Kreacjonizm w poezji Przybosia w dużej mierze wynika z obserwacji rzeczywistości, postrzeganej w sposób subiektywny i awangardowy oraz opisywanej przy użyciu technik nowatorskich, lecz nie wolnych od uwarunkowań tradycji. Wykorzystanie typowych elementów impresjonizmu i ekspresjonizmu dla podkreślenie indywidualnej perspektywy, ulotnego charakteru obserwacji oraz wyeksponowanie emocji „ja” lirycznego odsyła nie tylko do liryki młodopolskiej, ale także do twórczości romantyków, postrzeganych przez autora „w głąb las” jako prekursorzy modernistycznych technik obrazowania.
Charakterystyczna dla impresjonizmu synestezja, przenikanie doznań przypisanych różnym zmysłom, wrażliwość wzrokowa (zwłaszcza wyczulenie na plamę barwną, światłocień i efekty solarne), zafascynowanie delikatnym ruchem wywołującym efekty świetlne (drżeniem i migotaniem), zainteresowanie motywem lustra (głównie odbicia w tafli wodnej a przede wszystkim chęć zapisania w poezji ulotnych obserwacji i szybko przemijających pejzaży są istotnym elementem poetyki Przybosia (Balcerzan 1989: 101). Powstające w ten sposób wizje zazwyczaj są dynamiczne, pełne energii i witalizmu oraz stanowią projekcję emocji mówiącego, przyjmując cechy typowe dla ekspresjonizmu.
Podmiot patrzący wywołuje świat z nicości, stwarza go swoim spojrzeniem i sprawia, że elementy zauważone zaczynają istnieć nie tylko w polu wizualnym, ale również poprzez towarzyszące im zapachy, dźwięki, smaki i dotyk. Podstawowym zmysłem kreacji pozostaje jednak wzrok, który uaktywnia inne zmysły współbudujące poetycką wizję. Sprzyja to generowaniu wizualnych synestezji, w których bodźcom wzrokowym – światłu, barwie, poczuciu kształtu – towarzyszy dookreślający je dźwięk lub zapach. W wierszu Wschód słońca „Pierwszy promień z piskiem mewy przebił lustro wód” (Przyboś 1984: 297) – światło, promień słońca (element ważny w teorii Strzemińskiego i budujący wielokrotnie już opisany solaryzm Przybosia) zyskał w tej liryce kształt materialny, jest narzędziem, które może przebić lustro wody wywołując przy tym zgrzytliwy dźwięk. Powstała tak synestezja ma jednak, zgodnie z założeniami twórczymi poety, swoje realistyczne uzasadnienie – wschód słońca jest znakiem pobudki dla mew, rozpoczynających poranne krzyki. Poezja Przybosia – choć świadoma swej melicznej genezy – dużo intensywniej operuje obrazem niż dźwiękiem. „Moje słowo / jest światłoczułe” pisze poeta (w wierszu Wstęp do poetyki) (Przyboś 1994: 149).
Zjawiska dźwiękowe przedstawiane są w jego utworach poprzez materializujące przenośnie, prawem synestezji nadające słyszeniu moc odróżniania kształtów i faktur metaforycznie charakteryzujących poszczególne efekty akustyczne. Śpiew słowika – zgodnie z tradycją literacką przypisany jako tło dla majowych, nocnych spotkań kochanków – na który składają się wysokie dźwięki powracające w podobnych sekwencjach został w obrazowej metaforze ukazany jako pukiel wijących się włosów („i wyciągał swój śpiew / w cienki włos. I wił tkliwiej i cieniej / twój złocisty lok koło ucha”, w wierszu Słowik) (Przyboś 1984: 323). Materialne słyszenie i liczne synestezje wizualne łączą się z impresjonistyczną koncepcją literatury i jednoznacznie odsyłają do modernistycznej tradycji ukazywania nie tylko emocji i odczuć, ale także otaczającej rzeczywistości.
