Ekwiwalecja sensoryczna

Ekwiwalencję sensoryczną można określić jako odmianę dynamicznej (pragmatycznej) ekwiwalencji tłumaczeniowej (Koller 1995). Ta relacja równoważności efektu oddziaływania oryginału i przekładu na odbiorców wiąże się z różnymi modalnościami sensorycznymi. W zależności od typu impulsów sensorycznych (somatycznych) dostarczanych odbiorcom przez oryginał i przekład wyodrębnić można nie tylko ekwiwalencję audialną, wizualną i kinestetyczną, ale nawet fizjologiczną – respiracyjną. Ocena stopnia ekwiwalencji sensorycznej między oryginałem a przekładem jest w znacznej mierze zależna od indywidualnych sensualnych predyspozycji i wyrazistości somatycznych impulsów odbiorcy, słowem: „idiosomatyczna”, by przywołać jedno z kluczowych pojęć somatyki przekładu (Robinson 1991: 15). Ta koncepcja ekwiwalencji tłumaczeniowej opiera się na założeniu, że przekłady wolno oceniać w kategoriach zachowania zarówno tego, co daje się wyrazić za pomocą języka, jak i tego, co niewerbalne (Eoyang 1993: 134). Możliwości oceny sensorycznej reakcji odbiorcy przekładu i oryginału jako tożsamych kwestionował twórca polskiej nauki o przekładzie, Olgierd Wojtasiewicz:

Olgierd Wojtasiewicz : Wstęp do teorii tłumaczenia: 17-18

Można by się tu powołać (…) na niektóre nowe sformułowania z dziedziny logiki i cybernetyki, a mianowicie na koncepcję układów względnie izolowanych. Według tej koncepcji za układ względnie izolowany uznajemy system nerwowy danego człowieka, przy czym wejściami układu są receptory systemu nerwowego, a wyjściem układu jest mózg (…). Zetknięcie się z jakimś tekstem to powstanie na niektórych wejściach stanów wyróżnionych. W wypadku tekstu fonetycznego stany wyróżnione powstają na tych wejściach, które są receptorami słuchowymi; analogicznie, w przypadku tekstu trójwymiarowego (np. tekst pisany alfabetem Braille’a) – receptory dotykowe. Każdy stan na wyjściu jest jednoznacznie wyznaczony przez wszystkie obecne i przeszłe stany na wejściach, także i tych, które pozornie mogą nie wiązać się z danym czy nawet żadnym tekstem: nie ma w praktyce systemów sygnałów opartych na zmyśle smaku, a więc nie ma i tekstów działających za pośrednictwem receptorów smakowych, nie znaczy to jednak, że określone doświadczenia smakowe (…) nie odgrywają roli przy reagowaniu na przynajmniej niektóre teksty.
Na tle powyższego widać łatwo, że nie mogą istnieć dwa ludzkie systemy nerwowe, (…) u których wszystkie przeszłe i obecne stany na wejściach były identyczne, choćby dlatego, że oba te systemy nerwowe musiałyby się znajdować dokładnie w tym samym fragmencie przestrzeni. Stąd też wynika, że nie może być mowy o takich samych sensu stricto reakcjach dwóch ludzi na ten sam tekst, nawet w tym samym języku”.

W polskiej wczesnomodernistycznej teorii i krytyce przekładu postulaty sensorycznej ekwiwalencji przekładowej formułował tłumacz Dantego, Byrona i Calderona de la Barca, Edward Porębowicz, dowodząc, że miarą translatorskiego sukcesu jest równoważność efektów oddziaływania bodźców sensorycznych (najczęściej audialnych, wizualnych i kinestetycznych) w oryginale i przekładzie, czyli – w języku jego epoki – „równorzędność wrażeń” (Porębowicz 1924: 117). W przekładzie Luzyad Luiza Camoensa Adama M-skiego [Zofii Trzeszczkowskiej] krytykował obrazowanie „nieprzystępne dla zmysłów, na które ma właśnie działać” (Porębowicz 1891: 400). Ekwiwalencji semantycznej przeciwstawiał ekwiwalencję pragmatyczną: „Ideał przekładu nie polega (…) na tym, aby wyraz zastępować wyrazem, ale wrażenie wrażeniem” (Porębowicz 1885: 354). Przekonywał, że:

Edward Porębowicz : rec. z przekładu: Luiz Camoens, Luyzady: 396

przekład musi działać drogą sugestyi: brzmienie portugalskiego wyrazu wpływa inaczej na Portugalczyka niż na Anglika, a choćby nawet wpływało tak samo, to musi inne wywołać wrażenie oryginał a przekład; inaczej drażni ucho nosowe mãi (matka), niż szepleniące mother.

