Uroda w językowym obrazie miłości erotycznej

Doniosłą rolę urody we wzbudzaniu miłości erotycznej podkreślają psychologowie, podając kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Najbardziej podstawową spośród nich jest poznawcza rola zmysłu wzroku – znaczne obszary naszego mózgu zajmują się przetwarzaniem bodźców wizualnych, dlatego są one dla nas najbardziej stymulujące (Fisher 2004: 77). Znalazło to odzwierciedlenie w językowym obrazie świata, w którym wzrokowi wyznacza się główną rolę w odbiorze rzeczywistości, orientowaniu się w niej oraz jej ocenie, zwłaszcza według kryterium estetycznego, o cyzm świadczy metafora pojęciowa WIEDZIEĆ TO WIDZIEĆ (Pajdzinska 1996: 115-116).

Drugą przyczyną tego, że mamy skłonność do zakochiwania się w ludziach obdarzonych urodą, o której wspomina się w przekazach naukowych i popularnonaukowych, jest fakt, że piękno ciała to wskaźnik zdrowia fizycznego, potencjału rozrodczego i jakości genów, więc każdy, bez względu na płeć, dąży do spłodzenia potomstwa z możliwie najbardziej urodziwą osobą.

Sąd o przyczynowo-skutkowym związku patrzenia z kochaniem wpisuje się w struktury semantyczne polskiej leksyki. Przykładem tego jest zwrot wpaść komuś w oko‘spodobać się; zainteresować kogoś erotyczne’ (Interesująca jest konceptualizacja, będąca podstawą przywołanego zwrotu – obiekt erotycznego zainteresowania jest w nim ukazany jako coś, co zakłóca nasz spokój i swoiście drażni (konotacja‘nieprzyjemności’ w metaforze językowej nie jest jednak obecna).)oraz wyrażenie miłość od pierwszego wejrzenia‘natychmiastowe zakochanie się w osobie, którą się spotkało po raz pierwszy’.

‘Związek z miłością erotyczną’ jest również komponentem semantycznym przymiotników męski i kobiecy oraz rzeczowników abstrakcyjnych męskość i kobiecość, w semantyce których zawierają się sądy o tym, jak wyglądają „prawdziwy mężczyzna” i „prawdziwa kobieta”. Mówiąc, iż ktoś jest męski, możemy mieć na myśli to, że odznacza się on odwagą, śmiałością, stanowczością, zdecydowaniem bądź siłą fizyczną czy dorodną muskulaturą i wysokim wzrostem; treści te wpisują się także w semantykę wyrazów słowotwórczo pokrewnych interesującemu nas przymiotnikowi, takich jak mężnieć‘stawać się silnym, muskularnym, potężnym’ czy męstwo‘odwaga, waleczność’. Natomiast nazywając jakąś osobę kobiecą, przypisujemy jej delikatność, łagodność bądź subtelny urok albo też brak stanowczości, sentymentalność lub zalotność. W semantyce frazeologizmu po kobiecemu również zawiera się cecha‘delikatności’, kontrastująca z‘siłą’, która jest komponentem znaczeniowym wyrażenia po męsku.

Męskością nazywa się także męskie narządy płciowe i męską potencję; rzeczownik użyty w takim sensie jest nacechowany pozytywnie (dodatnie wartościowanie męskiej seksualności ujawnia się także w metaforycznym określeniu narządów płciowych mężczyzny – klejnoty; krańcowo różna ocena wpisuje się w nazwę narządów kobiecych – srom, prymarnie‘wstyd’). Co ciekawe, nie ma tu „kobiecego” odpowiednika, tak jakby w językowym obrazie świata bycie mężczyzną w większym stopniu wiązało się z seksem niż bycie kobietą.

