Opis świata – zmysłowe podstawy

Jedną z zasadniczych właściwości charakteryzujących tzw. światopogląd tradycyjny (mityczno-magiczny), czyli specyficzny dla społeczności typu archaicznego (w tym też ludowych) sposób opisywania, porządkowania, myślenia i wchodzenia w interakcje z otaczającą rzeczywistością, jest jego zmysłowa konkretność. „U podstaw tradycyjnej ludowej wizji świata leżało »nieprzeparte uczucie bezpośredniej jedności z wszechświatem« […]. Rytm kosmosu wyznacza rytm człowiekowi [a] ład kosmiczny jest prototypem ładu społecznego” (Bartmiński 1988: 99). Człowiek, zwłaszcza jego ciało, to analogon kosmosu, ale jednocześnie kosmos to wielka wioska, w jakiej stosunki regulowane są na wzór ludzki (szczególnie rodziny). Człowiek tradycyjny odczuwa dosłownie rozumianą odpowiedzialność za istnienie świata, który jest dla niego istotą żywą, rozumną, odczuwającą emocje i obdarzającą ludzi życzliwością. Z pomocą różnorodnych praktyk obrzędowych pomaga światu osiągnąć poszczególne etapy egzystencji podporządkowane dorocznemu cyklowi, prowadzącemu od (wiosennego) odrodzenia ku (zimowej) śmierci. Świadectwem konkretności myślenia mitycznego są m.in. praktyki magiczne powiązane z przejściowymi momentami roku: wiosną ziemia ( istota żeńska) jest brzemienna ziarnem, które obrodzić ma plonami w niedalekiej przyszłości; by jednak stała się brzemienna, musi zostać (symbolicznie) zapłodniona, czemu służą lub co wspomagają np. rytualne akty seksualne (markowane) pomiędzy wybranymi członkami gromady wiejskiej („dziadem” i „babą”) w okresie zapustów lub dokonywane wprost z rolą wczesną wiosną (Tomiccy 1975: 168, 172-179). Zarazem tak jak społeczność tradycyjna pomaga kosmosowi się odrodzić, tak też podejmuje szereg czynności mających sprowadzić na „stary” świat śmierć – np. kolędnicy, wśród których nikt nie jest tym, kim być „powinien” (ludzie przebrani za diabły lub zwierzęta, mężczyźni przebrani za kobiety, chłopi przebrani za przedstawicieli nie swojego stanu), wprowadzają do uporządkowanego wedle praw boskich kosmosu amorficzny, wiązany z siłami demonicznymi, chaos, w sensie symbolicznym kładąc kres egzystencji „starego” świata w kończącym się cyklu rocznym (to jedno z kilku znaczeń magicznych obyczaju chodzenia po kolędzie).

Fundamentem światopoglądu tradycyjnego jest heterogeniczne traktowanie przestrzeni, a ściślej rzecz biorąc – dzielenie jej na dwie podstawowe części: świat oswojony, ludzki, bezpieczny, z wyraźnie określonym centrum, w którym panują prawa zgodne z porządkiem boskim, oraz leżąca poza granicami człowieczej ekumeny przestrzeń obca, znajdująca się we władzy istot złych, demonicznych, a w każdym razie niezwykłych i niebezpiecznych, pozbawiona jakichkolwiek punktów orientacyjnych (a więc m.in. porządkującego przestrzeń centrum), przestrzeń rządząca się prawami odwrotnymi do tych, które określają „naszą” rzeczywistość – w istocie więc: zaświat („świat na opak”). Dokumentuje to bezlik opowieści folklorystycznych, w których np. skarby odnalezione na pustkowiu, w obcej przestrzeni, przeniesione do „naszego” świata stają się bezwartościowymi zwierzęcymi odchodami, ale jednocześnie śmieci pochodzące ze sfery poza granicami uporządkowanego kosmosu, „u nas” stają się drogocennościami. Opisany podział przestrzeni jest ważnym elementem dualistycznego światopoglądu kosmicznego właściwego społecznościom tradycyjnym. Ów światopogląd sprawia, że cała rzeczywistość postrzegana czy opisywana jest poprzez pary opozycyjnych jakości układających się w dwa paralelne, choć biegunowo różnie waloryzowane, łańcuchy symboliczno-skojarzeniowe. Zdecydowanie pozytywnie wartościowane są np. ludzkie, góra, przód, życie, Słońce, ogień, dzień, hałas, prawe, męskie, starość; zdecydowanie negatywnie zaś: demoniczne, dół, tył, śmierć, Księżyc, woda, noc, cisza, lewe, żeńskie, młodość.

