Sensualne pejzaże Śląska

Śląsk został „odkryty” w literaturze polskiej na szerszą skalę dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym. Twórców interesowała specyfika przemysłowego regionu, a wraz z tym coraz częściej można było odnaleźć w licznych utworach także zapisy doświadczeń sensualnych charakterystycznych dla tych stron. Genius loci regionu tworzyła z jednej strony nowoczesność (maszyny, fabryczne budynki) z drugiej silne odczucia „cielesności”, „namacalności” tej przestrzeni (rozdarte, odsłonięte podskórne tkanki ziemi, ciężkie, gęste od dymów powietrze, wyraźnie odczuwane podziemne wstrząsy itp.).

Rozdarte tkanki ziemi

Wojciech Janota zauważa, że w dwudziestoleciu międzywojennym publikacje na temat Śląska nasilały się w trzech okresach. Pierwszy nastąpił po roku 1922, po przyłączeniu części regionu po powstaniach i plebiscycie do Polski. W tym czasie powstały liczne reportaże ze Śląska, w których zwracano uwagę na rozwój Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, przedstawiano różne aspekty asymilacji z resztą kraju. Druga fala zainteresowania Śląskiem przypada na czas kryzysu gospodarczego lata 1930–1936. Trzecim okresem nasilonego zainteresowania regionem stał się rok 1938 – inkorporowanie Śląska Zaolziańskiego (Janota 1981: 16). Obszarem, który szczególnego zaistniał w tekstach publicystycznych i literackich był „czarny Śląsk” – przemysłowy obszar ówczesnych powiatów katowickiego, świętochłowickiego, tarnogórskiego, miasta: Katowice, Chorzów, Mysłowice, Siemianowice:

Wojciech Janota : Wstęp: 8

Taki Śląsk jawił się jako wymarzony teren dziennikarskich penetracji, jako atrakcyjny i egzotyczny temat dla ludzi pióra z głębi kraju. Rozpoczęły się więc „najazdy” i zjazdy w podziemia kopalń, mnożyły się publikacje prasowe, relacje, impresje i reportaże. Śląsk był modny i funkcjonował nieustannie w świadomości ogólnopolskiej.

Pisano jednak także o Śląsku „zielonym” (Beskidy, Śląsk Cieszyński) i „białym” (Wyżyna Śląska, okolice Lublińca). „Trójkolorowy” podział Śląska przywołał Gustaw Morcinek w wydanej w 1933 roku monografii zatytułowanej Śląsk.

Zielony Śląsk

W kolorystycznych określeniach odzwierciedlają się doznania wzrokowe – postrzeganie pejzażu poprzez dominującą w nim barwę (zieleń terenów podgórskich, biel skał wapiennych, czerń zadymionych, brudnych miast), ale przede wszystkim zróżnicowanie regionu, który wbrew powszechnym przekonaniom nie miał (i nie ma) tylko charakteru przemysłowego (obecnie Śląsk staje się terenem postindustrialnym, ale wciąż jeszcze są obszary tego regionu o żywych tradycjach rolniczych).

Poprzemysłowy pejzaż Śląska – dawna kopalnia, obecnie galeria handlowa

W latach 1934–1935 w Katowicach przebywał Rafał Malczewski. Efektem tego pobytu stały się nie tylko cykle obrazów Czarny i Zielony Śląsk, ale także reportaże. Dla artysty spotkanie ze Śląskiem było przeżyciem wstrząsającym, na swoich obrazach przedstawiał charakterystyczne dla górnośląskiego pejzażu motywy hut, kopalń, cynkowni, biedaszybów1Biedaszyby -„Proste, prowizoryczne szyby, w których nielegalnie wydobywano węgiel z płytko położonych pokładów, rozpowszechnione zwłaszcza w dwudziestoleciu międzywojennym, w czasach kryzysu, często opisywane w licznych reportażach ze Śląska. i familoków2Familoki – Budynki wielorodzinne, budowane na Śląsku w XIX i XX wieku dla pracowników kopalń, hut, najczęściej z czerwonej cegły, nieotynkowane, jedno- lub dwupiętrowe z charakterystycznymi komórkami na podwórzach., krajobraz poprzecinany przez linie wysokiego napięcia, szyny, a na tym tle ledwie widoczne drobne figury ludzkie. Koloryt prac Malczewskiego jest ciemny, ożywiony czasem żółcią i czerwienią. Malarz przedstawia odczucie pustki, szarzyzny surowego, przemysłowego pejzażu, jego obrazy są drapieżne, zdeformowane. W reportażu Pierwszy niuch, który już tytułem sygnalizuje naznaczone wrażeniami olfaktorycznymi doznanie Śląska, syn Jacka Malczewskiego opisuje nowe miejsce, porównując je z dobrze znanym Podhalem. W ten sposób tematyzuje zupełną odrębność doświadczenia zmysłowego, które staje się udziałem mieszkańców Śląska i Tatr:

Rafał Malczewski : Pierwszy niuch: 85

U nas pod Tatrami istnieją właściwie sami artyści: z łaski klimatu i ziemi. […] Tutaj zaś chytra i podstępna ziemia ukryła bogactwa nie urojone i lotne jak motyle, lecz ciężkie, rzetelne i niespożyte. Dobrał się do nich człowiek, wbił w nie pazury i trwa. Lecz do wydobywającego je z głębi pracownika, do rąk i mózgów, do borykających się w ogniach i dymach górników, hutników, speców, inżynierów przyssał się niesyty nigdy zespół niedojadków, zawsze gotów pochłonąć plon wysiłku awangardy.

Malczewski pisze o walce z żywiołem „czarnych tętnic ziemi, z płomienną grozą metali rozgniatanych, rozdzieranych, kowanych przez niewolnika i pana ludzi: maszynę”. W reportażach artysty uderzają porównania anatomiczne, cielesność opisu. Spotkanie ze Śląskiem oznacza tu silne doznanie fizyczności, materialności przestrzeni. Człowiek jest przez Malczewskiego postrzegany łącznie z maszyną, staje się swego rodzaju automatem i jednym ludzko-mechanicznym organizmem. W wizji artysty ucieleśniony zostaje cały region:

Rafał Malczewski : Pierwszy niuch: 86

Ziemia podhalańska schludnie nakryta dywanikami poletek owsów, gruli lub kapusty wzdrygnęłaby się na widok takiej pogardy, z jaką odnoszą się mieszkańcy czarnego Śląska do naskórka gleby. Zryty i poszarpany, z guzami hałd i szlaki, tworzy miniaturę powierzchni księżyca. Oczywiście tam na wolnych przestrzeniach, u krańca osiedli i miast zlewających się w jeden organizm przepełniony ludźmi. Albowiem tu i tam w jego wnętrzu ukazują się piękne przystanie roślin, urocze parki, działkowe ogródki, skupienia kwitnących barw. Wyrosły one na dawnych śmietniskach. Lecz też obok wznoszą się czarne domy na nagim zbitym klepisku ziemi, koszmarne przechowalnie tysięcy robotników – wyloty tych kanionów rozpaczy zamykają niebo przebite kominami. Cegła bladoróżowa, anemiczna, pokrywa się nalotem sadzy. W głębi zapadlin wiją się żółte strumyki może wody – może jakiegoś płynu. Pagóry żużli są koloru wątroby, gdzieniegdzie gnijące nalotem chwastów i traw. W środku zaś tych nabrzmiałych pagórów tkwią obozy walki – kopalnie, huty, fabryki zamknięte murami jak średniowieczne twierdze. Poza nimi dzieją się jakieś rzeczy wielkie, dostępne dla wtajemniczonych i zaufanych. Pogodne niebo nad tym krajobrazem wydaje się raczej zbyteczne i dopiero wywatowane chmurami zlewa się doskonale ze sprawami sponiewieranej ziemi. Wtedy wszystko wtopione w mokrą szarość, pozbawione jakichkolwiek słodkich uroków, odarte z romantycznych wdzięków uderza patrzącego posępną wielkością: te wypaproszone ziemie, czarne domy, złomy i iglice kopalń, hut, twardzi ludzie i niełaskawe niebo.

Przywołany opis jest bardzo szczegółowy, akcentujący materialność przemysłowego regionu, dosadnie eksponujący kolorystykę. Można wręcz odnieść wrażenie namacalności przedstawionej przestrzeni, gdyż autor apeluje do dotyku globalnego – propriocepcji – jako głównym sposobie odczuwania tej przestrzeni. To, co widzialne (poprzez pobudzenie cielesnej pamięci u oglądającego i przywołanie zmysłu dotyku) przemienia się w haptyczne. W reportażu Fedruję krajobraz śląski malarz zwraca uwagę na awangardowość i swego rodzaju „chorobliwość” pejzażu śląskiego. Efektem tego jest odczucie osaczenia i zagubienia, ale także fascynacja, „smakowanie” odmienności stron naznaczonych przemysłem:

Rafał Malczewski : Fedruję krajobraz Śląski: 107-108

Stutonowe młoty wrażeń biją we mnie, wygnańca spod Tatr. Lecz operacja rozpoczyna się na dobre z chwilą, gdy wkroczyłem do wnętrza twierdz przemysłu. Tam otrzymałem srogiego łupnia, ceper najgorszego gatunku w labiryncie dudniących gmachów, kołowata owca w lesie z ognia i żelaza. Bardzo z wolna owca wraca do przytomności. Nabiera coraz więcej smaku na owe śląskie sałaty-mieszaniny pejzażu, spitraszone z grozy i potęgi, ze szczerego smętku, serdecznej melancholii i cierpkiego humoru.

Artysta eksponuje przewagę przemysłu, któremu podporządkowali się mieszkańcy. Uderzająca jest zwłaszcza cielesność opisów przestrzeni, przy równoczesnej dehumanizacji ludzi. W podobny sposób widzi region kilkadziesiąt lat później Andrzej Stasiuk w eseju, zamieszczonym jako wstęp do albumu fotografii Wojciecha Wilczyka.

Melancholijny Śląsk

Współczesny autor pisze o niezwykłym klimacie terenów poprzemysłowych, współtworzących „melancholijną geografię kontynentu”, eksponuje „cielesność” zdegradowanego pejzażu:

Andrzej Stasiuk : I tak to się wszystko kiedyś skończy: 6

To wszystko wygląda jak szkielet, od którego odpada mięso, i dopiero teraz widać jak było zrobione. Można tu przychodzić jak na cmentarz, żeby się pogodzić i przygotować. Dopiero teraz, gdy się rozlatuje, widać, że było tego za dużo, że było niepotrzebne i nic się właściwie nie stało, gdy już tego nie ma.

W 1936 roku ukazały się Fotografie ze Śląska Jarosława Iwaszkiewicza, przedrukowane później w tomie Podróże do Polski. Utwór jest dedykowany Rafałowi Malczewskiemu. Szkic Iwaszkiewicza pod wieloma względami przypomina przywołane powyżej teksty i obrazy malarza. Skamandryta dostrzega malowniczość pejzażu, opisy nasycone są barwami, obok czerwieni dominują tu kolory zgaszone, czernie, szarości. Iwaszkiewicz eksponuje martwotę krajobrazu, naszpikowanego kominami, drutami, liniami kolejowymi, a także martwotę ludzi, automatycznie wykonujących codzienne czynności.

Krajobraz z kominami w tle

Pisarz patrzy z dystansu, jak fotograf wykonujący zdjęcie z odpowiedniej odległości. Dopiero w ostatnim fragmencie Fotografii ze Śląska pojawia się ponownie figura cielesnego odczucia regionu, poprzez dotyk ściany drewnianego kościoła:

Jarosław Iwaszkiewicz : Fotografie ze Śląska: 141-142

Gdy naciskam dłoń, czuję dreszcz przebiegający pod drewnianą skórą […]. Ileż martwych, niemych okropnych przedmiotów widziałem w ciągu dzisiejszego dnia. Jak bardzo gdzieś zabłądziła ludzkość, pracując nad stwarzaniem tak strasznej martwoty. Gdzieś – nie wiem gdzie – popełniła błąd i odtąd zawsze do tego błędu powraca. A oto ta drewniana świątynia pulsuje pod moją ręką niekłamanym życiem rzeczy wiecznych.

Najbardziej znanym twórcą związanym z tematyką śląską był niewątpliwie Gustaw Morcinek. W prozie autora Pokładu Joanny region ten nie tylko można „zobaczyć”, ale także „usłyszeć”, „poczuć”, „dotknąć”. Pisarz w swoich obrazach rodzinnych stron odwołuje się często do zmysłu orientacji, ułożenia ciała (propriocepcji), eksponując szczególny związek pomiędzy odczuciami ludzi a ruchami ziemi:

Gustaw Morcinek : Górny Śląsk: 52

Tu ziemia tętni, dygoce, dymi i bucha płomieniami. W nocy rozjarza się tysiącami a tysiącami świateł elektrycznych, rozpala łuną pod niskim niebem, dyszy i chrzęści parą, i wciąż tętni i dygoce wysiłkiem maszyn, wstrząsami podziemnymi, przebiegającymi pociągami, waleniem olbrzymich młotów parowych i rykiem ogromnych dmuchawek z rozpalonym zagęszczonym powietrzem. Za dnia zasłania błękit niski pułap dymu, słońce nurza się w dymach, płuca krztuszą się dymami, a ziemia jest czarna i szara, zryta od głębi, z wądolcami pełnymi czarnej wody, z ogromnymi hałdami i usypiskami.

