Wzrok w pamiętnikach Jakuba Sobieskiego

Jakub Sobieski (1591-1646), kasztelan krakowski oraz wojewoda bełski i ruski, ojciec późniejszego króla Jana III, należał do najpłodniejszych polskich pamiętnikarzy XVII stulecia. W formie diariuszy i pamiętników udokumentował wiele wydarzeń ważnych zarówno dla własnej biografii, jak i dla Rzeczypospolitej pod panowaniem dwóch pierwszych Wazów. Najbardziej rozwinięte pod względem narracyjnym, a więc szczególnie interesujące z literaturoznawczego punktu widzenia są cztery z zachowanych relacji Sobieskiego. Pierwsza to Peregrynacyja JW JMP Jakuba Sobieskiego, czyli przeredagowany po upływie blisko trzech dekad diariusz z młodzieńczego grand tour autora w latach 1607-1613, kiedy zwiedził Czechy, Niemcy, Francję, Anglię, Niderlandy, Hiszpanię, Portugalię i Włochy. Kolejną jest niedrukowany dotychczas Diariusz ekspedycyjej moskiewskiej z wyprawy królewicza Władysława po carską koronę w latach 1617-1619. Trzeci rozbudowany diariusz Sobieskiego to Dziennik wyprawy chocimskiej r. 1621, obejmujący kilkutygodniowe zmagania polsko-litewsko-kozackich wojsk Jana Karola Chodkiewicza z armią turecką i następujące po nich rokowania pokojowe, w których Sobieski brał udział. Dziennik stał się później podstawą znanego (chociażby za sprawą Wojny chocimskiej Wacława Potockiego), wydanego w 1646 roku pamiętnika łacińskiego, wzorowanego na „komentarzach” Juliusza Cezara. Ostatnią relacją jest Droga do Baden, opisująca podróż króla Władysława IV z dworem do słynnych uzdrowisk w 1638 roku.

W poszczególnych diariuszach Jakuba Sobieskiego da się zauważyć istotne różnice ze względu na znaczenie, jakie ma zmysł wzroku jako narzędzie odbioru rzeczywistości przez autora-narratora. W podobnych, zredagowanych w ostatnich latach życia autora dziennikach podróży, czyli w Peregrynacyi JW JMP Jakuba Sobieskiego oraz w Drodze do Baden, doznania wzrokowe pełnią rolę podstawową, zarówno uwiarygodniając narratora, jak i pośrednicząc między nim a czytelnikiem w kreowaniu świata przedstawionego w relacji. Sobieski czasem potwierdza prawdziwość przedstawianych faktów swoim naocznym świadectwem, jak na przykład we wzmiance o rzekomych prokatolickich sympatiach króla Anglii Jakuba I Stuarta: „Jakoż i ja sam widziałem na pokojach jego malowaną Najświętszą Pannę” (Sobieski 1991: 54). Najczęściej jednak odwołuje się do zmysłu wzroku wówczas, gdy chce podkreślić osobliwość opisywanych miejsc i zwyczajów, co jest typowe dla autorów staropolskich peregrynacji. O porcie w Amsterdamie pisze zatem: „Widzieliśmy tam okręty dziwnie wielkie, […] jako największe domy jakie” (Sobieski 1991: 71). Oglądanie niezwyczajnych, nowych widoków niekiedy staje się dla autora głównym celem podróży, jak wówczas, gdy pisze: „Nie chciało mi się nazad przez Holandyją jechać do Brabancyjej, a pragnąc coraz to inszego oczom moim widzieć, wyboczyłem trochę przez jeden kąt niemieckiej ziemi pogranicznej, tamecznym krajem” (Sobieski 1991: 75). Chęć obejrzenia tego, co niecodzienne i wyjątkowe, jest u Sobieskiego-podróżnika niemal stale obecna. Najwyraźniejszym tego świadectwem jest fakt wynajęcia przez niego za poważną sumę okna, z którego wraz z przebywającymi w Paryżu Radziwiłłami mógł obserwować egzekucję Françoisa Ravaillaca, zabójcy króla Henryka IV. Wydarzenie to staje się w relacji osobnym epizodem, który zwraca uwagę ilością szczegółów:

Jakub Sobieski : Peregrynacja po Europie i Droga do Baden: 90-91

Naprzód wiedziono go na tę uliczkę, kędy króla zabił, i na to miejsce; i tam dano mu w rękę nóż, którym króla zabił, zbroczony krwią królewską, i kat onę rękę palił igne artificali [ogniem sztucznym] z niewypowiedzianą męką jego, bo mu pierwej powoli odpadali articuli [członki] i palce; wypadł potem i nóż z ręki, a za nożem i ostatek ręki. Potem tak zmęczonego wieziono go na tejże karze parą wołów przed kościół katedralny, najprzedniejszy w Paryżu, Najświętszej Panny. Nie miał na sobie jeno koszulę i pludry jakieś stare błękitne, sukienne. Tam go woźny począł obwoływać za zdrajcę, za perduellem, za okrutnego siccarium [mordercę], który króla Henryka Wielkiego zniósł ze świata. Tam dopiero okrzyk srogi stał wielkiego gminu ludzi, łając mu i sromocząc. Stamtąd, gdy był na róg jeden przywiedziony, począł go kat targać w pierś jedną naprzód, potem z drugiego rogu – po obwołaniu takimże, jako i pierwej, woźnego – drugą pierś, potem u dwóch rogów pod pachy kleszczami go targano, a zawsze woźny toż wołał jako i pierwej. Ledwo woły mogły iść od srogiej niewidzianej liczby ludzi, co go prowadzili i wprzód, i w zad, i po bokach, jedni pieszą, drudzy na koniach, a trzeci w karetach. Potem przyprowadzili go do rynku dosyć wielkiego, który zowią a la Grève, gdzie więc tych większych złoczyńców tracono w Paryżu. Wszytek on rynek był tak napełniony ludźmi, że dopiero ona tam przypowieść polska prawdziwie służyła, iżby był mógł po ludziach jabłkiem rzucić, ale po dachach i po oknach była sroga rzecz ludzi, ze od jednego okna ledwo do wierzenia sumę podobną dawali, a mianowicie cudzoziemcy. I jam tam był sobie z książęty Radziwiłłami jedno okno najął i przypłaciliśmy go dobrze.



Ledwo tedy plac uczyniono i miejsce dla srogiej ciżby, kędy go tracić miano, gdy go targali końmi, umarł; dopieroż skoczyli jako szaleni kilkaset kawalerów z koni swych i dobywszy swoich szpad, rozsiekali go prawie w sztuczki cum summa rabio [z największą wściekłością].

Zarówno w Peregrynacyi jak i w Drodze Sobieski nie kryje przed czytelnikiem, że uczestnictwo w spektakularnych ceremoniach dworskich i kościelnych sprawia mu dużą przyjemność. Opisując atrakcje pobytu w Rzymie stwierdza: „kiedy by przez cały rok mieszkając w Rzymie kto chciał być tak curiosus [ciekawy], żeby wszytko a wszytko widzieć chciał, tedyby na kożdy dzień widział co nowego” (Sobieski 1991: 201), a fragment poświęcony koronacji Marii Medycejskiej na królową Francji podsumowuje: „Było tego dnia patrzeć na co” (Sobieski 1991: 82). Ujawnia też Sobieski wrażliwość na niezwykłe obrazy będące dziełem natury, chociażby wtedy, gdy o widoku roztaczającym się z murów zamku w Bratysławie pisze „Prospekt dziwnie stamtąd piękny widać” (Sobieski 1991: 248).

W relacjach z wypraw wojennych pamiętnikarz zazwyczaj usuwa się na plan dalszy, przedstawiając ich przebieg z perspektywy ogólnej. Sceny zawierające elementwizualizacji są przywoływane przez niego w okolicznościach, w których czynnik ten ma bezpośredni wpływ na opisywane wydarzenia. Dzieje się tak na przykład w Dzienniku wyprawy chocimskiej, gdy Sobieski mówi o aktualnej sytuacji na polu bitwy: „I tego dnia nic nie robili Turcy na naszej stronie znacznego, tylko się pułki w lesie z daleka pokazywały, a harcownika trochę” ( (Sobieski 1853: 140)), albo o nocnych rajdach Kozaków na obóz turecki: „Zaporoskich Kozaków ośm tysięcy upatrzywszy ciemną burzę w nocy, […] wpadło do obozu niższego tureckiego, co był nad samym Dniestrem. Zdybali śpiących wszystkich, nakłuli ich w namiotach, pokarali” (Sobieski 1853: 140). Nie jest to jednak regułą bezwzględną – w niektórych fragmentach swoich pamiętników wojennych Sobieski jako narrator przyjmuje zindywidualizowany punkt widzenia peregrynanta do dalekich krajów, tak charakterystyczny w jego relacjach z podróży. W Diariuszu ekspedycyjej moskiewskiej, dość bliskim konwencji diariusza urzędowego, tendencja ta ujawnia się w wartym uwagi opisie rosyjskiej stolicy:

Jakub Sobieski : [brak tytułu]: rkps: k. 55 r.

