Terlecki – zmysłowość w prozie historycznej

Sposób, w jaki w utworach Władysława Lecha Terleckiego – przeważnie klasyfikowanych jako przynależne do prozy historycznej – pojawia się aspekt postrzegania zmysłowego, wiąże się z kilkoma czynnikami określającymi to pisarstwo. Istotną rolę odgrywa tu najczęściej stosowany tryb narracji: personalność. Wszystkie elementy świata przedstawionego zjawiają się zatem jako zapośredniczone, przefiltrowane przez świadomość postaci, podporządkowane indywidualnym uwarunkowaniom procesów percepcyjnych. To one są głównym przedmiotem przedstawienia. Taki sposób narracji w dużej mierze wpływa z kolei na model powieści historycznej, w który autor wpisuje swoje opowieści (Izdebska 2010; Szajnert, Izdebska 1986; Chomiuk 2001). Model ów zasadza się, między innymi, na prezentacji rzeczywistości jako procesualnej, stającej się „tu i teraz”, „niegotowej”, pokazywanej w perspektywie wąskiego horyzontu czasowego narracji. Owa rzeczywistość, co istotne w poruszanym tu kontekście prezentacji zmysłowości, podlega redukcji, także w sferze przedmiotów przedstawionych – tej redukcji podlegają więc w konsekwencji również sygnały historyczności (Bartoszyński 1991).

Innym, równie istotnym elementem, jest sposób, w jaki Terlecki buduje postacie swoich bohaterów – a te pełnią tu funkcje personalnych mediów opowieści. Są one przede wszystkim spersonifikowanym ideami, nośnikami racji w polskich sporach historycznych o granice politycznego pragmatyzmu, poza którymi staje się on zdradą. W rezultacie takiego sfunkcjonalizowania, psychologia postaci nie jest rozbudowana, sfera tego, co prywatne, wyraźnie ulega uszczupleniu wobec tego, co „publiczne”, przynależne do obszaru historii. Ma to takie konsekwencje, że choć większość bohaterów to postaci historyczne właśnie, w utworach Terleckiego mamy „wrażenie obcowania bezustannie z tym samymi bohaterami, niezindywidualizowanymi kolejnymi wcieleniami literackimi ludzi uwikłanych w historię” (Izdebska 2010: 131).

Te generalne uwagi wymagają jednak dopowiedzeń. Przede wszystkim sposób budowania postaci w prozie Terleckiego ulegał pewnym modyfikacjom i przemianom. Bowiem od Lamentu, ostatniej powieści cyklu powstaniowego, wyraźnie rozbudowana została w powieściach sfera prywatności postaci, a zarazem ich aspekt psychologiczny. Można nawet powiedzieć, że bohaterowie późnych utworów pisarza: Ciernia i lauru (1989) i Zabij cara (1992) są postaciami złożonymi i „pełnymi”. Tę dwoistość konstrukcji odnotował już, w odniesieniu do relatywnie wczesnego tomu, Rośnie las, Włodzimierz Bolecki:

Włodzimierz Bolecki : Sadźmy róże…: 115

Terleckiemu udało się przezwyciężyć jedną z największych trudności literackiej narracji o historii: a mianowicie konflikt między prywatnością doświadczenia historycznego jednostki (niezależnie od pełnionych funkcji) a ponadjednostkowym społecznym wymiarem historii, w jakiej uczestniczy. Technika jego prozy wykorzystuje te zdobycze powieści, które służyły dotarciu do egzystencji pojedynczego indywiduum (punkt widzenia, strumień świadomości) tematyka zaś (w doskonałej z nią zgodzie) zakreśla obszary doświadczeń zbiorowych.

Jednak, co ciekawe, i co potwierdza słuszność powyższych uwag, intensywność doznań zmysłowych postaci nie przekłada się na stopień ich zindywidualizowania czy „psychologizacji”. Innymi słowy, nie ma zasadniczych różnic w tym aspekcie między pierwszą wydaną powieści pisarza, Spiskiem (1966), a ostatnią – Wyspą kata (1999).

