Kary cielesne – folklor

Romantyczne dążenia do odmalowania przystającego do ówczesnej wizji ludowości obrazu kultury chłopskiej sprowadzały się często do manipulowania materiałem folklorystycznym w celu wyeliminowania naturalnych „chropowatości“ rodzimej literatury oralnej. Próby dostosowania folkloru do wymogów kultury oficjalnej prowadziły do wyzucia go z autentyzmu i do infantylizacji, zwłaszcza poprzez usuwanie bądź modyfikowanie elementów wzbudzających grozę. Dzięki jednak wysiłkom niektórych etnografów wiernie odnotowujących ludowe przekazy, stwierdzić można z pewnością, że chłopska twórczość ustna, w swej oryginalnej wersji, epatowała okrucieństwem, wyraźnie się manifestującym w kreowanym w tradycyjnych utworach systemie kar, przede wszystkim zaś bezwzględnych kar cielesnych, wymierzanych fabularnym złoczyńcom (Kapełuś 1979: 147-148).

Stanowiący społeczną samoobronę, jak i gwarantujący rekompensatę jednostkowych krzywd (Trzciński 2001: 11) folklorystyczny wymiar sprawiedliwości oraz stosowane przezeń formy karania przestępców odzwierciedlały dawne metody i cele praktyki penitencjarnej (Kapełuś 1979: 148; Baranowski 1971: 347-381), w związku z czym przegląd występujących w folklorze kar cielesnych warto rozpocząć od analizy obowiązujących niegdyś sposobów odbierania życia skazańcom oraz przysparzających im cierpień i hańby kar dodatkowych.

Kara, jako pojęcie abstrakcyjne, nie była znana społecznościom pierwotnym. Krzywdy rekompensowano na mocy prywatnej zemsty, której kształt zależał od rodzaju wyrządzonej szkody, stanowiska poszkodowanego oraz jego możliwości odwetu. Z czasem dostrzeżono społeczne konsekwencje jednostkowych wykroczeń (zmniejszenie bezpieczeństwa publicznego, zamach na autorytet obowiązujących norm i zasad), bezbronność niektórych członków zbiorowości wobec stwarzanego przez innych zagrożenia oraz nieadekwatność osobistego rewanżu do prowokującego go występku (Mogilnicki 1907: 8). Z podobnych obserwacji wyrosła potrzeba odgórnej regulacji metod wymierzania sprawiedliwości, których historia odkrywa krwawą kartę w dziejach ludzkości, a zarazem zdradza ewolucję stylu penalizacji i kryjące się za nią zmiany w postępowaniu wobec ciała skazańca (Foucault 1993).

Stosowane w dawnym prawodawstwie kary podzielić można na zasadnicze (kara śmierci i jej surogaty: dożywotnie lub długotrwałe więzienie oraz wygnanie) i dodatkowe (towarzyszące karze głównej), które dalej dzielą się na kary cielesne, hańbiące, pozbawiające czci i praw, ograniczające swobodę (nadzór policji), majątkowe (Mogilnicki 1907). Za przestępstwa, uznawane z danej epoce za najcięższe, kara śmierci, stanowiąca ostateczną formę odwetu na przestępcy, okazywała się niewystarczająca. By skazać winowajcę na zmultiplikowane katusze i by go dodatkowo upokorzyć, a zarazem – by zamanifestować potęgę władzy, upubliczniano egzekucje i odwoływano się do wyrafinowanych sposobów fizycznego udręczenia, przyjmującego formę teatru cierpienia, którego głównym aktorem było torturowane ciało. O istocie kaźni Michel Foucault pisał:

Michel Foucault : Nadzorować i karać: 42

[Kaźń – przyp. O.W.] musi, po pierwsze, piętnować ofiarę: jej przeznaczeniem jest, aby czy to przez bliznę, którą pozostawia na ciele, czy to przez rozgłos, jaki się wokół niej czyni, pozbawić czci tego, kto jej podlega; kaźń, jeśli nawet ma za zadanie „oczyścić” ze zbrodni, nie przynosi wybaczenia; wypisuje wokół, czy raczej na samym ciele skazańca, znaki które nie powinny ulec zatarciu […]. Z kolei sprawiedliwość, która karę kaźni wymierza, oczekuje, by dokonywała się ona w pełnym blasku, by była przez nadmiar zadawanego gwałtu jednym z elementów jej chwały: fakt, że obwiniony jęczy i krzyczy pod razami, nie jest wstydliwym dodatkiem, lecz stanowi właściwy ceremoniał sprawiedliwości, objawiającej tu swoją potęgę. Stąd pochodzą zapewne męki zadawane jeszcze po śmierci: spalone zwłoki, popioły rozrzucane na cztery wiatry, ciała włóczone na kratach, wystawione na rozstajach. Sprawiedliwość ściga ciało nawet poza granicą wszelkiego możliwego cierpienia.

