Dźwiękowe figury retoryczne w polskich podręcznikach retoryki z XVI i XVII w.

Figury, należące do dignitas, jednej z części tworzących elocutio, retoryka antyczna dzieliła na figury słów i figury myśli: pierwsze opierały się na konkretnych sposobach łączenia słów, drugie zaś polegały na przekazaniu danego sensu. Poza tą klasyczną klasyfikacją w wieku XVII wyróżniano też osobną kategorię w postaci figur amplifikacji, służących do powiększania (lub pomniejszania) jakiegoś zagadnienia (Ulčinaitė 1984: 91). Pojawiła się wówczas propozycja jeszcze innego podziału, autorstwa Nicolausa Caussinusa: francuski uczony odróżniał bowiem figury służące do sprawiania przyjemności oraz przeznaczone do wzruszania i pouczania (Ulčinaitė 1984: 90).

Nie stosowano natomiast klasyfikacji wedle zmysłów, do których odwoływały się poszczególne figury. Gdy jednak rozpatruje się figury retoryczne pod kątem ich zmysłowego charakteru, pojawiają się dwie istotne refleksje: po pierwsze, w figurach, jak zresztą w całym korpusie retorycznym, ujawnia się dominacja słuchu i wzroku nad (właściwie nieobecnymi) zmysłami węchu, dotyku i smaku; po drugie, w tej wzrokowo-dźwiękowej naturze figur można dostrzec dość wyraźną przewagę zmysłu słuchu.

Figury słów są bez wyjątku figurami dźwiękowymi, co wydaje się zrozumiałe, skoro opierają się one na odpowiednich sposobach łączenia (lub rozłączania, przeciwstawiania sobie czy odmieniania) wyrazów, czyli na wywoływaniu u odbiorców pożądanych przez mówcę wrażeń słuchowych. Wrażenia te pobudzić mogą na przykład:

  • anafora – powtarzanie tego samego wyrazu na początku zdania
  • epifora, powtarzanie tego samego wyrazu na końcu zdania;
  • symploke, rozpoczynanie i kończenie zdań tymi samymi słowami
  • epanalepsa, powtórzenie tego samego słowa na początku pierwszego i końcu drugiego zdania
  • anadiploza, rozpoczynanie kolejnego zdania od słowa kończącego zdanie poprzednie
  • klimaks, gradacyjny układ słów, zwrotów czy zdań
  • asyndeton, konstrukcja bezspójnikowa
  • polisyndeton, łączenie części zdania lub kolejnych zdań za pomocą tego samego spójnika
  • paronomazja, użycie wyrazów o podobnym brzmieniu i podobnym lub odmiennym znaczeniu
  • homoioptoton, zastosowanie kolejnych rzeczowników w tym samym przypadku
  • homoioteleuton, zastosowanie czasowników w tej samej formie, z tożsamymi końcówkami osobowymi
  • dialyton, rozdzielanie zdań lub zdania poprzez powtarzanie tego samego orzeczenia
  • paronomazja, drobna zmiana fonetyczna, której efektem jest zmiana sensu słowa

(Romer 1593: liber III; Keckermann 1608: 239, 240, 244, 247, 255; Papczyński 1663, 1664: 390-393, 395-396, 400-402; Korolko 1990: 108-111; Lausberg 2002: 355-368, 384-385, 394-396, 403-405).

Dzięki swoim dźwiękowym właściwościom figury słów umożliwiają amplifikację, uwypuklenie wybranych wyrazów, podkreślenie wypowiedzi poprzez szeregowanie słów wedle nasilania się lub opadania ich znaczenia, pobudzanie uwagi słuchacza, zdynamizowanie wypowiedzi lub zastosowanie gier słownych i wieloznaczności.

Figury myśli wykorzystują zmysł słuchu w bardziej skomplikowany sposób, nie opierają się bowiem na konstrukcjach słownych, lecz odwołują się do wyobraźni słuchowej
i wymagają od publiczności zbudowania swoistej dźwiękowej przestrzeni, w obrębie której możliwe będzie prawidłowe odebranie – odsłuchanie – danej wypowiedzi.

Niektóre z figur służą przede wszystkim wyrażeniu swoistej bezradności mówcy wobec tematu, na przykład ze względu na poruszającą treść, grozę sytuacji, podejrzenie nieczystych intencji przeciwnika lub obawę niedostatecznej empatii czy poczucia morarnego obowiązku audytorium. Taki charakter mają:

apophansis (praetermissio), pozorne pominięcie czegoś przez mówcę, które polega na wskazaniu zagadnienia, o którym się nie będzie mówić

aposiopesis (reticentia), niedopowiedzenie, czyli przerwanie zdania w takim momencie, by tego, czego nie wypowiedziano, słuchacz musiał się sam domyślić; ponadto odmiana aposiopesis, parosiopesis (praeteritio), pozorne przemilczenie, które ma miejsce, gdy mówca oświadcza, że coś pomija lub przemilcza, gdyż nie chce albo nie potrafi tego opowiedzieć (zob. Korolko 1990: 114-115, 120; Lausberg 2002: 480-485).

