Wzrok i słuch w przysłowiach staropolskich

Niektóre z przysłów, definiowanych jako utrwalone społecznie teksty zwykle o charakterze metaforycznym (por. Lewicki, Pajdzińska 2001: 324) czy jako całostki utrwalone w języku (Taylor 2007: 654), zawierają elementy leksykalne nazywające zmysły człowieka i ich funkcjonowanie. Ogląd liczebności paremiów, umieszczonych w Nowej księdze przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich (w dalszej części tekstu cytowana jako NKPP) pod hasłami „oko”, „patrzeć”, „widzieć”, „baczyć”, „poglądać”, „zobaczyć”, „ślepy” oraz „ucho”, „słyszeć, słuchać”, „smak”, „smakować”, „węch”, „czuć”, „nos” i poświadczonych użyciami do połowy w. XVIII, pozwala na stwierdzenie nierównomiernego odzwierciedlenia w języku doznawania rzeczywistości za pośrednictwem poszczególnych zmysłów. Najwięcej przysłów dotyczy wzroku, na drugim miejscu plasuje się słuch, potem – znacznie mniej liczne paremia odwołujące się do węchu i smaku, nie opisujące w sposób bezpośredni obu tych zmysłów. Dominacja wzroku i słuchu, potwierdzona także ustaleniami Anny Pajdzińskiej badającej wrażenia zmysłowe jako podstawę metafor językowych (Pajdzińska 1996), świadczy o przekonaniu użytkowników języka co do ważności i prymarności poznawania rzeczywistości za pomocą wzroku i słuchu.

Paremia opisujące patrzenie/widzenie oraz słuchanie/słyszenie (czyli zarówno czynnościowy, jak i rezultatywny charakter tych „zjawisk”) uwypuklają różnorodne elementy wymienionych procesów. W ukazywaniu procesu słuchania poprzez przysłowia uwzględnia się następujące aspekty:

  1. narządem słuchu jest ucho, np. „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” (NKPP t.3: 568) a słuchanie jest jego główną powinnością: „Uszy słuchając, język mówiąc, ręce do siebie garnąc, serce pożądając nigdy się nie nasycą” (NKPP t.3: 571);
  2. ponieważ leksem ucho wykorzystywany jest czasami w znaczeniu ‘słuch’, dlatego używając go, podkreśla się chęć wysłuchania kogoś, gotowość do tego: „dać ucha” (NKPP t.3: 567);
  3. słuchanie może być celowe („nadstawiać uszu” – NKPP t.3: 568), ale i przypadkowe („obiło się o uszy” – NKPP t.3: 569);
  4. choć nie ma się wpływu na to, co się usłyszy: „Język u każdego w mocy, uszy w cudzej” (NKPP t.1: 867), lepiej słuchać niż mówić, np.: „Wiele słuchać, rzecz bezpieczna, wiele mówić, rzecz wszeteczna” (NKPP t.3: 248);
  5. gdy się mówi, ceni się to, by być słuchanym: „Miło, kiedy nas słuchają, a zwłaszcza, gdy pochwalają” (NKPP t.3: 247);
  6. mówiąc, można dbać o to, by to, co się powie, nie uraziło słuchacza: „Uczciwszy uszy” (NKPP t.3: 570);
  7. to, co się usłyszy może przerażać („Jak zając bębna, tak rad tego słucha” – NKPP t.3: 246), powodować niezadowolenie („Jakby mu w uszy jeża wsadził” – NKPP t.3: 567), sprawiać, że słuchanie jest trudne i uciążliwe („Aż uszy bolą/ puchną” – NKPP t.3: 567);
  8. słuchacz może nie chcieć słuchać („Puścić mimo uszu” – NKPP t.3: 570; „Mnie z ust, a jemu mimo uszy szust” – NKPP t.3: 603), ale i nie chcieć usłyszeć („Słysząc, nie słuchamy” – NKPP t.3: 247; „Zatkać (sobie) uszy” – NKPP t.3: 571).

