Kolor ludzkich oczu, zależny od ilości oraz rodzaju pigmentów występujących w tęczówce, jest warunkowany przez „biogeograficzne dziedzictwo” (Sturm, Frudakis 2004: 328). Oznacza to, że decydują o nim zarówno dziedziczone geny (kolor oczu to cecha poligenetyczna), jak i warunki środowiskowe. Mimo iż kolor tęczówki może być źródłem wielu cennych informacji o człowieku, próby jego psychologicznej interpretacji wciąż mają charakter eksperymentalny i opierają się na dowodach statystycznych – o czym świadczy studium, którego autorami są Bruno Laeng, Ronny Mathisen oraz Jan-Are Johnsen, dowodzący, że niebieskoocy mężczyźni wybierają najczęściej na partnerki kobiety mające ten sam kolor oczu (Laeng, Mathisen, Johnsen 2007: 371-384).
Ciekawe wydaje się to, że pisarze romantyczni, niezwykle wrażliwi na kolor ludzkich oczu, skłonni byli bez większych zahamowań przypisywać mu właśnie psychologiczny wymiar. Gustaw w IV części Dziadów ze smutkiem wspomina co prawda „podobne słonku” (Mickiewicz 1982: 58), czyli jasne oko utraconej kochanki, ale już w sonecie Grób Potockiej Mickiewicz nie waha się i przypisuje spojrzeniu tytułowej bohaterki kolor, który więcej mówi o jej temperamencie niż o fizycznych właściwościach tęczówki: „Czy wzrok twój ognia pełen, nim zgasnął w mogile, / Tam wiecznie lecąc [ku Polsce] jasne powypalał ślady?” (Mickiewicz 1997: 95). Podobne fragmenty odnaleźć możemy w twórczości Norwida – np. w poemacie Quidam czytamy, że oczy Zofii „szkliły się jak szyby!” (Norwid 1968: 78), co ma być dowodem gorączkowego zaciekawienia podczas lektury zwitków należących do syna Aleksandra. Zaś Słowacki w Podróży do Ziemi Świętej z Neapolu wspomina o „mglistym oku” (Słowacki 1983: 22) samotnej kobiety, którą „angielski porzucił oficer” (Słowacki 1983: 22).
Na tym tle intrygujący okazuje się wiersz Słowackiego zatytułowany Gdy na ojczyznę spojrzą oczy Lolki… [Do Ludwiki Bobrówny], którego adresatką była starsza córka Joanny Bobrowej. Poecie udało się w tym niedługim liryku uruchomić różne znaczenia, jakie przypisać można kolorowi oczu Ludwiki. Sematyka spojrzenia jest w tym przypadku zależna od tego, na jakie nieszczęścia Polski spogląda Bobrówna – dlatego jej oczy raz patrzą „Spokojnie – ale z ogniem i z miłością” (Słowacki 2005: 254), innym razem „łzami się zprószą” (Słowacki 2005: 254), ukażą „otwarte niebiosa” (Słowacki 2005: 254) bądź „dwie światła kolumny” (Słowacki 2005: 254). W każdym wymienionym przypadku opis oczu, ich koloru bądź stanu, ma zdecydowanie psychologiczny charakter, jakby Słowacki w ogóle nie dostrzegał prawdziwego spojrzenia Lolki. Można by więc mówić o próbie uromantycznienia oczu dziewczyny, gdyby nie ostatnia, piąta strofa wiersza, wprowadzająca zastanawiającą dwuznaczność:
„Cztery zmiany” oczu to oczywiście ich wyraz pochwycony i opisany przez poetę w czterech poprzednich strofach. Oczy Lolki spoglądały w nich na rzeczywistość zgodnie z życzeniem Słowackiego – „tak jak oczy Polki” (Słowacki 2005: 254). Była w nich patriotyczna namiętność, przywiązanie, żal i skarga. Tymaczasem w zakończeniu pobrzmiewać zaczyna odmienna nuta – można by co prawda powiedzieć, że „oczy niebieskie” (chętnie kojarzone przez romantyków z błękitem nieba) to oczy pełne litości i miłosierdzia. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że metaforyczne odczytanie jest tu nie do końca uzasadnione. Dopiero teraz Słowacki zdaje się naprawdę spoglądać w oczy Lolki i mówić o ich fizycznym kolorze. Tak oto pojawia się w wierszu próba przekreślenia wcześniej sugerowanych i związanych z patriotycznymi powinnościami znaczeń przenośnych. Ich miejsce zajmuje rzeczywiste doświadczenie, zmysłowy konkret.