Przymiotniki męski i kobiecy mogą też być określeniami strojów i w takim odniesieniu również są dla nas interesujące, ponieważ niosą informację o kanonach urody. Ubrania o męskim kroju czy w męskim stylu są proste i noszą je obie płcie, natomiast kobiece ubrania, nakładane wyłącznie przez przedstawicielki płci pięknej, akcentują linię figury, eksponując biust, wąskość talii bądź krągłość bioder, bywają ozdobne; mają za zadanie upiększać i zwiększać atrakcyjność seksualną, których to funkcji męskie ubiory nie pełnią. Zwróćmy uwagę, że w polszczyźnie nie ma męskiego odpowiednika wyrazu strojnisia, derywowanego od stroić się, czyli ubierać się ozdobnie (choć są wyrazy elegant oraz elegantka, używane na oznaczenie osób, które dużą wagę przywiązują do ubrań gustownych). To także jest odzwierciedlenie potocznego przekonania, że skłonność do tego, by się upiększać za pomocą ubioru, mają przede wszystkim kobiety. Pogląd ten uwidacznia się też w typowej łączliwości przymiotnika kobiecy – kobiece fatałaszki‘stroje lub dodatki do nich’ (odnotowuje je Inny słownik… pod hasłem kobiecy). Wyrażenie *męskie fatałaszki w polszczyźnie nie występuje, a stworzone na potrzeby tekstu kreatywnego dawałoby efekt komiczny. Z tych faktów leksykalnych można wnosić, że w językowym obrazie świata obecne jest wyobrażenie kobiety, która strojąc się, dodaje sobie urody, gdyż pragnie zdobyć serce mężczyzny. Wskazują one także na to, iż określone cechy anatomiczne, właściwe wyłącznie kobietom, są uznaneza piękne za piękne. Sąd o tym, że „prawdziwa kobieta” ma wydatne biodra i piersi, utrwalony został w polszczyźnie potocznej w wyrażeniu kobiece kształty. Faliste linie są też konwencjonalnym sposobem przedstawiania zarysu kobiecej sylwetki, czego dowodzi rozpowszechniony gest, wykonywany dwoma rękami przez osobę, zwykle mężczyznę, który, chcąc zobrazować sylwetkę atrakcyjnej kobiety, kreśli w powietrzu fale, które najpierw się rozchodzą, potem spotykają w środku, a następnie rozchodzą się znowu.

Najbardziej wyraźnym systemowym świadectwem tego, iż wygląd stanowi ważne kryterium oceny kobiety, a w wypadku mężczyzn może mieć mniejsze znaczenie, jest jednak frazeologizm płeć piękna, który zawiera w swej strukturze informację nie o tym, jakie rzeczywiście kobiety są, lecz czego się od nich oczekuje, czy może inaczej – jakie chcielibyśmy (a może: mężczyźni chcieliby), aby były. Nie dziwi zatem, dlaczego słownikowa definicja przymiotnika piękny, odnoszonego do ludzi, zawiera jedno tylko przykładowe zdanie, mówiące o właśnie kobiecie: Była oszałamiająco piękna i podobno inteligentna. (Bańko 2000).

W tym kontekście interesujące są obserwacje poczynione przez użytkowniczkę internetowej poradni językowej PWN, która zapytała ekspertów: „Czy poprawne jest sformułowanie ładny mężczyzna? Koleżanka twierdzi, że nie, że słowo ładny odnosi się tylko do kobiety. W przypadku mężczyzny należy powiedzieć przystojny. W moim odczuciu przystojny oznacza ogólny wygląd, raczej określa sylwetkę, natomiast ładny, podobnie jak i w odniesieniu do kobiety, określa raczej twarz.” Mirosław Bańko udzielił jej następującej Odnośnik - odpowiedzi:

„Przykładów na ładnego mężczyznę w Korpusie Języka Polskiego PWN prawie nie ma, a przystojnych mężczyzn mamy ponad 100 w cytatach z różnych źródeł. Ciekawe, że ładne kobiety w Korpusie występują równie często, co przystojni mężczyźni, natomiast przystojnych kobiet jest zdecydowanie więcej niż ładnych mężczyzn.‘Przystojność’ jest więc cechą nieograniczoną do jednej płci, podczas gdy‘ładność’ dotyczy właściwie tylko płci pięknej i dzieci. (…) Zauważmy np., że ładna dziewczyna nie musi być wysoka, a przystojna kobieta powinna być. Nawiasem mówiąc, asymetria w poprzednim zdaniu jest nieprzypadkowa: przystojnych kobiet w Korpusie mamy znacznie więcej niż przystojnych dziewczyn. Przystojność w ogóle jest cechą dorosłych, a ładne mogą być także dzieci”.

Wysoki wzrost zatem – jeśli nawet nie stanowi cechy definicyjnej przymiotnika przystojny – z pewnością jest jego konotacją.