Udawane niepodejmowanie danej kwestii służy tym mocniejszemu jej podkreśleniu, wywołuje u odbiorcy odpowiednie wrażenia i uczucia, sugeruje też takt, wzburzenie lub bezradność oratora.

Celem epifonemy (acclamatio), czyli doniosłego okrzyku (Papczyński 1663, 1664: 409), apostrofy (aversio) (Kraus 1687: 176) i exclamatio (eophonesis), wykrzyknienia (Kraus 1687: 176), jest pobudzenie uwagi odbiorcy, poruszenie jego uczuć i wywołanie pożądanych wrażeń. Istota tych figur polega na złączeniu nasilonego dźwięku (okrzyku) z dobitną treścią, albo skierowaną do konkretnej osoby czy grupy, albo podkreślającą emocje mówcy. Bartłomiej Keckermann, nazywając apostrofę aversio (odwróceniem), objaśnia ją jako „skierowanie mowy gdzie indziej, a co więcej, jakby zmienienie osoby w mowie. […] Są dwa rodzaje apostrofy, czyli odwrócenia: albo kieruje się ją do rzeczy zdolnej słuchać, albo do rzeczy słuchać niezdolnej” (Keckermann 1608: 224-225). Stanisław Papczyński określa apostrofę jako „bezpośredni, patetyczny zwrot do osoby lub personifikowanej rzeczy […]” (Papczyński 1663, 1664: 409); z kolei exclamatio definiuje jako figurę, dzięki której „wyraża się lub potęguje ból albo oburzenie przemawiającego poprzez strofowanie człowieka, miejsca, czasu albo jakiejkolwiek sprawy, o której jest mowa w przemówieniu” (Papczyński 1663, 1664: 422).

Tapejnoza (mejoza), czyli użycie określeń pomniejszających lub osłabiających sprawę, auksesis, czyli powiększenie, stosowanie określeń przewyższających sprawę
i zbliżone do nich funkcją synatroismos (congeries), nagromadzenie argumentów, określeń synonimicznych lub zwrotów oraz tautologia (expolitio), powtarzanie tej samej treści za pomocą zróżnicowanych określeń (zob. Lausberg 2002: 600), pełnią rolę argumentacyjną. Szereg słów łagodzących lub wzmacniających znaczenie danej kwestii wpływa na opinię słuchacza, szczególnie gdy użyte wyrażenia oddziałują nie tylko na sferę intelektu, ale też emocji; z kolei wrażenie obfitości dowodów czy rozległości tematu sprawia, że odbiorca uznaje kompetencję lub wiarygodność mówcy.

Najciekawszymi figurami dźwiękowymi są etopeja, eidolopeja (fictio), sermocinatio (dialogismos) i prozopopeja. Ich charakterystyczną cechę stanowi oddawanie głosu komuś innemu niż mówca: człowiekowi żywemu, zmarłemu albo przedmiotom nieożywionym lub personifikacjom pojęć, które z jakiegoś powodu mają „prawo” wypowiadać się w danej kwestii (na przykład personifikacja Ojczyzny, której skargi na złych obywateli przytacza orator). Etopeję, przez Nicolausa Caussinusa określaną jako „moralne zmyślenie” polegające na naśladowaniu czyichś uczuć i słów (Caussinus 1637:
393-394), polscy retorzy objaśniają podobnie: jako charakterystykę, „gdzie opisuje się czyjeś rozmowy i obyczaje” (Romer 1593: liber III) lub „naśladowanie czyichś zwyczajów i słów […] kiedy mówca wprowadza jakąś żywą osobę obecną lub nieobecną […], a ona przemawia zgodnie z rytmem […] stosowanym w mowie przez mówcę” (Papczyński 1663, 1664: 421). Michał Kraus, pisząc, że etopeja, „czyli charakterystyka, to naśladowanie życia, jak też obyczajów innych […]” (Kraus 1687: 49), dodaje, że jest ona ozdobą mowy, za pomocą której odmalowuje się obyczaje i czyny kogoś żyjącego (Kraus 1687: 49).