Przekład ujmowany w kategoriach transkrypcji muzycznej (Porębowicz, 1885; idem, 1891: 396)miał „w uchu słuchacza wywołać […] to samo następstwo i sumę wrażeń” (Porębowicz 1885: 354), które wywoływał oryginał. Rola audialnej ekwiwalencji sensorycznej wzrasta szczególnie w ekwimetrycznych przekładach symbolistycznych nastawionych przede wszystkim za zachowanie melodycznego wzorca oryginału (Wachtel 1994: 184; Friedberg 1997: 64). We wczesnomodernistycznej literaturze polskiej znaczenie audialnego komponentu tłumaczenia najsilniej podkreślał krytyk przekładów rosyjskich symbolistów, tłumacz Edgara Allana Poego, teoretyk rytmu i autor trzech symbolistycznych cyklów wierszy w języku rosyjskim, Bolesław Leśmian:

Bolesław Leśmian : Z rozmyślań o poezji [1937- 38]: 86

Przekład wiersza wówczas dopiero jest doskonałym przekładem, jeżeli słuchacz, nie znający języka przekładu, poznaje oryginał po tej właśnie bezsłownej melodii, na którą się składa i rytm, i stopa metryczna, i następczość dźwiękowa wyrazów, i ich powtarzalność, i wiązanie się w zdania, i spadki tych zdań, i sama intonacja, czyli wszystko, co jest wierszem prócz wiersza widocznego i namacalnego.

Tłumacz-parnasista, Antoni Lange, dbał przede wszystkim o to, by „rytm przekładu odpowiadał, ile można, melodyi oryginału” (Lange 1906: b.n). O tę audialną ekwiwalencję sensoryczną zabiegał tłumacz poezji Johanna Wolfganga Goethego, Ludwik Jenike:

Ludwig Jenike : Goethe w główniejszych dobach swej twórczości: 18

poeta łączy szczęśliwie dźwięczną harmonię słowa. Strona…muzyczna, zespolona jest u niego nierozdzielnie z treścią. Ciężar przytem rytmiczności, który dla ucha wydaje się niby uderzanie fal, kołysanych na przemian powiewem łagodnym albo targanych burzą, czyni pieśni Goethego niewypowiedzianie ponętnymi i tworzy ze słowami całość tak spoistą, że niepodobna nawet wyobrazić ich sobie bez rytmu. Ta jednak właśnie melodyjność…czyni przekład tych pieśni rozpaczliwie trudnym.

Wczesnomodernistyczne postulaty „równorzędności wrażeń” audialnych, wizualnych, artykulacyjnych i kinestetycznych były próbą racjonalizacji „wierności” przekładowej, określanej dotąd metaforycznie jako „wierność ducha” przy pomocy nowoczesnych terminów badawczych. Przezwyciężając klisze swojej epoki, Wacław Berent pisał o wierności „z ducha – i ucha” (Berent 1992: 432). „Wierność ducha” precyzował jako „równoważnik formalnego bądź obrazującego, bądź też rytmicznego słowa” (Berent 1992: 432). Te wczesnomodernistyczne konceptualizacje relacji między przekładem a oryginałem w kategoriach sensualnych można także opisać jako prekursorskie próby przeciwstawienia tradycyjnym, „spirytystycznym” i mentalistycznym teoriom przekładowej ekwiwalencji koncepcji ugruntowanej w doświadczeniach sensualnych i somatycznych.

To z doświadczeń somatycznych wyrósł oryginalny pomysł ekwiwalencji translatorskiej zrealizowany w homeryckich tłumaczeniach Stanisława Mleczki. Polski przekład Iliady miał być eksperymentalnym sprawdzeniem założeń powstającej z nim równocześnie rozprawy wersologicznej Serce a heksametr, czyli geneza metryki poetyckiej w związku z estetycznym kształceniem się języków, szczególnie polskiego (Golias 1964: 30). Badacz wykazał w niej ścisłą zależność między rytmem akcji serca, rytmem oddechowym i rytmem poetyckim, uznając starogrecki heksametr za niedościgły wzorzec dostrojenia rytmu poetyckiego do rytmów fizjologicznych. Przykładowo, arsy i tezy w obrębie stopy wierszowej heksametru miały być skorelowane z rytmami komorowym i przedsionkowym, z kolei podział wersu na hemistychy związany z rozróżnieniem wydechu żebrowego i przeponowo-brzusznego (Mleczko 1901: 42, 51). W polskim przekładzie starogreckiego heksametru Mleczko zastosował eksperymentalną formę heksametru polskiego respektującą fizjologiczny, oddechowy rytm oryginału:

Stanisław Mleczko : Serce a heksametr: LI

Rodzaj wiersza, jakiego tu użyłem w przekładzie Iliady, w ogóle mało jest jeszcze u nas znany. Ponieważ zaś odstapiłem w pewnej mierze od zasad heksametru Mickiewiczowskiego, podaję tu jako przykład skandowanie kilku wierszy:
Gniew o│powiedz, bo │gini, ║ A│ chilla, │ syna Pe│ leja;
Gniew prze │ klęty, ║ co │ klęsk Achej │ czykom ║ bez │ miary na │ mnożył;
Moc on │ dusz ║ do Ha │ desa wy │ prawił, ║ dusz z boha │ terów
Dzielnych, │ a z ich │ ciał ║ przygo │ tował │ psom żero │ wisko,
Sępom i │ krukom bie │ siadę ║ itd.

Z kolei problemy ekwiwalencji audialnej i kinestetycznej dobrze ukazuje seria polskich przekładów początkowych zdań powieści Vladimira Nabokova:

Vladimir Nabokov : Lewis 1986: 11

Lolita, light of my life, fire of my loins. My sin, my soul. Lo-lee-ta: the tip of the tongue taking a trip of three steps down the palate to tap, at three, on the teeth. Lo. Lee. Ta.

W tekście źródłowym ciągi aliteracyjne potęgują odczucie napięcia mięśni artykulacyjnych, a tym samym zwiększają znaczenie zmysłu kinestetycznego w somatycznym doświadczeniu estetycznym. Opisywany przód języka, zęby i podniebienie są zarazem silnie wyczuwalne w trakcie wymawiania aliteracyjnego ciągu spółgłosek dziąsłowych, sonantów bocznych oraz spółgłosek przedniojęzykowo-zębowych. To zagęszczenie spółgłosek powoduje, że ciało narratora powieści – Humberta Humberta: język, podniebienie, zęby, lędźwie staje się niemal materialnie namacalne (Clegg 2002: 109). Audialne i kinestetyczne doznanie ruchu własnych narządów mowy dostarcza narratorowi (a także czytelnikowi w głośnej lekturze) sensualnej przyjemności. W tym przypadku warunkiem uzyskania pełnej ekwiwalencji sensorycznej jest ścisłe odwzorowanie dźwiękowego i kinestezyjnego wzoru cytowanego fragmentu w aliteracyjnej sekwencji spółgłosek dziąsłowych, lateralnych i przedniojęzykowo-zębowych. W autorskim przekładzie rosyjskim Nabokov osiągnął ekwiwalentny efekt sensoryczny za sprawą aliteracyjnego nagromadzenia spółgłosek przedniojęzykowo-dziąsłowych i przedniojęzykowo-zębowych:

Vladimir Nabokov : Łolita: 1

Łolita, swiet mojej żyzni, ogon’ moich czriesieł. Griech mój, dusza moja. Ło-li-ta: konczik jazyka sowierszajet put’ w tri szażka wniz po niebu, cztoby na triet’iem tołknut’sia o zuby. Ło. Li. Ta.

W polskich przekładach fragmentu ekwiwalencja audialna i artykulacyjna jest jedynie częściowa:

Vladimir Nabokov : Lewis 1986: 9

Lolita, światło mego życia, płomieniu mych lędźwi. Mój grzechu, moja duszo. Lo-li-ta: czubek języka schodzący w trzech stąpnięciach wzdłuż podniebienia, aby na trzy trącić o zęby. Lo. Li. Ta. /przeł. Robert Stiller/

Vladimir Nabokov : Lewis 1986: 9

Lolito, światłości mego życia, żagwio mych lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To. /przeł. Michał Kłobukowski/

Vladimir Nabokov : Lewis 1986: 4

Lolita, światło mojego życia, ogień moich lędźwi. Mój grzech, moja dusza. Lo-li—ta. Koniuszek języka przebywa trzy kroki w dół podniebienia, by uderzyć na trzeciej zgłosce, o zęby. Lo. Li. Ta. /przeł. Menachem Sztycer/

Podobnie, sensorycznie ekwiwalentny przekład „litanijnej” części poematu Aleksandra Wata Wiersze somatyczne (fragment 4):

