Literatura drugiej połowy XIX wieku zaświadcza o dokonującym się wówczas kryzysie tradycyjnie rozumianej męskości. W utworach polskich pozytywistów trudno znaleźć przykłady bohaterów prawdziwie męskich, czy choćby opisy godnych pożądania męskich ciał.
W reprezentatywnej pod tym względem nowelistyce Konopnickiej mężczyźni [ K] są zawsze słabi, chuderlawi (Antek w Kryście), sfeminizowani (Ksawery), uzależnieni od żon lub matek (Dziady, Stacho Szafarczyk). Pisarka podejmuje także temat męskiej niemocy płciowej. W Jak sobie Maciek Stracha ustroił Magdusia zamienia leniwego, bezużytecznego męża na ożywionego stracha na wróble, który lepiej sprawdza się jako partner, również seksualny. W Józefowej już pierwszy opis Józefa Glapy zapowiada będący tematem noweli dramat tytułowej bohaterki, czyli impotencję jej męża. Konopnicka samą jego postać kreśli w sposób każący myśleć o niesprawnym męskim organie:
Niski, wątły, twarz i ręce miał jak papierowe, głowę łysą, jakimś mchem żółtawym porosłą, co jej nadawało pozór spleśnienia; maleńki zadarty, jakby przyszczypnięty nosek i wypełzłe, bezkolorowe, zawsze zaspane oczy bez brwi i rzęsów. Cienkie jego, blade, a szeroko przekrojone wargi otwierały się w ustawicznym głupkowatym śmiechu od ucha do ucha, o wydatnych, żółtymi, wypróchniałymi zębami zaopatrzonych szczękach. Głowę miał ciężką, przydużą, zwykle zwieszoną; chód drżący i niepewny, grube kolana u nóg w kabłąk wygiętych i cienkich jak zeschłe badyle, takież ramiona, nad miarę wzrostu długie, szyję, że biczem by przetasł, pierś zaklęsłą, dychawiczną, głos piskliwy, kobiecy, zarostu ani śladu (Maria Konopnicka, „Józefowa”: 279).
Zestaw męskich karykatur prezentuje Gabriela Zapolska w cyklu Menażeria ludzka. Kapitalny jest zwłaszcza umieszczony w noweli Kukułka opis pokoju tytułowego uwodziciela mężatek. Jest to rodzaj katalogu zbierającego wszystkie akcesoria, których mógł w epoce potrzebować elegancki mężczyzna. Kiedy bohater wstaje rano,
[…] wszystko jest w porządku, buty wyczyszczone, woda przegotowana, zmieszana z tinkturą benzoesową do mycia twarzy, mydło Houbiganta odwinięte z obsłonek, krem migdałowy tuż obok flakonu gliceryny, a ocet Bully’ego, świeżo przyniesiony, ma już markę oderwaną i koreczek lekko uchylony.
Koło łóżka, na małym stoliczku przygotowana filiżanka ziółek Jambard; obok leży ręczne lusterko znacznie powiększające i fiszbin do języka. Zmaczana w letniej wodzie i napojona esencją werweny serweta wisi na poręczy łóżka tuż obok pary jedwabnych, przewróconych na lewą stronę i opylonych lekko proszkiem Viguiera, skarpetek. […]
W kącie toaletka, cała gra szczotek z kości słoniowej, wielkie flaszki z ekstraktem cordialisu i bzu białego. Tychże zapachów woda do włosów i niezliczona moc małych pudełeczek brylantowego proszku do paznokci. Pomiędzy nimi – pilniczki, siodełka, nożyczki spiczaste i zagięte. W kącie – tuż przy poduszeczce pełnej szpilek – pudełko z veloutiną ambre, puszek łabędzi i jakby ze wstydem wciśnięte kilka wideł szyklretowych, kobiecych, do spinania greckich fryzur […], pudełko pâte des prélats, który nadawał alabastrowy ton rękom (Gabriela Zapolska, „Menażeria ludzka”: 60-61).
