Terlecki – ciało a opresyjność historii

Jedną z najbardziej podstawowych cech prozy historycznej Władysława Lecha Terleckiego jest opresyjność budowanego w niej świata. Wszyscy jego bohaterowie odczuwają ciśnienie historii, pod której naciskiem zmuszeni są dokonywać wyborów – a ich konsekwencji nie są w stanie przewidzieć niepewnej, osaczającej i klaustrofobicznej rzeczywistości. Ta dotkliwa presja bardzo często wyrażana jest poprzez doznania zmysłowe postaci.

Światło, dźwięk, dotyk, zapach to narzędzia opresji, elementy wszechogarniającej, miażdżącej, nie poddającej się kontroli siły o nierozpoznawalnych mechanizmach. Bohaterowie powieści Terleckiego niemal zawsze pokazywani są w sytuacjach ekstremalnego niebezpieczeństwa, niejednokrotnie umieszczani w przestrzeni zamkniętej (więzienia, pociągu), w stanach zmęczenia, skrajnego wyczerpania, bólu, choroby, gorączki. Te doznania determinują sposób ich percepcji, zaburzają ją i deformują, wzmacniając zarazem doznania zmysłowe. W niektórych powieściach, na przykład w Gwieździe Piołun, wszelkie sensualne doświadczenia są tożsame z odczuwaniem bólu. Najczęściej też dźwięki, zapachy, dotyk są sygnałami zagrożenia, jak w Spisku, w którym szelest kobiecej sukni lub brzęk ostróg oznaczają dla bohatera mniejsze albo większe szanse na przeżycie.

Jednak ów zasadniczy rys w niektórych powieściach zostaje szczególnie wzmocniony. I tak, szczególną rolę zmysłu wzroku i słuchu odnotować należy w odniesieniu do przywołanego już Spisku.Bohaterem tego, wydanego w 1966 roku, utworu jest Stefan Bobrowski, naczelnik Warszawy na początku powstania styczniowego, udający się na pojedynek poza kordon. Bobrowski, personalne medium narracji, jest krótkowidzem i to w dużej mierze determinuje jego zmysłowe doznania oraz zadecyduje o wyniku pojedynku. Doświadczanie świata to dla bohatera często percepcja światła. Powracające w tym kontekście konotacje to dolegliwość tego doznania – „Raziło go światło. Im dłużej siedział w jego promieniu, tym bardziej piekły go oczy” (Terlecki 1966: 41-42) – aż po odczucie bólu:

Władysław Terlecki : Spisek: 187

Poprzedniej nocy – w pociągu – trwał w bezustannym napięciu. Wszystko, co tam się zdarzyło, w rzeczywistości i w rozgorączkowanej wyobraźni – świadczyło o potrzebie walki, o chęci otaczającego świata, którego kontury ocierały się o jego bolące oczy i którego kształt rozpoznawał pod powiekami w ogromnym, wszystko ogarniającym płomieniu, który rozwijał się, kiedy zamykał oczy i gasł jeszcze w szeroko otwartych źrenicach.

W przytoczonym fragmencie na bolesne, „wzrokowe” obcowanie ze światem zewnętrznym nakłada się dotykowe – równie dolegliwie odczuwane „ocieranie się”. Jednocześnie to świat dający się dostrzec jedynie w konturach – konsekwentnie percypowany z perspektywy krótkowidza. Cały ten zespół metafor dotyczących zmysłowego odbierania świata – jako zbudowany wokół figury płomienia – ewokuje śmiertelne zagrożenie wynikające z takiego, a nie innego kontaktu z rzeczywistością poprzez zmysły. Również w planie epistemologicznym – powieść oparta na motywie podróży uruchamia i ten, dość oczywisty tu, kontekst – sensualne metafory dotyczą wzrokowego doświadczania świata: „…był w tym sens. Widział go tak wyraźnie, jak blisko przesuwający się płomień świecy, którego blaskiem wypełniają się do brzegu źrenice. Tu dopiero poczuł, że znajduje się w pułapce” (Terlecki, 1966: 202-203). To znowu obraz „bolesnego” wzrokowo świata.