O historii i współczesności tych stron pisała także Zofia Kossak-Szczucka, Pola Gojawiczyńska, Melchior Wańkowicz, Maria Dąbrowska, Ksawery Pruszyński. Autorka Nieznanego kraju eksponuje ingerencję człowieka w naturę – Śląsk jest światem „stworzonym” przez człowieka, „bijącym pulsem miliona silników”:

Zofia Kossak : Nieznany kraj: 289

Nie przyroda, ale wola i przemyślność ludzka stworzyły cały ten dziwaczny świat kotłów, rur, dźwigów, dygocący od młotów i walców, oślepiający łuną roztopionej stali. Człowiek przeszył ziemię we wszystkich kierunkach, zeszedł na osiemset metrów w głąb, przekopał dwadzieścia kilometrów chodników podziemnych, wrył się w nią jak kret.

Zygmunt Haupt w szkicu, zatytułowanym Aspekt Śląska bezpośrednio łączy mentalność Ślązaków ze specyfiką przemysłowego regionu i warunkami życia w takim miejscu (Haupt 1937). Także wielu innych twórców w dwudziestoleciu międzywojennym zajmowała „twardość” mieszkańców Śląska, zgoda na trudy codziennego życia w przestrzeni podporządkowanej przemysłowi, odmienność doświadczeń sensualnych, podyktowana przez zdegradowane środowisko. Po drugiej wojnie światowej tematyka śląska w literaturze była dość ograniczona, często sprowadzana do funkcji propagandowych (apoteoza pracy). Pisarzem trwale związanym ze Śląskiem był Wilhelm Szewczyk, przedstawiający w swoich utworach bezpośrednie, oparte na autopsji, doświadczenie „ziemi łagodnych kontrastów” (Szewczyk 1996: 12). Ponownie szersze zainteresowanie regionem dostrzec można dopiero po roku 1989 w utworach: Feliksa Netza, Henryka Wańka, Kazimierza Kutza, Jacka Durskiego, Juliana Kornhausera, w esejach: Adama Zagajewskiego, Stefana Szymutki i Aleksandra Nawareckiego (Dutka 2011). Sensualne pejzaże Śląska wyłaniające się z tak bardzo różnych utworów można podzielić na naziemne i podziemne. Z tym, co „na górze” wiążą się charakterystyczne dla śląskich miast osad przykopalnianych i kolonii robotniczych zapachy, smaki, widoki i dźwięki.

Rozsławiona przez filmy Kazimierza Kutza kolonia robotnicza – Nikiszowiec

Osobliwe sensorium tworzą doświadczenia sensualne doznawane w kopalniach. Można zauważyć, że z podziałem na te dwa „światy” łączy się kulturowy podział ról i obowiązków. Powierzchnia jest królestwem kobiet („prakultura Śląska stoi na matriarchacie – na nim zbudowane jest wielowiekowe trwanie Ślązaków” (Kutz 2010: 211, por. Górnikowska-Zwolak 2004: 204)). Przestrzenie podziemne to domena mężczyzn, którzy są dla siebie „braćmi, kamratami, towarzyszami” (Heska-Kwaśniewicz 1993: 40–43).

