Teksty Stanisława Przybyszewskiego nasycone są somatycznością, fizjologią i zmysłowością, ale szczególną rolę odgrywa zwłaszcza „wgryzające się” spojrzenie oraz dotyk – cielesna agresja. Z części ludzkiego ciała najczęściej eksponowane są oczy oraz ręce, które pełnią funkcję komunikatorów uczuć. Niejednokrotnie ich przekaz tworzony jest przez eksponowanie objawów somatycznych: „Serce biło prawie spokojnie. Tylko ręce, ręce paliły się – takie gorące i wilgotne…” (Przybyszewski 1929a: 43); „Nina podała rękę Hederze – całą ją zbiegło zimno – niemiły dreszcz jakiś” (Przybyszewski 1929 c, t.5; 22).
Ręce, jako medium zmysłu dotyku, odgrywają istotną rolę w relacjach miłosnych bohaterów Przybyszewskiego. Dotyk rąk ukochanej przynosi spokój, ukojenie:
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 44
Podmiot męski często jest histeryczny i dziecinny (zbiera mu się na płacz, „kwili jak dziecko”) i chce się przytulić do bezpiecznej kobiecej piersi. Kobiece ręce stanowią (czasowy) azyl przed zagrażającym światem, niwelują separację od Matki, indywidualnej i zbiorowej rodzicielki (chuci).
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 86
Niewypowiedziana radość przeniknęła duszę jego do dna. Chwycił jej ręce, miał je w swoich, całował, głaskał, przesuwał ręce po jej ramionach, jej piersiach i śmiał się cicho, błędnie, jak dziecko.
Zapomniał o upiorach i strasznej zmorze, zapomniał, że stoi na progu obłędu: ustawicznie trzymał jej ręce i tulił je w swoich.
Intymny dotyk jest chwilowym remedium na poczucie obłędu, rozpadu Ja, destabilizacji męskości. Pierwszym sygnałem przyszłego „stopienia” kochanków są oczy, drugim – i ważniejszym – ręce. Dotyk uruchamia eksplozję miłosnej energii, jest pierwszym łącznikiem pożądających się ciał:
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 67
Ręce i ich zmysłowa energia jest czymś samoistnym, nie podlega kontroli rozumu i woli. Podobnie, jak następujące po nim zbliżenie całych ciał, które boleśnie „wchodzą” w siebie:
Stanisław Przybyszewski : Androgyne: 403
Już w tym opisie ujawnia się specyficzna dla deskrypcji Przybyszewskiego performatyka miłosnego zespolenia: kochanka, jak wampir, wgryza się w szyję partnera, i niczym jamochłon pochłania go. Gryzienie, kąsanie, wżeranie się w ciało partnera / partnerki będzie najczęstszą formą (nie tylko) miłosnego dotyku. Owo „wżeranie” ujawnia się już na poziomie spojrzenia, które niejednokrotnie przybiera formę dotyku:
Stanisław Przybyszewski : Mocny człowiek: t. 1: 70
Stanisław Przybyszewski : Dzieci szatana: 71
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 89
Dotyk oczu najczęściej bywa zły, zagrażający, nawet jeśli zapowiada miłosne uniesienia. Tak rozpoczynanym relacjom miłosnym najczęściej towarzyszy „gryzienie” partnera:
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 58
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 91
Usta, a zwłaszcza szyja są tymi fragmentami ciała, które najczęściej poddawane są miłosnej agresji. Gryzienie w szyję i wysysanie krwi nie tylko kojarzone jest z wampiryczną relacją kochanków. Wysysanie krwi – to jedna z możliwości „zlania się we wspólny miłosny krwioobieg”, który jest idee fixe bohaterów Przybyszewskiego. Czasem owo picie krwi złączone jest z projekcją pragnienia powrotu do dzieciństwa (raju iluzji):
Stanisław Przybyszewski : Requiem aeternam: 81
Matczyne mleko, pierwszy pokarm, biała krew życia, złączone zostaje z (poliznaczeniową) krwią kochanki. Kąsanie kobiecej piersi oznacza tu podwójne pożądanie: matczynego ukojenia oraz niszczącej, wampirycznej erotyki.
Gryzienie, kąsanie, ranienie, zadawanie bólu – to najczęstsze formy dotyku charakteryzujące relacje męsko-damskie w twórczości Przybyszewskiego. W jednej z wizji w poemacie Wniebowstąpienie ukochana bohatera siedząc na jego łóżku wyciąga brylantowe szpilki ze swych włosów i sztyletuje jego ciało i serce:
Stanisław Przybyszewski : Wniebowstąpienie: 259
I coraz wyciągała szpilki z włosów, trzymała je pod światło, cieszyła się ich blaskiem i wpychała mu je w piersi, ramiona, w krtań, w serce…
Rozszalały się jej ręce, z gwałtowną szybkością chwytała szpilki, przebijała jego ciało, kłuła, sztyletowała, krew wytryskiwała w cieniutkich promieniach, plamiła ciało.