Warto nadmienić, że w szeregu wymienionych opozycji doszło do harmonijnego zespolenia chłopskich przeświadczeń tradycyjnych (samorodnych), opierających się na empirycznie doświadczanym konkrecie, z religijnością chrześcijańską, np. położenie na górze związane jest z życiem (wszystko, co żywe, rośnie ku górze), a zarazem zbliża do Boga, dół, chylenie się ku upadkowi, właściwe jest śmierci, ale zbliża też do piekła; w świecie, w którym większość ludzi jest praworęczna, kierunek ku prawej, ruch prawoskrętny ( podążanie „za słońcem”1Wyznaczanie kierunków – Należy pamiętać, że północ jako kierunek świata nie zaprzątała szczególnej uwagi mieszkańców dawnej wsi polskiej, w każdym razie wiedzy i wierzeń na jej temat jest zauważalnie mniej niż na temat pozostałych kierunków świata. Wyznaczano je stojąc twarzą do Słońca, a więc, ogólnie rzecz ujmując, ku południowi, stąd też pozorny ruch Słońca na nieboskłonie postrzegany był jako prawoskrętny. Fundamentalna rola i umiejętność wyznaczania północy była konsekwencją wynalezienia kompasu, który nigdy nie trafił pod strzechy chłopskich chałup i był związany z przemianami cywilizacyjnymi rodzącymi się w łonie kultury miejskiej i wykształconych warstw społecznych.) jest zgodny z porządkiem boskim, zapewnia powodzenie w podejmowanych czynnościach, co jednocześnie koresponduje z przeświadczeniem, że na prawym ramieniu człowieka siedzi anioł podpowiadający właściwe postępowanie, natomiast na lewym – diabeł czyhający na każde nasze potknięcie w celu wykorzystania go ku swoim niecnym celom. Stąd biorą swój początek liczne zachowania obecne również we współczesnej kulturze, a będące bezpośrednią kontynuacją dawnych zakazów, przestróg i wyobrażeń: swędzenie lub pieczenie lewej ręki, ucha, policzka, nozdrzy to znak zbliżających się kłopotów, kłótni, obmawiania przez wrogów, przypływu pieniędzy (łączonych z diabłem), prawej zaś – nadchodzących gości, narodzin dzieci, dostatku materialnego (ale nie wyrażanego pieniędzmi), chwalenia przez osobę sprzyjającą. Stąd biorą się powiedzenia o „lewiznach”, „lewych interesach” jako czymś podejrzanym, nielegalnym (nieprawym!), wstawaniu lewą nogą, posiadaniu dwóch lewych rąk do wykonania określonej czynności. Stąd wreszcie do dziś można zetknąć się z nakazem wyrabiania ciasta wyłącznie dzięki mieszaniu w prawo (lewoskrętność ruchu spowoduje wytworzenie się zakalca), spluwaniu, rzucaniu szczypty soli lub okręcaniu się przez lewe ramię, jeśli zdarzyła nam się jakaś niezręczność (czynności te zakrywają diabłu widok na nasze niepowodzenia) czy próbami oduczania dzieci leworęczności (wszak cecha ta burzy porządek nadany przez Boga – „świat należy do praworęcznych”, jak można byłoby jeszcze niedawno usłyszeć w szkołach od swych nauczycieli).