Sermocinatio definiuje się jako rozmowę, „gdy wypowiedź jakiejś osoby jest wydzielona, i którą przedstawia się w celu upiększenia […]” (Romer 1593: liber III) albo jako „przypisywanie komuś jakiejś wypowiedzi w celu upiększenia […] mowy” (Papczyński 1663, 1664: 438). Prozopopeję retorzy tłumaczą następująco: „świadectwo, zmyślenie osób, gdy wprowadza się jakieś milczące [istoty jako] mówiące” (Romer 1593: liber III), „figura, dzięki której naszą mowę jakby oddajemy [komuś] innemu” (Keckermann 1608: 219), „charakterystyka, gdy mówca wprowadza albo zmarłego, przedstawiając go niby żywego, oddychającego i mówiącego, albo [wprowadza] żywego, lecz nieobecnego lub obecnego, albo też rzecz milczącą i wolną od rozumu [jako] mówiącą” (Kraus 1687: 50). W podobny sposób omawiają prozopopeję cenieni w Polsce retorzy zagraniczni: Cyprian Soarez pisze, że jest to

zmyślone wprowadzenie osoby mówiącej, które też zmarłym, miastom, sztukom i rzeczom nieożywionym może być przydzielone. Figura ta wyróżnia się pod każdym względem i jest bardzo potężna przy przekonywaniu, pobudzaniu nienawiści, współczucia, smutku i podobnych uczuć (Cyprian Soarez, Rhetoricae Cypriani Soarii: liber III, caput XXX).

Według Nicolausa Caussinusa prozopopeja, czyli zmyślenie osoby, powstaje, „gdy charakter ludzki umieszczamy w rzeczach, które nie mają osobowości albo przedstawiamy działanie i rozmowę tych ludzi, którzy byli, niczym żywych i obecnych […]” (Caussinus 1637: 409). Francuski retor podkreśla jeszcze, że figura ta „zawiera w sobie najwięcej godności, gdy wprowadzamy przemawiającą samą rzeczpospolitą albo jakby wywołujemy
z zaświatów jakichś zmarłych […]” (Caussinus 1637: 409). Bartłomiej Keckermann wskazuje z kolei na jej podobieństwo do eidolopei (idolopei): „idolopeja i prozopopeja mają miejsce, gdy osobom zmarłym, a także takim, które nie mogą mówić, przypisywane są uczucia, albo jeszcze, gdy i osoba, i rzecz, i uczucie, a także wszystko [inne] jest wymyślone” (Keckermann 1608: 441). Podobnie eidolopeję objaśnia Bartłomiej Papczyński, pisząc, że jest to „wprowadzenie zmyślonych postaci […] wtedy, kiedy mówca wprowadza postać osoby zmarłej, przedstawiając ją tak, jak gdyby ona żyła” (Papczyński 1663, 1664: 432).

Etopeja, eidolopeja, sermocinatio i prozopopeja w pierwszej chwili mogą się wprawdzie wydać figurami wykorzystującymi zmysł wzroku co najmniej w tej samej mierze, co zmysł słuchu, jednak ich istota tkwi właśnie w dźwięku. Wspominana wcześniej konieczność budowania przestrzeni dźwiękowej ujawnia się tu wyjątkowo wyraziście. Orator nie tylko wkłada wypowiedź w usta osoby cenionej przez słuchaczy lub pozwala przemówić danej personifikacji, ale może też naśladować czyjś sposób mówienia; ma ponadto szansę, zasłaniając się autorytetem „przemawiającego”, wygłaszać stwierdzenia, które tylko dzięki warunkom stwarzanym przez etopeję czy sermocinatio zostaną przyjęte przez słuchaczy.

Co ciekawe, retorzy z XVI i XVII wieku zdają się nie zwracać zbytniej uwagi albo nie przywiązywać szczególnego znaczenia do roli, jaką zmysł słuchu odgrywa w figurach myśli, szczególnie w etopei, eidolopei, prozopopei i sermocinatio. Ich dźwiękowy aspekt stanowić może oczywistość, której nie trzeba podkreślać, oczywistość związaną z tym, że dla retoryki jako sztuki przemawiania dźwięk w ogóle jest podstawą. Jednocześnie jednak nasuwa się podejrzenie, że po raz kolejny podręczniki retoryczne ukazują praktyczną dominację wzroku nad słuchem: oto przy niektórych figurach pojawia się wyraźna informacja o oddziaływaniu na wzrok, o wywoływaniu pewnych wizualnych wyobrażeń, o stawianiu ich przed oczami słuchaczy. Nawet figury dźwiękowe zostają niekiedy opatrzone adnotacją dotyczącą tego właśnie zmysłu (Kraus 1687: 49). Trudno natomiast znaleźć podobne, wyraźne wskazówki odnoszące się do słuchu. Niemniej dźwiękowy charakter pewnych figur myśli oraz figur słów objawia się wyraźnie i stanowi istotną cechę, warunkującą zarówno ich budowę, jak też sposób wykorzystania.

Artykuły powiązane