Do najczęściej praktykowanych rodzajów kar śmierci w Polsce XIII–XVIII wieku należało ścięcie i powieszenie (Trzciński 2001: 42). Stosowano ponadto kary kwalifikowane, wśród których wymienić można łamanie kołem, ćwiartowanie, palenie na stosie (Mikołajczyk 1998: 196; Bardach, Leśnodorski, Pietrzak 2005: 152-163, 262-271, 437-443). Rzadziej uciekano się do wbijania na pal, wieszania na haku, grzebania żywcem czy wyciągania wnętrzności (Mikołajczyk 1998: 198). Wybór konkretnej formy kary śmierci uzależniony był od rodzaju przestępstwa (np. szubienica groziła złodziejom, miecz – cudzołożnikom, bigamistom, gwałcicielom, stos – czarownikom), uwzględniano w tym zakresie ponadto płeć skazańca (kobiet nie wieszano, lecz je ścinano lub topiono (Mikołajczyk 1998: 195-196)). Znano także bogaty repertuar dodatkowych kar cielesnych:

Aleksander Mogilnicki : Kary dodatkowe: 28-29

Kary cielesne wogóle, a więc i kary cielesne dodatkowe można podzielić na dwie kategorye. Pierwsze, znane pod ogólną nazwą okaleczeń, obejmują wszelkie zadawane skazanemu cierpienia, połączone z mniej lub więcej stałem uszkodzeniem ciała. Do tej kategoryi, oprócz obcinania poszczególnych członków ciała: rąk, nóg, palców, nosa, uszu, języka, warg, wybijania oczu i kastracyi, zaliczyć należy i te męczarnie, których zastosowanie pociągało za sobą stałe albo przynajmniej długo trwać mogące uszkodzenie, jak np. szarpanie rozpalonemi kleszczami, darcie pasów, włóczenie końmi, przebijanie języka rozpalonem żelazem, dekalwacyę.
Drugą kategoryę stanowią kary cielesne, nie skierowane specyalnie przeciwko poszczególnym organom ciała i mające na celu nie długotrwałe uszkodzenia, lecz tylko zadanie prostego fizycznego bólu przestępcy, po którem mogło nawet nie być widocznych uszkodzeń. […]
Do drugiej kategoryi należy przedewszystkiem chłosta, tak bogata pod względem sposobów wykonania; następnie kajdany, przykucie do muru lub taczek, noszenie kuli u nogi, różnego rodzaju więzy i dyby.

Przed wykształceniem się instytucji kata (XIII wiek), który to urząd wiązać należy z recepcją prawa niemieckiego (Zaremska 1986: 15), egzekucje wykonywali poszkodowani, ich rodziny lub ławnicy. Jeszcze XVI-wieczne źródła odnotowują udział pokrzywdzonych w egzekwowanej przez kata karze śmierci (Trzciński 2001: 228-229). Profesja katowska ograniczała się początkowo jedynie do realizacji orzekanych wyroków, z czasem zakres jej obowiązków poszerzył się o torturowanie, relegowanie skazańców z miast, wykonywanie drobnych kar cielesnych, ponadto – pochówek zwłok straceńców, kontrolę stanu technicznego urządzeń penitencjarnych, dbanie o porządek w więzieniach, a nawet sprzątanie nieczystości z miejskich ulic i nadzór nad domami publicznymi (Trzciński 2001: 230-233). Z racji sprawowania podobnych funkcji zawód katowski, okrzyknięty mianem „niegodnego rzemiosła”, traktowany był z pogardą i skazywał swoich wykonawców na społeczną marginalizację (Trzciński 2001: 239-245; Caillois 1973: 187-209; Zaremska 1986).

