Onomatopeja

Tworzenie onomatopei jest jednym z najbardziej bezpośrednich sposobów imitowania doświadczeń sensualnych w języku. Nie dotyczy wyłącznie odwzorowywania zjawisk akustycznych spoza systemu mowy, może być także językowym odtworzeniem innych doświadczeń zmysłowych (wzrokowych, taktylnych, smakowych, związanych z motoryką). Najczęściej, poza słuchowymi, odwzorowaniu podlegają wrażenia związane z ruchem. Do onomatopei zaliczyć można także pewne sposoby naśladowania dźwięków artykułowanych mające na celu uchwycenie odbieranych emocjonalnie cech mowy. Onomatopeje definiowane bywają jako wyrazy dźwięko- i ruchonaśladowcze (Bańko 2009, Bańko 2008), co jednak nie wpływa na zmianę tradycyjnie wymiennego użycia określeń „onomatopeja” i „dźwiękonaśladownictwo”.

Konstrukcje onomatopeiczne odwzorowują doświadczenia zmysłowe i jednocześnie same bardzo silnie oddziałują na sensorium odbiorców i nadawców. Istotne w odbiorze słów dźwiękonaśladowczych oraz odczytywaniu ich znaczeń okazują się doświadczenia ruchu narządów mowy (dowodem eksperymenty z udziałem dzieci głuchych od urodzenia „odgadujących” znaczenia wymawianych przez siebie onomatopei (Fónagy 1972: 224)). Percepcja onomatopei silnie angażuje zmysł słuchu, a także nierzadko – w przypadku tekstów pisanych – wzrok. Onomatopeje (w szczególności konstrukcje jednorazowe, tworzone na potrzeby konkretnego tekstu) bywają podkreślane typograficznie: wydzielane myślnikami, wytłuszczane, zapisywane kapitalikami, rozbijane na wyróżniane graficznie cząstki. Niekiedy zapis wskazuje na niezbędne w fonicznej realizacji modyfikacje układów dźwiękowych (pauzy, zmiany głośności, tempa itp.). W niektórych wypadkach uznać można, że tego rodzaju zabiegi to próba typograficznej wizualizacji dźwięku. Także same niecodzienne układy literowe w konstrukcjach onomatopeicznych dezautomatyzować mogą lekturę.

W zależności od swej budowy i funkcji w zdaniu i, szerzej, w danym tekście onomatopeje nieść mogą różny ładunek sensualny, co zawsze w pewnym stopniu jest kwestią subiektywnego odbioru przez uczestników komunikacji. Ze względu na ograniczenia fonotaktyki systemów językowych onomatopeje nie mogą być wiernymi kopiami naśladowanych dźwięków, istotne role odgrywają zatem: intencja nadawcy, konwencje językowe, kontekst, semantyka. Wyróżnić można onomatopeje „dzikie”, maksymalnie wykorzystujące ludzkie możliwości wydawania dźwięków oraz „oswojone”, respektujące konwencje danego języka (Bańko 2008: 15). Układy dźwiękonaśladowcze charakteryzują się swoistym doborem fonemów, ujawniającym wspólne różnym językom prawidłowości, ale też – znaczące rozbieżności między systemami (Pszczołowska 1975 i 1977, Bańko 2008: 43-44). Dźwiękonaśladownictwo wchodzi w zakres zjawisk określanych terminem symbolizm dźwiękowy, co łączyć należy z ikonicznością onomatopei, mającą podstawy motoryczne i artykulacyjne, akustyczne, biologiczne (m.in. budowa narządów mowy) oraz, w pewnej mierze, związane z psychologicznym zjawiskiem synestezji (Bańko 2008: passim).

Funkcje onomatopeiczne pełnić mogą w języku ogólnym i w tekstach literackich zarówno słowa odmienne o charakterze dźwiękonaśladowczym (onomatopeje odmienne), jak i nieodmienne, jedno- lub wieloczłonowe zbitki dźwięków – onomatopeje właściwe, nazywane także wykrzyknikami onomatopeicznymi. Osobną kwestią jest naśladowanie dźwięków w dłuższych fragmentach wypowiedzi poprzez użycie, często wielokrotne powtarzanie, niekoniecznie onomatopeicznych wyrazów, fraz, pojedynczych głosek.

Onomatopeje właściwe (np. „trach”, „bum”, „wrrrr”), pełniące zwykle funkcje ekspresywnych wykrzykników, odbierane są jako naturalistyczne, bezpośrednio chwytające i odwzorowujące zdarzenia dźwiękowe. Pośród konstrukcji tego rodzaju znajdują się twory skonwencjonalizowane („hau hau”, „miau”, „stuk puk”) oraz układy jednorazowe, powstałe na potrzeby danego tekstu i dalej niepowielane. Pole inwencji jest niemal nieograniczone, wskazać można jednak wyraźne prawidłowości w charakterystyce fonosemantycznej onomatopei właściwych (Bańko 2008: 61-67). Takie układy dźwiękonaśladowcze, jako specyficzne cytaty z życia, wydawać się mogą estetycznie neutralne. Ich bliskość pozornie nieobrobionemu artystycznie codziennemu doświadczeniu odczuwana bywa jednak jako czynnik aestetyczny i antyartystyczny. Zapewne m.in. z tego powodu onomatopeje właściwe były stosunkowo rzadkie w poezji przedmodernistycznej i młodopolskiej (Wóycicki 1960: 189-204), znaleźć można je jednak np. w dalekich od kanonu ówczesnej tzw. liryki wysokiej tekstach ks. Józefa Baki czy twórczości ludowej. Przełom wyznacza w tym wypadku twórczość futurystów, którzy często stosowali i różnorako funkcjonalizowali tego rodzaju dźwiękonaśladownictwo, podążając tropem innych europejskich ruchów awangardowych.

