Zapach jako koncept krytycznotranslatorski

Wśród sensualnych metafor ekwiwalencji przekładowej w retoryce krytycznotranslacyjnej najbardziej zaskakujące mogą wydać się te, które eksponujązapachowe właściwości oryginału. Przekład nieuchronnie pozbawia oryginał wartości metaforyzowanych jako woń, barwa, świeżość. Romantyczny poeta, tłumacz Irydiona Zygmunta Krasińskiego na język francuski, Konstanty Gaszyński, pisał: „Poezja jest tym cudownym zapachem, który ginie w czasie przenoszenia go na nowy grunt” (cyt. wg Ziejka 1996: 301). Sygurd Wiśniowski ubolewał w przekładzie Sartora Resartusa Thomasa Carlyle’a, że „uleciał aromat pierwowzoru i nic się podobno nie zostało z jego cech oryginalnych” (Carlyle 1882: 9; cyt. wg Sobolewska 1984: 132). Niemal trzydzieści lat później Leopold Staff w przedmowie do własnego przekładu Kwiatków św. Franciszka z Asyżu (Fioretti di San Francesco d’Assisi) wyjaśniał trudności translatorskiego zadania:

Leopold Staff : Wstęp do”Kwiatki św. Franciszka z Asyżu”: XXXII

Może (…) uczucia z tych kart nie uleciały i niechaj towarzyszą im w drodze, jak woń towarzyszy jeszcze równiance kwiatów, którym dłoń niezręczna, wiążąc je na nowo, odebrała im polną i słoneczną świeżość”.

Koncept „pachnącego przekładu” jest szczególnie symptomatyczny dla wczesnomodernistycznego sposobu rozumienia języka i literatury, zwłaszcza impresjonistycznej i symbolistycznej wrażliwości synestezyjnej. Dla młodopolan „słowa pachną tuberozą” – jak Czesław Jastrzębiec-Kozłowski tłumaczył ostatni wers Tout entière Charlesa Baudelaire’a (Baudelaire 1920: 69). Koncept intensywnie eksplorowany w dobie Młodej Polski niemal zupełnie zniknął w krytycznotranslacyjnym dyskursie dojrzałego i późnego modernizmu. Do metafory „pachnącego oryginału” powrócił Mieczysław Jastrun: „Z kwiatem bez zapachu (…) zestawić można chybione przekłady, a jest ich więcej, niż się na ogół sądzi” (Jastrun 1965: 65). Tłumacz Elegii duinejskich Rainera Marii Rilkego apelował: „ten ulotny zapach, wydźwięk nieodłączny od poezji, jak woń od kwiatu, musi tłumacz uchwycić i utrwalić w swojej mowie” (Jastrun 1979: 341). Seweryn Pollak pisał: „Wielki kunszt Tuwima […] przekazał nam czar i aromat […] poezji [Puszkina]” (Pollak 1955: 337). W „reliktowej” postaci zapachowa metafora tłumaczenia przetrwała jako określenie efektu obcości w przekładzie: „wiersze »pachną« przekładem” (zob. np. Drzewiecka 1971: 31, 54).

W młodopolskiej teorii i krytyce tłumaczenia olfaktoryczne metafory przekładu były najczęściej aktywowane w opisach procesu tłumaczenia jako uprawy (Z. D. 1909: 115), kolekcjonowania kwiatów, wyplatania wianków, rabunku gazonów w publicznym ogrodzie (Porębowicz 1885: 354; Staff 1910: xxxii) lub zbierania nektaru i budowy plastrów miodu (Potocki 1912: 93-94; Konopnicka 1967: 37). Tłumacze i krytycy przekładu operowali porównaniami oryginału do wici roślinnej, łąki, równianki lub kwietnego dywanu. Próbując opisać zapachowe właściwości oryginału i przekładu, eksperci odwoływali się także do innych zmysłów – zwłaszcza dotyku: „Dotknięcie tłumacza – pisał Marian Massonius – choćby na ogół dobrego, ale mającego, że tak powiem, szorstkie ręce zatraciłoby całkowicie nikły, delikatny, przypominający wdzięk kwiatów jesiennych wdzięk oryginału” (Massonius 1901: 403; por. Nowaczyński 1907).

„Chimera”1901, t. 1, s. 498 (reprodukcja: Tamara Brzostowska-Tereszkiewicz)

Wczesnomodernistyczne sensualne konceptualizacje przekładu jako pachnącej lub kruchej rośliny, podobnie jak metafory krawieckie, jubilerskie lub rzeźbiarskie, służyły uwypukleniu materialności języka (Brzostowska-Tereszkiewicz 2002: 41).