W ludowej twórczości oralnej odzwierciedliło się wiele wymienionych powyżej sposobów postępowania wobec złoczyńców, którzy – w świetle chłopskich przekazów – dopuszczali się przede wszystkim przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu (zabójstwo, gwałt) oraz moralności (cudzołóstwo, dzieciobójstwo, spędzanie płodów). W folklorze zarysowała się także niechęć do kata („Nie myślę być katową” – mówi skazana na ścięcie krakowianka, mająca szansę na ocalenie życia poprzez ślub z katem (Jaworska 1990: 73)). Obecność dawnych form kar cielesnych najwyraźniej zaznaczyła się w bajce magicznej i balladzie, w których to gatunkach bezlitosne obchodzenie się z fabularnymi postaciami negatywnymi uwypukla dwie ważne funkcje reprezentujących je tekstów – dydaktyczną i ostrzegawczą.

Finał bajki magicznej, oprócz opisu wesela głównego bohatera i zapowiedzi jego szczęśliwego życia, zawiera częstokroć informację o ukaraniu jego nieprzyjaciół – zdradzieckich braci, żony i matki, niewiernego sługi, podstępnych towarzyszy lub złego czarnoksiężnika (Kapełuś 1979: 148). Kara, która spada na antagonistów w konsekwencji ich chciwości, nieuczciwości, dopuszczenia się oszustwa, zdrady czy wreszcie dokonania zamachu bądź zabójstwa, stanowi przeciwwagę dla ich przewinień i dowodzi panującej w świecie przedstawionym utworu sprawiedliwości, wskazując, że żaden zbrodniarz nie może ujść wolny. Karę winowajcy wymierza się najczęściej z rozkazu króla, popleczników głównego bohatera bądź samego poszkodowanego.

W tekstach balladowych, realizujących niezbywalne funkcji winy i kary (Jagiełło 1975: 16-17), sprawiedliwość dosięga postaci dopuszczające się najcięższych zbrodni i wykroczeń przeciw ludowemu kodeksowi moralnemu – dzieciobójczynie, bratobójczynie, mężobójczynie, niecnotliwe panny, morderców i uwodzicieli. Karząc jednostki nierespektujące najistotniejszych z perspektywy wspólnoty zasad, ballada akcentuje rangę społecznej sprawiedliwości i wyrzuca na margines tych, którzy naruszyli fundamenty społecznego ładu. Instancją wymierzającą karę jest kat (postać z „urzędu”), którego rolę mogą przyjąć także reprezentanci wspólnoty lub rodziny poszkodowanego (Jagiełło 1975: 53; por. Zaremska 1986: 78).

W przestrzeni świata przestawionego utworów reprezentujących ludową balladę i bajkę magiczną występują dwa rodzaje kar cielesnych. Pierwszy z nich to kary właściwe, wymierzane bohaterom negatywnym przez odpowiednie instancje (np. król, żandarmi) lub samych poszkodowanych (np. młynarz nakrywa żonę na zdradzie i karze jej kochanka śmiercią, ścinając mu głowę i wrzucając ją do rzeki (Jaworska 1990: 51)). Drugi rodzaj kar stanowią kary bezprawne, wymierzane bohaterom pozytywnym bądź neutralnym przez postaci negatywne za nieprzestrzeganie pewnych ustalonych przez nie reguł (np. za przekroczenie progu zakazanego pokoju zbójcy karzą śmiercią swoje żony, urywając im głowy (Kosiński 1881: 228); za odrzucenie zalotów pan „wyjąn ci ostry miec,/ i ściąn dziewce głowę prec” (Jaworska 1990: 82)). Jednakowoż drugi rodzaj kar wymierzany jest na mocy samowolnie ustanowionych zasad i nie mieści się w kanonach prawa, a tym samym staje się zwykłą zbrodnią, która notabene w finale opowieści przeważnie zostaje ukarana.

Prezentowanych w tekstach folkloru złoczyńców skazywano najczęściej na targanie końmi (por. Kapełuś 1979: 148-149), ewentualnie bronami, w czym upatrywać można tendencji do wplatania w przestrzeń świata przedstawionego elementów odzwierciedlających realia wsi:

Elżbieta Jaworska : Katalog polskiej ballady ludowej: 89

Nadobną Kasieńkę
stawiają do grobu,
a Jasieńka szelmę
targają po polu.

Cytat (plugin) - Przyprowadzono potem macochę, a król opowiedział, ... (Kolberg Oskar: Dzieła wszystkie, t. 8, Krakowskie, cz. 4: 56)

Kornel Kozłowski : Lud. Pieśni, podania, baśnie, zwyczaje i przesądy ludu z Mazowsza Czerskiego: 300

[…] najstarszą siostrę, która się takiej zbrodni dopuściła, żalaznami bronami po polu rozszarpano.