Pisarka wykorzystuje jeden z typowych chwytów używanych zwykle dla opisania ciała kobiecego, którego metonimią bywało wnętrze buduaru. Powyższy zestaw przyborów kosmetycznych i produits de beauté pozwala sobie wyobrazić, jak gładką skórą, nieskazitelną cerą, błyszczącymi włosami i nienagannym manicurem cechuje się posiadacz tego skarbca Alibaby. Dowiadujemy się o jego dbałości o właściwą przemianę materii (ziółka przeczyszczające!) oraz higienę jamy ustnej (szczoteczka do języka…). Zapolska poinformuje nas także, że jej bohater „kładąc się, owiązywał głowę fularem, twarz nacierał magnoliną, a ręce pastą kardynalską, […], zakładał na twarz rodzaj mąki irszanej, napojonej goldcreamem, a faworyty podwiązywał długim kawałkiem fularu, skropionym wodą portugalską” (Zapolska 1968: 74). W pozostałych nowelach mężczyźni z równym upodobaniem oddają się zabiegom higienicznym, a nawet dodają sobie urody za pomocą makijażu, jak tytułowy Koteczek: choć „był to wielki, rosły mężczyzna, szeroki w plecach, szeroki w karku, szeroki w czole” (Zapolska 1968: 15), przed wyjściem z domu „fryzuje sobie wąsy maluchnym, rozgrzanym żelazkiem”, „pudruje się lekko, starannie ścierając welutinę z brwi, rzęs i wąsów”, „przyczernia sobie brwi i rzęsy za pomocą ołówka” (Zapolska 1968: 18-19).
Podobnego zdyskredytowania męskości przez zastosowanie do jej opisu technik tradycyjnie zarezerwowanych do przedstawiania kobiet dopuszcza się Bolesław Prus w Lalce, gdzie to mężczyźni są żyjącymi ubraniami, których opis wystarczyć musi za opis ich ciał. Jak zauważył Waldemar Klemm, ¾ wszystkich opisów ubrań w powieści dotyczy garderoby męskiej, są one przy tym bardziej szczegółowe i zawierają więcej detali niż opisy toalet damskich. W Lalce zatem „ubrani są przede wszystkim mężczyźni” (Klemm 1997:57), co zwykle oznacza, że mają na sobie surdut i kapelusz, zaś na przyjęciu garnitur frakowy. Niuansuje pisarz wyłącznie strój przedstawicieli innych narodowości. Rosjanie oczywiście noszą mundury, Francuzi „są jak wydekoltowani, mają w dziurkach od guzików kwiaty lub wstążeczki i zakładają nogi na kolana akurat tak wysoko, jak przystoi w sąsiedztwie pięciopiętrowych domów” (Prus 1991b: 91), zaś Niemcy noszą niebieskie barchanowe kaftany, białe fartuchy i szlafmyce, które niemal przyrastają im do głów: ze starego Mincla było „takie zakute Szwabisko, że wylazł z trumny po swoją szlafmycę, której mu tam zapomnieli włożyć…” (Prus 1991a: 243). Narodowość w świecie Lalki jakby przykleja się do ciała, jak mówi Rzecki o Szumanie: „ Żyd bo Żyd, ma to wypisane od czubka po pięty” (Prus 1991b: 345). Stereotypowo przedstawieni Żydzi „noszą chałaty i jarmułki, zapuszczają pejsy, wydają z siebie zapach świeżej cebuli, mogą mieć zatłuszczony kołnierz, powalane klapy surduta, brudny szalik i jeszcze brudniejszą szyję” (Klemm 1997: 61), a Suzin jako typowy Rosjanin jest „olbrzymem z czerwoną twarzą i konopiastą brodą” (Prus 1991a: 85).