Zwieńczeniem niejako tego zabiegu nakładania się danych zmysłowych w konotacji związanej z zagrożeniem jest finał powieści. Gdy rozpoczyna się pojedynek, Bobrowski postrzega przeciwnika jako niewyraźną sylwetkę, widzi jedynie plamę bieli i domyśla się, że stojący po drugiej stronie zdjął marynarkę. A oto zdanie kończące powieść: „[k]toś krzyknął głośno. Wtedy wyciągnął rękę. Znowu usłyszał krzyk i to, co uderzyło go, było odbiciem tego krzyku w nieruchomych i ciemnych gałęziach” (Terlecki, 1966: 204). Terlecki unika tu zatem dość oczywiście nasuwającego się powtórzenia pojawiającej się wcześniej metaforyki ognia, płomienia jako figury zagrożenia. Kula, która dosięga Bobrowskiego, niesie ze sobą dwa doświadczenia zmysłowe – dotyku i dźwięku, choć raczej występuje tu jako boleśnie zwielokrotnione doznanie słuchowe.

W tym kontekście powieścią, w której z ogromną intensywnością Terlecki eksponuje zmysłowy odbiór świata jako sygnału szczególnej jego opresyjności, jest Drabina Jakubowa albo Podróż. Bohaterem tego utworu jest Aleksander, karzeł towarzyszący swemu panu, polskiemu hrabiemu, w tajnej misji do Rosji, tuż przed ostatnimi rozbiorami Polski. Zmysłowy odbiór świata głównej postaci jest tu oparty na wstręcie – w karle, wyraźnie kształtowanym w relacji z Podróżami do wielu odległych narodów świata jakointertekstem, cudza cielesność, odbierana poprzez zmultiplikowane doświadczenia zmysłowe, budzi przede wszystkim obrzydzenie i niechęć. Rozmiary ciała głównego bohatera, jak u Swifta, przekładają się na proporcje wrażliwości zmysłowej. Rzeczywistość, objawiająca się przede wszystkim jako bodźce zmysłowe właśnie, naciera na Aleksandra z ogromną, nieproporcjonalną (a może właśnie proporcjonalną) gwałtownością:

Władysław Terlecki : Drabina Jakubowa: 279

Prowadzono go na bale. Wzbudzał podziw ogromnych, hałaśliwych mężczyzn. Piski kobiet, tak samo ordynarnych i wielkich, towarzyszyły każdemu jego pojawieniu się. Brali go na ręce. Podnosili do góry. Wydmuchiwali przesiąknięte zapachem trunków powietrze. Wybałuszali oczy. Wielkie piersi kobiet, do których go przyciskały, podnosiły się i opadały. Czuł wtedy zapach roztartego różu i zapach potu. Osypywał mu się na twarz puder z ich peruk. A ziemia obracała się nadal na swojej osi w tym samym czasie i poza jego miarami.

W tym ataku wyolbrzymiałego świata na bezradnego karła dominują doznania zapachowe, choć widok ogromnych części ciała „dużych ludzi”, ich dotyk, ekspansja nawet osypującego się z nich pudru, hałas, który produkują, to zmasowany atak na zmysły Aleksandra. Ów napór odbierany jest przez niego jako bezpośrednie, chwilami, zagrożenie, jak w scenie w łaźni, gdy poddany jest zabiegom nazbyt obcesowej służącej:

Władysław Terlecki : Drabina Jakubowa: 34-35

…Aleksander czuje nagle, że coś wilgotnego dotyka jego szyi. Kiedy otwiera szeroko powieki, widzi różowy, lśniący język. Uchylone wargi i zęby. Serce skacze mu do gardła. Ta kobieta pragnie mu przegryźć gardło, myśli z trwogą. Szybko więc klęka w beczce i kryje głowę pod wodą. Ale silne ręce podnoszą go natychmiast. Kobieta znosi się śmiechem, wykrzywiając wargi. Podniosła go tak wysoko, że jej oczy miał teraz na wysokości swojej twarzy wąskie, zbyt małe, kiedy ogarnia spojrzeniem całą twarz, świdrujące bystro. Nigdy jeszcze nie czuł się tak okropnie.

