W swojej wczesnej twórczości Słowacki z jednej strony wpisuje się w charakterystyczną dla modelowego ujęciaromantycznego relację ciało-dusza-duch, w której duchowy wymiar „ja”, przezwyciężającego swoje cielesne ograniczenia wyznacza jego miejsce w świecie, znaczone jakże często klęską. Pojawia się w związku z tym marzenie o przezwyciężeniu cielesnych ograniczeń, o wydobyciu z siebie wewnętrznej siły duchowej, zdolnej radykalnie odmienić zastany świat. Przykładem byłby Kordian.
Z drugiej strony – można wskazać pisaną niemal w tym samym czasie Godzinę myśli – pojawiają się u poety próby innego ujęcia problematyki cielesno-duchowej, zaskakująco przy tym antycypujące ujęcie genezyjskie.
Genezyjska zapowiedź ….
W Godzinie myśli zawarte są wyobrażenia zapowiadające ujęcie znane z twórczości Słowackiego z lat czterdziestych. Oto fragment poematu:
Juliusz Słowacki : Godzina myśli: 262
Różnym życiem przez wieki rozkwita – i kona
Przez długie wieki, biorąc kształty różnych tworów.
W kwiecie jest duszą woni i treścią kolorów,
W człowieku myślą, światłem staje się w aniele.
Raz wstępnym pchnięta ruchem, ciągle w Boga płynie,
W doskonalszym co chwila rozkwitając ciele.
W dalszej części wywodu przeczytamy o podążaniu człowieka ku stanowi anielskiemu, który z kolei w świetlnym istnieniu stanie się częścią Boga. Ale pisze te słowa młody Słowacki i w swym myśleniu o ciele i duszy pójdzie w inną stronę niż dziesięć lat później. Oto niektóre dusze mogą w swym zagrobowym istnieniu dzielić los upadłych aniołów i powróciwszy na ziemię (na „ten ciemny świat”) przechodzą „w ludzkie, czuciem zardzawiałe twory”. Komentując ów zadziwiający fragment poematu, Czesław Miłosz, być może nieco na wyrost, pisał, iż jest w nim zawarty „wykład całej filozofii Słowackiego” znanej z okresu późniejszego (uważał przy tym, że tu jest ona łatwiejsza do uchwycenia niż w Królu-Duchu” (Miłosz 1996: 17)). Dwa łańcuchy dusz: jasne i ciemne, uczestniczą w ruchu w górę i w dół (Miłosz widzi w tym ujęciu echo Lamarcka). Mogą więc wcielić się w dwa sprzeczne porządki bytu: jedne w człowieka stającego się aniołem, inne – w regresywne owe „zardzawiałe twory”.
W twórczości Słowackiego w latach trzydziestych (także później, choć to ulegnie przeformułowaniu) symbolicznym wyobrażeniem antropologicznym, wokół którego buduje dyskurs cielesno-duchowy, jest posąg: duchowa i cielesna posągowość. Oto w Kordianie bohater, który początkowo swoje samotnicze „ja” przyrówna do „drzewa zwarzonego od kiści”, w rozmowie z Laurą umieści własny projekt antropologiczny po stronie duszy, nie ciała – ciało będzie przeszkodą w marzeniu o wydobyciu się ze znienawidzonego stanu samotnego istnienia w świecie. Warto przy tym zauważyć, że Słowacki rozróżnia, choć nieostro, duszę i ducha (jest on siłą wpływającą na duszę, o czym świadczy wyimek z wiersza Kordiana czytany przez Laurę: „Natrętny duchu!// Ciężysz na duszy mojej twoją cichą duszą// Jak księżyc, […]”. Trzeba też dostrzec, że to dusza „odpowiada” za pięć zmysłów człowieka, steruje przeto reakcjami ciała:
Juliusz Słowacki : Kordian: 118
Dusza się rozprysnęła na uczuć kolory,
Z których pięć wzięło zmysły cielesne za sługi, […]
Wszakże „jest świat drugi!” i tam z odrzuconego ciała człowieka i duszy przemienionej powstanie nowy byt: „anioł biały”, nazwany też „atomem”, mniejszy od człowieka, bo pozbawiony ciała, ale za to z „pomnożoną duszą”, która kieruje się ku przyszłości, ku celom wyznaczonym przez Boga. Z takiego rozpoznania wyrasta więc marzenie Kordiana – marzenie, chciałoby się rzec, duszy bohatera o porzuceniu znienawidzonego świata i ciała (odżywa topos duszy wylatującej z ciała łączony z neoplatońską i zarazem horacjańską topiką lotu duszy-poety, choć ów lot jest tylko marzeniem): „O! duch mój chce się wyrwać! już pióra rozwinął.// Dusza z ust zapalonych leci w błękit nieba… (Słowacki 1983b: 118)
W monologu na górze Mont-Blanc pojawia się wyobrażenie posągowości, wyraźnie dowartościowujące cielesność bohatera, odsuwające znamiona kryzysu egzystencjalnego z wcześniejszych scen, łączone z marzeniami duszy o opuszczeniu ciała i tego świata. „Jam jest posąg człowieka na posągu świata.” i dalej: „Posągu piękność mam – lecz lampy brak.” (Słowacki 1983b: 132-133). Ów brak „lampy” można wiązać nie tylko z brakiem wielkiej myśli, zdolnej ożywić ową posągową wielkość bohatera, będącą przy tym raczej życzeniem niż rzeczywistym spełnieniem. W świetle wypowiedzi rozwijającej tę formułę można zauważyć wprowadzenie odmienionych pojęć ciała i ducha; te pojęcia budują nową tożsamość bohatera (co prawda, w jego marzeniu):
Juliusz Słowacki : Kordian: 133
Że jak marmur, jak lód słonecznym się ogniem rozjaśni…
Potem piękny jak duch baśni,
Pójdę na zimny świat i mogę przysiąc,
[…]
Że posągowy wdzięk – narodów uczucia rozszerzy
I natchnie lud;
To po tej przemianie Kordian-Podchorąży inaczej będzie określał reakcje swego ciała i myśli (tożsamej jakoś z duchem), które nabrało mocy (choć gryzie je „robak smutku”): „Jestem cały i jeden… (Słowacki 1983b: 153). Choć zaraz pojawi się zaskakujące marzenie o ofierze ciała – spaleniu w czynie patriotycznym – i powstaniu wielkiego ducha bezimiennego „co zrywa korony”.