Zastanawiająca jest w powieści frekwencyjna kariera szlafroka, który noszą niemal wszyscy mężczyźni: Wokulski, Rzecki, Łęcki, Szuman, Krzeszkowski. Jak komentuje Klemm, „w ubiorze tym nie trzeba uczestniczyć w życiowym przedstawieniu, można być sobą i tylko dla siebie oraz u siebie, można być zmęczonym, chorym, zbierającym siły, oddanym myślom i marzeniom” (Klemm 1997: 74). Jedynie skłonnym do prowokacji studentom przysługuje w takich razach golizna („Maleski chodzi bez koszuli, ale w majtkach, a Patkiewicz chodzi bez majtek, lecz za to w koszuli”; Prus 1991b: 59), poza tym męska nagość pojawia się wyłącznie w kobiecych fantazjach: Izabela marzy o półnagich robotnikach, matce pani Stawskiej śni się obnażony Ludwiczek (Prus 1991b: 357).
Szlafrok może być również symbolem utraty męskości. Rzecki opisując zmianę, jaka dokonała się w Wokulskim pod wpływem małżeństwa z Minclową zauważa: „Powoli i stopniowo lew przerabiał się na wołu. Kiedym go widział w tureckim szlafroku, w haftowanych paciorkami pantoflach i w czapeczce z jedwabnym kutasem, nie mogłem sobie wyobrazić, że – jest to ten sam Wokulski” (Prus 1991a: 45). Podobnie jest zresztą u Orzeszkowej, gdzie w „kwiecistym, przybrudzonym szlafroku” (Orzeszkowa 1984c: 220) występuje zwykle zdziecinniały papa Orzelski.
W charakterystycznym fragmencie Lalki nastraszona przez Patkiewicza baronowa rzuca się na podłogę wołając: „Nie ma mnie kto bronić!… Nie ma już mężczyzn!… Mężczyzny!… mężczyzny!…” (Prus 1991b: 363). Powieść zaludniają osobnicy zniewieściali, tacy jak subiekt Mraczewski, „piękny, dwudziestoletni blondynek, z oczyma jak gwiazdy, z ustami jak korale, z wąsikami jak zatrute sztylety” (Prus 1991a: 25), zawsze „ostrzyżony na sposób warszawski, uczesany i uperfumowany” (Prus 1991a: 495), „pachnący heliotropem” (Prus 1991a: 124), poruszający się stale „krokiem kontredansowym” (Prus 1991a: 163) czy bawidamek Starski, „gatunek publicznego mężczyzny na pociechę nudzących się mężatek” (Prus 1991b: 522). Żałośni są konkurenci panny Izabeli: „marszałek jest obrzydliwy. Jemu nie żony trzeba, ale niańki, która by mu ocierała usta […]. Baron jeszcze starszy, farbuje się, różuje i ma jakieś plamy na rękach” (Prus 1991a: 95). Jej ojciec jest narcyzem, który nie może się powstrzymać od kontrolowania własnego wizerunku: „Objął ją w ramiona, ucałował w głowę i zanim usiadł przy niej, rzucił okiem w duże lustro na ścianie. Zobaczył tam swoją piękną twarz, siwe wąsy, swój ciemny żakiet bez zarzutu, gładkie spodnie, jakby dopiero co wyszły od krawca, i uznał, że wszystko jest dobrze”; Prus 1991a: 105). Baron Dalski – karykatura Wokulskiego – „ma nogi bardzo cienkie i nieosobliwie nimi włada” (Prus 1991b: 225), „chudą twarz, na której płonął ceglasty rumieniec, włosy jakby posypane mąką, oczy wielkie a zapadnięte, w których tlił się blask niezdrowy […], nieustannie zasłaniał sobie gardło, sprawdzał, czy okno jest dobrze zamknięte, i siadał w przedziale coraz na innym miejscu z obawy przeciągów” (Prus 1991b: 179).
Męska piękność ma w epoce wymiar nierzadko homoerotyczny. Zabarwiony w ten sposób jest zachwyt narratora nad Ochockim, którego poznajemy poprzez spojrzenie zafascynowanego Wokulskiego:
Młody człowiek, aczkolwiek wyglądał elegancko, nie był wcale elegantem; nawet nie zdawał się troszczyć o swoją powierzchowność. Miał rozrzucone włosy, nieco zsunięty krawat, u kamizelki guzik nie zapięty. Można było domyślać się, że ktoś bardzo starannie czuwa nad jego bielizną i garderobą, z którą jednak on postępuje niedbale, i właśnie to niedbalstwo, przejawiające się w dziwnie szlachetnych formach, nadawało mu oryginalny wdzięk. Każdy jego ruch był mimowolny, rozrzucony, lecz piękny. Równie pięknym był sposób patrzenia, słuchania, a raczej niesłuchania, nawet – gubienia kapelusza (Bolesław Prus, „Lalka”, I, 302).