Ta inwazja świata na zmysły bohatera i lęk Aleksandra przed fizycznym unicestwieniem w Drabinie Jakubowej ma jeszcze wymiar dodatkowy – jest sygnałem napierającej obcości miejsca i ludzi – Rosja tutaj pokazana to zawłaszczające infernum. Aleksander, postrzegający siebie jako perfekcyjny – bo uwolniony od presji cielesności, której podlegają „duzi ludzie” – twór oświeconej Europy, doświadcza czegoś, co kwalifikuje jako czyste barbarzyństwo Azji. Osadzony w porządku kultury, zostaje boleśnie skonfrontowany z tym, co ostentacyjnie przynależy do sfery natury – fizjologicznym wymiarem cielesności. Z przerażeniem odkrywa, jak łatwo on sam staje się istotą podporządkowaną temu, co najprostsze i najbardziej fundamentalne – instynktowi przetrwania. Apogeum tej zawłaszczającej i zasysającej presji jest scena finałowa powieści, w której Aleksander zostanie – w spotworniałym akcie seksualnym – wchłonięty do wnętrza ciała imperatorowej Katarzyny.

Drabiny Jakubowej, co oczywiste, nie sposób nie interpretować figuratywnie. Anna Nasiłowska, na przykład, odczytała ją jako podporządkowaną jednej wizji: obrazowi „spotworniałej Rosji, w której wszystko jest monstrualne” (Nasiłowska 1989: 93). W powieścizobaczyła wyraz zbiorowego lęku „przed utratą własnej autonomii, zagrożeniem przez seks, przez zbiorowość, przez śmierć”. Napisała: „Są to tylko różne oblicza depersonalizującej potęgi, której siła polega także na przyciąganiu, zacieraniu ostrych granic między „ja” i „nie-ja”, porażaniu i unicestwianiu własnego punktu oparcia” (Nasiłowska 1989: 94). Zatem, jej zdaniem, te narodowe obsesje znalazły w Drabinie Jakubowej wyraziście sensualny, cielesny wymiar.

Zmysłowy napór świata jako figura opresyjnej obcości często pojawia się też w innych tekstach Terleckiego. Na przykład sensualną dominantę opowiadania Zamach z tomu Powrót z Carskiego Sioła wyznacza jego pierwsze zdanie: „z upału zwijały się liście na gałęziach” (Terlecki 1973: 5). To straszliwe ciśnienie gorąca określa dalsze fizyczne i psychiczne przeżycia głównego bohatera, generała Lüdersa. W ciągu kilkunastu godzin, które zakończy zamach na namiestnika, „…wszystko było nieznośnie drażniące”, a „serce dławiło się w szybkich, nieregularnych uderzeniach” (Terlecki 1973: 5). Doznania zmysłowe splatają się i nakładają na zmącenie, utratę równowagi w świecie zewnętrznym, tak mocno, że nie sposób odróżnić tu skutku od przyczyny:

Władysław Terlecki : Zamach: 5

Papiery, gazety, pisma przynoszone z telegrafu – dziwny zapał ogarnął petersburskie urzędy. Jakby on, Lüders, stał się nagle cudotwórcą. Dziwaczne figury przedzierały się przez system kancelaryjnych zapór i dopadały go w najmniej odpowiednich chwilach, w godzinie przejmującego zmęczenia, kiedy pot spływał po karku, kiedy powinien był odpoczywać, choć najwyraźniej prawo to zostało mu odebrane w tym całym Zamku, gdzie musiał tkwić sam jeden, zawsze gotów do wydawania poleceń, czytania instrukcji, słuchania meldunków i skarg, on – sześćdziesięcioletni mężczyzna z chorym sercem.