Słownikowe przykłady użycia przymiotnika przystojny sugerują również, że konotuje on‘bycie dobrze zbudowanym’. Zarysowuje się także związek semantycznym między owym przymiotnikiem a słowem barczysty – takie określenie mężczyzny jest na ogół komplementem; gdyby to samo powiedzieć o koHaliny Poświatowskiejbiecie, nie byłoby to zgodne ze zwyczajem językowym, a ponadto ta poczułaby się urażona. Pochlebnie mówi się także o mężczyźnie chłop jak dąb, przywołując nazwę najokazalszego polskiego drzewa. Analogiczne wyrażenie porównawcze dziewczyna jak malina nie niesie informacji o budowie ciała (na pierwszy plan wysuwa się w nim skojarzenie ze słodkim i soczystym pokarmem, choć ważna jest również czerwień maliny, uznawana w naszej kulturze za najpiękniejszą z barw i silnie kojarząca się z namiętną miłością (Tokarski 2004: 187-189), zawiera ją natomiast sformułowanie kobieta bluszcz (Bańko 2000). Metafora bluszczu, zwykle odnoszona do pań (por. tytuł kobiecego czasopisma, wydawanego w latach 1865-1939 i wznowionego w 2008 r.), ukazuje je w kategoriach wiotkiego pnącza, które, aby się rozwijać, potrzebuje podpory. Utrwalone w skonwencjonalizowanych przenośniach wyobrażenia o mężczyźnie-dębie i kobiecie-bluszczu uwidacznia sugestywna metafora Haliny Poświatowskiej, która w swojej twórczości nierzadko wyolbrzymia różnicę wielkości i siły między kochanką i kochankiem: „więc się oprę / o twoje ciało / i będę jak bluszcz / który ramię drzewa porasta…” (Poświatowska 2002: 272). Inną roślinną metaforą jest kwiat – słowo konotujące całe bogactwo treści, przede wszystkim zaś kojarzące się z pięknem (mówimy: piękny jak kwiat), ozdobnością, młodością, a poszczególne jego gatunki także z miłością, namiętnością (róża), anielskością, doskonałością, pięknem idealnym (lilia) oraz pięknem skromnym (fiołek) (Piekarczyk 2004). Konotacje te zostały wykorzystane w utrwalonej w języku i kulturze metaforze kobiety-kwiatu, wykorzystywanej przede wszystkim w mówieniu o roli kochanki. Przenośnię tę poddała analizie Anna Krawczyk-Tyrpa, która wskazała na pięć głównych typów cech kwiatów, kojarzących się z cechami przypisywanymi kobietom. Były wśród nich dostarczanie satysfakcji estetycznej jako główny cel istnienia oraz uleganie niekorzystnym zmianom w czasie. Ta ostatnia własność jest przenoszona na kobietę głównie ze względu na jej urodę: najpierw jest ona zakwitającym dziewczęciem (ta twórcza metafora, zastosowana przez tłumacza powieści Marcela Prousta, Tadeusza Boya-Żeleńskiego, jest odpowiednikiem dojrzewających dziewcząt i silniej niż polskie wyrażenie eksponuje cechę piękna), potem znajduje się w kwiecie wieku, a następnie przekwita (potocznie mówimy o przekwitłej urodzie czy przekwitłej piękności). Anna Pajdzińska i Andrzej Maria Lewicki zwracają uwagę na to, że do kobiet odnosi się polski frazeologizm w kwiecie wieku, zaś do mężczyzn – w sile wieku (podaję za Krawczyk-Tyrpa 2001a), co jest dowodem na obecność w językowym obrazie świata sądu o tym, iż najbardziej pożądaną cechą kobiety jest uroda, mężczyzny zaś – siła. To znaczenie zostało utrwalone w dwu nazywających kobiety związkach frazeologicznych płeć piękna oraz synonimicznym słaba płeć. Zwróćmy również uwagę na to, że słowo mężczyzna nie daje się zdrobnić, w przeciwieństwie do słowa kobieta. Deminutiwum kobietka może nieść treści pozytywne i łączyć się z dodatnio wartościującymi przymiotnikami, takimi jak subtelna czy drobna (chociaż z drugiej strony kobietki, a już z pewnością kobieciątka nie można traktować poważnie). Jedynie w tradycyjnej kulturze wiejskiej wyrażenie baba jak piec‘duża i silna’ nie miało negatywnego wydźwięku, co uzasadnia się tym, że osoba o takiej posturze była w gospodarstwie liczącą się siłą roboczą (a poza tym baba w tradycyjnym języku wsi jest na ogół synonimem mężatki, natomiast w ludowych pieśniach i opowieściach o miłości w roli kochanek osadzane były panny, dziewczyny (Majer-Baranowska 1980; Wężowicz-Ziółkowska 1991)).

By zdobyć więcej argumentów na poparcie tezy o roli kobiecej i męskiej urody w językowym obrazie miłości erotycznej, przeprowadźmy test znaczeniowy ze słowem kochać (Ze względu na możliwość odniesienia słowa kochać do różnego typu osób, np. dzieci czy rodziców, większą wartość diagnostyczną miałyby zapewne zdania testowe, w których orzeczeniem byłby derywat słowotwórczy tego czasownika używany tylko w odniesieniu do miłości erotycznej, a mianowicie zakochać się; zamiana verbum nie ma jednak wpływu na wyniki testu.):

1a Piotr kocha Annę, chociaż jest piękna (Zbudowanie analogicznych zdań, mówiących o kochaniu bądź nie przystojnego mężczyzny (Anna kocha Piotra, chociaż jest przystojny itd.) da podobny wynik, jak test ze słowem piękny. Tak więc oba wskazują na to, że w semantycznej strukturze słowa kochać obecne są wyobrażenia o urodziwym obiekcie uczucia, niemniej jednak przedstawiona tu interpretacja testów znaczeniowych jest w jakiejś mierze subiektywna, tak więc, przynajmniej w tym wypadku, nie stanowią one narzędzia badawczego pozwalającego na stwierdzenie tego ponad wszelką wątpliwość.).