Źródła

  • Durski Jacek; „Mariacka”; Książnica, Katowice 1999.
  • Dutka Elżbieta; „Zapisywanie miejsca. Szkice o Śląsku w literaturze przełomu wieków XX i XXI”; Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2011.
  • Gojawiczyńska Pola; „Ziemia Elżbiety” (1934); cyt. za: „Ziemia Elżbiety”, Czytelnik, Warszawa 1977.
  • Górnikowska-Zwolak Elżbieta; „Szkic do portretu Ślązaczki. Refleksja feministyczna”; przy współpracy Aliny Tobor, Wydawnictwo Uniwersytetu Ślaskiego, Katowice 2004,
  • Haupt Zygmunt; „Aspekt Śląska” (1937); cyt za: „Aspekt Śląska” [w:] tegoż, „Baskijski diabeł. Opowiadania i reportaże”, zebrał, opracował i posłowiem opatrzył Aleksander Madyda, Czytelnik, Warszawa 2008.
  • Heska-Kwaśniewicz Krystyna; „»Kolorowy rytm życia«. Studia o prozie Gustawa Morcinka”;Universitas, Kraków 1993.
  • Iwaszkiewicz Jarosław; „Fotografie ze Śląska” (1936); cyt. za: „Z czarnego kraju. Górny Śląsk w reportażu międzywojennym”, teksty wybrał i wstępem opatrzył Wojciech Janota, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1981.
  • Janota Wojciech; „Wstęp”; [w:] „Z czarnego kraju. Górny Śląsk w reportażu międzywojennym”, teksty wybrał i wstępem opatrzył Wojciech Janota, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1981.
  • Kornhauser Julian; „Dom, sen i gry dziecięce. Opowieść sentymentalna”; Znak, Kraków 1995.
  • Kossak Zofia; „Jak to się stało, że Morcinek nazywa mnie matka chrzestną”; [w:] „Gustaw Morcinek. W 70-lecie urodzin”, do druku przygotował Tadeusz Kijonka, red. Józef Gardziołek, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1961.
  • Kossak Zofia; „Nieznany kraj” (1932); cyt. za: „Nieznany kraj”, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1961.
  • Kossak Zofia; „Skarb śląski”; Drukarnia i Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań 1937.
  • Kutz Kazimierz; „Piąta strona świata”; Znak, Kraków 2010.
  • Malczewski Rafał; „Fedruję krajobraz śląski” (1934); cyt. za: „Z czarnego kraju. Górny Śląsk w reportażu międzywojennym”, teksty wybrał i wstępem opatrzył Wojciech Janota, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1981.
  • Malczewski Rafał; „Pierwszy niuch” (1934 a); cyt za: „Z czarnego kraju. Górny Śląsk w reportażu międzywojennym”, teksty wybrał i wstępem opatrzył Wojciech Janota, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1981.
  • Morcinek Gustaw; „Górniczy zakon”; Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1964.
  • Morcinek Gustaw; „Górny Śląsk”; Nasza Księgarnia, Warszawa 1950.
  • Morcinek Gustaw; „Pokład Joanny” (1950); cyt. za: „Pokład Joanny”, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1983.
  • Nawarecki Aleksander; „Lajerman”; słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2010.
  • Netz Feliks; „Biała gorączka”; Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1980.
  • Netz Feliks; „Dysharmonia caelestis”; Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice-Warszawa 2004.
  • Netz Feliks; „Urodzony w Święto Zmarłych”;Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1995.
  • Stasiuk Andrzej; „I tak to się wszystko kiedyś skończy”; [w:] Wojciech Wilczyk (fotografie), „Czarno-biały Śląsk”, teksty Andrzej Stasiuk, Wojciech Wilczyk, Marek Grygiel, Kraków: Galeria Zderzak, Katowice: Górnośląskie Centrum Kultury, Kraków-Katowice 2004.
  • Szewczyk Wilhelm; „Każdy ma swój życiorys. Eseje i felietony”; wyboru dokonali Grażyna Szewczyk, Wojciech Janota, Struktura, Katowice 1996.
  • Szewczyk Wilhelm; „Syndrom śląski. Szkice o ludziach i dziełach”; Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1986.
  • Szewczyk Wilhelm; „Wiwat Katowice. Esej, szkice, felietony”; wyboru dokonała Grażyna Barbara Szewczyk, Katowice 2005.
  • Szewczyk Wilhelm; „Wspomnienia”; tekst udostępniła Grażyna Szewczyk, przejrzał i przypisami opatrzył Wojciech Janota, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 2001.
  • Szymutko Stefan; „Nagrobek ciotki Cili”; Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2001.
  • Waniek Henryk; „Finis Silesiae”; Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2003.
  • Zagajewski Adam; „Dwa miasta”; [w:] tegoż, „Dwa miasta”, Biblioteka „Zeszytów Literackich”, Oficyna Literacka, Paryż-Kraków 1991.

Artykuły powiązane

Bibliografia

  • 1
    Biedaszyby -„Proste, prowizoryczne szyby, w których nielegalnie wydobywano węgiel z płytko położonych pokładów, rozpowszechnione zwłaszcza w dwudziestoleciu międzywojennym, w czasach kryzysu, często opisywane w licznych reportażach ze Śląska.
  • 2
    Familoki – Budynki wielorodzinne, budowane na Śląsku w XIX i XX wieku dla pracowników kopalń, hut, najczęściej z czerwonej cegły, nieotynkowane, jedno- lub dwupiętrowe z charakterystycznymi komórkami na podwórzach.