Kupcowi imponuje jego obchodzenie się bez kobiet, skupienie na Sławie i wyśmiewanie rozterek miłosnych jako „niemęskich dolegliwości” (Ochocki za gorsze doświadczenie uznaje to, że wyrwano mu „bez chloroformu paznogieć u nogi, i jeszcze u wielkiego palca…”; Prus 1991b: 523). Wokulski zrozumiałby nawet, gdyby panna Izabela wybrała go zamiast niego – sam w takiej sytuacji wolałby bowiem młodego naukowca. Także w utworach Sienkiewicza obok postaci pół-herosów pojawia się „kilka innych, których wspólną cechą jest delikatna, niemal kobieca uroda”, która „wyzwala troskę i czułość w ich męskich przyjaciołach i towarzyszach” (Koziołek 2009: 403), a niejednokrotnie również w narratorze, zachwycającym się Selimem Mirzą w Hani czy Markiem Kwiatkowskim w Legionach.
Kryzys męskości zauważa również Orzeszkowa. W Nad Niemnem odpowiedzialnością obarcza czasy popowstaniowe, które z dawnych ogierów zrobiły woły:
[…] w takim położeniu rumaki, choćby arabskiej krwi, nic zrobić nie mogą: dla posuwania się wozu naprzód – wołów pokornych i cierpliwych potrzeba. Benedykt zrazu wierzgał i z nozdrzy ogień wyrzucał, jak oburzony i zniecierpliwiony rumak, ale stopniowo uspokajał się… […], powściągnął się od wszelkiego wierzgania i rozdymania nozdrzy, a lekkie i pełne gracji kształty rumaka powoli, stopniowo przelewały się w grubą i ponurą, ale w równym i cierpliwym stąpaniu swym niezmordowaną postać wołu (Eliza Orzeszkowa, „Nad Niemnem”, I, 54-56).
Z kolei młodych chłopców, dorastających bez wzoru męskiego, widzi pisarka na wzór Zygmunta Korczyńskiego („bez ojca chowany… bez ojca!…”; Orzeszkowa 1984a: 87), „mazgaja” (Orzeszkowa 1984a: 15), który„wyrasta na francuskiego markiza, nie na polskiego obywatela, na panienkę, nie na mężczyznę” (Orzeszkowa 1984c: 15). Stuprocentowym mężczyzną nie jest nawet Janek Bohatyrowicz, w którego „postawie, mowie i całym obejściu się […] dziwnie mieszały się z sobą i ruchliwie jedna przed drugą ustępowały: dzika nieśmiałość i harda butność, kobieca prawie wstydliwość i męska dojrzała siła” (Orzeszkowa 1984a: 119). Stałym punktem odniesienia są w nadniemeńskiej epopei ciała zmarłych bohaterów, złożone w mogile powstańczej. Ich mityczna męskość jest jednak tak samo fantazmatyczna, jak ciała „wysmukłych fellachów z oliwkową cerą, ognistym wzrokiem” (Orzeszkowa 1984b: 42), o których marzą sfrustrowane bohaterki.
Artykuły powiązane
- Magnone, Lena – Ciało kobiety w pozytywizmie
- Kuziak, Michał – Ciało męskie – romantyzm (Mickiewicz, Słowacki)
- Gawin, Magdalena – Ciało kobiety – początek XXw.
- Magnone, Lena – Orzeszkowa – ciało męskie
- Kulik, Mariusz – Wygląd mężczyzny w XIX wieku
- Magnone, Lena – Prus – doświadczenie erotyczne w „Lalce”
- Kuziak, Michał – Ciało kobiece – romantyzm
- Magnone, Lena – Sienkiewicz – ciało męskie w powieściach
- Magnone, Lena – Pozytywizm – doświadczenie erotyczne