Niektóre przysłowia łączą proces słuchania z procesem patrzenia, traktując je jako dwa aspekty poznania. Przysłowie „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało” (NKPP t.2: 707) oznacza więc, że zdarzyło się coś, co przekracza ludzkie możliwości percepcyjne, z podobnego przysłowia: „Czego oko nie widzi i ucho nie słyszy, tego też i serce nie pożąda” (NKPP t.2: 710) wynika, że nie można pragnąć tego, czego się nie poznało, natomiast formuła „ni słychu, ni widu” podkreśla nieistnienie, brak czegoś. Posługiwanie się oboma zmysłami powinno być komplementarne w niektórych sytuacjach: „Puść uszy po domach książęcych i oczy po pańskich, a usłyszysz i obaczysz, co się dzieje” (NKPP t.3: 570), „Nie tylko patrzeć na gładkość białogłowy, ale też i uszy posyłać na targ, jaka o niej sława” (NKPP t.1: 81). Zasadniczo jednak postrzeganie rzeczywistości za pomocą wzroku jest uznawane za lepsze niż poznawanie słuchowe: „Pewniejsze oko niż ucho” (NKPP t.2: 723), „Wolę widzieć, niż słyszeć” (NKPP t.3: 662), „Barziej to czujemy, na co patrzymy, niż co słyszymy” (NKPP t.1: 391).

Leksem oko wykorzystywany jest do nazywania i procesu patrzenia, i jego „narzędzia”: „Oczy tylko paść było” (NKPP t.2: 721), „oczami strzelać/ strzyc” (NKPP t.2: 717). Lepiej jeśli oczu jest dwoje: „Oczy widzą więcej niż oko” (NKPP t.2: 721), podobnie zresztą jak i uszu: „Więcej oczy i uszy widzieć, słyszeć mogą niż oko abo ucho” (NKPP t.2: 721). Wyżej wartościowane jest także widzenie samodzielne, osobiste („jakbyś na to patrzył” – NKPP t.2: 829) niż dawanie wiary innym, którzy widzieli: „Lepsze jedno oko swoje niżeli cudze oboje” (NKPP t.2: 715), „Lepiej dojrzeć samemu, niż wierzyć drugiemu” (NKPP t.3: 679). Patrzenie może zastąpić mówienie: „O tym nie trzeba słów wiele, co każdy baczy” (NKPP t.1: 47), jeśli je poprzedza, oznacza wiarygodność słów: „Com widział, to powiadam” (NKPP t.3: 660). Mimo że patrzenie nie zastępuje czynu: „Było na co patrzeć, ale nie jeść” (NKPP t.1: 848), „widzieć, nie skosztować” (NKPP t.2: 834), może powodować konieczność podjęcia określonych działań: „Co oko widzi, to worek płaci” (NKPP t.2: 709). Posiadanie narządu wzroku nie jest równoznaczne z umiejętnością dostrzeżenia tego, co powinno się widzieć, np. „Mają oczy i nie widzą” (NKPP t.2: 715), „Widz, nie widząc, słysz, nie słysząc” (NKPP t.3: 662), „I ślepy by ujrzał” (NKPP t.3: 431). Niezobaczenie czegoś może mieć konsekwencje: „Kto nie dopatrzy okiem, mieszkiem dołoży” (NKPP t.2: 714). Choć z niektórych przysłów wynika, że niepatrzenie, nieujrzenie czegoś, może przynosić korzyści: nie będzie trzeba się wstydzić: „Gdzie oka nie masz, tam i wstydu” (NKPP t.2: 711), a odczuwane cierpienie będzie słabsze: „Czego oko nie widzi, tego sercu nie żal” (NKPP t.2: 710).