Bardzo często występującą w tekstach formą uśmiercania winowajców było palenie ich żywcem (por. Kapełuś 1979: 149): „A wywiedźcież mnie do boru, / Napalcie ze mnie popiołu” (Jaworska 1990: 118).

Seweryn Udziela : Szląsk Górny. Materiały etnograficzne zebrane przez Oskara Kolberga. Z papierów pośmiertnych wydał …: 182

A ty matko coś nas pozabijać chciała, terazki ty ze światu iść musis. I dał przywieść parę sążni drzew. I matkę do środka do tego drzewa dał i zapalił i matka się spaliła.

W tekstach ludowych odzwierciedliła się ponadto, powszechnie uznawana za hańbiącą (Maisel 1982: 113) i najczęściej – obok ścięcia – orzekana (Trzciński 2001: 176), kara śmierci przez powieszenie:

Elżbieta Jaworska : Katalog polskiej ballady ludowej: 99

Magdalenkę wiezą
Pod zielonym wieńcem,
A Matuszka wiedą,
Prosto k’szubienicy

Seweryn Udziela : Lud polski w powiecie Ropczyckim w Galicyi, cz. 3: 36-37

Podróznego mieli powiesić i juz przyjechali oprawcy, takie katy, a on, jak go mieli wisać, prosiu, coby mu pozwolili jesce przed śmiercią zagrać na skrz­ypcach i obuć buty. […] Jak przestau grać, uoni mieli go powiesić, ale on zrobiu krok na trzy mile i nigdy go nie zuapali.

Max Toeppen : Wierzenia mazurskie: 31

Żyd zaskarża parobka przed sądem, parobka sądzą i skazują na powieszenie.

Bohaterów tekstów ludowych skazuje się także na ścięciemieczem. Kary tej, wymierzanej niegdyś z największą częstotliwością (Trzcński 2001: 42), nie uznawano za haniebną. Zarezerwowana była ona dla osób szlachetnie urodzonych (plebejuszy skazywano na powieszenie (Trzciński 2001: 43)), stąd też, jak można mniemać, w tekstach folkloru dekapitacja nie pojawia się często. W ten sposób ukarana została m.in. Podolanka-bratobójczyni: „I kamienia nie rozkuli, / Podolance głowę zdjęli” (Jaworska 1990: 61). Obok ścinania mieczem karano winowajców przebijaniem nim, choć i ta forma kary w tekstach ludowych występuje rzadko:

Lucjan Malinowski : Powieści ludu polskiego na Śląsku: 245

[…] tak vyjoŭn sy król mec z miski chtoráŭ byŭa boŭum servjetem přykrytáŭ i tak vźon mec s tej miski i přebuŭ jom tym mecę i tak padŭa na źemę […].

W niektórych tekstach mówi się o poćwiartowaniu lub rozszarpaniu na kawałki (najprawdopodobniej nietożsamym z targaniem końmi) negatywnego bohatera:

Elżbieta Jaworska : Katalog polskiej ballady ludowej: 70

Hej, dołem, dołem, tam przy rubieży,
Już mój Jasieńko zabity leży.
Mój to chłopczyna, mój to kochany,
Leży zabity i porąbany.

Aleksander Saloni : Lud łańcucki. Materiały etnograficzne: 363

Przyjechał tagże król, co był ojcem chłopca: zara królowe te, co nie była własno matko rozszarpali na kawałki, a chłopiec został królem na dwa królestwa.

W tekstach ludowych spotyka się także wzmianki o darciu pasów skóry ze skazańca, które stanowi swoistą reminiscencję dawnego, występującego stosunkowo rzadko obostrzenia kary śmierci (Maisel 1982: 186). Na karę tę skazali balladową zabójczynię męża bracia nieszczęśnika:

Elżbieta Jaworska : Katalog polskiej ballady ludowej: 39

Wyjechali za lasy,
I tam darli z niej pasy

W chłopskich przekazach pojawiają się także opisy topieniaskazańców, co jednak stosuje się sporadycznie. Przykładu tej formy pozbawiania życia dostarcza następujący fragment ballady ludowej:

Elżbieta Jaworska : Katalog polskiej ballady ludowej: 44-45

Kasię zamknęli w komorze,
Potem zawiązali w worze
I zrzucili z okna wysokiego
Do dunaju głębokiego.