Jak wiadomo, współcześnie w euro-atlantyckim kręgu cywilizacyjnym dominują dwa systemy miar: brytyjski (imperialny) obowiązujący w Wielkiej Brytanii, jej dawnych koloniach, a także w komunikacji morskiej i lotniczej oraz system metryczny, będący podstawą międzynarodowego układu jednostek miar (SI). Cechą obu jest niezmienność wykorzystywanych jednostek, która pociąga za sobą ich obiektywność, a zarazem uabstrakcyjnienie, ponieważ wiązane są one z wielkościami fizycznymi, geograficznymi i astronomicznymi. Przeciętny człowiek rzadko ma świadomość, i w gruncie rzeczy nie jest mu ona do niczego potrzebna w życiu codziennym, że np. metr to odległość, jaką pokonuje światło w próżni w czasie 1/299 792 458 sekundy, a litr to objętość jaką zajmuje 1 kilogram wody destylowanej w temperaturze 3,98°C przy ciśnieniu jednej atmosfery (= 760 mm Hg (1013,25 hPa)). Zasadniczo inaczej wyglądały dawne systemy miar w Polsce, jak i całej Europie, które charakteryzuje przede wszystkim wielka różnorodność i precyzyjność jedynie względna, jakkolwiek, o czym należy pamiętać, w pełni zaspokajająca potrzeby ludzi żyjących w odległych epokach. Niejednokrotnie w danym regionie czy miejscowości współistniało kilka systemów. Dawne jednostki, nawet jeśli nazywają się tak samo, często oznaczają bardzo różne wielkości, co uzależnione było od miejsca, czasu (epoki) i przedmiotu mierzonego, a także jest konsekwencją faktu, że jednostki te posiadały określone społecznie (a zatem i zmienne) znaczenie. Na kształt oraz stopień zaawansowania systemów wyznaczania określonych wielkości miał też wpływ szereg czynników zewnętrznych. Do najważniejszych należało środowisko (np. w sytuacji, kiedy dostępność ziemi nie była problemem społecznym, nie tworzył się wysoko rozwinięty system miar powierzchni, z kolei ludzie, dla których ścisłe określenie odległości było sprawą życia i śmierci, budowali znakomity system mierzenia znacznych dystansów), technologia wyrobu określonych dóbr (np. wielkość pieca hutniczego decydowała o ilości wytopionego żelaza, mierzonego w gęsiach, rozmiar walcowni określał wielkość tafli szkła, typ warsztatu tkackiego – szerokość tkanin), sposoby transportu (np. miarą ilości piasku były m.in. łódki, węgla drzewnego – kosze, soli – wózki, zboża – łaszty, czyli „kupy, chmary”, różne zresztą dla rożnych zbóż itp.), wreszcie wpływ ośrodków władzy i handlu.

W Polsce wielokrotnie na mniejszą lub większą skalę podejmowano próby unifikacji niektórych przynajmniej systemów miar; szczególne znaczenie miała ustawa z 1764 roku wprowadzająca jako obowiązujące w całym państwie wzorce miary warszawskiej (tzw. miara staropolska), jak też inicjatywa Stanisława Staszica (1818), w wyniku której w granicach Królestwa Polskiego wprowadzono tzw. miarę nowopolską. Zabory jednak to czas swoistej wieży Babel miar i wag (obowiązywało wtedy co najmniej dziewięć systemów, nie licząc lokalnych i tradycjach odmian), zakończony dopiero dekretem Piłsudskiego z 1919 roku uznającym system metryczny jako obowiązujący w Polsce (notabene szybko zdobywający popularność na wsi (Moszyński 1967: 123)).

Wydaje się, że nie przypadkowo systemami, w których poszczególne jednostki są uniezależnione od człowieka – jego zmysłów, umiejętności, cech – są przede wszystkim wagi i objętości (substancji płynnych i sypkich). Te w znacznym stopniu są determinowane przez czynniki polityczne lub gospodarcze, dla członków społeczności tradycyjnych przychodzą „z zewnątrz”2Wiejskie miary objętości – Oczywiście nie znaczy to, że nie istniały miary objętości typowo wiejskie. Do takich szczególnie popularnych i zarazem dawnych jednostek należały np. szczypta czy garść, jak też objętości różnorodnych naczyń, zwłaszcza wiadro, korzec i garniec., narzucane przez okoliczności i ogólną koniunkturę, a ich rozwój jest konsekwencją przemian cywilizacyjnych, wyrażających się np. narastającym przepływem towarów czy to na drodze wymiany handlowej, czy też spełniania powinności feudalno-pańszczyźnianych. Właśnie przede wszystkim ten typ miar miał na myśli Józef Flawiusz, pisząc w „Dawnych dziejach Izraela”, że Kain „wynalazłszy miary i wagi, zmienił ową niewinną i szlachetną prostotę, w jakiej żyli ludzie, póki ich nie znali, w życie pełne oszustwa” (cyt. za: Kula 2004: 6). Trudno o bardziej jednoznaczną kwalifikację aksjologiczną wynalazku tego typu miar, skoro ich twórcą miał był pierwszy morderca w dziejach ludzkości. Co prawda, nie jest do końca pewne, na ile to wyobrażenie było popularne wśród chłopów polskich, tym niemniej w pełni korespondują z nim liczne teksty folkloru, w jakich kara za złą miarę (lub różnorodne dręczenie ze strony istot demonicznych) zsyłana jest na przedstawicieli profesji mających bezpośredni kontakt z ludem i trudniących się skupywaniem od niego płodów rolnych, względnie dopilnowujących wielkości ustalonych dziesięcin, czynszów, szarwarków itp. zobowiązań, takich jak kupcy, karbowi czy zwłaszcza młynarze (por. Baranowski 1965).