Krew wytryskująca z ciała i plamiąca ciało jest symptomem najsilniejszych pragnień seksualnych (por. Gutowski: 1989). Ale wytrysk krwi oznacza również sado-masochistyczne zaburzenia, czy raczej masochistyczne pragnienia. Bohaterowie Przybyszewskiego bardzo często doświadczają wszelakich – również cielesnych – udręk. Podmiotem agresywnych działań jest najczęściej kobieta:
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 64
A męskie ciało zadziwiająco łatwo poddaje się cielesnej opresji:
Stanisław Przybyszewski : Mocny człowiek: t. 1: 70
– Słodko? – pytała.
Miłosne zapamiętanie często przybiera formę sadystycznych pragnień:
Stanisław Przybyszewski : Wyzwolenie: t. 3: 30
Pragnienia miłosne demonicznej dominy zabarwione są perwersyjnym sadyzmem. Już pierwszy kontakt (np. w cytowanych powyżej relacjach Ady i Bieleckiego z Mocnego człowieka) jest kontaktem cielesnym i raniącym: już w momencie poznania Bieleckiego pragnie obnażyć go do naga i orać jego ciało ostrymi paznokciami. Ada wbija ostre paznokcie w ciało Bieleckiego, pozostawiając ślady zadrapań. Demoniczna kobieta zostawia na męskim ciele swoją deskrypcję, w patriarchalnej kulturze „zarezerwowaną” dla męskiej, deflorującej roli. To ona „oznakowuje”, zadaje symboliczne rany, które mają być sygnałem kobiecej walki o dominację.
Bohaterom Przybyszewskiego tylko to, co przynosi ból, daje prawdziwą „jouissance”. Ale męski masochizm znajduje czasem dopełnienie w aktach sadyzmu. Relacje z ukochaną często przybierają kształt dialektyki pożądania i odrzucenia: bohater pragnie ukochanej, a zarazem odczuwa do niej wstręt. Znęcanie się nad kochanką, nie dorastającą do pożądanego ideału, przybiera formy psychicznego i fizycznego sadyzmu. Agresja wywołuje agresję i męski podmiot także pragnie ujarzmienia kobiecego ciała:
Stanisław Przybyszewski : Mocny człowiek: t. 2: 68
Agresja dotyczy także martwego kobiecego ciała:
Stanisław Przybyszewski : Requiem aeternam: 78
Szarpałem, gryzłem trupie ciało.
Mężczyźni w utworach Przybyszewskiego, nawet jeśli kreują się na nadczłowieka, tęsknią za ukojeniem w kobiecym/matczynym objęciu. Bohater De profundis, przeżywający fantasmagoryczny romans z własną siostrą, tęskni za kojącymi dłońmi żony:
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 44
A do małej prostytutki powie: „będziesz trzymała moje ręce, a zaraz usnę… Jam inny, jak zwykli mężczyźni.” (Przybyszewski, 1929 a: 52).
Dotyk kobiecych rąk i „matczynej” piersi jest remedium na szaleństwo i lęk, dręczące bohaterów Przybyszewskiego. Co interesujące, lęk niejednokrotnie wizualizowany jest właśnie poprzez ręce (ręce upiora, który ściska serce). Także w apokaliptycznych wizjach pojawiają się ręce przerażonej i konającej ludzkości:
Stanisław Przybyszewski : De profundis: 48
Podsumowując można powiedzieć, że przestrzeń dotyku w twórczości Przybyszewskiego wyraża na ogół doświadczenia negatywne: ręce „wżerają się” w siebie, dotyk sprawia ból (choć niejednokrotnie połączony jest z rozkoszą), bywa też ekspresją lęku. Rzadko służy delikatnym pieszczotom, nawiązaniu ciepłej, intymnej relacji z drugą osobą. Można z tego wysnuć wniosek, że „mowa” dotyku wyraża brak akceptacji ciała, skierowana jest przeciwko ciału.
Artykuły powiązane
- Matuszek, Gabriela – Ciało w twórczości Stanisław Przybyszewskiego
- Lisecka, Małgorzata – Afekt i muzyka
- Matuszek, Gabriela – Przybyszewski – krew i serce (fizjologia i wizje)