Przedstawienia oka w polskich przysłowiach, nawiązujące do postrzegania wzroku człowieka jako podstawowego sposobu percepcji rzeczywistości oraz obserwacji dotyczących umieszczenia oczu i ich funkcji, przynoszą także nieco inne treści. Z uwzględnienia miejsca występowania oczu w ciele człowieka (z przodu głowy), wynika mówienie w przysłowiach o byciu głupim, gdy ktoś „Ma ocy [!] w dupie” (NKPP t.2: 715), o byciu przezornym, uważnym natomiast wtedy, gdy ma się „oczy z tyłu i z przodu” (NKPP t.2: 716). Umieszczenie oka w głowie posłużyło także do ukazania, że coś jest wartościowe, jak w przysłowiach: „Być oczkiem w głowie” (NKPP t.2: 708), „Jak oka w głowie strzec” (NKPP t.2: 712), „Jak źrenice oka strzec” (NKPP t.2: 712-713). Wagę, cenność czegoś może także podkreślać fakt możliwości objęcia tego wzrokiem: „Jest na co popatrzeć” (NKPP t.2: 829) i wartościowania na podstawie tego, co i jak się widzi: „Jak cię widzą, tak cię piszą” (NKPP t.3: 660-661). Zapewne z tego powodu uniemożliwianie, utrudnianie patrzenia jest utożsamiane w przysłowiach z oszukiwaniem kogoś, np.: „oczy komu dymem zakurzyć” (NKPP t.2: 719), „oczy komu zamydlić” (NKPP t.2: 719-720) lub siebie, np.: „Przymykać oczy na co” (NKPP t.2: 724), „przez palce patrzeć” (NKPP t.2: 834-835). Z drugiej strony natomiast – jeśli patrzenie stanie się możliwe, łatwiejsze, umożliwi poznanie prawdy, np.: „oczy komu otworzyć” (NKPP t.2: 719) czy „Spadła mu z oczu łuska” (NKPP t.2: 725). Mimo wiary w możliwość poznania kogoś na podstawie tego, co jest zewnętrzne („Patrz na wierzch, jakim kto wewnątrz” – NKPP t.2: 829) przysłowia odzwierciedlają jednak także przekonania o tym, że patrzenie nie zawsze jest równoznaczne z dociekliwością, nie zawsze jest wystarczające. Ponieważ „Oko nic nie przewini, gdy się myśl nie przyczyni” (NKPP t.2: 722), co oznacza, że samo widzenie nie w każdej sytuacji pozwala wyciągnąć właściwe wnioski, dotrzeć do istoty, stąd „robić coś na oko” (NKPP t.2: 724-725) jako oznaczenie robienia czegoś powierzchownie.

Nawiązanie do poznawania świata przez wzrok jako zmysł, którego narząd jest umieszczony z przodu głowy człowieka, wskazać można w tych przysłowiach i wyrażeniach przysłowiowych (według terminologii przyjętej przez autorów NKPP), w których oczy są wyznacznikiem kierunku podejmowanych działań: ‘wprost, bezpośrednio’, np.: „Co innego w oczy, a za oczy co innego” (NKPP t.2: 708-709), „oko w oko” (NKPP t.2: 722-723), „w żywe oczy (mówić/ skłamać)” (NKPP t.2: 727; 80), „gdzie oczy poniosą” (NKPP t.2: 711). Mówi się o tym, że coś „kłuje/ kole w oczy” (NKPP t.2: 714; 1066-1067), co oznacza, że jest na tyle oczywiste („na oczach”), że przeszkadza, nie pozwala o sobie zapomnieć.

Niektóre przysłowia wykorzystują przekonanie o tym, że patrzenie w czyjeś oczy pozwoli go poznać, bowiem „oko wnet wyda” (NKPP t.2: 720). Stąd paremia o oku jako elemencie uwidaczniającym, odbijającym myśli człowieka i jego uczucia, np.: „Oko umysłu okno, wnętrznych skłonności zwierciadło” (NKPP t.2: 720), „Oko do serca okno” (NKPP t.2: 722). Oczy mogą więc na przykład pokazać wstyd „Oczami świecić” (NKPP t.2: 717) i jego brak „Psu oczy sprzedać/ psiną oczy zakryć” (NKPP t.2: 724); mogą wyrażać zdumienie czy zaskoczenie: „Oczy stanęły w słup” (NKPP t.2: 721); skłaniać do zakochania się: „Co się pięknych oczu tycze, wiedz, że to główne są waby dziewicze” (NKPP t.2: 709), „Oko w miłości wodzem” (NKPP t.2: 722).

W związku z naturalnością, przyrodzonością wzrokowego sposobu funkcjonowania w świecie oraz potocznego utożsamienia patrzenia z rozumieniem i zastanawianiem się wykorzystywane jest ono także do opisywania wścibstwa. Stąd na przykład: „W cudzym oku źdźbło, a w swoim belki nie widzieć” w staropolskiej wersji z „proszkiem”, „trzaszczką”, „paździorkiem” oraz „tramem” czy „bierzmem” (NKPP t.2: 726-727) jako oceniane negatywnie szukanie winy w innych, „W cudzych ostrowidzami, a swoich kretami” (NKPP t.2: 750) jako wskazywanie na większą dociekliwość w dostrzeganiu cudzych działań niż własnych, czy wyrażona wprost zachęta do zajmowania się własnymi sprawami: „Patrz swego” (NKPP t.3: 361).