W prozie historycznej Terleckiego sposób posługiwania się elementami sensualnego postrzegania rzeczywistości ma niewątpliwie jeszcze jeden aspekt. Stanowi mianowicie część strategii prezentowania przeszłości jako nieuchronnie dla odbiorcy „obcego kraju” (tu parafrazuję znane słowa Lowenthala), którego obcość, w ramach konwencji, ulega jednak oswojeniu. Zmysłowe walory rzeczywistości percypowane przez ludzi, których życiorysy zostały z perspektywy czytelniczej domknięte, skomentowane i ocenione (jak choćby decyzje polityczne Wielopolskiego, Waszkowskiego czy Traugutta) niewątpliwie ową obcość niwelują, osadzają idee i koncepcje polityczne w sferze doznań tych, którzy – choć przede wszystkim idee reprezentują – to jednak doświadczają również cudzego dotyku, rozpoznają świat poprzez zapachy i obserwują efektowny zachód słońca. Terlecki tworzy więc konstrukt dość paradoksalny: sensualny i aktualnie przeżywany, odpersonalizowany i spersonalizowany zarazem punkt widzenia na przeszłość prezentowaną jako teraźniejszość. Ów punkt widzenia jest w niektórych powieściach pisarza dodatkowo uzależniony od specyficznych doznań ciała, które znacząco – jak w przypadku bohaterów Drabiny Jakubowej czy Zabij cara – kształtują całą rzeczywistość przedstawioną jako personalnie zmediatyzowaną. W wymienionych tu powieściach doznania ciała zyskują szczególne znaczenie, bo wpisują się też w rys dla tego pisarstwa zasadniczy i wielokroć przez krytykę podkreślany. Terlecki stawiając swoich bohaterów bardzo często w sytuacjach ekstremalnych – uwięzienia, zagrożenia życia, buduje tę klaustrofobiczną atmosferę wokół fizycznych doznań postaci: choroby, gorączki, zmęczenia, bólu. Jak się wydaje, dość obrazową egzemplifikację strategii pisarza stanowi fragment opowiadania Spotkanie z tomu Powrót z Carskiego Sioła:

Władysław Terlecki : Spotkanie: 149-150

Czuł jak słabnie. Ulega jakiejś silniejszej od jego woli chorobie, której przeczucia wolał nie wywoływać z pamięci. […] bolała go głowa, a od niej jakby rozbudowanymi kanałami ból ten przepływał przez całe ciało. Serce nie biło regularnie. Dławił się co pewien czas. Skóra na karku cierpła z nadmiernego napięcia, zanim puls znowu stawał się regularniejszy. Ta choroba – myślał – zgarnia i innych. Całe miasto jest chore. Gorączka powstaniowa i wzbierający strach przed nieuniknionymi represjami.

W cytowanych tu zdaniach widać, że doznania postaci – w tym wypadku jednego z najciekawszych i najbardziej niejednoznacznych bohaterów Terleckiego, generała J., Polaka na rosyjskiej służbie – zostają z jednej strony pokazane w ich fizjologicznym kształcie, z drugiej zaś natychmiast podlegają tematyzacji i figuracji.

Związane jest to przede wszystkim z tym, że w prozie Terleckiego doznania zmysłowe postaci są nie tyle elementem owe postaci budującym, co przede wszystkim służą konstruowaniu świata przedstawionego jako fundamentalnie opresyjnego, z fizyczną siłą napierającego na bohaterów. Tak więc to, co prywatne – ciała i doznania z nimi związane – zawłaszczone zostaje przez to, co wydaje się należeć przede wszystkim do sfery publicznej – historię.