Większość pejzaży Przybosia przypomina obrazy impresjonistyczne – ulotna chwilka, świat w ruchu, zatrzymane na moment nie na płótnie, ale w oku, pod powiekami poety i zaklęte w słowach. Świat w Kołysance wiosennej (Wiersze i obrazki) (Przyboś 1984: 271) drży, aż się w nim gotuje ukryta, dojrzewająca energia, która lada moment przemieni się w intensywny ruch, rozwój, pęd ku życiu. Niemal gołym okiem dostrzec można rozwój listków, które otaczają gałęzie zieloną mgiełką. Witalna energia rozsadza też krajobrazy panerotyczne (jak np. w wierszu z okna brzoza, z tomu W głąb las) (Przyboś 1984: 82). Świat przedstawiony w poezji Juliana Przybosia zazwyczaj jest niezwykle dynamiczny, pełen energii i ruchu. Bieg, pęd, wirujące części maszyn, intensywna praca ludzkich mięśni, ale też majestatyczny ruch wydłużających się cieni, wędrówka słońca po nieboskłonie – to elementy konstruowanej rzeczywistości. Nawet pejzaże pozornie nieruchome, pozostają pełne potencjalnej energii, która w każdej chwili może przerodzić się w energię kinetyczną. Nie ma nieruchomej materii – pokazuje Przyboś – każdy przedmiot poddawany jest oddziaływaniu wielu sił, znosi różnorakie naprężenia, a równowaga, w której pozostaje ma charakter nietrwały i ulotny. Dlatego przedmioty na pozór pozostające w bezruchu, drżą w mniej lub bardziej wyraźny sposób, pełne energii, która w każdej chwili może się wyzwolić. Brzoza, tkwiąca w perspektywie otwartego okna, delikatnie porusza gałązkami (z okna brzoza) (Przyboś 1984: 82), śruby, którymi przymocowano do podłogi fabryczne dźwigary, „cisną na blaty posadzki”, a cała konstrukcja aż się trzęsie „w drżeniu spirali wybuchów, w sprzężeniu płomiennych śrub” (Śruby) (Przyboś 1984: 8), przestrzeń katedry Notre-Dame pełna napięć rozłożonych wzdłuż gotyckiego żebrowania („na kluczu sklepienia / drga zamknięty pęd strzał”, Notre-Dame) (Przyboś 1984: 144), jest przedstawiona, jakby cały gmach miał wzlecieć, budynki nie upadają tylko dlatego, że budowniczy „uprowadził ruch” (Przyboś 1984: 57), mocą inżynierii równoważąc siłę grawitacji (w wierszu Gmachy). Opisany bezruch nie jest jednak stagnacją ani nawet stanem danym raz na zawsze – wystarczy niewielkie zachwianie zrównoważonych sił, aby potężne konstrukcje runęły, siejąc chaos i zniszczenie. Eksplozywne metafory Przybosia (Kwiatkowska 1972: 92) często dotyczą właśnie doznań wizualnych, związanych ze światem przyrody, pełnym sił witalnych i ożywającym na wiosnę, postrzeganą przede wszystkim jako epatującą kolorem (rozkwitające żółto drzewa podają sobie „płomień wiosny”, „z doliny dymi zieleń” – w wierszu Z malarzem) (Przyboś 1984: 305). Impresjonistyczna technika obrazowania, operowania grą świateł, refleksów i dynamiczną plamą barwną służy wówczas – jak sam poeta podkreślał – realizacji założeń bliskich ekspresjonizmowi. Odzwierciedla subiektywne postrzeganie świata, uwarunkowane predyspozycjami obserwatora wchodzącego w interakcję ze światem, służy wyrażeniu emocji. Gra świateł zmienia postrzeganie otaczającej rzeczywistości, wywołuje złudzenia, ma więc moc kreowania świata i powoływania do istnienia nowych bytów. W kształtowaniu przestrzeni, przedstawionej w poezji Przybosia ogromną rolę odgrywa wiedza zakresu optyki i świadome odwołania do złudzeń wzrokowych. Elementy świata zmieniają swój kształt, kolor, poruszają się lub nie, w zależności od perspektywy, z jakiej są oglądane. Spojrzenie „ja” lirycznego często ożywia i porusza fragmenty otaczającej rzeczywistości. Zdynamizowanie przestrzeni, wprowadzenie ruchu w istocie nieruchome elementy pejzażu – dzięki złudzeniom wzrokowym, względności punktów odniesienia, grze świateł zachodzącego słońca i wieczornemu półmrokowi – sprawia że bohater liryczny staje się nie tylko obserwatorem świata, ale też jego kreatorem. Subiektywne postrzeganie świata, spojrzenie „ja” lirycznego, konkretyzuje otaczającą rzeczywistość, która – dopiero zauważona i świadomie postrzegana – zyskuje rację bytu. Przemiany wieczornego pejzażu, gdzie ostatnie błyski zachodzącego słońca ożywiają świat, a gra cieni nadaje wszystkiemu nieco tajemniczy charakter, stał się na przykład przedmiotem poetyckiej analizy w wierszu Krajobraz (z tomu Sponad). Wrażenie ruchu potęgują umykające – szybko zmieniające kąt i wydłużające w zachodzącym słońcu – cienie okolicznych pagórków: „Wieczór, woźnica cienia, wzgórzami jak końmi / powozi” (Przyboś 1984: 64).
Odczucie ruchu bardzo silnie wiąże się z doznaniami wzrokowymi w wierszach ukazujących świat dziecka i dziecięcego bohatera lirycznego. Jeśli obserwator skacze, biega, kręci skakanką – przedmioty wokół wydają mu się ruchome. Dziecko ufa swoim zmysłom, nie zdaje sobie sprawy z względności doznań. Spojrzenie dziecka, nie nacechowane jeszcze wiedzą ni doświadczeniem, na nowo odkrywa i stwarza świat. Dziecko nie skacze przez skakankę, tylko zagarnia nią „popod stopy pół polanki” (Dziecko i paw) (Przyboś 1994: 163). Małej bohaterce utworów z cyklu Wiersze i obrazki wydaje się, że można słońce sięgnąć tyką do strącania jabłek (Rymowanka za wczesna) ( Przyboś 1994: 244) lub że łabędzie skrzydła zaczerwieniły się od koloru żagla przepływającej nieopodal żaglówki (Telefon dwuletniej Uty) (Przyboś 1994: 89). W tomie Wierszy i obrazków świetliste zajączki potrafią przemienić biały pokój w motyla lecącego nad kolorową łąką (Czary-mary) (Przyboś 1984: 347), a migotliwa jasność złudnych kółek zmienia się w pawie oka na ogonie dumnego ptaka (Dziecko i paw) (Przyboś 1994: 163). Światło (zwłaszcza słoneczne) w wielu wierszach Przybosia ma znaczenie magiczne i integralnie łączy się z witalizmem – niesie życie, daje energię.Rytm dnia i nocy porządkuje świat i bywa dla bohatera lirycznego niemal mistycznym przeżyciem. W wierszu Rymowanka grudniowa zimowy dzień, następujący po najdłuższej w roku nocy, pozostaje na pograniczu światła i ciemności, „jest jak jeszcze jedna gwiazda, / która spada” (Przyboś 1994: 251). Ciemny dzień został jednak rozjaśniony – niejako wciągnięty do światłości – przez śnieg, który przydał jasności całemu światu, zgodnie ze słowami ojca, wyjaśniającego małej córeczce: „Niebo okolicę całą / wzięło w siebie i podniosło: / jest radośnie-cicho: to śnieg” (Rymowanka grudniowa) (Przyboś 1994: 251). Przelotne, migotliwe, zatrzymane w ruchu pejzaże są bowiem odzwierciedleniem subiektywnego postrzegania świata przez „ja” liryczne. Motyw obłoków, często obecny w dojrzałej poezji Przybosia, nie tylko łączy się z ideą wielokrotnie omawianego w literaturze przedmiotu solaryzmu, ale jest też ilustracją emocji bohatera i jego sposobu postrzegania otaczającej rzeczywistości. Szczególnie wyraźnie można obserwować tę cechę poetyki Przybosia w wierszu Chwila (W głąb las), gdzie bohater liryczny czuje się zintegrowany z pointylistycznie ukazaną łąką („Leżę opryskany