Onomatopeje odmienne, będące „zwykłymi”, „pełnoprawnymi” wyrazami języka (czasownikami, rzeczownikami, przymiotnikami jak np. „jęczeć”, „szemrać”, „stukot”, „szelest”, „piskliwy”) odbierane są jako bardziej konwencjonalne niż onomatopeje właściwe, odleglejsze od swej dźwiękowej praprzyczyny (nawet w zestawieniach słów bliskich etymologicznie jak „miau” i „miauczeć”, „bzzz” i „bzyczeć”, „pac” i „pacnąć”). W wyrazach dźwiękonaśladowczych należących do głównych kategorii leksykalnych różnie odczuwane może być jednak podobieństwo do zjawisk pozajęzykowych (to wyrazistsze niż w przypadku „naturalistycznych” wykrzykników onomatopeicznych), co wpływa także na zmianę odczucia „dźwiękowości” wypowiedzi, w których konstrukcje takie zastosowano. Uchwytna jest różnica między wyrazami „chrzęst”, „zgrzyt”, „świergot”, „świst” (zawierającymi zazwyczaj trudne artykulacyjnie zbitki spółgłoskowe, wyraźnie odwzorowującymi dźwięki pozajęzykowe) a słowami takimi jak „echo”, „powiew”, „dąć”, „chuchać”, „dreszcz” (konstrukcje o nieco mniej „namacalnych” znaczeniach, często także mniej nasycone spółgłoskami) czy w końcu wyrazami zaledwie sugerującymi sensy swym brzmieniem i sposobem artykulacji („wirować”, „ziewać”, „zawieja”, „rytm”, „muskać”, „wydymać się”) oraz leksemami synestezyjnymi, de facto niedźwiękonaśladowczymi, sugerującymi jednak kształtem fonicznym semantykę („pstry”, „błysk”, „rozpaćkany”, „zygzak”). Onomatopeiczność dwóch ostatnich kategorii słów jest zdecydowanie najmniejsza, nadal wyczuwalna jest jednak łączność z tym, co sensualne i pozajęzykowe. We wszystkich przypadkach przekonanie o powiązaniu signifiant z signifié na zasadzie czystej umowności okazuje się niewystarczające, różny też okazuje się „muzyczny” potencjał słów (m.in. ze względu na semantykę, zestawienie głosek – w szczególności grup spółgłoskowych – i stopień dźwiękonaśladowczości).

Odmienne słowa dźwiękonaśladowcze pojawiały się w literaturze wszystkich epok, szczególną rolę tego rodzaju dźwiękonaśladownictwo odgrywało jednak w twórczości poetyckiej i prozatorskiej wczesnego modernizmu, konstytuując m.in. zjawisko „muzyczności” poezji młodopolskiej. Onomatopeje takie były również istotnym, nowatorsko funkcjonalizowanym elementem poetyki awangardy krakowskiej. Dźwiękonaśladownictwo to również ważny element „nowej muzyczności” w poezji współczesnej.

Przekonanie o doniosłości roli onomatopei w kształtowaniu się mowy doprowadziło m.in. do powstania Heraklitejskiej onomatopeicznej teorii języka oraz późniejszych teorii określanych żartobliwie jako teorie „hau-hau”, których założenia modyfikowano bądź całkowicie odrzucano w nowoczesnej refleksji nad językiem.

Źródła

  • Bańko Mirosław, „Współczesny polski onomatopeikon. Ikoniczność w języku”, PWN, Warszawa 2008.
  • Bańko Mirosław, „Słownik onomatopei, czyli wyrazów dźwięko- i ruchonaśladowczych”, PWN, Warszawa 2009.
  • Fónagy Ivan, „Język poetycki – forma i funkcja”, przeł. Janusz Lalewicz, „Pamiętnik Literacki” 1972, z. 2.
  • Jakobson Roman, Waugh Linda, „The Sound Shape of Language”, Harvester Press, Brighton 1979 (przekład polski: Jakobson Roman, Waugh Linda, „Magia dźwięków mowy”, przeł. Maria Renata Mayenowa, w: Roman Jakobson, „W poszukiwaniu istoty języka. Wybór pism”, t. 1, oprac. Maria Renata Mayenowa, PIW, Warszawa 1989).
  • Pszczołowska Lucylla, „Jak się przekłada onomatopeje”, „Teksty” 1975, nr 6.
  • Pszczołowska Lucylla, „Instrumentacja dźwiękowa”, Ossolineum, Wrocław 1977.
  • Wóycicki Kazimierz, „Forma dźwiękowa prozy polskiej i wiersza polskiego”, PWN, Warszawa 1960.

Artykuły powiązane