W odwrotnym kierunku (od konkretu do metafory) przebiega charakterystyka oczu tytułowej bohaterki w powieści Ulana Józefa Ignacego Kraszewskiego. Ten pisany prozą tekst można by nazwać romantycznym peanem na część spojrzenia – tak istotną rolę odgrywa w nim zmysł wzroku. Już na początku miłosnej historii, w której głównymi bohaterami będą panicz Tadeusz Mrozoczyński oraz uboga Ulana, narrator podkreśla, że kobieta miała „czarne” (Kraszewski 1985: 60), „cudne […] oczy” (Kraszewski 1985: 69), a Tadeusz dziwi się: „takie oczy u prostej wieśniaczki!” (Kraszewski 1985: 108). Zaskakuje też precyzja, z jaką Kraszewski opisuje oczy Ulany czuwającej nad chorym Tadeuszem po tym, jak Okseń (mąż Ulany) podłożył w akcie zemsty ognień pod zabudowania należące do dworu: kobieta ma „wytężony wzrok, zaczerwienione oczy” (Kraszewski 1985: 117). Jednak ani narrator, ani Tadeusz, oczarowany, a nawet „zniewolony” (Hamerski 2010: 79) spojrzeniem Ulany, nie potrafią powstrzymać się od przypisywania wzrokowi kobiety tajemniczych właściwości: „Ten wzrok zdawał się mówić tyle i tak dziwnych rzeczy! Tyle nadziemskich wyjawiać tajemnic, tyle obiecywać szczęścia, tyle zamykać dumań o przyszłości!” (Kraszewski 1985: 69).
Postępuje więc proces, który nazwałem wcześniej uromantycznieniem spojrzenia – Kraszewski rezygnuje z opisów prezentujących wyłącznie powierzchowność Ulany oraz z beznamiętnego, zachowującego epicki dystans mówienia o fizycznym aspekcie jej oczu. Zamiast tego podsuwa nam wypowiedzi wyraźnie mityzujące wzrok, przypisuje mu właściwości, których na pewno nie posiada, stara się potraktować dosłownie to, co w języku codziennym ma charakter katachrezy lub zwrotu celowo metaforycznego. Stąd właśnie biorą się następujące uwagi: „jej wejrzenie zastąpić mogło i mowę, i myśli […] innych kobiet” (Kraszewski 1985: 73), „jej oczy tak wyrazu pełne, tak wiele mówiące milczeniem” (Kraszewski 1985: 92), „pożar był w jej ustach i w oku” (Kraszewski 1985: 107). Oczy Ulany stają się w powieści Kraszewskiego prawdziwym zwierciadłem duszy kobiety, widać w nich zaangażowanie, poświęcenie, ale także delikatność – przynajmniej tak długo, jak długo Tadeusz jest skłonny pozostawać w miłosnym związku, który z biegiem czasu zaczyna mu coraz bardziej ciążyć.
Logika nieuchronnego, zapowiadanego od samego początku rozstania Tadeusza z Ulaną jest również związana z oczami. Otóż skrajnie romantyczne spojrzenie Ulany niepokoi, a nawet przeraża Tadeusza; dla takiego spojrzenia nie ma miejsca w rzeczywistości, bo jest ono produktem poezji. Dlatego chyba Tadeusz ucieka z dworu po to tylko, by powrócić z inną kobietą, która… „czarne ma oczy jak Ulana, ale nie wypłakane, błyszczące, jasne, a nad nimi toczą się brwi półokręgiem” (Kraszewski 1985: 140). Opis nowej kochanki Tadeusza jest zatem powrotem do zasady rzeczywistości: oczy mogą być czarne, piękne, ale to wszystko. Nie ma w nich ani specjalnego uroku, ani właściwości, które czyniłyby ze wzroku zmysł doskonalszy od innych. W tym samym jednak czasie radykalizacji ulegają opisy oczu Ulany: „Ona siedziała u okna i patrzyła przez nie podparta na ręku na błyszczące jezioro. Wzrok to był, co nie widzi, szklany, nieruchomy, a oczy łez pełne, co mimowolnie, nie postrzeżone, wylewały się z powiek i płynęły po twarzy” (Kraszewski 1985: 132). W tym fragmencie Ulana jest przedstawiona jako typowa postać melancholijna, jej oczy już nie patrzą, tylko prześlizgują się po przedmiotach, nie docierają do ich głębi. Melancholijną postawę podkreśla też poza Ulany – kobieta spogląda przez okno, z głową wspartą na ręce (spośród ikonograficznych reprezentacji takich właśnie postaci można by przywołać Melancholię Domenico Fettiego z roku 1620 czy Słodką melancholię z 1756 roku, której autorem jest Joseph-Marie Vien). Podczas gdy Tadeusz z kochanką przywiezioną z miasta rozpoczyna nowe życie, Ulana wybiera śmierć – symbolami tych dwóch decyzji pozostaje kolor oczu: zmysłowy i rzeczywisty w przypadku drugiej kochanki, pozbawiony realności oraz bezbarwny (bo „szklany”) w przypadku Ulany.