jaskrami na trawie”) (Przyboś 1984: 91) i przygląda się dmuchawcom, które na tle pogodnego nieba, dzięki szczególnej perspektywie obserwacji, przypominają obłoki: „Spoglądnę, ze wzroku rozwinę / kwiat: dmuchawiec / w błękit się wzbija” (Chwila) (Przyboś 1984: 91). Spojrzenie dziecka jest odkrywcze, bo niewiele zawdzięcza jeszcze doświadczeniom cudzym (Barańczak 1971: 15). Musi dopiero przyswoić sobie techniki patrzenia proponowane przez kulturę i poszczególne etapy w rozwoju historii sztuki, aby – już świadomie – wypracować własną perspektywę i być może znowu spojrzeć tak, jak nikt wcześniej nie patrzył. Subiektywny charakter poczynionych obserwacji oraz koherencja spostrzeżeń i emocji podmiotu sprzyjają wykorzystaniu impresjonistycznych i ekspresjonistycznych elementów, czyniąc je integralną częścią immanentnej poetyki Przybosia.
Źródła
Źródła
- Przyboś Julian, „Śruby” (1925), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, t. 1 (cytowany utwór: „Śruby” cytat na s. 8).
- Przyboś Julian, „Sponad” (1930), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, t. 1 (lista cytowanych utworów: „Gmachy” cytat na s. 57, „Krajobraz” cytat na s. 64).
- Przyboś Julian, „Równanie serca” (1938), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, t. 1 (cytowany utwór: „Notre-Dame” cytat na s. 144).
- Przyboś Julian, „Rzut pionowy” (1952), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, t. 1 (cytowany utwór: „Kołyskanka” cytat na s. 269).
- Przyboś Julian, „W głąb las” (1955), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, t. 1 (lista cytowanych utworów: „z okna brzoza” cytat na s. 82, „Chwila” cytat na s. 91).
- Przyboś Julian, „Najmniej słów” (1955), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, t. 1 (lista cytowanych utworów: „Wschód słońca” cytat na s. 297, „Słowik” cytat na s. 323, „Z malarzem” cytat na s. 305, „Czary-mary” cytat na s. 347).
- Przyboś Julian, „Próba Całości” (1961), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1994, t. 2 (cytowany utwór „Telefon dwuletniej Uty” cytat na s. 91).
- Przyboś Julian, „Więcej o manifest” (1962), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1994, t. 2 (lista cytowanych utworów: „Wstęp do poetyki” cytat na s. 149, „Dziecko i paw” cytat na s. 164).
- Przyboś Julian, „Kwiat nieznany” (1968), cyt za: Przyboś Julian, „Pisma zebrane. Utwory poetyckie”, oprac. RościsławSkręt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1994, t. 2 (lista cytowanych utworów: „Rymowanka za wczesna” cytat na s. 244, „Rymowanka grudniowa” cytat na s. 251).
Opracowania
- Balcerzan Edward, „Liryka Juliana Przybosia”, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1989.
- Balcerzan Edward, „Wstęp” [w:] Przyboś Julian, „Sytuacje liryczne. Wybór poezji”, oprac. Edward Balcerzan, Anna Legeżyńska, Ossolineum, Wrocław 1989.
- Barańczak Stanisław, „Poeta – dziecko świadome”, „Nurt” 1971, nr 6.
- Kwiatkowski Jerzy, „Świat poetycki Juliana Przybosia”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1972.
- „Stulecie Przybosia”, pod red. Stanisława Balbusa i Edwarda Balcerzana, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2001.
Artykuły powiązane
- Kluba, Agnieszka – Zmysłowy konkret a spór o uniwersalia – Miłosz i Herbert
- Grądziel-Wójcik, Joanna – Peiper – ciało
- Czabanowska-Wróbel, Anna – Leśmian – autonomizacja poznania wzroku w poemacie „Oczy w niebiosach”