Wyspiański wszedł do teatru jako malarz, z czym wiąże się fakt, że także kompozycję dramatu postrzegał malarsko, plastycznie, poprzez linię i kolor. Pogląd autora Wesela, że inscenizowanie dramatu zaczyna się od wyboru barwy – „Jeśli się myśli o teatrze, trzeba zaczynać od kolorów” (Strzelecki 1957: 70) – niesie w sobie kilka sensów. Po pierwsze zaznacza się tu właściwe dla teatru odczucie tekstu dramatycznego, zgodnie z którym słowo daje się przełożyć na język plastyczny, muzyczny, gestyczny i dopiero ów przekład decyduje o scenicznej skuteczności dzieła. Dramat Warszawianka został określony gatunkowo przez Wyspiańskiego jako „pieśń”, a w planie wizualnym obmyślony jako uporządkowana kompozycja w bieli i czerni; wszystkie składniki sztuki uzyskują pełną wymowę w teatralnej realizacji tekstu: poprzez orkiestrację barw, dźwięków, ruchów aktorów, rytmu następujących po sobie scen. Z drugiej strony, kolor może być rozumiany jako wyraz osobowości, stanu psychicznego postaci oraz pozawerbalny znak napięć i konfliktów dramatycznych. Zapewne tę właściwość wyobraźni Wyspiańskiego miał na myśli Stanisław Brzozowski wskazując na jego umiejętność wyrażania skomplikowanych treści barwą, dźwiękiem, znakami omijającymi dosłowność i ograniczenia słownej wypowiedzi. Na jeszcze innym, zewnątrzdramatycznym planie, kolorystyka sceniczna staje się narzędziem działania na widza, wpływania na jego afekty.
Pierwsza praca Wyspiańskiego dla teatru, dekoracja wieczoru ku czci Mickiewicza (1898), mogła zaskoczyć odbiorców żywą kolorystyką i prostym pomysłem łanów kwiatowych wyrastających z góry, z boków i z podłogi sceny. Była to jednak dosłownie rozumiana „dekoracja”, wysmakowany ornament dla poetyckiej deklamacji, w którym kolor funkcjonował jako żywe urozmaicenie i tło. W przygotowywanej w tym samym roku w Krakowie oprawie plastycznej Warszawianki (debiut Wyspiańskiego jako dramatopisarza w Teatrze Miejskim) zarówno obraz, jak i budujące go kolory, wchodzą w głębsze związki z treścią widowiska oraz prawami percepcji; kolor zwielokrotnia i uwypukla znaczenia słowa, a równocześnie wywiera wpływ na podświadomość odbiorcy.
Scenografia Warszawianki była całkiem nowym, osobno i dla jednego dramatu sporządzonym projektem (w XIX wieku najczęściej posługiwano się konwencjonalnymi kompletami dekoracji tematycznych wykorzystywanych po wielokroć i do różnych sztuk). Ważny jest przy tym nie tylko efekt nowości i jednokrotności. Pewne zaskoczenie mógł budzić fakt, że niesłychanie spójny, wysmakowany obraz sceniczny miał swoją głębię (dwa plany) oraz znacząco zredukowaną, prawie monochromatyczną, paletę kolorystyczną. Widz dostrzegał więc na początku dworkowy salon, którego okna, specjalnie umieszczone w tylnej, a nie bocznych ścianach, ukazywały dalszy plan: drogi, drzew i miasta w tle. Jeśli konwencjonalne, płaskie dekoracje właściwe dla XIX-stowiecznej praktyki scenicznej zazwyczaj podkreślały pierwszy plan sceny, wszystko inne usuwając w przestrzeń niebytu – Wyspiański zmusił patrzącego do spojrzenia w głąb, poza prospekt tylny, poza obręb tradycyjnego pola gry. Problematyzował w ten sposób te rejony przestrzeni scenicznej, które można uznać za graniczne: między kulisami i sceną, między wnętrzem i zewnętrzem, polem działania człowieka i obszarem naturalnego krajobrazu, światem żywych i światem duchów. Pierwszym przewodnikiem po niejednorodnej przestrzeni, pełnej progów, ustępów, granicznych punktów wydaje się wzrok, odpowiednio ukierunkowany przez scenografa. I tak widz Warszawianki spogląda kolejno na: salon-kwaterę dowódczą powstania listopadowego, sylwety maszerujących żołnierzy, daleką Warszawę (symbolicznie: całą Polskę) , wreszcie – na pochłaniającą krajobraz śnieżną zimę.
Dwu- czy nawet wieloplanowość jest zasadą przestrzenną m.in. Legendy, Protesilasa i Laodamii, Wesela, Bolesława Śmiałego, za każdym razem prowadząc odbiorcę od wrażenia wizualnej głębi do odkrycia wielowarstwowości semantycznej ukazanego świata dramatycznego. Kolor może potęgować owo wrażenie, jak to się dzieje na przykład w Bolesławie Śmiałym (przejście od ciemnej zieleni pierwszego planu do stopniowo rozjaśniających się tylnych rejonów „świetlicy bolesławowskiej”), nade wszystko zaś wyraża niepowtarzalną aurę emocjonalną sztuki, rozciągając jej działanie na widza.