Irytacja naporem zdarzeń, ludzi i spraw wzmocniona jest właśnie poczuciem odstręczającej obcości miejsca – Warszawy, „brudnego, zapuszczonego prowincjonalnego miasta w najgorszym stylu”, w którym rzeka nie daje ulgi w upale, a jedynie powoduje, że „powietrze jest mokre”, miasta mającego żałosne aspiracje do bycia Paryżem północy, a „które tyle miało wspólnego z Paryżem co świeca z blaskiem wybuchającego pożaru” (Terlecki 1973: 16). Ta obcość przybiera też kształt doznań słuchowych: dobiegający z miasta dźwięk dzwonów jest inny niż „domowy”, brzmi „niczym niemieckie zegary”, nie przypomina „szybkiego, delikatnego i radosnego głosu małych dzwonków cerkiewnych ani ciężkich, powolnych jak uderzenia starczego serca – głosów spiżowych olbrzymów” (Terlecki 1973: 18). Ostatnia scena opowiadania rozgrywa się przy „pierwszym tego dnia uderzeniu słońca” (Terlecki 1973: 28), gdy w Ogrodzie Saskim zamachowiec strzela do namiestnika.

Metafora „uderzenia słońca” jest jedną z wielu pojawiających się w tekstach Terleckiego opartych nie tylko na sensualnym doznaniu, ale i ewokujących zranienie, fizyczną opresję, dotyk przeradzający się w ucisk. Często to przenośnie dotyczące doznań wzrokowych, i nałożonych na nie bodźców dotykowych: „tkwiła w niebie czerwona, wąska drzazga” (Terlecki 1966: 56), „otworzyłem oczy patrząc na staczające się na plac szpitalny słońce” (Terlecki 1976: 5), „obła szarość ocierała się o dachy, niemal o łby końskie podnoszące się w biegu” (Terlecki 1973: 30), „skrawek nieba […] wygląda jak zdarty strzęp martwej skóry” (Terlecki 1980: 113). Zatem owa opresyjność budowana jest tu również na poziomie retorycznym.

Rzadko postaci Terleckiego usiłują przeciwstawić się opresji świata. W ograniczonym zakresie próbę taką podejmuje, na przykład, Aleksander Karłowicz Boszniak, bohater Zabij cara. Ten były więzień Szlisselburga, teraz na usługach tajnej policji, sam przesłuchując aresztanta myśli:

Władysław Terlecki : Zabij cara: 69-70

Trzeba się skupić. Zapomnieć o wszystkim, o czym myślałem teraz wracając pamięcią do swojego uwięzienia. To się tylko tak lekko mówi! Przez matową szybę przebijało szare, mętne światło. Na stole stała miska z piaskiem, w który wetknięto do połowy wypaloną świecę. Kiedy zamykałem i otwierałem oczy, światło to gęstniało i blakło. Wszystko: ściana, podłoga, sufit miało kolor pajęczyny. Trzeba sprawdzać w takich wypadkach miejsce przedmiotów. Ograniczyć moje wspomnienia do zaledwie zewnętrznych zjawisk. Przedmioty te nie powinny przywoływać żadnych obrazów, które tymczasem kłębią się pod czaszką.

Boszniak, żeby przeżyć, musi dokonywać korekty własnych doznań zmysłowych. A ich napór jest silny – zapach stęchłego powietrza, światło i kolory, wszystko to nieuchronnie przywraca go przeszłości i wywołuje poczucie osaczenia, bez względu na rozmiary więzienia, w którym tkwi.

Postrzeganie zmysłowe postaci, które buduje Terlecki, w zasadniczej mierze użyte jest jako reprezentacja opresji, której podlegają bohaterowie. Ich zmysłowość, doznania cielesne, są najczęściej sposobem prezentacji tej siły. Ich cielesność również podlega takiej funkcjonalizacji. Nawet w przypadku Boszniaka, na przykład, jego homoseksualna „skaza” jest wyłącznie narzędziem umożliwiającym jego przełożonym sprawowanie całkowitej kontroli nad – jak sam mówi – „szczurem na usługach imperium”. Niemniej sporo w twórczości pisarza jest takich fragmentów, w których wykorzystanie jakości sensualnych, na przykład użycie kolorów, nie jest tak mocno podporządkowane tej ogólnej zasadzie.