We wczesnym modernizmie metafory i koncepty krytycznotranslatorskie apelowały wprawdzie do zmysłów węchu, dotyku i wzroku znacznie rzadziej niż do zmysłu słuchu dowartościowanego szczególnie w symbolistycznej teorii i praktyce przekładowej (Leśmian 1959: 86; Wachtel 1994: 184; Friedberg 1997: 64), ale sama ich obecność jest symptomatyczna dla ideowo-artystycznego profilu tej formacji. Floralna metaforyka przekładu literackiego była symptomatyczna dla secesyjnej florystyki poetyckiej (Wyka 2003: 256-258; Sikora 1992), a zarazem zgodna z popularną metaforą języka jako rośliny wymagającej pielęgnacji (Zawiliński 1901: 52). Przewaga sensualnej metaforyki nad terminologią wyróżnia wczesnomodernistyczną refleksję przekładoznawczą, która dopiero poszukuje racjonalnych terminów badawczych na oznaczenie relacji miedzy oryginałem a przekładem (Balcerzan 2005: 50-51, Brzostowska-Tereszkiewicz 2011: 38).

„Chimera”1901, t. 1, s. 515 (reprodukcja: Tamara Brzostowska-Tereszkiewicz)

Zapachowe, floralne metafory przekładu, zakładające zawsze jego sensoryczne zubożenie w porównaniu z oryginałem, mają jednak nie tylko synestezyjno-secesyjne źródła. Sięgają romantycznej konceptualizacji poezji Percy Bysshe Shelleya:

Percy Bysshe Shelly : Obrona poezji 1939: 11

Poezja (…) jest jak gdyby zapachem i kolorem róży, wieniec tych elementów składa się na nią podobnie jak forma i blaski świeżej piękności w porównaniu z tajnikami anatomii i rozkładu. (…) Stąd daremność tłumaczenia: równie rozsądnie byłoby wrzucić fiołek do tygla, żeby odkryć formalne zasady jego koloru i zapachu, jak usiłować przeszczepić z jednego języka do drugiego twórczość poety. Roślina musi znów wystrzelić z ziarna, inaczej nie wyda kwiatu – oto brzemię i przekleństwo wieży Babel.

Na słowa romantyka powoływał się młodopolski krytyk przekładu Adolf Nowaczyński: „tłomaczenie poezyi, to toż samo, co wrzucenie fijołka w retortę na to, aby odnaleźć istotę fijołkowego zapachu i barwę. »Kwiat zaś może tylko z nasienia wyróść, albo nie będzie kwiatem: to przekleństwo wieżycy Babelu«” (Nowaczyński 1907). Tą samą popularną w różnych narodowych odmianach wczesnego modernizmu metaforą „fiołkowego oryginału” posłużył się Walerij Briusow w krytyce przekładów Gieorgija Czułkowa Dwienadcat’ piesien Maurice’a Maeterlincka:

Walerij Briusow : Fijałki w tigiele 1975: 227

Od dawna podziwiam fiołki wyhodowane przez Maeterlincka i byłbym gotów się ucieszyć, że teraz rozkwitły w »lasach rodzimej poezji«. W książce Czułkowa nie rozpoznałem jednak znanych kwiatów, choć kształt ich płatków, barwa i zapach wydawały się te same. (…) Poczułem nieprzezwyciężoną chęć, by samemu wrzucić ulubione fiołki w retortę, przed którą ostrzegał Schelley.

Rosyjski „symbolista starszy” przepowiadał:

Walerij Briusow : Fijałki w tigiele 1975: 227

W poetyckich laboratoriach zostaną tylko retorty do przechowywania oddzielnych części fiołków. I przyszli poeci, tak jak współczesni, złożywszy z tych części nową roślinę, będą ubolewać, że jest ona w istocie niepodobna do kwiatu, którym się zachwycili.

Przypomniana przez wczesnych modernistów neoromantyczna metafora pachnącego przekładu ma jednak o wiele starszą proweniencję. Odnaleźć ją można w barokowym konceptyzmie. Pisał Wacław Potocki w Moraliach:

Wacław Potocki : Moralia: 49

Co w tym języku pięknie, to w inszym przeszkadza,
Mianowicie też w polskim, kędy wszytkie giną
Kwiatki, które w łacińskim na cały swiat słyną,
Przez co gust najpiękniejsza historyja roni,
Jakbyś trawę do nosa przytykał bez woni

Najdawniejsze źródła estetycznej kategorii wonności wskazywał Bolesław Leśmian, odwołując się do talmudycznej egzegezy Pieśni nad Pieśniami.