Opisane wcześniej światopoglądowe zaplecze miało natomiast zasadniczy wpływ na zmysłowe podstawy opisu przestrzeni w polskiej kulturze ludowej (upływ czasu, a co za tym idzie, i jego miary, narzucał rytm kosmosu: cykl dobowy, cykl księżycowy – miesięczny i cykl słoneczny – roczny), których projekcją są powszechnie występujące i niewątpliwie bardzo stare miary antropometryczne (gr. άνθρωπος, anthropos – człowiek; gr. μέτρον, métron – miara).

Zaliczamy do nich: miary związane z długością, szerokością, grubością i obwodem różnych części ciała człowieka – włos, paznokieć (ich grubości), palec (jego szerokość i długość), człon palca, szerokość kciuka (przyciśniętego do powierzchni), krok (chód) i stopa (nazywana czasami łapciem – miara wykorzystywana przy sadzeniu ziemniaków, początkowo była pochodną kroku, później związano ją z łokciem i sążniem), obwód głowy (nazywany czasami łokciem – mierzony przez czoło i potylicę lub przez ciemię, policzki i brodę – wykorzystywany do mierzenia płótna), strzała (mierzona od środka piersi do końca palców wyprostowanej w przód ręki – być może była to reminiscencja miary wyznaczanej przez długość strzały z łuku3Strzały z łuku – Z tradycyjnych miar o przypuszczalnie militarnym pochodzeniu można także wymienić rzut siekierą i rzut kijem (dawniej może jakimś typem włóczni).). Do szczególnie popularnych miar należała piędź, czyli odległość między końcem kciuka a końcem innego palca tej samej dłoni w ich największym rozpięciu. Istniało kilka odmian piędzi – mniejsza (wyznaczana z palcem drugim) i większa (z palcem trzecim lub piątym) niejednokrotnie do takiej piędzi dodawano jeszcze człon palca (tzw. piędź z przewrotem lub z przykładką) – ta ostatnia była szczególnie rozpowszechniona w Polsce. Drugą miarą cieszącą się znacznym rozprzestrzenieniem był łokieć, czyli odległość między końcami palców (zwłaszcza środkowego) a stawem łokciowym (tzw. łokieć właściwy). Podobnie jak piędź miał on wiele odmian: łokieć powiększony o dłoń (tzw. łokieć dwudłoniowy), łokieć podwójny (całoręczny, liczony nie do stawu, lecz do ramienia – najbardziej popularny w dawnej Polsce), łokieć połsążniowy (liczony do środka piersi). Jednostkę tę charakteryzowała znaczna zmienność regionalna; w różnych częściach Polski łokieć mógł mieć długość od 2 do 4 piędzi. Wreszcie trzecia z najpopularniejszych to sążeń, czyli odległość od końców palców jeden dłoni do końców palców drugiej przy pełnym rozpostarciu ramion (równy około sześciu stopom).

