oswajaniu obcego świata, otoczonego pozorną opieką przez pogańskie bóstwa: „widnokrąg myśli człowieka zaokrąglony jest milczeniem i melancholią” (Norwid 1971c: 472). Późny utwór Norwida potwierdził tym samym intuicję z okresu młodzieńczego, że zmysł słuchu odgrywa rolę szczególną w życiu człowieka, gdyż używany zgodnie z przeznaczeniem otwiera przed ludźmi drogę do poznawania przeszłości i tajemnicy Zbawienia.

Artykuły powiązane