1b Piotr kocha Annę, chociaż nie jest piękna.

1c Piotr nie kocha Anny, chociaż jest piękna.

1d Piotr nie kocha Anny, chociaż nie jest piękna.

Ostatnie zdanie wydaje się na tyle osobliwe, że skłonni jesteśmy raczej je odrzucić, uznając za błędnie sformułowane, niż podjąć próbę nadania mu sensu. Pozostałych natomiast nie skomentowalibyśmy słowami „co ma jedno do drugiego” – samo w sobie stanowi to już wskazówkę, że bycie pięknym i bycie kochanym są ze sobą potocznie kojarzone.

Jak się wydaje, zdanie drugie i trzecie zostaną łatwo zinterpretowane, zaś do ich interpretacji potrzebna jest wiedza o tym, że mężczyźni zwykli kochać kobiety piękne, a zatem ów sąd jest obiegowy. Nowa dla odbiorcy tych zdań jest natomiast informacja o Piotrze, który z jakichś względów odstępuje od „przyjętej zasady” – jesteśmy gotowi go zrozumieć, ostatecznie można kochać kobietę niepiękną, choć nie jest to typowe (1b), natomiast nie da się kochać wszystkich pięknych kobiet (1c). Tymczasem zdanie pierwsze jest przykładem wypowiedzi skłaniającej do wnioskowania, mającego na celu ustalenie, dlaczego o zachowaniu naszego bohatera, kochającego piękną kobietę, a więc przejawiającego skłonność typową dla swej płci, mówi się tak, jakby ten robił coś nieoczekiwanego. Słowa chociaż używamy bowiem m.in. w sytuacji, gdy wniosek wypływający ze zdania podrzędnego, następującego po tym słowie, jest niezgodny z tym, o czym orzeka zdanie nadrzędne (Bańko 2000), natomiast w zdaniu testowym implikacja zdania podrzędnego Anna jest piękna‘jest dobrą kandydatką do tego, by się w niej zakochać’ pozostaje w zgodzie ze zdaniem nadrzędnym Piotr kocha Annę. Rezultatem myślowych poszukiwań sensu pierwszego zdania może być na przykład konkluzja, że zapewne Piotr nie angażował się wcześniej w związki uczuciowe z pięknymi kobietami, gdyż nie ufał im, sądząc, że mają skłonność do niewierności. Wniosek taki byłby zgodny z obiegowym sądem, który głoszą takie np. frazy, jak Ładna żona nie dla męża czy Ładna żona, groch przy drodze (czyli smakołyk, z którego korzystać może każdy przechodzień) bądź też translatorskie powiedzonko o podobieństwie wiernych kobiet do wiernych przekładów pod względem braku urody. Stanowią one potwierdzenie, iż w świadomości potocznej utrwalony został wizerunek urodziwej kobiety, która jest szczególnie skłonna do zmysłowej miłości.

Źródła

  • „Inny słownik języka polskiego”, pod red. Mirosława Bańki, PWN, Warszawa 2000.
  • Fisher Helen, „Dlaczego kochamy”, Rebis, Poznań 2004.
  • Krawczyk-Tyrpa, „Kwiat i kobieta” [w:], „Świat roślin w języku i kulturze”, pod red Anny Dąbrowskiej, Ireny Kamińskiej-Szmaj, seria „Język a Kultura”, t. 16, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2001: 9-17.
  • Majer-Baranowska Urszula, „Kochać” [w:] „Słownik ludowych stereotypów językowych. Zeszyt próbny”, pod red. Jerzego Bartmińskiego Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1980.
  • Pajdzińska Anna, „Wrażenia zmysłowe jako podstawa metafor językowych”, „Etnolingwistyka”, nr 8, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1996: 113-130.
  • Piekarczyk Dorota, „Kwiaty we współczesnym językowym obrazie świata”, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2004.
  • Poświatowska Halina, „Wszystkie wiersze”, pod red. Marii Roli, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002.
  • Tokarski Ryszard, „Semantyka barw we współczesnej polszczyźnie”, wydanie 2, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2004.
  • Wężowicz-Ziółkowska Dobrosława, „Miłość ludowa. Wzory miłości wieśniaczej w polskiej pieśni ludowej XVIII-XIX wieku”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław 1991.

Artykuły powiązane