Źródła

  • Baudelaire Charles, „Kwiaty grzechu”, przeł. Czesław Kozłowski, Wydawnictwo Jana Mortkowicza, Warszawa–Kraków 1920.
  • Briusow Walerij, „Fijałki w tigiele” [1905], [w:] tegoż: „Sobranije soczinienij w siemi tomach”, obszczaja riedakcyja Pawieł Antokolskij [i dr.], T. 6: „Stat’i i recenzii 1893-1924. Iz knigi„Dalekije i blizskije. Miscellanea”, wstupitielnaja statia Dmitrij Maksimowa, podgotowka tiekstow i primieczanija Dmitrij Maksimow i R. Pomirczyj, Chudożestwiennaja litieratura, Moskwa 1975, s. 226-228.
  • Brzostowska-Tereszkiewicz Tamara, „Wczesnomodernistyczna krytyka przekładu (w Polsce)”, [w:] „Historyczne oblicza przekładu” pod red. Piotra Fasta, „Śląsk”, Katowice 2011, s. 35-49.
  • Carlyle Thomas, „Sartor Resartus. Życie i zdania pana Teufelsdröckha w trzech księgach”, przekład i wstęp Sygurd Wiśniowski, Lewental, Warszawa 1882.
  • Friedberg Maurice, “Literary Translation in Russia. A Cultural History”, The Pennsylvania State University Press, University Park, Pennsylvania 1997.
  • Nowaczyński Adolf, „Arystofanes po polsku”, „Literatura i Sztuka”, 1907, nr 22.
  • Balcerzan Edward, „Metafory, które »wiedzą«, czym jest tłumaczenie”, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s.41-52.
  • Drzewiecka Anna, „Z zagadnień techniki tłumaczenia poezji : studia nad polskimi przekładami liryki francuskiej w antologiach z lat 1899-1911”, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Historycznoliterackie” 1971, z. 18.
  • Jastrun Mieczysław, „Między słowem a milczeniem”, Czytelnik, Warszawa 1979.
  • Jastrun Mieczysław, „Poezja i rzeczywistość”, Czytelnik, Warszwa 1965.
  • Leśmian Bolesław, „Z rozmyślań o poezji [1937-38]”, [w:] tegoż, „Szkice literackie”, opracowałi wstępem poprzedził Jacek Trznadel, Polski Instytut Wydawniczy, Warszawa 1959.
  • Konopnicka Maria, „Podzwonne »Życiu«[1891], [w:] Zenon Przesmycki (Miriam), „Wybór pism krytycznych”, opracowała Ewa Korzeniewska, T. I, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1967.
  • Massonius Marian, [rec. z:] H. F. Amiel, „Z pamiętnika”, tłumaczenie z francuskiego A. Kordzikowska, studium krytycznym poprzedził W. Jabłonowski, „Książka” 1901, nr 11.
  • Nowaczyński Adolf, „Arystofanes po polsku”, „Literatura i Sztuka” 1907, nr 22.
  • „Pisarze polscy o sztuce przekładu 1440-2005. Antologia”, wybór i opracowanie Edward Balcerzan i Ewa Rajewska, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2007.
  • Pollak Seweryn, „Uwagi o poezji rosyjskiej w Polsce”, [w:] O sztuce tłumaczenia. Praca zbiorowa pod red. Michała Rusinka, Zakład imienia Ossolińskich – Wydawnictwo, Wrocław 1955, s. 313-346.
  • Porębowicz Edward, „Stanisław Koźmian i jego przekłady Szekspira”, „Kłosy” 1885, nr 1039.
  • Potocki Antoni, „Polska literatura współczesna”, Cz. II: „Kult jednostki 1890-1910”, Gebethner i Wollf, Warszawa 1912.
  • Shelley Percy Bysshe, „Obrona poezji”, z oryg. ang. przeł., wstępem i objaśn. zaopatrzył Jan Świerzowicz, nakł. Tłumacza,Drukarnia Koszewski i Nawrocki,Oborniki 1939.
  • Sikora Ireneusz, „Przyroda i wyobraźnia. O symbolice roślinnej w poezji Młodej Polski”, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1992.
  • Sobolewska Anna, „Babel języków i idei (Wokół polskiego tłumaczenia Sartora Thomasa Carlyle’a), [w:] „Wielojęzyczność literatury i problemy przekładu artystycznego” pod red. Edwarda Balcerzana, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich – Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1984, s. 131-155.
  • Wachtel Michael, “Russian Symbolism and Literary Tradition: Goethe, Novalis, and the Poetics of Vyacheslav Ivanov”, The University of Wisconsin Press, Madison 1994.
  • Staff Leopold, „Wstęp”, [w:] „Kwiatki św. Franciszka z Asyżu” w przekładzie i ze wstępem Leopolda Staffa, Księgarnia Polska B. Połonieckiego, Lwów 1910.
  • Webb Timothy, “The Violet in the Crucible: Shelley and Translation”, Clarendon Press, Oxford 1976.
  • Wyka Kazimierz, „Młoda Polska”, T. I: „Modernizm polski”,Wydawnictwo Literackie, Kraków 2003.
  • Z. D., „Przekłady”, „Tygodnik Ilustrowany” 1909, nr 6.
  • Zawiliński Roman, „O »duchu« języka i poprawności językowej”, „Poradnik Językowy” 1901, nr 4– 5.
  • Ziejka Franciszek, „Nieznani, zapomniani… O tłumaczach literatury polskiej we Francji w XIX wieku”, „Ruch Literacki” 1996, z. 3 s. 295-308.

Artykuły powiązane