Miary związane ze zmysłami człowieka lub jego umiejętnościami, służące przede wszystkim do wyznaczania względnie dużych odległości (rzędu kilku kilometrów) lub powierzchni. Do pierwszej grupy zaliczyć można donośność głosu i zasięg wzroku – obie te miary były bardzo nieprecyzyjne, miały charakter głównie orientacyjny, ponieważ ich wielkość zależała od szeregu czynników, na jakie człowiek nie miał wpływu, np. topografii terenu, kierunku wiatru, warunków atmosferycznych, przejrzystości powietrza, własnych umiejętności i wprawy (notabene w tym kontekście zwrot „jak okiem sięgnąć” niekoniecznie musi być figurą stylistyczną wyłącznie pochodzenia literackiego, ale być może wywodzi się z tradycyjnego systemu mierniczego). Do drugiej należą miary wiązane z czasem potrzebnym do wykonania określonej czynności (np. przejścia określonego dystansu), a zwłaszcza pracy – jednostkami są tu zwykle powierzchnie pól lub długości obrobione za jednym zachodem (bez większych przerw w pracy), a także powierzchnie obrobione w ciągu jednego dnia. Do najpopularniejszych w tej grupie należały staje, czyli długość pola, jaką koń i człowiek mogli przeorać bez odpoczynku i bez konieczności oczyszczenia rylca sochy; zależnie od okolicy staja mogła mieć 50, 60, 100, 120, a nawet ponad 200 kroków długości.

Warto pamiętać, że powyższe miary nie były wymienne, tzn. do mierzenia różnych przedmiotów czy obiektów wykorzystywano różne miary: „stopami mierzą li tylko niewielkie odległości na powierzchni ziemi […] łokieć służy pospolicie do pomiarów tkanin; nikt go […] nie użyłby na przykład do pomiaru drzew, do którego to celu nadaje się znów dobrze sążeń” (Moszyński 1967: 122).

Jak wspominano, miary antropometryczne należą z pewnością do najstarszych sposobów wyznaczania określonych wielkości. Ich pojawienie się w bardzo odległych epokach i funkcjonowanie niemal do najnowszych czasów jest bezpośrednią konsekwencją podstawowych właściwości światopoglądu tradycyjnego, dominującego w Europie sposobu myślenia o otaczającej rzeczywistości aż do epoki wczesnonowożytnej, a w kulturze chłopskiej – w zasadzie do II wojny światowej. Ukierunkowanie na empirycznie dany konkret – a trudno wyobrazić sobie coś bardziej „namacalnego” niż własne ciało; traktowanie człowieka jako integralnej części wszechświata, a obrazu jego ciała jako obrazu kosmosu, co wyraża się między innymi odmierzaniem tegoż kosmosu własnym ciałem i zmysłami; wreszcie podział otaczającej przestrzeni na, z jednej strony, świat ludzki, oswojony (też w znaczeniu: zagospodarowywany), bezpieczny i, z drugiej, nieokreślony, niebezpieczny zaświat znajdujący się poza granicami ludzkiej ekumeny, czego świadectwem byłaby precyzja miar określających najbliższe otoczenie i stopniowe nabieranie coraz bardziej ogólnego, orientacyjnego charakteru miar wraz z powiększającymi się dystansami, a więc z oddalaniem się od „ludzkiego” i wkraczaniu w „demoniczne”, wskazują, że w polskiej kulturze tradycyjnej miarą świata jest człowiek. I nie jest dziełem przypadku, że zdanie to przypomina wypowiedziane 25 wieków temu credo sofisty Protagorasa („Człowiek jest miarą wszechrzeczy”), mogące być, z jednej strony, traktowane jako synteza stanowiska filozoficznego, ale z drugiej – jako opinia człowieka żyjącego także w kulturze typu tradycyjnego (a do tego typu formacji należały wszak wszystkie kultury starożytne, w tym też grecka), który wyrwał się z okowów myślenia archaicznego i jako jeden z pierwszych w historii poddał swój sposób oglądu rzeczywistości autorefleksji.

