1.
Anestetyka zapachu, bezwonność w założeniu charakteryzować powinna przestrzeń ekspozycyjną (niemal) każdego muzeum. Szczególnie istotna jest jednak dla muzeum sztuki, gdzie potęguje odczucie duchowego wymiaru ekspozycji, w muzeach przyrodniczych z kolei świadczy o badaniu naukowym (którego warunkiem jest często śmierć organizmu). Bezwonność wzmacnia sugestie pozaczasowości i niematerialności przestrzeni ekspozycyjnej, stoi w opozycji do nasyconej zapachami sfery życia codziennego, pracowni konserwatorskiej (tutaj zapachy świadczą o procesach niszczenia i powstawania) czy pracowni malarza (zapach terpentyny wskazuje na pracę z materią malarską). Istnieją jednak przypadki, w których eliminacja zapachu nie jest możliwa, kiedy trudno usunąć woń materialności, jak dzieje się to np. w salach z rzeźbą średniowieczną (Muzeum Narodowe we Wrocławiu). Z kolei w muzeach wnętrz wyczuć można nieokreślony zapach niegdyś używanych przedmiotów, co z kolei intensyfikuje doświadczenie dawności, w niejasny sposób wskazuje na korzystanie z dzisiejszych eksponatów, na czyjeś (minione już) życie. Zapachy zawsze przypisane są do konkretnego miejsca i przedmiotu, inne w muzeach wnętrz, a inne w muzeach techniki.
2.
Osobną kwestią jest wprowadzanie zapachu do sal muzealnych. Celowe użycie zapachu w muzeach wiązać należy z używaniem woni w galeriach sztuki przez artystów tworzących dzieła zasadniczo oparte o doznania węchowe, jak również z polisensorycznością multimediów. Zapach staje się integralnym elementem ekspozycji, współgra z innymi jakościami ( dźwiękami, barwami) i jest wykorzystywany przez kuratorów dla osiągnięcia określonych efektów. Tak jest np. w przypadku sali Salon Paryski w Muzeum Chopina w Warszawie (2010). Wchodzącego otacza subtelna woń fiołków wzbogacająca pejzaż akustyczny złożony z odgłosów rozmów toczonych po francusku, dźwięków porcelany, trzaskania ognia w kominku i dalekiego zgiełku ulicy. Wystrój wnętrza z centralnie usytuowanym fortepianem dopełnia tej sensualnej i zarazem imaginacyjnej symulacji zachowań i osób, których obecności nie potwierdza wzrok. Mimowolnie doznawany zapach nie skupia na sobie uwagi, może stymulować widzenie, pozwala na przemieszczanie się między przestrzeniami realnego, wyobrażonego i wirtualnego (na bocznej ścianie ustawione są ekrany dotykowe). Niedopowiedzenie i niejednoznaczność sytuacji kieruje ku różnym rozwiązaniom: zapach może być identyfikowany z muzyką Chopina lub samym miejscem, jakim jest Muzeum Chopina czy wreszcie – wywołać efekt Prousta: przenieść odwiedzającego do jego własnych wspomnień. Zapachowo-dźwiękowa symulacja salonu przywołuje również kadry z filmów historycznych, odwołuje się do wizualnych klisz ikonosfery. Jednocześnie buduje napięcie między widzialnym a niewidzialnym (odgłosami symulowanej przeszłości). Zapach fiołków pełni rolę niewerbalnego wejścia w życie Chopina – tak towarzyskie, jak i intymne. Przywołanie tych znaczeń wymaga jednak od odbiorcy odpowiedniego przygotowania.
Zapach wraz z dźwiękiem może także dopełniać symulacji świata codziennego z jego trywialnymi woniami. Dzieje się tak w przypadku wystawy w Centrum Edukacji Archeologicznej „Błękitny Lew” (Muzeum Archeologiczne w Gdańsku, 2010), gdzie zapach Ulicy Hanzeatyckiej – woń niewyprawionych skór i śniętych ryb – ma wprowadzać odwiedzającego w klimat życia w średniowiecznym Gdańsku.
Problematyczność użycia zapachu w ekspozycjach muzealnych wiąże się z jego nietrwałością (zapach wymaga stałego uzupełnienia). W przeciwieństwie do jakości wzrokowych zapach jest także niezależny od obiektu, do którego został sztucznie przypisany, a jego lotność sprawia, że przemieszcza się w rejony niepożądane. Inna trudność muzealnego wykorzystania woni wiąże się z faktem, iż zapach szybko podlega adaptacji i – oswojony – przestaje być odczuwalny. Na odczucia węchowe bardziej podatni są także określeni odbiorcy: kobiety (bardziej wrażliwe na zapach) i osoby z grupy wiekowej od 20 do 40 lat (Gregory, Dolman 2002: 122-123).
Niekiedy zapach staje się jednak samodzielną jakością działań artystycznych. Może nawet całkowicie zająć przestrzeń wystawienniczą, przez co zanika podział na dzieło i ekspozycję. Leszek Golec wypełnia zapachem waleriany całe pomieszczenie (Z dwóch energii dziwnie jedna, CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa 1996). Z kolei Marcin Berdyszak wystawia banany, których rozkład nasyca pomieszczenie słodką wonią, a z czasem – odorem zgnilizny (Owoc-zwierzę, 1999, CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa 2002). W te sposób wydobyty zostaje czasoprzestrzenny charakter dzieł sztuki i muzeum, które nie jest już pustą przestrzenią czekającą na dzieła artystów, ale miejscem dynamicznych relacji: dzieła, powietrza i czasu trwania wystawy. W tym wypadku upływ czasu mierzony jest rozkładem dzieła, które wraz z wystawą ginie.
Pojawienie się dzieł zapachowych wyostrzyło wrażliwość odbiorców na jakości dotąd nieobecne w salach wystawowych. Każdy odczuty zapach rodzi pytanie o swoje artystyczne kwalifikacje, co z kolei nakłada na kuratorów wymóg dbałości o sterylność pomieszczeń w przypadku ekspozycji dzieł wyłącznie optycznych.
3.
Zapach wnosi do muzeum także tłum odwiedzających turystów – sytuacja ta znosi komfort odbioru każdej ekspozycji (nie tylko dzieł sztuki), a nawet go uniemożliwia. Jean Clair pisze o tłumie zwiedzających Luwr: „Do tego kolejna tortura, czyli bliskość »innych«: stłoczona ludzka zbieranina, ciepełko potu (…).” (Clair 2009: 29). Zapach tłumu nie jest na stałe wpisany w środowisko sensualne muzeum, ale jego czasowe występowanie rodzi uciążliwość w postaci wywołującego agresję szoku węchowego, ten zaś ma coś „radykalnego i nieodwołalnego, co trudno przezwyciężyć decyzjami innych zmysłów lub instancji duchowych” (Simmel 2006: 202).
Artykuły powiązane
- Popczyk, Maria – Cisza w muzeum
- Popczyk, Maria – Sensualne środowisko muzeum otwartego
- Popczyk, Maria – Dotyk w muzeum
- Popczyk, Maria – Sensualne środowisko muzeum modernistycznego
- Popczyk, Maria – Percepcja estetyczna
- Popczyk, Maria – Motoryka w muzeum
- Leśniakowska, Marta – Zapach malarstwa – zapach sztuki
- Leśniakowska, Marta – Osmosocjologia
- Leśniakowska, Marta – Zapach miasta