Źródła

Opracowania

  • Bartoszyński Kazimierz; „O poetyce powieści historycznej”; [w:] tegoż, „Powieść w świecie literackości”, Wydawnictwo IBL, Warszawa 1991.
  • Bauer Zbigniew; „Władysław Terlecki: ucieczka przed cieniem”; „Odra” 1986 nr 11.
  • Bolecki Włodzimierz; „Sadźmy róże…”; „Twórczość” 1978 nr 1.
  • Burska Lidia; „Kłopotliwe dziedzictwo. Szkice o literaturze i historii”; Wydawnictwo IBL, Warszawa 1998.
  • Chomiuk Aleksandra; „Powieść historyczna wobec zmian w historiografii. Przypadek Władysława Terleckiego”; „Ruch Literacki” 2001 z. 5.
  • Chomiuk Aleksandra; „Między słowem a przeszłością. Strategie dokumentarne w polskiej powieści historycznej ostatniego półwiecza”; Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2009.
  • Chwin Stefan; „Błogosławiona Ochrana?”; [w:] tegoż, „Literaturazdrada: od »Konrada Wallenroda» do »Małej Apokalipsy»”, Oficyna Literacka, Kraków 1993.
  • Dobrowolska Danuta; „Płomień rodzi się z iskry. Twórczość Władysława Terleckiego”; Wydawnictwo Szumacher, Kielce 2002.
  • Izdebska Agnieszka; „Forma, ciało i brzemię imperium. O prozie Władysława L. Terleckiego”; Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2010.
  • Lemann Natalia; „Epicka historiografia we współczesnej prozie polskiej”; Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2008.
  • Markowski Michał Paweł; „Nowoczesność: ciało niedoświadczone”; [w:] „Nowoczesność jako doświadczenie”, red. Ryszard Nycz, Anna Zeidler-Janiszewska, Universitas, Kraków 2006.
  • Menninghaus Winfried; „Wstręt. Teoria i historia”; przeł. Grzegorz Sowiński, Universitas, Kraków 2009.
  • Nasiłowska Anna; „Rosja jest jedynie ideą”; „Res Publica” 1989 nr 6.
  • Szajnert Danuta, Izdebska Agnieszka; „Władysława Terleckiego pentalogia o powstaniu styczniowym (między poetyką i historią); „Prace Polonistyczne” 1986, ser. XLII.

Analizowane i przywoływane w tekście utwory

  • Terlecki Władysław; „Czarny romans” (1976); cyt. za Terlecki Władysław, „Czarny romans”, Czytelnik, Warszawa 1976, cytat na s. 5.
  • Terlecki Władysław; „Drabina Jakubowa albo Podróż” (1988); cyt. za Terlecki Władysław, „Drabina Jakubowa albo Podróż”, Czytelnik, Warszawa 1988, cytat na s. 244.
  • Terlecki Władysław; „Spisek”(1966); cyt. za Terlecki Władysław, „Spisek”, Czytelnik, Warszawa 1975, cytaty na s. 41-42, 187.
  • Terlecki Władysław; „Powrót z Carskiego Sioła” (1973); cyt. za Terlecki Władysław, „Powrót z Carskiego Sioła”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973, cytaty na s. 5, 16, 18, 28, 30
  • Terlecki Władysław; „Zabij cara” (1992); cyt. za Terlecki Władysław, „Zabij cara”, Cieślak i Szwajcer, Warszawa 1992, cyt. na s. 69-70.
  • Terlecki Władysław; „Zwierzęta zostały opłacone” (1980); cyt. za Terlecki Władysław, „Zwierzęta zostały opłacone”, Czytelnik, Warszawa 1980, cyt. na s. 113.

Artykuły powiązane