Terlecki – spojrzenie

Aspekt postrzegania wzrokowego w prozie Władysława Lecha Terleckiego pojawia się przede wszystkim w kontekście poznawczym. Choć występuje też motyw deformacji widzenia jako przejawu opresyjnej siły historii, której podlegają bohaterowie, postrzeganie wzrokowe związane jest jednak najczęściej z różnie wykorzystywanym motywem zwierciadlanego odbicia. Protagoniści obserwują własne odbicie w lustrze, a ten obraz staje się źródłem wiedzy o nich samych – niejednokrotnie zaskakującej, bywa, że po prostu niechcianej i trudnej do zaakceptowania. Kiedy bodziec wzrokowy pojawia się jako spojrzenie innych, wydaje się mieć taki sam kontekst epistemologiczny – cudzy wzrok pełni również funkcję lustra odbijającego nie tyle maski, co to, co pod nimi skrywane.

W utworach pisarza występuje wiele scen, w których postać przygląda się sobie w lustrze. Tak jest w Spisku, Odpocznij po biegu, Drabinie Jakubowej, Pismaku, Cierniu i laurze, Lamencie, Wieńcu dla sprawiedliwego. Bobrowski, Karol, bohater Wieńca, we własnych odbiciach rozpoznają rodzinne podobieństwo do swoich ojców, odnotowując z zaskoczeniem, jak oni sami bardzo się postarzeli. Z kolei w Lamencie jeden z bohaterów, wbrew swojej woli biorący udział w policyjnej intrydze ściągnięcia emigracyjnych działaczy w policyjną pułapkę w Warszawie, podlega tak mocnym napięciom, że przeglądając się w lustrze widzi obcą twarz: „stale się to ostatnio powtarzało. Ilekroć brał zwierciadło do ręki. Nie rozpoznawał w nim własnych rysów” (Terlecki 1984 a: 75). Podobnego przeżycia doświadcza rosyjski sędzia, protagonista Odpocznij po biegu, po ataku bólu, zwiastunie nadchodzącej choroby: „W krótkiej chwili zobaczył swoje odbicie w dużym stojącym lustrze. Dźwigającą się postać. Poszarzałą twarz w grymasie bólu. Myślał o sobie jak o kimś obcym. Nigdy mu się nic takiego nie zdarzyło. Z lustra patrzył na niego upiór” (Terlecki 1976: 98). Ten fragment, który prowokuje do porównań ze słynną sceną, gdy Wokulski spogląda w zwierciadło paryskiego hotelu, pokazuje, iż Iwan Fiodorowicz doznaje poczucia obcości własnego ciała, jakby opanowująca je choroba odbierała mu tożsamość. W finale powieści, gdy w szybie pociągu własne odbicie nałoży się na twarz stojącego po drugiej stronie mężczyzny, nie będzie wiedział: „czy to odbicie jego oczu, czy też są to oczy tego, który machał zdjętym kapeluszem” (Terlecki 1976: 180). To rozpoznanie w zwierciadle siebie jako obcego to motyw nader często wykorzystywany przez pisarza. Wiąże się on w dużej mierze z konstruowaniem przez Terleckiego bohaterów jako ludzi postawionych w sytuacjach ekstremalnego zagrożenia, uwięzienia, szalonej presji świata zewnętrznego. Te doznania zmieniają ich, nierzadko po prostu niszczą. Na poziomie psychologicznym to objaw lęku czy paniki. Przy najczęstszym dla Terleckiego trybie narracji – narracji personalnej – wiedza o fizycznej zmianie może się pojawić właśnie w postaci zwierciadlanego odbicia lub jako dialogowa uwaga innych postaci (tak jest na przykład w Pismaku).