Zatem sensualny wymiar percepcji rzeczywistości jest przede wszystkim doświadczeniem miażdżącej siły historii. Owo doznanie zostanie nawet zwerbalizowane w wypowiedzi jednej z postaci, Błudowej, która w opowiadaniu Drezno odwiedza swego dawnego znajomego, Wielopolskiego:

Władysław Terlecki : Drezno: 39

Czasami […] miewam uczucie, jakbym widziała gdzieś ogromne, szybko się przewracające skrzydła wiatraka, którego kamienie mielą wszystko: uczynki ludzkie i myśli, fakty dokonane i zamierzone. Ale jest to tylko uczucie metafizyczne. Mój los jest moją sprawą tak długo, jak długo mogę jeszcze poruszać palcami, całą dłonią, jak bronię się jednym słowem przed całkowitą uległością. Nie wypłoszymy śmierci, ale możemy patrzeć w jej niewidoczne oblicze bez upokarzającej zgody na swoją słabość… (Władysław Terlecki „Drezno”: 39)

Stara dama wypowiada te słowa do człowieka całkowicie unieruchomionego – Wielopolski tkwi w fotelu niezdolny do żadnej innej aktywności. Margrabia oddaje się w samotności własnym myślom, wyizolowany i od świata się izolujący, świadom własnej przegranej w starciu z ową kamienną historią mielącą wszystko. To ta siła unicestwiła jego plany, unieważniła polityczne projekty i uczyniła ludzkim wrakiem obcującym ze zjawami z przeszłości.

Opresyjna, miażdżąca siła przekłada się na upośledzenie ciała, deformację postrzegania zmysłowego. Sparaliżowany Wielopolski, krótkowzroczny Bobrowski ze Spisku, umierający na gruźlicę Brzozowski zmuszony do stawienia się na upokarzający proces o agenturalną współpracę z Ochraną z powieści Zwierzęta zostały opłacone – wszyscy oni są ludźmi doświadczającymi owej niszczącej siły. Doskonałym przykładem takiego konstruowania bohaterów i opowieści o ich losach jest ostatnia powieść pisarza, Wyspa kata, wydana w 1999 roku, już po jego śmierci. Główną postacią jest w niej Walerian Łukasiński dożywający swoich dni w Szlisselburgu, zmagający się dolegliwościami ciała i własnym lękiem przed ślepotą, po kilkudziesięcioletnim przebywaniu w lochu:

Władysław Terlecki : Wyspa kata: 252

Kiedy pierwszy raz wyprowadzono go na otoczony wysokim płotem dziedziniec obok parterowego pawilonu, pomyślał, że stracił wzrok. Niczego bowiem nie widział. Stał z otwartymi oczyma, zatopiony w gęstej bieli, z której dopiero po dłuższym czasie stopniowo wyłaniać się zaczęły poszczególne kontury, ale obraz nadal był mętny, zamazany, jakby odbity w poruszonej wodzie.

Redukcja świata, której w tak skrajnej postaci doświadcza więzień (zawsze przecież z uwięzieniem się wiążąca), sprowadza się – na najprostszym i najbardziej fundamentalnym poziomie – do ograniczenia bodźców zmysłowych i groźby utraty zmysłów, w znaczeniu dosłownym i metaforycznym. Owa dysfunkcja postrzegania przekłada się też oczywiście na poczucie poruszania się w świecie pozbawionym przejrzystości, rządzącym się prawami trudnymi do przeniknięcia i obawą przed obcowaniem z ludźmi, którzy mogą się okazać kim innym, niż się wydają.

W powieściach historycznych autora Spisku bywa też i tak, że prezentacja zmysłowych doznań postaci pełni rolę dodatkową wobec tu już wymienionych, staje się elementem uspójniania różnych poziomów opowieści. Dzieje się tak na przykład w Dwóch głowach ptaka, gdzie historia Szczęsnego Potockiego pojawia się w opowieści współwięźnia Waszkowskiego, człowieka przedstawiającego się jako Ten Który Był: „I wyobraziłem sobie, jak wieczorem pan Szczęsny wraca do pałacu z podróży. Powóz toczy się po drodze. Koła zapadają się w koleiny. Czterech hajduków trzyma zapalone pochodnie. Widać już oświetlony fronton pałacu.” (Terlecki 1973: 15). Pan na Tulczynie zamierza wysiąść z powozu: „but, który w czasie drogi zsunął, namacał piętą – bodaj czy klamra nie rozdarła pończochy – uśmiechnął się, wystawił nogę na schodek” (Terlecki 1973: 18). Dzięki takiemu uposażeniu w sensualne detale, historia Szczęsnego – zaczynająca się wszak frazą „wyobrażam sobie” – i jego postać zyskują natychmiast taki sam status, jak to, co przydarza się Waszkowskiemu w więzieniu. Zarazem czasy obu fabuł zostają uwspółrzędnione (Bolecki 1978: 112).