Źródła

  • Baranowski Bohdan; „Kultura ludowa XVII i XVIII w. na ziemiach Polski Środkowej”; Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1971.
  • Baranowski Bohdan; „Pośmiertna kara »za złą miarę« w wierzeniach ludowych”; „Łódzkie Studia Etnograficzne” 1965, t. VII.
  • Baranowski Bohdan; „Życie codzienne małego miasteczka w XVII i XVIII wieku”; Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1975.
  • Bartmiński Jerzy; „»Niebo się wstydzi«. Wokół ludowego pojmowania ładu świata”; [w:] „Kultura, literatura, folklor”, pod red. Marka Graszewicza, Jacka Kolbuszewskiego, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988.
  • Czarnowski Stefan; „»Góra« i »dół« w systemie kierunków sakralnych”; [w:] tegoż, „Dzieła”, t. 3, „Studia z dziejów kultury celtyckiej. Studia z dziejów religii”, oprac. Nina Assorodobraj, Stanisław Ossowski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1956.
  • Eliade Mircea; „Sacrum i profanum. O istocie religijności”; przeł. Robert Reszke, Wydawnictwo KR, Warszawa 1996.
  • Fenna Donald; „Jednostki miar. Leksykon”; przekład pod red. Barbary Pierzchalskiej, konsultanci i aut. haseł dodanych w wyd. pol. Jerzy Gronkowski et al., Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2004.
  • Guriewicz Aron; „Kategorie kultury średniowiecznej”; przeł. Józef Dancygier, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976.
  • Guriewicz Aron; „Problemy średniowiecznej kultury ludowej”; przeł. Zdzisław Dobrzyniecki, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1987.
  • Kowalski Piotr; „Leksykon. Znaki świata. Omen, przesąd, znaczenie”; Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998.
  • Kula Witold; „Miary i ludzie”; Wydawnictwo Książka i Wiedza, Warszawa 2004.
  • Libera Zbigniew; „Mikrokosmos, makrokosmos i antropologia ciała”; Wydawnictwo Liber novum, Tarnów 1997.
  • Moszyński Kazimierz; „Kultura ludowa Słowian”; t. 2, „Kultura duchowa”, cz. 1, Wydawnictwo Książka i Wiedza, Warszawa 1967.
  • Myśliwski Grzegorz; „Człowiek średniowiecza wobec czasu i przestrzeni (Mazowsze od XII do poł. XVI wieku)”; Wydawnictwo Krupski i S-ka, Warszawa 1999.
  • Pawluczuk Włodzimierz; „Żywioł i forma. Wstęp do badań empirycznych nad kulturą współczesną”; Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1978.
  • Simiński Rafał; „Od »solitudo« do »terra culta«. Przestrzeń jako przedmiot wyobrażeń w Inflantach i Prusach od XIII do początku XV wieku”; Towarzystwo Naukowe w Toruniu, Toruń 2008.
  • Simonides Dorota; „Śląski antropokosmos ludowy”; „Kwartalnik Opolski” 1989, nr 3/4.
  • Stomma Ludwik; „Antropologia kultury wsi polskiej XIX wieku”; Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1986.
  • Tomiccy Joanna i Ryszard; „Drzewo życia. Ludowa wizja świata i człowieka”; Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, [Warszawa] 1975.
  • Weintrit Adam; „Jednostki miar wczoraj i dziś. Przegląd systemów miar i wag na lądzie i na morzu”; Wydawnictwo Akademii Morskiej, Gdynia 2010.

Artykuły powiązane

Bibliografia

  • 1
    Wyznaczanie kierunków – Należy pamiętać, że północ jako kierunek świata nie zaprzątała szczególnej uwagi mieszkańców dawnej wsi polskiej, w każdym razie wiedzy i wierzeń na jej temat jest zauważalnie mniej niż na temat pozostałych kierunków świata. Wyznaczano je stojąc twarzą do Słońca, a więc, ogólnie rzecz ujmując, ku południowi, stąd też pozorny ruch Słońca na nieboskłonie postrzegany był jako prawoskrętny. Fundamentalna rola i umiejętność wyznaczania północy była konsekwencją wynalezienia kompasu, który nigdy nie trafił pod strzechy chłopskich chałup i był związany z przemianami cywilizacyjnymi rodzącymi się w łonie kultury miejskiej i wykształconych warstw społecznych.
  • 2
    Wiejskie miary objętości – Oczywiście nie znaczy to, że nie istniały miary objętości typowo wiejskie. Do takich szczególnie popularnych i zarazem dawnych jednostek należały np. szczypta czy garść, jak też objętości różnorodnych naczyń, zwłaszcza wiadro, korzec i garniec.
  • 3
    Strzały z łuku – Z tradycyjnych miar o przypuszczalnie militarnym pochodzeniu można także wymienić rzut siekierą i rzut kijem (dawniej może jakimś typem włóczni).