W prozie Terleckiego spojrzenie innych jest pokazywane jako obnażające i stwarzające zarazem bohaterów w takich wcieleniach, które nie zawsze są przez nich akceptowane. Szczególnie silnie doświadcza tego karzeł Aleksander w Drabinie Jakubowej. Po doświadczeniach bycia odmieńcem, Aleksander rozkwita dopiero przebywając w stolicach zachodniej Europy. W swoich zapiskach jego pryncypał, polski hrabia, odnotowuje: „Dawniej starał się kryć za wszelką cenę. Dziś przypomina raczej egzotycznego ptaka, którego tłum odprowadza spojrzeniami i który puszy przed nim swe pióra” (Terlecki 1988: 249). Jednak podróż do barbarzyńskiej Rosji przywróci Aleksandrowi dawny status kuriozum. Pod uważnym spojrzeniem łaziebnej, która przedtem dotknie go, by upewnić się, czy w ogóle jest człowiekiem, karzeł znowu poczuje się cudakiem. Nadto, poddany erotycznym zabiegom służącej zaciśnie ze wstydu powieki, „by nie ujrzeć w wąskich oczach swego własnego odbicia” (Terlecki 1988: 36). W czasie wyprawy na wschód Aleksander kilkakrotnie będzie próbował uniknąć spojrzenia na własne odbicie. Ani nie pragnie widzieć prawdy o własnym upadku, ani nie chce zwielokrotniać traumatycznych doznań.

Aleksander i jego postrzeganie świata budzi też zainteresowanie innych. Jego opiekun – karzeł dowie się tego, czytając pod koniec podróży zapiski hrabiego – postrzega ich relację jako rodzaj optycznego eksperymentu:

Władysław Terlecki : Drabina Jakubowa: 246

Coś takiego jak obserwowanie kogoś przez odwrócone szkło lunety. Staram się więc patrzeć oczami mego karła wtedy, gdy ową lunetą operuję we właściwy sposób. A więc posługując się powiększającym szkłem. W chwilach zaś, gdy patrzę własnymi oczyma, luneta odwrócona jest tak, iż to, co pozostaje w jej zasięgu, bywa pomniejszone.

Ku rozczarowaniu Aleksandra, widzącego siebie w roli przyjaciela i powiernika hrabiego, okaże się on dla swego pryncypała rodzajem obiektu, dodatku do punktu widzenia. Ale i sam Aleksander posiada moc obnażającego i kreującego innych spojrzenia. W jednej ze scen Drabiny Jakubowej, uruchamiającej klasyczny, narcystyczny wymiar motywu zwierciadła, Aleksander obserwuje Stanisława Augusta przygotowującego się do spotkania po latach z byłą kochanką – carycą Katarzyną:

Władysław Terlecki : Drabina Jakubowa: 268

Stary łobuz przygotowywał się do niego z wigorem młodego kochanka. Lustra odbijać musiały wspomnienia. Żadnych zmarszczek, opuchniętych powiek, opadłych policzków! Wszystko przykryte gęstą warstwą pudru z mazidłami. Wpatrywanie się w odbicie własnego spojrzenia. Czy dość jest wyraziste, żeby przekazać najtajniejsze uczucia jego serca?

Zwierciadło jest tu tylko narzędziem konstruowania czysto wyobrażeniowego, budzącego zachwyt, obrazu samego siebie, umożliwia kreowanie ułudy, nie zaś dotarcie do prawdy. Ale to Aleksander jest drugim zwierciadłem, to jego spojrzenie wydobywa twarz starca spod maski pudru i mazideł.

W bardzo różnym od tego kontekście motyw uważnego spojrzenia innych jest obecny w Dwóch głowach ptaka. Kiedy główny bohater, ostatni naczelnik powstańczej Warszawy, zostaje aresztowany, współwięzień przygotowuje go na to, z czym się zetknie w czasie nadchodzących przesłuchań: „Będą cię chcieli poznać. Spojrzeć w żywą twarz. Będziesz stał tyłem do okien, ale w tej sali jest dość widno i oni będą cię doskonale widzieć: każdy twój ruch i każdy grymas” (Terlecki 1972: 10). Opresyjność cudzego spojrzenia jest tutaj pokazana najwyraźniej, bez żadnych przesłon. To spojrzenie stanowi element śledztwa, któremu zostaną poddane nie tyle działania Waszkowskiego – powstanie już właściwe upadło – co przede wszystkim on sam. Zdobycie wiedzy o tym, kim jest, a właściwie, w jakim stopniu można go kształtować, a zatem, kim mógłby się stać i jaką rolę odegrać w strukturze imperium, zadecyduje wprost o życiu lub śmierci bohatera.