Romantyczna przygoda z próbą określenia koloru oczu prowadzi więc na ogół od opisów zdroworozsądkowych i potwierdzonych doświadczeniem do takich, które są silnie zmetaforyzowane i naznaczone subiektywizmem. Nie oznacza to jednak, że drugi typ opisu jest mniej wartościowy – wprost przeciwnie, wiąże się on bowiem z przeświadczeniem (nieobcym współczesnej nauce), że kolor oczu może być postrzegany w kategoriach psychologicznych, a więc – w języku epoki – może być rzeczywistym zwierciadłem duszy. Tak, zdaje się, rozumował Antoni Edward Odyniec, pisząc do Juliana Korsaka o Adamie Mickiewiczu: „Adam wygląda prześlicznie; wesoły i ożywiony. Wzrok, niegdyś posępny i mgławy, błyszczy i promienieje jak brylant” (Odyniec 1961: 31).
Źródła
Opracowania
- Hamerski Wojciech; „Romantyczna troposfera powieści”; Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2010.
- Laeng Bruno, Mathisen Ronny, Johnsen Jan-Are; „Why do blue-eyed men prefer women with the same eye color?”; „Behavioral Ecology and Sociobiology” 2007, nr 61.
- Sturm Richard A., Frudakis Tony N.; „Eye color: portals into pigmentation genes and ancestry”; „Trends Genetics” 2004, vol. 20, nr 8.
Teksty źródłowe
- Kraszewski Józef Ignacy; „Ulana. Powieść poleska” (1842); cyt. za: Kraszewski Józef Ignacy, „Ulana. Powieść poleska”, wstępem poprzedził, przygotował do druku i przypisami opatrzył Stanisław Burkot, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1985, cytaty na stronach: 60, 69, 73, 92, 107, 108, 117, 132, 140..
- Mickiewicz Adam; „Dziady. Część IV” (1823); cyt. za: Mickiewicz Adam, „Dzieła poetyckie”, t. 3, „Utwory dramatyczne”, Czytelnik, Warszawa 1982, cytat na stronie: 58.
- Mickiewicz Adam; „Grób Potockiej” (1826); cyt. za: Mickiewicz Adam, „Wybór poezyj”, t. 2, oprac. Czesław Zgorzelski, Ossolineum, Wrocław 1997, cytat na stronie: 95.
- Norwid Cyprian; „Quidam” (1863); cyt. za Norwid Cyprian, „Pisma wybrane”, wybrał i objaśnił Juliusz Wiktor Gomulicki, t. 2, „Poematy”, PIW, Warszawa 1968, cytat na stronie 75.
- Odyniec Antoni Edward; „Listy z podróży” (1875-1876); cyt. za: Odyniec Antoni Edward, „Listy z podróży”,t. I, oprac. Marian Toporowski, wstępem poprzedziła Maria Dernałowicz, PIW, Warszawa 1961, cytat na stronie 31.
- Słowacki Juliusz; „Gdy na ojczyznę spojrzą oczy Lolki… [Do Ludwiki Bobrówny]” (1865); cyt. za: Słowacki Juliusz, „Wiersze. Nowe wydanie krytyczne”, oprac. Jacek Brzozowski, Zbigniew Przychodniak, Wydawnictwa Naukowe UAM, Poznań 2005, cytaty na stronach: 254, 255.
- Słowacki Juliusz; „Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu” (1866); cyt. za: Słowacki Juliusz, „Dzieła wybrane”, pod red. Juliana Krzyżanowskiego, t. 2, „Poematy”, Ossolineum, Wrocław 1983, cytat na stronie 22.
Artykuły powiązane
- Palus, Berenika – Oko – fizjologia
- Pilch, Urszula M. – Oko i emocjonalność spojrzenia w liryce wczesnego modernizmu
- Rzepczyński, Sławomir – Mickiewicz – łzy i płacz