Aleksander Wat : Wiersze somatyczne: 368

o, schnięcia, suchość, oschłość, schłość,

o, głos dławiony, o, język wstecz

liżący ― próżno, próżno,

słońce, żegnaj niebo, żegnaj ziemio, żegnaj―

powinien przede wszystkim respektować audialne i kinestetyczne właściwości strofoidy: głośna lektura tekstu, który charakteryzuje się paronomastycznym nagromadzeniem jednordzeniowych, etymologicznie spokrewnionych słów oraz zagęszczeniem spółgłosek szczelinowych (przedniojęzykowych, tylnojęzykowych i krtaniowych) wywołuje odczucie suchości w gardle, trudności w przełykaniu śliny („dławienie głosu”) i somatycznie odczuwalny wsteczny ruch języka (rola spółgłosek tylnojęzykowych i krtaniowych). Stworzenie podobnej figury etymologicznej o zbliżonych własnościach artykulacyjno-słuchowych jest jednak praktycznie niemożliwe poza językami słowiańskimi, w których temat słowotwórczy -such- ma wysoką produktywność słowotwórczą oraz duży potencjał semantyczny i kolokacyjny (Brückner 1989: 524-525). Formalnie ekwiwalentny przekład angielski, który zachowuje aliteracyjne właściwości oryginału, musi zrezygnować z kinestetycznego i audialnego wrażenia „suchości”, rekompensowanego nieznacznie przez kolokacyjnie nieoczywiste „voice held back” wprowadzone zamiast zwykłego w tym kontekście „voice choked”, które semantycznie łączy się z choking back tears, choking with tears, choking on tears, choking sobs, a zatem z wilgocią1Bardzo dziękuję – p. Marcie Kaźmierczak za angielski przekład omawianego fragmentu i cenne komentarze lingwistyczne.:

[brak autora] : [brak tytułu]: [brak strony]

o drying, dry-out, dryness dry as dust,
o voice held back, o tongue back-

licking – but in vain,

sun, farewell sky, farewell, earth, farewell –

Rozlicznych przykładów wizualnej ekwiwalencji sensorycznej dostarczają międzyjęzykowe tłumaczenia awangardowych eksperymentów typograficznych i różnych historycznych odmian poezji wizualnej. Zagadnienia ekwiwalencji audialnej, kinestetycznej i wizualnej łącznie najlepiej ukazuje konfrontacja wiersza Boj pietuchow Andrieja Wozniesienskiegoi polskiego przekładu Anny Bednarczyk – Walka kogutów.

Audio i wideo (nowy) - 14081

W oryginale na wizualnie odwzorowany korpus koguta składają się odpowiednio ułożone paronimy: pietuchi (koguty) i potuszy (ugaś, zgaś), na nogi: neologizm onomatopeiczny: kukariechnulis utworzony z kukarieku (kukuryku) i riechnut’sia (zwariować), na ostrogi: paronimy szpor (ostrogi) i spor (kłótnia), na palce: onomatopeiczne puch, choch, chu, cha, na ogon: onomatopeiczne: kucharka, chuk, puch, urar’, chor, chrrr, charakiri, na szyję: ikar. Dwa łuki wyrazów: czeriez zabory wsiech biesia/ na niebiesia wyobrażają tryskającą krew. Rysunek oderwanej głowy złożony jest z liter tworzących słowo gołowa (pol. głowa): rosyjskie „ł” tworzy dziób, rosyjskie „w’: koguci grzebień, rosyjskie „o” – oko (Bednarczyk 2002: 100-102):

„Tien’ zwuka”, Mołodaja gwardija, Moskwa 1970

Polski przekład w pełni odwzorowuje wizualne (rysunek słowa), kinestetyczne (chrapliwe charczenie, suchość w gardle) i audialne („charczące” onomatopeje) efekty oddziaływania oryginału:

„Kulturowe aspekty przekładu literackiego”, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 2002, s. 102

