Alfabet mnemoniczny

Jeden z charakterystycznych elementów wielu późnośredniowiecznych traktatów mnemotechnicznych, zazwyczaj kojarzony z przedstawieniami liter wyobrażanych za pomocą przedmiotów o podobnym kształcie (np. skojarzenie litery A z drabiną lub cyrklem), w rzeczywistości bywał dość skomplikowany i różnorodny. Istniało bowiem kilka typów alfabetów wizualnych i mnemotechnicznych.

Alfabet mnemoniczny z „Opusculum de arte memorativa” Jana Szklarka, 1504 r.

Rolę, jaką odgrywał alfabet w porządkowaniu, szeregowaniu i systematyzowaniu wiedzy, zauważał już Arystoteles w swej rozprawie O pamięci i przypominaniu sobie (De memoria et reminiscentia). Zważywszy, jak dużą popularnością cieszył się ten traktat w średniowieczu, opinia Arystotelesa wydaje się mieć dość istotne znaczenie, czego nie dostrzegła Frances A. Yates, która usiłowała powiązać średniowieczny rozwój alfabetów mnemonicznych z pragnieniem zrozumienia ustępu Ad Herennium o zapisywaniu w pamięci wyobrażeń (Yates 1977: 126). Wyczerpująco omówiła tę problematykę Mary Carruthers (Carruthers 1990: 29-32, 109-110).

Alfabet mnemoniczny z „Opusculum de arte memorativa” Jana Szklarka, 1504 r.

Najprostszym systemem alfabetycznym, pośrednio związanym ze sztuką pamięci, jest szczególna odmiana akrostychu – abecedariusz, w którym kolejne wersy albo (częściej) strofy rozpoczynają się od kolejnych liter alfabetu. Abecedariusz pełni funkcję porządkującą – upewnia osobę wygłaszającą lub przepisującą wiersz z pamięci, iż nie pominęła żadnego wersu lub żadnej strofy wiersza. Podobną zasadą rządzi system liter osobowych w traktacie Jana Szklarka.

Zagadnienie wpływu klasycznej sztuki pamięci na powstanie abecedariuszy lub abecedariuszy na powstanie wyobrażeń liter (szczególnie osobowych) nie zostało dotychczas przebadane i, tym samym, udowodnione. Zwracano tylko uwagę na mnemotechniczną funkcję abecedariuszy, a ponadto kojarzono alfabety z traktatów autorstwa polskich bernardynów z popularnością, jaką cieszył się abecedariusz u Władysława z Gielniowa oraz poetów z jego kręgu (Wydra 1989: 191-201; Wójcik 2006b: 79-92). Wiadomo, że w starożytności niektóre psalmy były skomponowane w formie abecedarnej (Michałowska 2011: 1-2, literatura tamże). Nie mamy poświadczeń z okresu antyku, żeby w ówczesnej sztuce pamięci stosowano alfabety mnemoniczne (nie wspomina o nich żaden z trzech rzymskich tekstów – Rhetorica ad Herennium, De oratore Cycerona ani Institutio oratoria Kwintyliana), aczkolwiek nie można wykluczyć, że starożytni Grecy i Rzymianie stosowali również tę metodę w mnemotechnicznym komponowaniu swoich publicznych wystąpień. Warto zwrócić uwagę, iż w przypadku akrostychów i abecedariuszy ważna była wizualna strona zapisutych utworów w kodeksach średniowiecznych. Jeśli kopista świadomy był, iż przepisuje utwór skomponowany w którejś z tych dwóch form, wyraźnie zaznaczał początkowe litery układające się w dane słowo (najczęściej imię) lub porządek alfabetyczny.

Na przełomie XII i XIII wieku Boncompagno da Signa odwoływał się do alfabetu wyobrażeniowego, który służył do zapamiętywania imion (Yates 1977: 126), jednak na szeroką skalę alfabety wizualne, ich omówienia oraz, co istotne, graficzne wyobrażenia, pojawiły się dopiero w traktatach z XV i XVI wieku.

Alfabety mnemoniczne można podzielić na dwie główne kategorie. Jedną z nich są osoby, zwierzęta lub ptaki, ustawione w porządku alfabetycznym. W przypadku osób byłyby to zatem kolejno Andrzej, Bartłomiej, Cecylia, Dorota, Erazm, Franciszek, Grzegorz itd. Jako przykład ptaków można podać anser (gęś), bubo (sowa) itd. (Yates 1977: 126). W przypadku zwierząt postępowano podobnie jak w dwóch przywołanych przykładach. Ten system jest bardzo ściśle powiązany z zaleceniami Arystotelesa z De memoria et reminiscentia (Carruthers 1990: 29-30).

Miejsca mnemoniczne z wizerunkami zwierząt symbolizujących litery alfabetu z traktatu Jacobusa Publiciusa, 1485 r.

Drugą kategorię stanowią przedmioty, które swym kształtem przypominają konkretne litery. Wyraziste przykłady znaleźć można w drukowanych traktatach Jacobusa Publicusa oraz Jana Szklarka. Litery z dzieła Publiciusa są uznawane za pierwsze drukowane alfabety mnemoniczne.

Alfabet mnemoniczny z dzieła Jacobusa Publiciusa, drzeworyt negatywowy, 1485 r.