W prozie Terleckiego bodźce wzrokowe pojawiają się też w innym, równie klasycznym kontekście – voyeryzmu. Taki aspekt bez wątpienia uruchamiany jest choćby w Wieńcu dla sprawiedliwego, gdy bohater, polski sędzia rosyjskiego sądu, spotyka w parku dziewczynę, której młodość i uroda go oczarowują. Osamotniony po rozstaniu z żoną, usiłuje nawiązać kontakt z tą młodą kobietą, najwyraźniej jeszcze uczennicą:

Władysław Terlecki : Wieniec dla sprawiedliwego: 307

Nie krył się, że pragnie na nią patrzeć […] nie krył też, że pragnienie to jest bardzo silne. Musiała to chyba spostrzec. A jednak początkowy lęk, z którym nie mogła jakoś sobie poradzić mijał, choć właściwie nie zdarzyło się nic, co pozwalało na zmianę nastroju. Nadal stali w słońcu, nadal na ławce leżała zamknięta już teczka…

W relacji Karola z dziewczyną element voyeuryzmu jest silnie obecny – jedzie na przykład za miasto obejrzeć dom, w którym ta mieszka, przygląda się, jak rodzina odjeżdża powozem do kościoła, obserwuje okna, domyśla się, które z nich jest oknem jej pokoju, widzi w nim wywiewaną przez wiatr białą firankę.

Ten sam kontekst, choć nie tak mocno eksponowany, stanowi element związku bohatera Ciernia i lauru, pisarza, z młodą adeptką sztuki pisarskiej:

Władysław Terlecki : Cierń i laur: 120-121

Odstawiłem filiżankę i znów oczy moje zatrzymały się na pełnych, nabrzmiałych krwią wargach młodej damy. Jakże wiele można z ich wykroju wyczytać. Staram się wielokroć nie podziwiać tego widoku nazbyt długo – och, wiem, że świetnie domyśla się tego, co w takich chwilach czuję i jaka mnie ogarnia rozpacz – ale głód owego spojrzenia bywa jednak silniejszy. Cóż robić, często opisując chwile miłosnej egzaltacji, lekką ręką kreśliłem zdania mające zilustrować taki stan uczuć. Wydawało mi się to tak oczywiste, że nie zastanawiałem się nad wszystkimi skutkami podobnego upojenia. Ciekawe, tak często sięgamy – nie zawsze zresztą uświadamiając sobie zresztą przyczyny – po sprawdzone wzory.

Zmysłowy obraz czerwonych warg pojawia się w powieści kilkakrotnie. Towarzyszący mu „głód spojrzenia” jest znakiem pożądania erotycznego. Co ciekawe jednak, występuje tu też obecny w całej powieści wątek metaliteracki. Bohater – pisarz nieuchronnie uwikłany jest w potrójną rolę: uczestnika, obserwatora i kronikarza zdarzeń. W tym ostatnim wcieleniu traktuje własne przeżycia zmysłowe jako obszar niejednoznacznego flirtu z ich reprezentacjami. Poddaje refleksji relację między doświadczeniem a jego literackim obrazem. Świadom śmieszności swojej roli zakochanego w młodej kobiecie starca, jest jednocześnie pochłonięty swoją sensualną fascynacją i zaangażowany w poszukiwanie w niej materiału na powieść.

Występowanie elementów voyerystycznych w prozie Terleckiego wiąże się bez wątpienia z poszerzeniem w niektórych jego utworach obszaru prywatności w konstruowaniu postaci. I pisarz z Ciernia i lauru, i Karol z Wieńca dla sprawiedliwego, są bohaterami, których sprawy ogólne angażują niemal tak samo, jak ich zmysłowe obsesje. Choć w przypadku opowieści o losach sędziego w najmniej sprzyjających okolicznościach usiłującego stać po stronie prawa ponad konfrontacją narodową, w którą wpycha go historia (akcja powieści toczy się w 1905 roku), konflikt racji jest z pewnością fundamentem konstrukcyjnym utworu.

W prozie Terleckiego aspekt percepcji wzrokowej występuje w jeszcze innym kontekście. Bohaterowie jego utworów dość często przyglądają się światu zza okna. Tak jest w Wyspie kata, niektórych opowiadaniach z tomu Trzy etiudy kryminalne i Powrót z Carskiego Sioła. Bierze się to stąd, że często są to postaci o ograniczonej możliwości działania, z dystansem obserwujące rzeczywistości „na zewnątrz”. W Spisek wpleciony jest epizod, który tematyzuje nie tyle ów dystans, co rezultaty poznawcze takiego sposobu obserwacji wydarzeń historycznych. Siedzący w pociągu Bobrowski, który zaraz wyjedzie z Warszawy w podróż, o której wie z coraz większą pewnością, że z niej nie wróci, patrzy przez okno na miasto:

Władysław Terlecki : Spisek: 13

Odwrócił głowę i znów popatrzył w szybę – miasto rozmazało się już, chmury, które przedtem przesuwały się nisko, nie były widoczne, tylko trochę silniejszych świateł, jakby od dalekiego pożaru, ślizgało się po dachach, więc taki będzie ten obraz do końca? Wyraźniejsze urywki i daleka, niewidoczna całość, bez prawa perspektywy?