Powyższy przykład stracenia niewiernej małżonki ilustruje, jak się wydaje, dawną praktykę topienia przestępców (zwłaszcza kobiet oskarżonych o kradzież) w skórzanych bądź lnianych workach, do których, oprócz skazańców, wkładano również zwierzęta (Maisel 1982: 185). Inną formą pozbawiania życia folklorystycznego winowajcy było zastrzelenie do go:

Elżbieta Jaworska : Katalog polskiej ballady ludowej: 66

Braciszek wziął strzelbiczkę,
Trafił myśliweczka w główiczkę

Stanisław Cercha : Baśni ludowe, zebrane we wsi Przebieczanach (w powiecie wielickim): 73

Król sie przypatrzuł i rozgniewał i kazał na śmierć strzelano tego dawnego lokaja ze światu zgubić.

Wśród teksów ludowych ballad i bajek odnaleźć można opisy kary śmierci połączonej z karami dodatkowymi, mającymi przynieść zwielokrotnioną hańbę przestępcy, a zarazem przestrogę dla innych:

Elżbieta Jaworska : Katalog polskiej ballady ludowej: 99

Ręce połamali,
Głowę na szpic dali,
Co by się rodzice
I przaciele wszystcy
Temu podziwiali


Kazimierz Moszyński : Obrzędy, wiara i powieści ludu z okolic Brzeżan: 192

Ten zaraz wypowiedział wojnę żołnierzowi, pobił go, żonę mu odebrał, a samego kazał poćwiartować, w torbę wrzucić, koniom u jego szyi zawiesić i w świat pognać.

Na marginesie warto wspomnieć, że oprócz kar cielesnych balladowym złoczyńcom wymierzano także kary majątkowe („Jeźli ozdrowieje, To ją przeprosicie/ I po pięć rubelków/ To jej przyrzucicie” (Jaworska 1990: 113)) oraz kary więzienia:

Elżbieta Jaworska : Katalog polskiej ballady ludowej: 46

Przyszli łapacze z dwoma stróżamy:
Ubieraj się, Wiśnieski, bo pójdziesz w kajdany

Oskar Kolberg : Dzieła wszystkie, t. 8, Krakowskie, cz. 4: 182

Dopiero żyd, pojechał do miasta, opedział zandarów i przyjechali, zbója pijanego okuli w kajdanki.

Sankcje finansowe oraz osadzanie w więzieniu, podobnie jak drobne kary cielesne (baty) czy hańbiące (pręgierz), należały do najczęściej stosowanych na wsi polskiej form represjonowania, znacznie popularniejszych niż kara śmierci. W interesie bowiem ustalających często sposób wymierzania sprawiedliwości ekonomów nie leżało uśmiercenie swoich poddanych, skutkujące zmniejszeniem potencjału siły roboczej, a tym samym – stratami materialnymi (Baranowski 1971: 348-355). Popularyzowanie się w finałach chłopskich narracji kary więzienia, wypierającej okrutne kary śmierci, zauważalne jest dopiero w latach 80. XIX wieku (Kapełuś 1979: 149). Warto jednak zaznaczyć, że i pozbawienie wolności wiązało się z pewną dozą umęczenia ciała (np. racjonowanieżywności, wstrzemięźliwość seksualna, karcer (Foucault 1993: 21)).

Długotrwałe funkcjonowanie w przekazach ustnych opisów cielesnego dręczenia przestępców (rozszarpywania ich końmi, palenia żywcem, wieszania, ścinania, ćwiartowania, darcia z nich pasów, topienia, zastrzelenia) wskazuje, jak silnie wpisały się w pamięć dawne metody karania, stanowiące swoiste spektakle okrucieństwa, a zarazem świadectwo skutecznego działania wymiaru sprawiedliwości, oraz jak bardzo zapłodniły one wyobraźnię ludowych gawędziarzy. Wydaje się jednak, że wplatanie opisów spektakularnych kar cielesnych w treść ludowych pieśni i bajek miało także wymiar symboliczny. Zgodnie z ludowymi światopoglądem, przysparzające niewyobrażalnych cierpień ćwiartowanie lub rozszarpywanie złoczyńcy służyło również uniemożliwieniu mu zaznania spokoju wiecznego po śmierci, gdyż do uzyskania tego stanu potrzebna była kompletność ciała oraz właściwy, obudowany obrzędowo pochówek (Wróblewska 2007: 199-200). Tym samym rozczłonkowanie czy uszkodzenie ciała było formą wprowadzenia zbrodniarza w stan chaosu, zaświatowego bezładu, czyli przywrócenia osoby lekceważącej prawa boskie i ludzkie – sferze zła, której na ziemi była reprezentantem (Robotycki 1994: 178).

Artykuły powiązane