Podobną funkcję reprezentacje doznań zmysłowych pełnią we fragmentach opartych na, częstych w prozie strumienia świadomości, zabiegach przywoływania w pamięci postaci zdarzeń z przeszłości. To sensualne detale powodują, że owe wspomnienia zyskują status unaocznionej teraźniejszości:

Władysław Terlecki : Cierń i laur: 410-411

Siedzący teraz chłopak miał twarz skazańca. […] Nabrzmiałe krwią wargi. […] Zamknął powieki i tamten obraz pojawił się natychmiast z natarczywością wszystkich detali. Kopnięcie stołka […] opadające ciało w długiej, białej koszuli. Wąskie, wyglądające spod niej, stopy skazańca. Straszna chwila, gdy sznur zaczął się okręcać powoli wokół swej osi i ciało odwróciło się plecami do zamarłego z trwogi tłumu. I zabiegi, aby obrócić je ponownie. Śmiech jakiegoś oficera siedzącego na koniu. Szloch kobiet i głośno wypowiadane modlitwy.

Ten obraz powstaje w umyśle bohatera Ciernia i lauru, który siedzi w pociągu we Francji, a zmysłowy bodziec przenosi go do przedpowstaniowej Warszawy. Scena przywołana zostaje poprzez wyraziste doznania zmysłowe, a bohater ma wrażenie ponownego w niej uczestnictwa wraz z przeżywającym ją tłumem.

Warto przy tej okazji odnotować, że w prozie Terleckiego pojawiają się też bardzo rzadko sceny, które wydają się nie podlegać owym generalnym funkcjonalizacjom sensualnych doznań bohaterów. Tak jest w przypadku sceny z Lamentu (1984), określonej zresztą przez jednego z krytyków jako „jeden z tych o wyjątkowo malarskiej piękności obrazów Władysława Terleckiego” (Sołtysik 1985: 11). W tym fragmencie bohater powieści, policyjny agent zresztą, kończy pisać codzienny raport: „Gasi świecę. Długo się rozbiera. Ponieważ noc jest jasna, a wynajmuje pokój na poddaszu, do wnętrza przedostaje się migocąca poświata. Stoi nagi pośrodku pokoju i patrzy na swoje ciało drżące w tym niebieskim, zimnym blasku…” (Terlecki 1984: 31). Ta scena nie tłumaczy się fabularnie, nie modyfikuje też znacząco konstrukcji postaci.

O podobnym braku funkcjonalizacji można też mówić w odniesieniu do fragmentu Drabiny Jakubowej, w którym główny bohater, Aleksander, zmęczony kolejnym etapem podróży w głąb Rosji, zastanawia się, co w tym momencie robi król Stanisław August w Warszawie:

Władysław Terlecki : Drabina Jakubowa: 244

Pewnie śpi. Albo pisze listy. […] Ciężkie, stare sowy przelatują niskim lotem od strony zamkowego ogrodu i od rzeki, której lód z pewnością jeszcze nie skuł i która szeleści jeszcze swymi cichymi falami. […] Sowy cicho poruszając skrzydłami opadają na upatrzone ofiary. Krótki, rozpaczliwy pisk. A potem czarna przestrzeń z jaśniejszymi obłokami, które wiatr przesuwa od rzeki.