W rezultacie „jest tylko fragment”. I tak, ostatecznie, należy podsumować ten wątek postrzegania wzrokowego w prozie Terleckiego, najsilniej eksponujący aspekt epistemologiczny.

Źródła

Opracowania

  • Bauer Zbigniew; „Władysław Terlecki: ucieczka przed cieniem”; „Odra” 1986 nr 11.
  • Bolecki Włodzimierz; „Sadźmy róże…”; „Twórczość” 1978 nr 1.
  • Burska Lidia; „Kłopotliwe dziedzictwo. Szkice o literaturze i historii”; Wydawnictwo IBL, Warszawa 1998
  • Chomiuk Aleksandra; „Powieść historyczna wobec zmian w historiografii. Przypadek Władysława Terleckiego”; „Ruch Literacki” 2001 z. 5.
  • Dobrowolska Danuta; „Płomień rodzi się z iskry. Twórczość Władysława Terleckiego”; Wydawnictwo Szumacher, Kielce 2002.
  • Izdebska Agnieszka; „Forma, ciało i brzemię imperium. O prozie Władysława L. Terleckiego”; Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2010.
  • Jay Martin; „Kryzys tradycyjnej władzy wzroku. Od impresjonistów do Bergsona”; przeł. Jarosław Przeźmiński, [w:] „Odkrywanie modernizmu. Przekłady i komentarze”, pod red. Ryszarda Nycza, TAiWPN „Universitas”, Kraków 1998.
  • Melchior-Bonnet Sabine; „Narzędzie magii. Historia luster i zwierciadeł”; przeł. Barbara Walicka, Bellona, Warszawa 2007
  • Stala Marian; „Pejzaż człowieka. Młodopolskie myśli i wyobrażenia o duchu, duszy i ciele”; Wydawnictwo Baran i Suszczyński, Kraków 1996.
  • Szajnert Danuta, Izdebska Agnieszka; „Władysława Terleckiego pentalogia o powstaniu styczniowym (między poetyką i historią); „Prace Polonistyczne” 1986, ser. XLII.
  • Waldenfels Bernhard; „Topografia obcego. Studia z fenomenologii obcego”; przeł. Janusz Sidorek, Oficyna Naukowa, Warszawa 2002.
  • Wallis Mieczysław; „Dzieje zwierciadła i jego rola w różnych dziedzinach kultury”; Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1973.
  • Terlecki Władysław; „Drabina Jakubowa albo Podróż” (1988); Czytelnik, Warszawa 1988, cytat na s. 36, 246, 249, 268.

Analizowane i przywoływane w tekście utwory

  • Terlecki Władysław; „Cierń i laur” (1989); cyt. za Terlecki Władysław, „Cierń i laur”, Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 2002, cytat na s. 120-121.
  • Terlecki Władysław; „Dwie głowy ptaka” (1970); cyt. za Terlecki Władysław, „Dwie głowy ptaka”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1972, cytaty na s. 10.
  • Terlecki Władysław a; „Lament” (1984); Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, cytat na s. 75.
  • Terlecki Władysław; „Odpocznij po biegu” (1975); Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1975, cytat na s. 98, 180.
  • Terlecki Władysław b; „Pismak” (1984); Czytelnik, Warszawa 1984.
  • Terlecki Władysław; „Powrót z Carskiego Sioła” (1973); Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973.
  • Terlecki Władysław; „Spisek”(1966); cyt. za Terlecki Władysław, „Spisek”, Czytelnik, Warszawa 1975, cytaty na s. 13.
  • Terlecki Władysław; „Trzy etiudy kryminalne” (1980); Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987.
  • Terlecki Władysław; „Wieniec dla sprawiedliwego” (1988); Książka i Wiedza, Warszawa 1988, cytaty na s. 307
  • Terlecki Władysław, „Wyspa kata” (1999); Twój Styl, Warszawa 1999.

Artykuły powiązane