Źródła

  • Bednarczyk Anna, „Kulturowe aspekty przekładu literackiego”, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 2002.
  • Brückner Aleksander, „Słownik etymologiczny języka polskiego” [1927], Wiedza Powszechna, Warszawa 1989.
  • Berent Wacław, [Listy do P. Hulki-Laskowskiego [18. III. 1911]], [w:] tegoż, „Pisma rozproszone (Utwory prozą. Utwory poetyckie. Szkice literackie i publicystyczne. Wywiady). Listy”, Wstęp, opracowanie tekstu, dodatek krytyczny R. Nycz, fragment Wstępu, dotyczący Idei w ruchu rewolucyjnym i Onegdaj, oraz opracowanie tekstu i Komentarze do tych szkiców W. Bolecki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1992.
  • Clegg Christine, “Vladimir Nabokov: Lolita”, Palgrave Macmillan2002.
  • Eoyang Eugene Chen, “The Transparent Eye. Reflections on Translation, Chinese Literature, and Comparative Poetics”, University of Hawaii Press, Honolulu 1993.
  • Friedberg Maurice, “Literary Translation in Russia. A Cultural History”, The Pennsylvania State University Press, University Park, Pennsylvania 1997.
  • Golias Marian, „Polscy homerydzi i ich krytycy”, „Prace Polonistyczne” 1963 (wyd. 1964).
  • Jenike Ludwik, „Goethe w główniejszych dobach swej twórczości”, [w:] Johann Wolfgang Goethe, „Wybór pism w przekładzie L. Jenike’go”, Warszawa 1889.
  • Koller Werner, “The Concept of Equivalence and the Object of Translation Studies”, “Target” 1995, Vol. 7, No. 2, pp. 191-222.
  • Lange Antoni, „Przedmowa”, [w:] „Pieśń o Nalu i Damajanti. Baśń staroindyjska z Ksiąg Maha-bharaty”, z sanskrytu przeł. A. Lange, WYDAWNICTWO, Warszawa 1906.
  • Leśmian Bolesław, „Z rozmyślań o poezji [1937-38]”, [w:] tegoż, „Szkice literackie”, oprac. i wstępem poprzedził J. Trznadel, Polski Instytut Wydawniczy, Warszawa 1959.
  • Mozdyniewicz Ewelina, „Muzyczny opis teorii translacji w ujęciu Edwarda Porębowicza”, w: „Miedzy oryginałem a przekładem”, T. XII: „Głos i dźwięk w przekładzie” pod red. Jerzego Brzozowskiego, Jadwigi Koniecznej-Twardzik, Marii Filipowicz-Rudek, Księgarnia Akademicka, Kraków 2006, s. 131-150.
  • Nabokov Vladimir, „Lolita. Powieść”, przełożył z angielskiego i rosyjskiego Robert Stiller, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1991.
  • Nabokov Vladimir, „Lolita”,przeł. [z ang.] Michał Kłobukowski, „Da Capo”, Warszawa 1997.
  • Nabokow Władimir, „Łolita. Roman”, pieriewieł s anglijskogo awtor, Phaedra Publishers, New York 1967.
  • Nabokow Włodzimierz, „Lolita”, przeł. Menachem Sztycer, “Przegląd”, Tel-Aviv, 1958-1959, nr 513-549 [kserokopia z objaśnieniem R. Stillera]; IBL, PAN Mf 4588.
  • Mleczko Stanisław, „Wiadomości i objaśnienia wstępne”, w: Homer, „Iliada”, przełożył i objaśnił Stanisław Mleczko, Własność, nakład i druk S. Lewentala, Warszawa 1894.
  • Porębowicz Edward, „Stanisław Koźmian i jego przekłady Szekspira”, „Kłosy” 1885, № 1039, s. 353-354 (cz. 1); „Kłosy 1040, s. 359-360 (cz. 2).
  • Porębowicz Edward, [rec. z:] Giosue Carducci: „Ody barbarzyńskie”, przekład Julji Dicksteinówny, „Przegląd Warszawski” 1924, nr 31, s. 115-118.
  • Porębowicz Edward, [rec. z:] Luiz Camoens, „Luzyady”, przeł. Adam M-ski, Warszawa, S. Lewental 1890, „Ateneum” 1891, t. 1, s. 396-400.
  • Robinson Douglas, “The Translator’s Turn”, The Johns Hopkins University Press, Baltimore and London 1991.
  • „Tezaurus terminologii translatorycznej”, red. Jurij Lukszyn, oprac. Naukowe Wojciech Gilewski et. al., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998.
  • Wat Aleksander, „Pisma zebrane”, T. 1: „Poezje”, oprac. Anna Micińska, Jan Zieliński, Warszawa 1997.
  • Wachtel Michael, “Russian Symbolism and Literary Tradition: Goethe, Novalis, and the Poetics of Vyacheslav Ivanov”, The University of Wisconsin Press, Madison 1994.
  • Wojtasiewicz Olgierd, „Wstęp do teorii tłumaczenia” [1952], Polskie Towarzystwo Tłumaczy Ekonomicznych, Prawniczych, Sądowych TEPIS, Warszawa 1996.
  • Wozniesienskij Andriej, „Tien’ zwuka”, Mołodaja gwardija, Moskwa 1970.

Artykuły powiązane

Bibliografia

  • 1
    Bardzo dziękuję – p. Marcie Kaźmierczak za angielski przekład omawianego fragmentu i cenne komentarze lingwistyczne.