Zenobiusz Strzelecki pisał, że Wyspiański odkrył dla teatru kolor, widząc każdy dramat w innej tonacji barwnej (Strzelecki 1957). Kolorem Warszawianki wydaje się biel. „Sala jasna biała”, „dwa szerokie okna”, popiersie Napoleona „marmurowe, białe”, „garnitur mebli białych”, białe suknie panien, „spoza białych tiulowych firanek w oknach widać gościniec tuż popod oknami; w dali ogrody i miasto w śniegu, i śnieg jak prószy” (Wyspiański 2003: 3-4). W przestrzeni przedstawionej Warszawianki przeważają marmurowo białe lub śnieżno białe elementy, z dyskretnymi czarnymi i złotymi akcentami (posadzki, klawikordu, pociemniałych obrazów i ciemnego kinkietu). Efekt kolorystyczny wzmacnia dodatkowo światło: zimowe, niezbyt silne i jednostajnie rozproszone.
Najprostsza, symboliczna interpretacja białej tonacji obrazu prowadzi ku wrażeniu spokoju, ciszy, równowagi, elegancji i powściągliwości, a także: podniosłości, uroczystości, wyidealizowania. Wystarczy jednak dodać do tego ruch bohaterów: nerwowy, niejasny, zacierający widoczność głównych punktów i osób dramatu (wokół panien kilka razy „grupują się inne osoby i przesłaniają je przez chwilę”), a także zmienny akompaniament fortepianu – by przekonać się, że monochromatyczna sceneria dramatu pulsuje niepokojem i takąż emocję budzi w odbiorcy. Biel została tu świadomie użyta jako kolor, który w specyficzny sposób oddziałuje na patrzącego, oślepia i męczy oczy, nadmiernie wyostrza przedmioty. Kulminacyjna scena Warszawianki – w której do salonu wkracza z wieścią o przegranej bitwie Stary Wiarus – jest przykładem takiego wybrzmienia detalu w jasnej, nieomal klinicznej scenerii. Z białego tła ostro odcina się zakrwawiona wstążka i pudło klawesynu – kojarzące się z trumną. Niepokój i frustracja postaci dramatu przekładają się na psychologiczne oddziaływanie kolorystyki sceny – na widownię. W krakowskiej inscenizacji Warszawianki w finale na oczach poruszonych widzów z okien i drzwi salonu miały się zsunąć kirowe zasłony. Ta drobna operacja, pogłębiająca pesymistyczną wymowę dramatu, pozwala jeszcze mocniej zrozumieć użycie barw przez Wyspiańskiego. Biel i czerń stanowią jedno (w pryzmie światła zajmują pokrewne, graniczne miejsce, jako skupienie lub zanik wszystkich barw) – ograniczając percepcję widza do dwóch głównych kolorów artysta wiedzie go finalnego rozpoznania nieuchronności, niezmienności i tragicznego sensu przedstawionych wypadków. Nie chodzi więc o przejście od bieli (jasności) do czerni-mroku, lecz odkrycie, że od początku biel i czerń w obrazie Warszawianki to jedno: znak nieuniknionej katastrofy.
W interpretacjach scenografii Warszawianki jawi się ona jako doskonała, scalona z tekstem „kompozycja” plastyczno-muzyczna, a także jako „wizualna metafora” niosąca za sobą symboliczne sensy (przeciwstawienie zimowego letargu, w jakim znajduje się grupa dowódcza – realności bitwy, dialektyka nadziei oraz kasandrycznego przeczucia śmierci). Można do tego dodać jeszcze jedno: barwy wnętrza przedstawionego w dramacie wyrażają nie tylko idee, ale konkretne stany psychiczne postaci (lęk, niepokój), a także przenoszą je na stronę widza.
Źródła
Opracowania
- Nowakowski Jan, Wstęp, [w:] Wyspiański Stanisław, „Warszawianka. Lelewel. Noc Listopadowa”, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2003
- Okońska Alicja; „Scenografia Wyspiańskiego”; Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1961
- Nowacki Kazimierz; „O inscenizacji »Bolesława Śmiałego« w roku 1903”; „Pamiętnik Teatralny”, 1957 nr 3-4
- Strzelecki Zenobiusz, „Stanisław Wyspiański twórca polskiej scenografii współczesnej”, [w:] „Wyspiański i teatr 1907-1957”, praca zbiorowa wydana przez Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie, Kraków 1957
- Makowiecki Tadeusz; „Poeta malarz. Studium o Stanisławie Wyspiańskim”; PIW, Warszawa 1969
- Sławińska Irena, „O badaniu wizji teatralnej Stanisława Wyspiańskiego”, [w:] „Sceniczny gest poety”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1960
- Gage John, „Kolor i znaczenie. Sztuka, nauka i symbolika”, przeł. Joanna Holzman i Anna Żakiewicz, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2010
Teksty źródłowe
- Wyspiański Stanisław, „Warszawianka” (1898), cyt. za: Wyspiański Stanisław, „Warszawianka. Lelewel. Noc Listopadowa”, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2003
Artykuły powiązane
- Czabanowska-Wróbel, Anna – Leśmian – metamorfozy barw