Być może ten obraz sów polujących w ciemnościach i w ciszy dopadających swe ofiary ma zbudować nastrój zagrożenia towarzyszącego i królowi, i wypełniającemu jego misję karłowi. Jednak przede wszystkim uderza tu gęstość sensualnych detali, zaskakująca w pisarstwie wiązanym przede wszystkim z prezentacją idei i racji. I to, jak się wydaje, jest ten element, który może pozwolić czytelnikowi na nowo „przeczytać” Terleckiego dziś, gdy spory i dylematy historyczne, wokół których w decydującej mierze jego utwory zostały zbudowane, nieco przebrzmiały.

Źródła

Opracowania

  • Bartoszyński Kazimierz, „O poetyce powieści historycznej”; [w:] tegoż, „Powieść w świecie literackości”, Wydawnictwo IBL, Warszawa 1991.
  • Bauer Zbigniew; „Władysław Terlecki: ucieczka przed cieniem”; „Odra” 1986 nr 11.
  • Bolecki Włodzimierz; „Sadźmy róże…”; „Twórczość” 1978 nr 1.
  • Bujnicki Tadeusz; „Sienkiewicz i historia: studia”; Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1981
  • Burska Lidia; „Kłopotliwe dziedzictwo. Szkice o literaturze i historii”; Wydawnictwo IBL, Warszawa 1998.
  • Chomiuk Aleksandra; „Powieść historyczna wobec zmian w historiografii. Przypadek Władysława Terleckiego”; „Ruch Literacki” 2001 z. 5.
  • Chomiuk Aleksandra; „Między słowem a przeszłością. Strategie dokumentarne w polskiej powieści historycznej ostatniego półwiecza”; Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2009.
  • Dobrowolska Danuta; „Płomień rodzi się z iskry. Twórczość Władysława Terleckiego”; Wydawnictwo Szumacher, Kielce 2002.
  • Izdebska Agnieszka; „Forma, ciało i brzemię imperium. O prozie Władysława L. Terleckiego”; Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2010.
  • Lemann Natalia; „Epicka historiografia we współczesnej prozie polskiej”; Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2008.
  • Lowenthal David; „Przeszłość to obcy kraj”; przeł. Irena Grudzińska-Gross i Maciej Tański, „Res Publica” 1991 nr 3.
  • Markowski Michał Paweł; „Nowoczesność: ciało niedoświadczone”; [w:] „Nowoczesność jako doświadczenie”, red. Ryszard Nycz, Anna Zeidler-Janiszewska, Universitas, Kraków 2006.
  • Szajnert Danuta, Izdebska Agnieszka; „Władysława Terleckiego pentalogia o powstaniu styczniowym (między poetyką i historią); „Prace Polonistyczne” 1986, ser. XLII.

Analizowane i przywoływane w tekście utwory

  • Terlecki Władysław; „Cierń i laur” (1989); cyt. za Terlecki Władysław, „Cierń i laur”, Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 2002, cytat na s. 410-411.
  • Terlecki Władysław; „Drabina Jakubowa albo Podróż” (1988); Czytelnik, Warszawa 1988, cytat na s. 244.
  • Terlecki Władysław; „Dwie głowy ptaka” (1970); cyt. za Terlecki Władysław, „Dwie głowy ptaka”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1972, cytaty na s. 15, 18.
  • Terlecki Władysław; „Lament” (1984); Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, cytat na s. 31.
  • Terlecki Władysław; „Spisek”(1966); cyt. za Terlecki Władysław, „Spisek”, Czytelnik, Warszawa 1975
  • Terlecki Władysław; „Powrót z Carskiego Sioła” (1973); Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973, cytat na s. 149-150
  • Terlecki Władysław; „Rośnie las” (1977); Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1977, cytat na s. 39.
  • Terlecki Władysław; „Wyspa kata” (1999); Wydawnictwo książkowe Twój Styl, Warszawa 1999, cytat na s. 252.
  • Terlecki Władysław; „Zabij cara” (1992); Cieślak i Szwajcer, Warszawa 1992.
  • Terlecki Władysław; „Zwierzęta zostały opłacone” (1980); Czytelnik, Warszawa 1980.

Artykuły powiązane