Ukazane wybrane sposoby odzwierciedlenia cech przypisywanych wzrokowi i jego narządowi w przysłowiach mogą w pewnej mierze służyć wyjaśnieniu wykorzystywania elementów związanych z patrzeniem do opisywania innych sfer działań człowieka. Podobnie dzieje się w wypadku słuchu. Stąd – między innymi – sposób postrzegania ucha jako części ciała ludzkiego znajdującej się co prawda na głowie, ale będącej jednocześnie elementem wystającym poza obręb czaszki, pozwala na uznanie, że zachowanie uszu oznacza wyjście z opresji bez szwanku: „ledwo z uszyma uszedł” (NKPP t.3: 568). Dzięki temu, że uszy odstają od głowy, można je wykorzystać do wymierzenia kary, stąd przysłowie „natrzeć uszu” (NKPP t.3: 569) oznaczające współcześnie raczej ‘danie bury’ poprzez słuch niż wykręcenie uszu. Możliwe, że podobną motywację wskazać należy w przysłowiu „dać po uszach” (NKPP t.3: 567), które także oznacza ‘nakrzyczeć na kogoś’, a pierwotnie mogło wskazywać na oddziaływanie fizyczne. Przywołane trzy przysłowia odnoszą się jednak nie do ucha jako narządu słuchu, lecz jako części ciała. Do ukazania niechęci do zapamiętania, utrwalenia czy zrobienia czegoś w postaci przysłowia „Jednym uchem słucha, a drugim wypuszcza” (NKPP t.3: 567-568) wykorzystane zostało istnienie uszu po dwu przeciwległych stronach głowy, uszu rozpoczynających i kończących swoistą drogę, po której przemieszcza się informacja.

Połączenie aspektu fizykalnego z uznawaniem ucha za narząd słuchu legło u podstaw zwrotu przysłowiowego „Mieć długie uszy” (NKPP t.3: 568), którego znaczenie ‘mieć donosicieli’ wynika z powiązania rozmiaru ucha („długie”) z możliwością usłyszenia tego, co działo się dalej – dzięki innym. Uciążliwość dźwięku wydawanego przez szczekającego psa (u Reja także – miauczącego kota) odbierana przez uszy została wykorzystana w przysłowiu „Psy mu za uchem wyją (kot za uchem wrzaśnie)” (NKPP t.3: 570) do nazwania sytuacji kłopotliwej, nie dającej spokoju. Z kolei do nadania znaczenia ‘szukać we wszystkim własnej korzyści’ przysłowiu „Słuchać, gdzie młócą” (NKPP t.3: 247) posłużyła zdolność do kierowania się słuchem w ustalaniu miejsca dziania się czegoś oraz przekonanie, że uzyskane wskutek młócenia ziarna są wyznacznikiem bogactwa.

Przedstawiona analiza przysłów zawierających elementy leksykalne dotyczące wzroku i słuchu ukazała, że wskazane paremia opisywały zarówno proces patrzenia/ słuchania, jak i działania, stany, zachowania czy przekonania ludzkie niebędące procesami doznawania rzeczywistości za pomocą tych dwu zmysłów, choć wykorzystujące sposób postrzegania przez oko i ucho. Nie jest to ogląd pretendujący do miana oglądu całkowitego, jego celem było raczej ukazanie, że nie wszystkie zmysły w tym samym stopniu znajdują swoje odzwierciedlenie w języku.

Źródła

Opracowania

  • Lewicki Andrzej Maria, Pajdzińska Anna; „Frazeologia”; [w:] „Współczesny język polski”, pod red. Jerzego Bartmińskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2001.
  • Pajdzińska Anna; „Wrażenia zmysłowe jako podstawa metafor językowych”; „Etnolingwistyka” 1996, nr 8.
  • Taylor John R.; „Gramatyka kognitywna”; przeł. Magdalena Buchta, Łukasz Wiraszka, pod red. nauk. Elżbiety Tabakowskiej, Universitas, Kraków 2007.

Źródła

  • Krzyżanowski Julian (red.); „Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich”, oprac. Zespół Redakcyjny, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1969-1972, t. 1-3, cytaty na stronach: t. 1: 47, 81, 391, 848, 867; t. 2: 80, 707, 708, 709, 710, 711, 712, 713, 714, 715,716, 717, 719, 720, 721, 722, 723, 724, 725, 726, 727, 750, 829, 834, 835, 1066, 1067; t. 3: 246, 247, 248, 361, 431, 567, 568, 569, 570, 571, 603, 660, 661, 662, 679.

Artykuły powiązane