Zdarzało się, że litery z jednego traktatu bywały włączane do traktatu zupełnie innego autora. Z takim przypadkiem spotykamy się w rękopiśmiennym traktacie Ars memoristarum Paulina ze Skalbmierza, gdzie w kodeks zawierający traktat polskiego bernardyna przerysowano alfabet mnemoniczny z druku Jacobusa Publiciusa.

Litery alfabetu mnemonicznego w traktacie Paulina ze Skalbmierza przerysowane z dzieła Jacobusa Publiciusa, koniec XV w.

Jednak cyfry mnemoniczne stanowią inwencję autora lub kopisty i nie pojawiają się w książce hiszpańskiego humanisty.

Litery zaczerpnięte z alfabetów wizualnych służyć mogły zarówno podczas doskonalenia pamięci słów (memoria verborum) jak i pamięci rzeczy (memoria rerum). Jak zwykle w przypadku pamięci rzeczy cały proces był skomplikowany i, jak się wydaje, rzadko stosowano go w praktyce. Yates przywołuje bardzo późny przykład z dzieła dominikanina z Florencji, Cosmasa Rosselliusa (Tractatus artificiosae memoriae wydany w Wenecji w 1579 r.) (Yates 1977: 126). Rossellius proponuje, by zapamiętać słowo aer za pomocą wyobrażeń osła (asinus), słonia (elephantus) oraz nosorożca (rhinocerus). Jego traktat jest ciekawy głównie z powodu pięciu drzeworytowych (jak się wydaje najwcześniejszych) znanych przedstawień języka migowego, co jest istotne o tyle, że po raz kolejny zwraca naszą uwagę na wykorzystanie dłoni w systemach mnemotechnicznych (porównaj hasło loci). Ponadto świadczy, iż traktaty mnemotechniczne świadomie nawiązujące do tradycji średniowiecznej powstawały do późnego renesansu.

Szczególnie istotne wydaje się zastosowanie alfabetów w doskonaleniu pamięci rzeczy. Dokładny opis tego systemu można znaleźć w traktacie Jana Szklarka (1504).

Cyfry mnemoniczne z „Opusculum de arte memorativa” Jana Szklarka, 1504 r.

Skomplikowany z pozoru system łączenia samogłosek i spółgłosek w sylaby stanowił w rzeczywistości sprawny system szybkiego przywoływania w pamięci kluczowych elementów wystąpienia (mowy, formuł prawniczych, medycznych, kazania itd.). Konkretna sylaba, która mogła dodatkowo być wzmocniona realnym i charakterystycznym wyobrażeniem (imago) z pewnością odgrywała znakomicie swoją funkcję przypomnienia, szczególnie gdy metodą ta posługiwali się praktykujący memoryści.

Zdarzały się także, choć rzadko, alfabety proste w swej wizualnej formie. Z takim przypadkiem spotykamy się w traktacie znanego humanisty, Konrada Celtisa. Adept sztuki pamięci miał według autora wizualizować poszczególne litery na ścianach wyobrażonego pomieszczenia.

Alfabet mnemoniczny z druku Konrada Celtisa, 1492 r.

W okresie późniejszym, szczególnie w renesansie, alfabety omawiane były także w pismach mistycznych i magicznych, nawiązujących do mnemotechniki. Taki przykład znajdujemy m. in. w Cieniach Giordana Bruna (1548-1600), który podczas omawiania mistycznych „Pieczęci” – pod numerem dziewiątym omawia wyobrażeniowy, wizualny alfabet, który polega na zapamiętywaniu liter poprzez osoby, których imię rozpoczyna się na daną literę. Ten system, zazwyczaj kojarzony z metodą mnemotechniczną Piotra z Rawenny (jego traktat Phoenix siveartificiosa memoria wydany po raz pierwszy w Wenecji w 1491 r., znany również w Polsce, był jednym z najchętniej czytanych, przepisywanych i przedrukowywanych podręczników mnemotechnicznych w dziejach literatury) w rzeczywistości znajduje swoje odzwierciedlenie w wielu różnych piętnastowiecznych systemach alfabetycznych. Różnica między traktatami wcześniejszymi a dziełem Bruna polega na mistycyzmie, którym przeniknięta jest niemal cała jego twórczość (Yates 1977: 245-266). W podobny sposób czynił Robert Fludd (1574-1637), słynny lekarz, matematyk, kabalista, astrolog i różokrzyżowiec, w swoim systemie mnemoniczno-magicznym. Podobnie jak Bruno, Fludd traktuje litery alfabetu wizualnego jako swego rodzaju pieczęcie, służące przypominaniu (Yates 1977: 333-334).

Litery rozmieszczone w miejscach mnemonicznych, traktat Roberta Fludda z 1617 r.

Warto jeszcze wspomnieć, iż w podobny sposób jak litery z drugiej kategorii wymienionych alfabetów tworzono wyobrażenia cyfr. Tak jak w przypadku litery A kształt rozstawionej drabiny przywoływał ją w pamięci, tak też i sylwetka łabędzia przypominała 2, laska 1, młyńskie koło 0 itd. Ta tradycja funkcjonuje w systemach mnemotechnicznych do dziś.

Artykuły powiązane