Klęska Kordiana to znacząca redukcja ciała i duszy bohatera. Doktor Szatan chce do końca skruszyć „glinę boską”, wcześniej przyrówna bohatera do złotej rybki pływającej w naczyniu nicości – świecie. Sam Kordian pragnie jednak ocalić to, co ma najcenniejszego „duszy mojej duszę” – myśl. To, co określa go jako osobę. Nie wiemy wszakże, czy i w jaki bohater wyjdzie z tego doświadczenia.
Inny wymiar posągowości zapisał poeta na kartach Podróży do Ziemi Świętej z Neapolu. W „Pieśni IV”, paralelnej do „Grobu Agamemnona” pojawia się symbol Grecji heroicznej: „czarnyhufiec nieśmiertelny”, powstający z mogiły Cheronei. W obrazowym porównaniu rosnących dusz, które zniszczyły pomnik („Pierś lwa rosnące roztrzaskały dusze!” (Słowacki 1983c: 32)) ujawnia się romantyczne rozumienie wolności jako siły duchowej poprzedzającej czyn zbrojny. W Grobie Agamemnona, czyli „Pieśni VIII” poematu Słowacki snuje paralelę o duchowej sile Greków i Polaków, wykorzystując topikę posągowej, trupiej wielkości Leonidasa i zamkniętej „w marmurowych kształtach” – „pięknej duszy”.
Znane, i później wykorzystywane przez poetę obrazy „rąbania” ciała służą sugestywnemu obrazowi dokonującej się przemiany „cielska” w styksowej kąpieli – w nagą, posągową wielkość przyszłej Polski.
Juliusz Słowacki : Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu: 64-65
Będziesz więziła w czerepie rubasznym,
Póty kat będzie rąbał twoje cielsko,
[…]
A wstań jak wielkie posągi bezwstydne,
Naga – w styksowym wykąpana mule,
Nowa – nagością żelazną bezczelna –
Tylko w taki sposób można uwolnić ducha wolnościowego – w akcie zniszczenia formy, która go więzi: to ów „czerep rubaszny” czy „Dejaniry paląca koszula” jest przeszkodą, którą należy pokonać. Ciało ojczyzny uzyskuje metonimiczny kształt posągowej, odmienionej, nagiej formy. Pisała Maria Janion: „W konsekwentnie utrzymanej metaforyce antycznego posągu Słowacki wypowiadał historiozoficzne przekonanie o konieczności […] wyrzeźbienia nowej Polski” (Janion 1979: 65). Dopowiadała Maria Kalinowska o wizji odradzającej się Polski w wyobraźni poety: „[…] nie rozebrana, ale naga, jak posągi greckie; […] posągowo wzniosła, z jednej bryły; dynamiczna, mająca w sobie wewnętrzną energię samoodradzania się, przezwyciężania śmierci” (Kalinowska 1994: 74).
Dalszy etap podróży na Wschód – zapisany w innych utworach Słowackiego – przynosi domknięcie i krystalizację omawianego zespołu wyobrażeń ciała – duszy – ducha ujmowanego w innym szeregu znaczeniowym: trupa – trumny – ducha, zdolnego rozsadzić przestrzeń grobów. W wierszu „[Rozmowa z piramidami]” przeczytamy o dokonującej się transmutacji zabalsamowanego ciała ojczyzny: „Bo twój naród nieśmiertelny!// My umarłych tylko znamy,// A dla ducha trumn nie mamy” (Słowacki 1983a: 32). Słusznie pisał Ryszard Przybylski o dokonującej się zmianie w myśleniu poety, zestawiającego prawdę dwu pustych grobów – Chrystusa i faraonów: „[…] egipskiej idei wiecznego życia ciał przeciwstawił Słowacki ideę wiecznego życia dusz. Odrzucił kult Króla Trupa i wywyższył wiarę w Ducha” (Przybylski 1982: 87).
Artykuły powiązane
- Bagłajewski, Arkadiusz – Ciało i dusza – dyskurs w III cz. „Dziadów”
- Bagłajewski, Arkadiusz – Słowacki – ciało i duch w perspektywie mesjanistycznej („Samuel Zborowski”)
- Bagłajewski, Arkadiusz – Krasiński – ciało mesjanistyczne („Przedświt”)
- Bagłajewski, Arkadiusz – Ciało, dusza i duch – Krasiński
- Stanisz, Marek – Towiański – ciało i duch
- Trześniowski, Dariusz – Odcieleśnianie ciała – pozytywizm