Tu trudno przestąpić situm [położenie] i pozor Stolicy, co oboje inter pulcherrima orbis terrarum [miedzy najpiękniejszymi w świecie] liczyć się może. Leży w haniebnie srodze wielkiej równinie, lasów ani puszcz blisko koło siebie nigdzie nie ma, tylko niski jałowiec. Około niej zewsząd jako gwiazdy jakie monastery i cerkwie murowane świecą się, pod nią trzy rzeki przednie idą […]. Oprócz derewienneho horodu, jako zwali, to jest nie murem, ale parkanem opasanego, […] ma w sobie troje mury i trzy wielkie miasta. Białe mury miąższe barzo, które pewnie na milę dobrą ambitum [obwód] mają w sobie, drugi mur czerwony tak zowią dla cegły, a w nim miasto Kitajgrod, trzeci mur, w którym Krymgrod jest miasto, kędy carowie mieszkają sami. Wszytkie te miasta jako osobne mury mają, tak i wieże, i bramy. Pełno w nich monasterów i cerkiew murowanych, niektóre są cerkwie z pozłocistemi wierzchami, owo rozumiem, że trudno na świecie widzieć miasta takiego, które by pozorniejsze ab extra [z zewnątrz] i piękniejsze przy tej wielkości być miało.

Doznania wzrokowe są w przywołanym opisie Moskwy nadrzędnym środkiem percepcji świata dla Sobieskiego, który nie stroni tu od indywidualnych sądów o urodziemiasta (a dodać należy, że do tego czasu widział między innymi Paryż, Londyn, Amsterdam, Lizbonę, Madryt, Florencję, Rzym i Wiedeń). W Dzienniku wyprawy chocimskiej fragmenty o podobnym charakterze możemy odnaleźć tylko w końcowej partii utworu, poświęconej przebiegowi rokowań pokojowych z Turkami, w których autor aktywnie uczestniczył.

Zmysł wzroku odgrywa więc w utworach Jakuba Sobieskiego rolę typową dla większości zabytków staropolskiego pamiętnikarstwa. Cechą szczególną jego diariuszy jest natomiast widoczne rozróżnienie przyjętej perspektywy narracyjnej na ogólną w relacjach wojennych i indywidualną w dziennikach podróży

Źródła

Źródła

  • Sobieski Jakub; „Diariusz ekspedycyjej moskiewskiej” (powst. 1617-1619); cyt. za: Sobieski Jakub, „Diariusz ekspedycyjej moskiewskiej”, rkps Bibl. Czart. 2763, cytat na k. 55 r.
  • Sobieski Jakub; „Dziennik wyprawy chocimskiej r. 1621” (1853, powst. 1621); cyt. za: „Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r. 1621”, oprac. Żegota Pauli, Nakł. i druk. J[ózefa]. Czecha, Kraków 1853, cytaty na s. 140, 147.
  • Sobieski Jakub; „Droga do Baden” (1833, powst. 1638); cyt. za: Sobieski Jakub „Peregrynacja po Europie i Droga do Baden”, oprac. Józef Długosz, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, cytat na s. 248.
  • Sobieski Jakub; „Peregrynacyja JW JMP Jakuba Sobieskiego” (1833, powst. 1642); cyt. za: Sobieski Jakub „Peregrynacja po Europie i Droga do Baden”, oprac. Józef Długosz, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, cytaty na s. 54, 71, 75, 82, 90-91, 201.

Opracowania

  • Pauli Żegota; „Przedmowa”, [w:] „Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r. 1621”; oprac. tenże, Nakł. i druk. J[ózefa]. Czecha, Kraków 1853.
  • Rytel Jadwiga; „»Pamiętniki« Paska na tle pamiętnikarstwa staropolskiego”; Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław-Warszawa-Kraków 1962.
  • Sajkowski Alojzy; „Nad staropolskimi pamiętnikami”; Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Poznań 1964.
  • Długosz Józef; „Jakub Sobieski 1590-1646. Parlamentarzysta, polityk, podróżnik i pamiętnikarz”; Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1989.
  • Trawicka Zofia; „Jakub Sobieski 1591-1646. Studium z dziejów warstwy magnackiej w Polsce doby Wazów”; Societas Vistulana, Kraków 2007.

Artykuły powiązane